Perfekcyjna symbioza cz. 2, czyli najlepsze duety raper-producent XX wieku

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
1993 MTV Movie Awards
Jeff Kravitz/FilmMagic

Zaczęliśmy od końca, więc przejdziemy po nitce do kłębka i tym razem skupimy się na parach, które trzęsły sceną ponad 20 lat temu.

Chyba wszyscy wiemy jak trudno jest znaleźć drugą połówkę. Krótkie romanse może i są atrakcyjne i dostarczają sporo endorfin – ale właśnie, są krótkie. Dopiero te połączenia, które nie tracą na chemii, okazują się ponadczasowe. I takie właśnie pary zobaczycie w dzisiejszym artykule – pomimo co najmniej 20 lat od początku ich działalności, nadal wracamy do nich z przyjemnością.

A jeśli jeszcze nie widzieliście naszego zestawienia najlepszych duetów raper-producent XXI wieku, to znajdziecie go pod tym linkiem.

Eric B. i Rakim

Rozpoczynamy z grubej rury, bo od gości, bez których tzw. Golden Age prawdopodobnie w ogóle nie miałby miejsca. Eric B. w czasach swojej licealnej edukacji był mocno zajawiony muzyką, ale wcale nie hip-hopem – grał na trąbce i perkusji. Dopiero pod koniec high schoolu zainteresował się turntablizmem, co zaprowadziło go do lokalnej rozgłośni radiowej WBLS. Jego sety były jednak podkładką pod coś zdecydowanie ważniejszego: produkcję, do której dopełnienia potrzebował jeszcze MC. W wyborze odpowiedniej osoby pomógł mu promotor z Queens Alvin Toney, który zarekomendował rapera z Long Island, niejakiego Freddie’go Foxxxa. Kiedy jednak okazało się, że przy próbie kontaktu wspomnianego nie było w domu, Toney od razu zaproponował kolejnego nawijacza. Tym razem był nim William Griffin, czyli Rakim.

Debiutanckie Paid In Full z 1987 roku powstało w tydzień. Wówczas nie mówiło się jeszcze o czymś takim jak Złota Era hip-hopu. Wręcz przeciwnie, główny nurt postrzegał tę kulturę jako coś, co zrodziło się z buntowniczej ulicy po to, by za chwilę zniknąć. Wszyscy, którzy tak uważali, byli w wielkim błędzie. Choć dzisiaj album brzmi momentami jak produkcje wykonane z gotowych dźwięków w programie do tworzenia muzyki znalezionym na darmowej płytce dołączonej do CD Action, to pod koniec ejtisów Eric i Rakim stworzyli podwaliny pod następne lata rozwoju gatunku.

To materiał, który jest czystym hip-hopem: znajdują się na nim dobrego tekściarstwo oraz podstawy produkcji rapowych beatów i scratching. Paid in Full stało się swoistym benchmarkiem dla wielu raperów, którzy pojawili się po tym duecie – m.in. dla Wu-Tang Clanu, 50 Centa, Nasa czy Jaya Z. A jeśli to były rapowe fundamenty, to Follow the Leader to już budynek w stanie deweloperskim, który wystarczy jedynie dobrze urządzić.

Gang Starr

Kolektyw Gang Starr początkowo wcale nie był duetem. Grupa powstała pod koniec lat 80. w Bostonie za sprawą Guru, który współpracował z DJ-em 1 i Mike’m Dee, a także różnymi producentami. Kiedy jednak okazało się, że na placu boju został sam nieżyjący już raper, postanowił pójść za ciosem. W ten sposób skontaktował się z producentem z Houston – Waxmasterem C (DJ-em Premierem), który wysłał mu paczkę beatów. Panowie trafili wzajemnie w swoje gusta i postanowili spotkać się w połowie drogi, czyli w Nowym Jorku.

Gang Starr to jedna z tych grup, której twórczość praktycznie w całości wbiła się do kanonu gatunku. Step In The Arena z 1991, Daily Operation z 1992 i Hard To Earn z 1994 to trzy albumy, dzięki którym Guru i Premier pokazali się na scenie jako jeden z najlepszych duetów wszech czasów. Raper nigdy nie nawijał o niczym, a jego teksty często odnosiły się do społecznej wrażliwości, nowojorskich ulic i tamtejszych realiów. Beaty DJ-a Premiera były świeże i wtedy jeszcze niespotykane – do tego stopnia, że jego styl produkcji stał się swojego rodzaju pomnikiem, z którego wielu producentów później tworzyło własne, często kreatywne szkice. To ta dwójka zdefiniowała brzmienie Nowego Jorku w latach 90. i przyczyniła się do popularyzacji hip-hopu jako bezkompromisowego, buntowniczego gatunku.

Snoop Dogg i Dr. Dre

Andre Young już raz pojawił się w zestawieniu najlepszych duetów raper-producent, ale w edycji XXI wieku, obok Eminema. Nie można jednak zapomnieć, że Dr. Dre miał kolosalny wpływ na scenę rapową także jako nieopierzony raper i producent, szczególnie w latach 90. Jego geniusz tkwił w etosie ciężkiej pracy, której owocami stawały się później gigantyczne hity, jednak Dre od zawsze miał w sobie coś z A&R. Największym odkryciem do dziś najprawdopodobniej pozostaje wspomniany Em, jednak historia z początku najntisów również zapisała się na kartach rapowej historii złotymi zgłoskami. Wówczas to zaistniał Snoop Dogg.

