Drugi sezon „Euforii”. Za wcześnie skończony spektakl (SPOILER ALERT)

Zobacz również:W mordę jeża! „Świat według Kiepskich” ma zejść z anteny po 23 latach
zendaya.jpg
Kadr z serialu „Euforia” w reż. Sama Levinsona

Wraz z początkiem stycznia, poniedziałek stał się ulubionym dniem użytkowników TikToka, recenzujących kolejne odcinki Euforii. Niedzielne i poniedziałkowe premiery (w zależności od strefy czasowej) były wydarzeniem, które łączyło całe pokolenie na wspólne seanse, komentowanie czy parodiowanie serialu. Trudno znaleźć jakąkolwiek produkcję, która wywoływałaby podobne poruszenie w sieci.

Drugi sezon Euforii dobiegł końca, ale już potwierdzono, że będzie kolejny. Musi być, bo po finale tej odsłony zostało wiele pytań, a tylko kilka odpowiedzi. I choć ostatni odcinek utrzymany jest w klimacie ostatecznego domknięcia historii (pożegnanie ojca, zakończenie spektaklu) wiele wątków nadal czeka na rozwiązanie. Ba! niektóre czekają nawet na rozwinięcie. A biorąc pod uwagę gigantyczne zaangażowanie widzów w rozkładanie każdego odcinka na czynniki pierwsze i tworzenie teorii spiskowych, nie sposób nie zauważyć niedociągnięć fabularnych.

Tegoroczna odsłona serialu tylko częściowo zdała test z pogłębiania sylwetek bohaterów. Najwięcej czasu poświęcono trójkątowi miłosnemu Nate’a, Cassie i Maddy, walce z uzależnieniem Rue i perspektywie Lexi, przedstawionej za pomocą teatralnej sztuki. Niemal zupełnie zapomniano o głównych bohaterkach pierwszego sezonu – Jules i Kat. Druga odsłona serialu HBO tłumaczyła zjawiska, których brakowało we współczesnych produkcjach oglądanych przede wszystkim przez młodych widzów. W drugim odcinku pojawia się scena, która bardzo obrazowo przedstawia bezradność wobec toksycznego optymizmu i trendu samoakceptacji, atakującego nas ze wszystkich kanałów socialmediowych. Hasła Pokochaj siebie, bądź sobą, myśl pozytywnie, odrzuć wszelkie wzorce kobiecości skierowane do osób, które dopiero odkrywają swoją tożsamość albo znajdują się w kryzysowych stanach, nie tylko mogą nic nie zdziałać, ale jeszcze pogorszyć poczucie własnej wartości. Więcej o tym zjawisku pisała na Poptown Hanna Szkarlat zaraz po premierze odcinka z Kat.

W kolejnych Kat pojawia się na ekranie tylko w kilku dialogach. Szkoda, bo perspektywa nastolatki, która w wyniku złych wzorców i braku akceptacji siebie, odrzuca zakochanego w niej chłopaka, mogłaby wybrzmieć dosadniej. Dosadniej niż podkreślenie, że spanie z byłym twojej najlepszej przyjaciółki to średni pomysł czy muzycznego talentu Elliota.

Nie zapominajmy także, że w połowie drugiego sezonu Euforia miała zadatki na bycie porządnym kryminałem z mocno zarysowanym wątkiem psychologicznym uzależnionej od narkotyków Rue. Co z Laurie? Tego nie wie chyba nawet Sam Levinson.

Nie wiem, czy to uczucie będzie trwać wiecznie, ale próbuję – mówi w finałowych scenach Rue. Euforia też próbuje – pokazywać często pomijane problemy młodych ludzi. Nie zawsze przedstawiając je w szerszym ujęciu, często absurdalnie wyolbrzymiając, ale zawsze rezonując wśród młodych ludzi.

Główny wątek – zmaganie z uzależnieniem od narkotyków też wydaje się przedwcześnie zamknięty. W mojej ocenie „Euforia” przedstawia obraz narkotyków szeroko – od początkowego zbudowania psychologii postaci i zrozumienia ich wcześniejszych doświadczeń, trudności i lęków, po konsekwencje stosowania używek. Widzimy główną bohaterkę Rue w ciężkiej depresji, jak i w skrajnie niebezpiecznych sytuacjach po przyjęciu narkotyków, np. fentanylu podanego przez dilera. Serial pokazuje również proces terapii, ciągi, nawroty uzależnień, czyli również mroczne strony oceniała Anna Cyklińska w kontekście dyskusji na temat szkodliwego przedstawienia narkotyków w serialu. Jednak w ostatnim odcinku widzimy zupełnie odmienioną Rue, która żywo reaguje na sceny przedstawione w szkolnym przedstawieniu i odnawia kontakt z przyjaciółką. Jak dotarła do tego momentu? Może dowiemy się w kolejnym sezonie.

Ale nie będziemy tylko narzekać. Pigułką (nomen omen) najważniejszych wydarzeń z dwóch sezonów Euforii jest sztuka Lexi, dotychczas pomijanej bohaterki, która teraz opowiada o wydarzeniach ze swojej perspektywy. Szkolne przedstawienie to oczywiście motyw, który pojawia się w niemal każdym serialu o nastolatkach, ale tu nabiera podwójnego znaczenia. Sceny z przeszłości przeplatają się z fikcyjnymi wydarzeniami napisanymi przez Lexi, a wzruszające zakończenie spektaklu i reakcja publiczności odpowiada mieszanemu odbiorowi widzów przed telewizorami. W niektórych kwestiach doprowadziła ona do walk (na razie słownych, ale kto wie) co do dalszych losów niektórych bohaterów, u innych wywołała łzy i owacje na stojąco.

Nie wiem, czy to uczucie będzie trwać wiecznie, ale próbuję – mówi w finałowych scenach Rue. Euforia też próbuje – pokazywać często pomijane problemy młodych ludzi. Nie zawsze przedstawiając je w szerszym ujęciu, często absurdalnie wyolbrzymiając, ale zawsze rezonując wśród młodych ludzi. W skali nieporównywalnej z żadną inną produkcją ostatnich lat.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Reprezentantka generacji Z, w newonce.media od 2019 roku. Prowadząca autorską audycję muzyczną KARI ON, współprowadząca pasmo BOLESNE PORANKI, ownerka TikToka, social media managerka albo najgólniej: twórczyni contentu.