Nowy album łódzkiego weterana nie jest ani tak zły, jak powiedzą jego zaciekli krytycy, ani tak dobry, jak stwierdzą oddani fani. Jest za to – mimo tematyki – przeraźliwie nudny.
Rozbrat z muzyką i O.S.T.R. to rzeczy, które od zawsze wzajemnie się wykluczają. Tak, dobrze wiecie: jak co luty łodzianin ruszył na kolejny już podbój polskiego rynku płytowego, a po nocy przychodzi dzień.
Nie ma żadnych wątpliwości – platyna dla GNIEWU wpadnie wcześniej niż później, to zwykła formalność. Nie da się jednak ukryć, że ostatnie płyty legendy polskiego rapu każą się zastanowić, czy ta nie powinna wreszcie wyjść z narzuconego sobie kieratu wydawniczego i zrobić sobie zasłużoną przerwę.