Ich pierwszym wspólnym numerem było Deep Cover z 1992, po którym światło dzienne w tym samym roku ujrzało Nuthin’ but a ’G’ Thang z debiutanckiego The Chronic Younga. Szczyt popularności Doktora? Check. G-funk w najlepszej jakościowo odsłonie? Check. Świeży, intrygujący raper, który na lata stanie się ikoną kalifornijskiego vibe’u i jednym z najbardziej respektowanych west coastowych MC wszech czasów na feacie? Check. Od 1992 roku panowie stali się istnymi maszynkami do tworzenia hitów.

Debiutanckie Who Am I? (What’s My Name?) Snoopa na produkcji Dre zajawiało Doggystyle – jeden z najważniejszych albumów hip-hopowych lat 90. Jak nietrudno się domyślić – wszystkie beaty na płycie wyszły spod ręki Younga i to właśnie one stały się osią całego projektu, zgarniając pochwały od krytyków z przeróżnych pism muzycznych. G-funkowa, laid-backowa produkcja w połączeniu z chillową, niewymuszoną nawijką Snoop Dogga, który w każdym kolejnym numerze zdawał się tonąć w oparach marihuany, okazały się być brzmieniem definiującym hip-hop zachodniego wybrzeża. A jakby temu duetowi było jeszcze mało, odpowiadają za stworzenie takich hitów jak okupujące pierwsze miejsce Rapowego Topu Wszech Czasów newonce.radio Still D.R.E. czy doskonałe The Next Episode. Jeśli ich chemię mielibyśmy wziąć dosłownie, to wzór związku Snoop Dogga i Dr-a Dre byłby następujący: C21H30O2.

Pete Rock & CL Smooth

Jeśli w latach 90 zapytalibyście reprezentatywnej grupy Amerykanów o wymienienie jednego duetu raper-producent, to większość bez zająknięcia się powiedziałaby: Gang Starr. W dokładnie tej samej rzeczywistości istniała jednak druga para, której sukces trochę się opóźniał. Dwóch nowojorczyków, Pete Rock i CL Smooth, postanowiło bowiem pójść pod prąd obecnych w 90. tendencji, a szczególnie tych ze wschodniego wybrzeża. W czasach gangsta rapu, który zgarniał największy poklask pośród słuchaczy, a także wszelkiego rodzaju wewnątrzgatunkowych wycieczek w stylu g-funku, Pete Rock zaproponował coś mniej agresywnego i bardziej ambitnego na poziomie produkcji, zaś CL Smooth zajął się tekściarstwem bardziej zawoalowanym niż to prezentowane przez zdecydowaną większość sceny.

Mecca and the Soul Brother to prawdopodobnie jeden z najlepszych albumów rapowych wszech czasów – jakość, której w dziewięćdziesiątych próżno było szukać gdziekolwiek indziej. Ten krążek miał w sobie wszystko, czego powinno się szukać w hip-hopie: chwytliwe melodie, bezbłędny sampling, scratche, które trafiały za każdym razem w punkt, soulowy i jazzowy vibe z wszechobecną trąbką, nadającą jedynego w swoim rodzaju charakteru, a także zaangażowane teksty z dobrze skonstruowanymi rymami i nienaganną techniką CL’a Smooth. They Reminisce Over You (T.R.O.Y.) to zaś doskonale wyprodukowany track z mocnymi linijkami, które odbijają się echem do dzisiaj. A to tylko jeden z wielu świetnych numerów tego duetu.

Notorious B.I.G. i Puff Daddy

The first thing that I remember was how big and black he was… This is during the time of Al B. Sure and LL Cool J. Dark skin wasn't in. He was beyond dark-skinned. I remember him sitting down and he really didn't have anything to say. So you have this big guy who has this in-your-face rap attitude, but was quiet – mówił Sean Combs, wspominając pierwsze spotkanie z Notorious’em B.I.G. Poznali się w 1992 roku, kiedy właściciel Bad Boy Records zaprosił rapera do renomowanej nowojorskiej restauracji Sylvia’s. Pomimo świetnego menu Biggie nie zjadł podobno ani kęsa – moment spotkania z jego przyszłym wydawcą, producentem i przyjacielem był dla niego jednym z najważniejszych w życiu.

Nazwisko Combsa przewija się przez dyskografię Biggie’ego w każdym albumie. I choć Diddy prawie nigdy nie grał pierwszych skrzypiec, jeśli chodzi o produkcję konkretnych beatów, to współtworzył takie hity jak Juicy, Big Poppa, Who Shot Ya?, Hyptnotize, Mo Money Mo Problems czy Notorious Thugs. Diddy stał się go-to producentem wykonawczym dla jednego z najważniejszych raperów wszech czasów, pomagając mu zbudować muzyczny pomnik, którego nie sposób zniszczyć. Niektórzy pewnie powiedzą, że Combs finalnie doprowadził do śmierci rapera, ale teorie spiskowe zostawimy sobie na inny artykuł.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Za radiowym mikrofonem w zasadzie od początku istnienia stacji, później był też członkiem redakcji netu. Z muzyką wszelaką za pan brat od dzieciaka.