Porażka przez poddanie: J. Cole przeprasza Kendricka Lamara

Zobacz również:Good Kid, m.A.A.d City jest obecnie najdłużej notowanym albumem hip-hopowym w historii listy Billboard 200
J Cole J. Cole
Paras Griffin/Getty Images

Drake miał wystarczająco dużo oleju w głowie, żeby siedzieć cicho po tym, jak Pusha T nagrał The Story of Adidon. Autor 7 Minute Drill obrał inną taktykę.

Pod koniec marca w utworze Like That z płyty We Don't Trust You Future'a i Metro Boomina Kendrick bezceremonialnie zaorał ideę wielkiej trójki w składzie: on, Drake i J. Cole (Motherf*ck the big three, n***a, it’s just big me). A żeby dodać jeszcze pikanterii, nawiązał w zwrotce do kawałka First Person Shooter tego ostatniego.

Minęły dwa tygodnie, a Jermaine z partyzanta wjechał z albumem Might Delete Later, którego zamknięcie stanowił diss track wymierzony w K-Dota. Biorąc pod uwagę skalę postaci, rozwój beefu wydawał się nawet jeszcze bardziej elektryzujący niż kontynuacja serialu w reżyserii Lee Sung Jina. Ale jak to mówią: z dużej chmury mały deszcz.

Dreamville Festival, ale to Wybacz mi

Umówmy się, że 7 Minute Drill nie zawierał najbardziej płomiennych zaczepek w historii rapu. Spotkał się przy tym z takim sobie odbiorem. Who the fuck wants to hear an extremely measured and level-headed assessment of Kendrick’s albums in a diss track? – zastanawiał się choćby w tekście Come On. What Is This? What Are You Doing? dziennikarz Pitchforka.

Najwyraźniej J. Cole nie czuł się komfortowo w tej całej awanturze, bo podczas Dreamville Festival w Północnej Karolinie... przeprosić raczył. Oznajmił więc ze sceny, że przez ostatnie dwa dni czuł się okropnie, określił swój utwór jako mis-step i wyraził nadzieję, że uda mu się wrócić na właściwą ścieżkę. Spropsował do tego katalog Kendricka i przyznał, że nie chciałby, żeby kolega po fachu miał do niego żal. Jest jednak gotowy na konsewkencje: Take your best shot, I'll take that on the chin.

Might Delete Later: proroczy tytuł

Na tym jednak nie koniec kajania się. Spieszmy się słuchać 7 Minute Drill, bo zaraz może wylecieć z platform streamingowych. J. Cole zadeklarował, że jest zadowolony z całego Might Delete Later, ale niesławny diss track musi zostać skasowany lub zaktualizowany. Jakby co – na razie pozostał nietknięty.

Czy coś się tu jeszcze wydarzy? Wydaje się, że nie, skoro jeden z uczestników pojedynku wykonał self knockout....

Zobacz także:

5 najlepszych rapowych beefów, o których mogliście zapomnieć

Najlepsze beefy w polskim rapie, o których mogliście zapomnieć

J. Cole wydał nowy album. Tak – dissuje Kendricka Lamara

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.