Pojedynek na subskrypcje trwa. PlayStation wreszcie odpowiedziało Xboksowi

Zobacz również:Wizualizacja na biurowcu w samym centrum Warszawy - tak PlayStation 5 wchodzi na polski rynek
PlayStation 5 PlayStation Plus Now Sony
fot. Thiago Prudencio/SOPA Images/LightRocket via Getty Images

A więc stało się. Po miesiącach spekulacji, dyskusji i rozkmin PlayStation w końcu zaprezentowało nowy model subskrypcyjny. Taki, który będzie mógł rywalizować z Xbox Game Pass, czyli flagową usługą konsoli Microsoftu.

Odwieczny bój Sony z Microsoftem i pokazy siły przy okazji kolejnych generacji konsol ewoluowały w ostatnich latach w pojedynek ekskluziwy PlayStation vs wielka biblioteka gier dostępnych w Game Passie. Trzeba to powiedzieć wprost: Xbox zapewnił sobie prowadzenie w tym morderczym wyścigu właśnie za pośrednictwem subskrypcji (na ten moment 25 milionów użytkowników, that's right), o czym rozmawialiśmy swego czasu z dyrektorką marketingu Xboksa, Cindy Walker. I to w obliczu kilku znakomitych gier japońskiej firmy, które były produkowane z myślą wyłącznie o piątce. Ratchet & Clank: Rift Apart, Returnal, Horizon Forbidden West czy Gran Turismo 7 to przecież tytuły gwarantujące najwyższą jakość. I to zarówno pod względem audiowizualnym, jak i patrząc na gameplay czy wykorzystanie możliwości doskonałego pada, DualShocka 5.

Niezależnie od tego, kto był liderem, sama rywalizacja odbywała się na nierównych zasadach. Niedawne doniesienia z obozu Sony faktycznie skupiały się na włączeniu się firmy w walkę o subskrybentów. Do tej pory, oferty PlayStation Now/Plus nie były aż tak zadowalające. Możliwość pobrania dwóch gier miesięcznie i dostęp do kilku-kilkunastu klasyków to wciąż za mało. A już na pewno nie w kontekście tego, co gwarantuje Xbox Game Pass, czyli de facto gamingowy ekwiwalent Netfliksa czy HBO Max. Ponad sto pozycji: od growych blockbusterów, czyli triple A, po perły autorstwa niezależnych deweloperów. No i oczywiście sporo dobrego w kwestii gier sportowych od Electronic Arts czy przeróżnych wyścigów. Korzystając z gamepassowego urodzaju można spokojnie nie odpalać żadnych premier przez cały rok. Regularna rotacja i wiele gier dostępnych od pierwszego dnia powodowały, że zabawie nie było – i wciąż nie ma – końca.

Od 29 marca zmieni się to jednak o 180 stopni. Enigmatyczna akcja Sony pod kryptonimem Spartacus przeistoczyła się w oficjalne informacje. PlayStation faktycznie staje w szranki z Xboksem i jego gamepassowym bogactwem. Od czerwca 2022 roku dostępne będą trzy warianty: Essential, Extra i Premium.

Co to oznacza? Potencjalnie zadowalająca biblioteka tytułów, również tych z ery dwójki i trójki. Do tego klasyki z PS4 oraz świeże pozycje – zarówno ekskluzywne, jak i third party, czyli pochodzące od zewnętrznych studiów. Żeby nie było tak kolorowo, zawsze musi być jakieś ale. Nie inaczej jest w tym przypadku. Po pierwsze: najbardziej obfita wersja – PlayStation Plus Premium – nie będzie dostępna w naszym regionie, co oznacza, że polscy gracze i graczki obejdą się smakiem przy tytułach z PS2 i PS3. Być może będzie to sytuacja analogiczna do wejścia HBO Max i Disney+, czyli topowa opcja trafi do Polski ze znacznym opóźnieniem. Po drugie: zgodnie z zapewnieniami CEO Jima Ryana, granie w najgłośniejsze ekskluziwy za pośrednictwem PS Plus nie będzie możliwe od pierwszego dnia premiery.

Jak prezentują się poszczególne oferty? Essential, czyli podstawowa, ma zapewniać dostęp do tych samych benefitów, które dostarcza obecnie PlayStation Now. Bez zmian, które pojawiają się w wersji Extra. Tam wjeżdża biblioteka nawet 400 gier z PS4 i PS5: blockbustery, ekskluziwy i tytuły third party. Najbogatsze Premium będzie poszerzone o 340 gier z poprzednich generacji konsol Sony; przedpremierowe triale oraz – w przyszłości – cloud streaming na pecetach. Co więcej, zapowiedziano, że w momencie odpalenia usługi pogramy m.in. w Death Stranding, God of War, Marvel’s Spider-Man, Marvel’s Spider-Man: Miles Morales, Mortal Kombat 11 oraz Returnal. Trzeba przyznać, że całkiem przyjazny składzik.

Podsumowując: żaden monopol nie jest dobry, a więc zapowiedź PlayStation może przynieść dla graczy i graczek wiele korzyści. Osoby korzystające tylko z dobrodziejstw japońskiej konsoli w końcu dostaną ekwiwalent Game Passa. A ci, którzy posiadają obie konsole, jeszcze więcej pretekstów do spędzania wieczorów i weekendów z ulubionymi pozycjami: do nadrobienia, do szybkiego wskoczenia, do wielogodzinnego maratonu lub sprawdzenia, czy gra jest w ogóle warta świeczki.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz i deputy content director newonce. Prowadzi autorskie audycje „Vibe Check” i „Na czilu” w newonce.radio. W przeszłości był hostem audycji „Status”, „Daj Wariata” czy „Strzałką chodzisz, spacją skaczesz”. Jest współautorem projektu kolekcje. Najbardziej jara go to, co odkrywcze i świeże – czy w muzyce, czy w popkulturze, czy w gamingu.
Komentarze 0