Young Thug kończy 30 lat. Jak stał się jedną z najważniejszych postaci rapu i co w nim zmienił?

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
2021 Lollapalooza - Day 4
fot. Gary Miller/FilmMagic/gettyimages

Swoją drogą - ma urodziny tego samego dnia, co Madonna i Charles Bukowski. Kto z 16 sierpnia, ten zmienia zasady gry?

Z perspektywy czasu trochę trudno uwierzyć, że debiutancki album wydał dopiero w 2019 roku, czyli prawie po dekadzie aktywności na scenie. Ale przez ten czas nagrywał mixtape’y na potęgę. Kilka z nich to już klasyki; Rich Gang: Tha Tour Pt. 1 z Birdmanem i Rich Homie Quanem oraz Jeffery'ego – uwzględniliśmy w naszym kanonie trapowych wydawnictw.

Ale zanim Gucci Mane wziął go do swojego labelu 1017 Brick Squad, w którym Young Thug wydał doceniony przez krytyków mixtape 1017 Thug, zaledwie 20-letni raper nagrał składającą się z trzech części niezależną serię nielegali I Came from Nothing. Już wtedy pojawiały się porównania do również pochodzącego z Południa Lil Wayne’a. Inspiracje twórczością Weezy’ego słychać w samej artykulacji Thuggera. Young Thuga łączyło z nim jednak coś więcej niż plastyczne flow: skłonność do eksperymentów.

Przenieśmy się do 2015 roku. Trap zaczyna mieć się lepiej niż kiedykolwiek. Future zaprezentował światu pretendenta do albumu roku – DS2, a Metro Boomin pracował na to, aby wkrótce rozbłysnąć i tworzyć produkcje dla Kanye’ego Westa czy młodego 21 Savage'a. Co z Young Thugiem? Miał już na koncie kilka świetnie przyjęte single Stoner i Lifestyle. Jednak to wypuszczony wiosną mixtape Barter 6 okazał się punktem zwrotnym w jego karierze. Co ciekawe, najpierw wydawnictwo miało nosić tytuł Carter 6 – na cześć klasyków Lil Wayne’a. To wzbudziło kontrowersje, bo nie dość, że wszyscy wypatrywali piątego albumu z kultowej serii, to Weezy’emu nie było po drodze ze swoim byłym mentorem, zakumplowanym wówczas z Thuggerem Birdmanem. Barter 6 na początku miał być albumem studyjnym, ale jego autor zmienił decyzję po tym, jak do sieci wyciekły nieopublikowane utwory, które miały pojawić się na płycie. Z tego powodu rozpoczął także cykl Slime Season. Kawałki, które trafiły na trzy projekty pod tym tytułem, były niekonwencjonalne, mocno surrealistyczne. W nich Thugger w swoim stylu pokrzykuje, wyje, śpiewa i rapuje, jednocześnie płynąc po najróżniejszych, zmieniających się podkładach. Tak nie rapował wówczas nikt. Gdy ukazało się ostatnie wydawnictwo z serii, Young Thug napisał, że są to narodziny czegoś nowego. I zerwał ze swoim pseudonimem artystycznym na potrzeby nowego projektu – No, My Name Is Jeffery.

Young Thug to jeden z raperów silnie związanych z high fashion. Modą zaczął bawić się już jako dziecko; nigdy nie istniały dla niego binarne podziały. Gdy w 2016 roku razem z Frankiem Oceanem wziął udział w światowej kampanii Calvina Kleina, powiedział: W moim świecie możesz być gangsterem w sukience i możesz być gangsterem w spodniach baggy. Uważam, że nie istnieje coś takiego jak płeć kulturowa. I pozował w ciuchach z damskiej kolekcji. Dziś pomalowane paznokcie u mężczyzny nie zaskakują (a przynajmniej nie powinny) – noszą je chociażby A$AP Rocky i Lil Yachty, który jakiś czas temu wypuścił nawet specjalną linię lakierów. Ale to Young Thug jest w tej kwestii pierwowzorem. Oczywiście wielokrotnie spotykał się za to z krytyką. Jego queerowy styl wywołał spekulacje na temat tego, czy aby na pewno jest osobą heteroseksualną. Podoba mi się wszystko, co mówią ludzie. Bez względu na to, co mówią. Jesteś gejem, jesteś punkiem. Masz fajną dziewczynę, jesteś brzydki, nie potrafisz rapować, jesteś najsilniejszy – skwitował.

