HEWRA co chwila wypuszcza nowe numery. Sprawdźcie 5 ostatnich!

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
hewra-pomoli.jpg

Zorientowaliśmy się ostatnio, że karygodnie wręcz dawno nie pisaliśmy o naszym ulubionym składzie (ponad)rapowym. Czas to zmienić!

I choć hasło coming soon w przypadku wydawnictw Hewry trudno brać za dobrą monetę, kilka numerów z ich - szeroko rozumianego - obozu w ostatnim miesiącu trafiło do sieci. Od połowy kwietnia widniejące na ich oficjalnym facebooku motto COŚ SIĘ KOŃCZY. COŚ SIĘ ZACZYNA, a także przewijające się przez insta-stories hasło THE END nie oznaczają więc chyba końca tej szaleńczo wręcz kreatywnej załogi, ale kolejne roszady w jej szeregach. I dobrze, niech się dzieje, bo to właśnie z zamieszania rodzi się siła i styl tej gitowsko-skejtowej orkiestry.

1
Don Poldon - Tasia, prod.P1NX

Czy Don Poldon będzie pierwszym reprezentantem spod Hewry bandery, który wyda solowy legal - jakie to plotki krążą już od jakiegoś czasu po mieście - nie mamy pojęcia. Wiemy, że na razie goni koszulki z antycznym logiem Variacik i wrzuca do sieci kolejne numery, z których każdy prezentuje jego zupełnie inne, muzyczne oblicza. Tasia to bodajże najbardziej klasyczny numer w prezentowanym tu przez nas przeglądzie. Pomontowane z odpadów internetu psychodeliczne wideo, niskopienny, syntetyczny bit i komiczno-groźne wersy spośród których prędko nauczyliśmy się całej pierwszej zwrotki: Świnka ma śmiech jak kaszel, w głowie fistaszek / W głowie jej ptaszek, niezły z niej kwiatek / Jej zadek miękki tak jak jasiek / W czasie igraszek, otwieram tasię / Ona pyta się...

2
OldDon - Dzięki nie, prod.Stabil

Kawalina chyba 2009-2010 - napisał Poldon pod tą wrzutką na YouTube i choć przeczytaliśmy to dopiero po czasie, to od razu klimat tej luźnej, oldschoolowej nagrywki przypomniał nam złote czasy rodzimej starej szkoły i drugiej fali trueschoolowego podziemia. Bo z jednej strony gdzieś z tyłu głowy usłyszeliśmy luz Jana z OMP i antykapitalistyczne podejście HaiHaieR, a z drugiej wczesnego Eisa i nielegale Reno. I choć numer ten to żaden niesamowity banger chowany przez lata w szufladzie, tylko po to, żeby wystrzelić ze zdwojoną siłą, to atmosferę ma nie do pod***ania, a tej charakterystycznej gitarki będziemy tego lata jeszcze słuchać nieraz.

3
DON POLDON - Szklane domy f. SZAMZ / Papaua

Celofan 3000 uświadomił nam, że najlepsze nowofalowe numery w Polsce robią dziś nie zapatrzone w przeszłość dzieci Republiki i zdziadziali członkowie nie wiadomo po co nadal istniejącego zespołu Variété, ale właśnie Hewra orkiestra. To właśnie w tym skejtowym hymnie, czy właśnie w Szklanych domach, słychać tę wydawałoby się już zapomnianą młodzieńczą, chuligańską energię, która przepełniała Nową Aleksandrię Siekiery czy debiutancki krążek Klausa Mitffocha. O tym jednak, że to nie pocztówka z przeszłości, prędko przypomina druga część tego szalonego audiowizualnego miksu, czyli Papaua, w której pada mocny kandydat do najlepszego wersu tego roku, czyli sztywna pała jak Papała, a całość jest genialną dźwiękową wersją retro-futurystycznego, kosmicznego porno.

4
DZIADZIA & ADOLPHO & SAMI - BIAUY TEESZERCIK

Jeśli w końcu zrobimy polską wersję rapowych numerów modowych, których amerykańską odsłonę puściliśmy w zeszłym tygodniu, BIAUY TEESZERCIK na pewno trafi do ścisłej topki. Nawinięty przez reprezentantów młodej Hewry, rozpędzony podwórkowy szlagier pełen jest bowiem tekstylnych i butowych nawiązań - od pasków Gucci, przez kratki Burberry i Nike’i TN Air Maxy, aż po tytułowe białe koszulki. Nie tylko ciuchy są jednak w tym tracku białe, bo jego drugim, głównym tematem są rocki, nie puderki, kreski i nosy koloru extasy tablety. Pomoli dorobiło się więc niedawno mocnej konkurencji w wyścigu po miano najlepszej narkotykowej ballady z logo Hewry w herbie. Hator, hator, hator.

5
₪Hewra - Musze już lecieć...₪

Nagrany w all star teamie, w skład którego wchodzą reprezentanci starej i młodej Hewry, numer zapowiadała już końcówka klipu do hymnicznego Celofanu 3000. Finalnie na zupełnie innym bicie wyciekł on na - chyba nieoficjalny, choć akurat w przypadku tej załogi nic nigdy nie jest pewne - kanał na soundcloudzie. Nisko zawieszony, zbasowany bit i spowolniony sampelek pobrzmiewający pierwszą dekadą polskiego rapu, daje pole do popisu całej ekipie, która pędzi tak, że ucieka jej cel, lecz nie znika to coś, co sprawia, że na rodzimym rynku są tworem zupełnie osobnym i stylowym. Jak nikt inny.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.