Redaktor nie skumał? Odpowiadamy na zarzuty Bedoesa i tekst Pudelka

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
RR.jpg
Maksym Rudnik @maksymrudnik

Fragment mojej recenzji Rewolucji Romantycznej wywołał na tyle duże emocje, że w weekend odniósł się do niego zarówno sam Bedoes, jak i popularny serwis plotkarski. Padły mocne słowa, których nie mogę pozostawić bez komentarza.

Bedoesa striggerował zarzut poetyzowania czy trywializowania przemocy wobec kobiet, sformułowany na podstawie - takiego a nie innego - odczytu wersu A jej polik zna mój gorzki gniew z utworu TOA$T. Raper nagrał więc na Instagramie emocjonalny rant; wścieka się na interpretację; jest oburzony, że słowa piosenki odebrano sprzecznie z jego intencjami. I biorąc pod uwagę osobiste doświadczenia, na które sam się powołuje, trudno mu - jako autorowi - odbierać prawo do wkurwienia czy obrony własnej twórczości. Natomiast na tej samej zasadzie recenzent ma prawo do subiektywnej konfrontacji z utworem. Właściwie do tego sprowadza się odbiór tekstu kultury.

Zdaniem Borysa pierwsza zwrotka TOA$TU jest na tyle przejrzysta i jednoznaczna, że nie ma opcji, by odnieść się do niej w inny sposób, niż on sam sobie życzy. Tylko występuje problem w momencie, gdy jednak pojawiają się wątpliwości. I specjalnie nie pomaga klucz interpretacyjny rapera: Tam jest, że "jej polik zna mój gorzki gniew", bo chodzi, kurwa, o kutasa. Chodzi o ruchanie, czaisz? O ruchanie, seks, chodzi o podduszanie w seksie, kurwa, i plaskacze w seksie, kurwa. Nikt nikomu nie każe być vanilla boyem, ale jest pytanie, czy akurat gniew to właśnie to, co powinno definiować bardziej urozmaicone relacje? Padają więc linijki o wymierzaniu kobiecie plaskacza, motywowanym - co dość istotne - negatywną emocją (gniew) i pojawia się oburzenie, że dla kogoś to problematyczne? Świadomość sytuacji rodzinnej artysty czy docenienie, że wsparł Strajk Kobiet nie ma wiele do rzeczy, jeśli zabieramy się za analizę literatury; to nie jest materiał poświęcony osobie Borysa z Bydgoszczy, a jego nagraniom.

Szerszym tematem pozostaje krytyka mizoginistycznych slurów. Bez problemu można wypunktować newonce, że jesteśmy w tym niekonsekwentni i nie wszystkim wykonawcom, którzy sypią z rękawa dziwkami, szmatami i sukami dostaje się po równo. Zresztą - o ile nie zawodzi mnie pamięć - dotąd nie pisaliśmy w tym kontekście również o Bedoesie. Samo zjawisko jest na tyle powszechne, że bardzo łatwo się na nie znieczulić; usprawiedliwić konwencją bądź licencją poetycką. Agresywny język w stosunku do kobiet przyjęto za oczywistość, a próby podważenia takiego stanu rzeczy spotykają się z ostrym sprzeciwem odbiorców. W rzeczywistości realnej - poza hip-hopową bańką nie wygląda to w ten sposób. Świadczy o tym choćby przywołany w recenzji wers z 1998 (mam to we krwi): Nie byłem na Open'erze, bo według bookera nie szanuję kobiet. Świadczy również o tym, że nie tylko jeden zafiksowany dziennikarz ma z tym problem. Borys zżyma się z powodu niefortunnego doboru cytatu z kawałka Gretzkii, ale tych dziwek, szmat i suk jest u niego tyle, że wybór innej linijki nie byłby żadnym wyzwaniem. Pogląd rapera w tej kwestii jest znany - wystarczy sięgnąć po jego adnotację do 1998 na Geniusie. Ale to nie zamyka tematu i nie oznacza, że każdy ma z góry aprobować podobne środki wyrazu.

Ponownie - mogę zrozumieć głosy, że tak wygląda rapowa codzienność czy oburzenie, że w jakiś sposób traktuję Bediego niesprawiedliwie, ale arbitralne stygmatyzowanie dziewczyn w tekstach - tak czy siak - pozostaje faktem. I akurat w przypadku Rewolucji Romantycznej o tyle rzuca się w oczy, że uznałem jeden z wersów za ekstremalny. Do tego dochodzi ponadto zgrzyt pomiędzy tego typu kontrowersyjnymi wrzutkami, a pozytywnym przekazem i nawoływaniem do szacunku czy tolerancji.

To akurat detal, ale w wystąpieniu Bedoesa wybrzmiewa też pewien resentyment w stosunku do całej redakcji, jakobyśmy mieli dziwną relację czy niespecjalnie doceniali jego twórczość, a naprawdę nie da się nie odnotować m.in. peanów nad wspomnianym 1998 (mam to we krwi), wysokiego miejsca Gustawa w zestawieniu Podsumowanie dekady: TOP 100 polskich singli 2010 - 2019 czy obszernego wywiadu, którego Borys udzielił mi po premierze tamtego głośnego singla. Niejednokrotnie pojawiały się wręcz zarzuty, że newonce jest opłacany przez SBM Label. Poważnie. I nawet ta recenzja Rewolucji Romantycznej - wyjąwszy wiadomą część - jest dość pozytywna...

Pozostaje jeszcze tekst na Pudelku, gdzie - ze średnio zrozumiałych przyczyn - porwano się na analizę recenzji Rewolucji Romantycznej z subtelnością i polotem charakterystycznym dla tego miejsca. Jest więc wysublimowany dowcip w postaci żartu z nazwiska autora (pochylił się tak bardzo, że... upadł), kategoryczne oceny (jego recenzję można określić jako totalną wpadkę), własne wariacje na temat tytułów (Grecki) czy regularne przekłamanie: recenzent napisał, że niektóre linijki autorstwa Przybylskiego brzmią jak pochwała przemocy wobec kobiet. Może to dla was niewyczuwalny poziom zniuansowania, ale recenzent w żadnym miejscu nie napisał, że niektóre linijki autorstwa Przybylskiego brzmią jak pochwała przemocy wobec kobiet. W żadnym miejscu nie miał też tego na myśli. Krótka piłka: nie mieliście nic do roboty, bo Małgorzata Rozenek akurat nie ubrała się w pomazany farbą dres, czy mizdrzycie się do rapowego audytorium?

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.