jeffery2.jpg

Kiedy w 2016 roku wyraził siebie na okładce nowego mixtape’u, co bardziej konserwatywni fani rapu zagrzmieli. Thugger pozował na niej w zaprojektowanej przez Alessandro Trincone i sfotografowanej przez Garfielda Lamonda fioletowej, uniseksowej sukience. Wiedział, że chce mieć w niej sesję, gdy tylko zobaczył ją po raz pierwszy. Zresztą jego wizja była zbieżna z podejściem równie mocno odrzucającego podziały płciowe włoskiego projektanta. Ale Jeffery to przede wszystkim muzyka. I to jaka! Każdy ze składających się na mixtape dziewięciu utworów hołduje jednej z inspiracji autora: jest Wyclef Jean, Guwop, Kanye West, a nawet… Harambe. Jeffery to kwintesencja ekscentrycznego stylu Young Thuga. Bo w tej muzyce chodzi przede wszystkim o melodię i brzmienie. Sporo w niej improwizacji i spontaniczności. I tak Thugger sam stał się mentorem dla kolejnych raperów z Atlanty - takich jak Lil Baby czy Gunna.

Rapuje na tyle niewyraźnie, że niekiedy trudno zrozumieć, o co mu chodzi. Celowo – woli pokazywać, niż opowiadać. Nad tym delivery pochylali się już specjaliści. Lingwista Darin Flynn dla Geniusa zwrócił uwagę na to, że wymowa Thuggera jest zupełnie naturalna, i że na co dzień w ten sposób mówimy na przykład w gronie przyjaciół – zwyczajnie nie dbamy o dykcję. Nazywa się to redukcją mowy. Zatem to nie tak, że określany pogardliwie mumble rapem styl jest gorszy. Taka naturalistyczna, ekspresywna intonacja sprawia, że słuchaczowi łatwiej jest poczuć zawarte w muzyce emocje. I bliżej jej do mowy potocznej, a przecież rap z założenia jest zbudowany na tym, co mówi zwykły człowiek.

Pierwszy oficjalny album Thuggera, So Much Fun, w porównaniu do jego poprzednich projektów jest bardziej zachowawczy. Można było się obawiać, że studyjny longplay poziomem nie przebije wcześniejszych wydawnictw. Zwłaszcza, że w międzyczasie, w 2017 roku, ukazał się jeszcze Beautiful Thugger Girls – bardzo dobrze przyjęty mixtape, złożony z piosenek zahaczających o r’n’b i odwołujących się do popowych, gitarowych ballad. Young Thug tłumaczył przy premierze So Much Fun, że wcześniej robił muzykę dla siebie, a tym razem skupił się na tym, aby stworzyć to, co lubią ludzie.

Od dłuższego czasu cierpliwie czekamy na drugi studyjny album Thuggera, Punk. To zdecydowanie poruszająca muzyka – powiedział dwa lata temu w jednym z wywiadów. Punk oznacza odważny, nieskupiony na sobie, bardzo, bardzo zaniedbany, bardzo niezrozumiany. Bardzo cierpliwy, bardzo autentyczny. Jak zapowiedział, będzie na nim więcej życiowych historii. Thugger ma opowiedzieć o tym, co przeszedł, dorastając. Nazwałem album Punk, ponieważ kiedy myślę o tym słowie, myślę o osobie, która ma wszystko w dupie. O osobie, która żyje, nie dbając o to, co ktoś sobie pomyśli (…) Kiedy patrzę na punkrockowców, myślę: cholera, oni naprawdę się niczym nie przejmują!

Jeśli trapowa formuła ma się wyczerpać, on jako jeden z nielicznych może temu zapobiec. Pod warunkiem, że zamiast przeciętnych projektów, takich jak kolejna odsłona Slime Language albo kolaboracja z Future’em czy Chrisem Brownem, dostarczy dopracowany, świeży krążek. Nikt jednak nie odbierze mu tego, jak mocno wpłynął na mumble rap, jak daleko przesunął poprzeczkę w kwestii wizerunkowej i jak bardzo udało mu się pożenić niszowe eksperymenty z rapem środka. Chociaż i tak twardogłowi powiedzą, że to nie jest hip-hop.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Pisze o muzyce, psychologii i społeczeństwie. Jej teksty ukazują się między innymi w „Vogue".