Z krakowskiego bloku do SBM Label. Rozmawiamy z Szaranem po premierze debiutanckiej EP-ki

Zobacz również:„Młody Matczak”: Mata w świecie wielkich pieniędzy i wielkich opinii (RECENZJA)
SZARANSBM02980 kopia5 kopia2.jpg
Fot. materiały prasowe

W Hotelu Maffija był jednym z największych wygranych, na SBM FFestivalu uroczyście podpisał kontrakt, a chwilę później wypuścił EP-kę Ponad Blok. To jednak tylko początek – zapowiada Szaran.

Można odnieść wrażenie, że Szaran wziął się trochę znikąd. Nie ma dużego doświadczenia w podziemiu, nie współpracował wcześniej z żadnym znanym artystą. A opublikowany w styczniu singiel Ponad Blok był pierwszym, który trafił na streamingi. Od tego czasu zmieniło się jednak bardzo dużo. Jego kariera przyspieszyła, podpisał pierwszy kontrakt i dał się poznać szerszej publiczności podczas Hotelu Maffija 3.

Hotel Maffija

Nie kryje się za tym żadna tajemnicza historia. Po prostu: pewnego dnia zadzwonił do mnie Solar, powiedział, że startują z kolejną edycją i spytał, czy bym wpadł – Szaran wspomina, że na początku był w szoku i choć nie miał wątpliwości, że chce w tym uczestniczyć, to w głowie pojawiły mu się różne obawy. Na przygotowanie miałem półtora miesiąca. Rozmawiałem ze znajomymi, zastanawiałem się, co tam w ogóle planuję zrobić. Bałem się, że pojadę i nagle się okaże, że nie umiem robić muzyki, że złożę słabe wersy i ludzie zrobią ze mnie mema.

Nic takiego się nie wydarzyło. Jak pisaliśmy na łamach newonce, Szaran to jeden z jaśniejszych punktów całego projektu. Jasne, że był w tym wszystkim stres. Przy nagraniach do „Rusztom” po drugiej stronie studia stali Żabson, Białas czy Lanek, dlatego czułem presję – mówi. Ale dzięki temu, że ułożyłem sobie wszystko w głowie, to bardzo szybko przestałem na nich patrzeć z niższością. Wiedziałem, że jestem tam po to, żeby robić z nimi muzykę i na tym się skupiłem.

Ze wszystkich utworów na hotelowym albumie chyba najważniejszym było Powodzenia Szaran, który nagrał razem z Białasem i Bedoesem. To dla mnie ważne. Już sama możliwość zobaczenia, jak Białas pracuje, dużo mi to dała. Współpraca z Bedoesem też poszła gładko. Szybko złapaliśmy kontakt. Puściłem mu ten numer, a on niemal od razu wszedł do studia. Zaskoczyła mnie ta otwartość. Dzięki temu nie czułem się od nikogo gorszy ani odrzucony. Wiadomo, że trochę trzeba było powalczyć o swoje, ale wszyscy mi w tym pomagali – przybliża atmosferę panującą podczas majowo-czerwcowych nagrywek.

Dobrze się dogadałem też z chłopakami z Gombao. Świetnie mnie przyjęli i kiedy siedzieliśmy razem w studiu, to uznaliśmy, że trzeba coś nagrać. Skończyliśmy pracę o jakiejś 5 rano, ale wyszedł z tego luźny, imprezowy „Trapiszon”.

Co ciekawe, dla Szarana Hotel Maffija 3 był dopiero drugą okazją w życiu do nagrania utworu w profesjonalnym studiu. Wcześniej większość kawałków powstawała u mnie w domu, nawet “Ponad Blok”.

SBM Label

Ponad Blok zapowiadał EP-kę pod tą samą nazwą, którą Szaran przywitał się z SBM i symbolicznie zakończył krótką przygodę w undergroundzie. Traktuję to trochę jako zamknięcie pewnego etapu. Rapuję tam, że chce uciec ponad blok i wydaje mi się, że [podpisując kontrakt z SBM Label] mi się to udało.

Cały projekt składa się z 5 utworów. Każdy z nich definiuje mnie przez ostatnie dwa lata i opowiada o tym, co się u mnie działo. Teraz zaczynam nowy etap, chcę nagrać płytę, na której opowiem więcej o sobie, bo mam wrażenie, że na razie pokazywałem bardziej to, skąd się wziąłem, niż kim jestem.

Album, o którym tak naprawdę nic jeszcze nie wiemy, wyjdzie nakładem SBM Label. Nie ukrywam, że zawsze byłem ich fanem. Dlatego decyzja o dołączeniu do wytwórni była dla mnie prosta. Oczywiście, musiałem się zastanowić nad swoją rolą w ekipie; nad tym, co mogę nowego do niej wnieść. Ale na pewno jest to kierunek, w którym chcę podążać. Na pytanie o datę premiery nowego krążka Szaran nie dał konkretnej odpowiedzi, ale zaznaczył: Czuję, że ludzie na to czekają, dlatego nie chcę robić żadnej przerwy. Liczę, że wyjdzie coś nowego jeszcze w tym roku.

Przed nim niełatwe zadanie. Do warszawskiej wytwórni wchodzi niejako w miejsce Maty, Janka Rapowanie czy Bedoesa 2115. Szaran nie zgadza się jednak z tezą, że SBM jest w kryzysie. Wydaje mi się, że to tylko zdanie części ludzi. Dla mnie SBM to dalej potężna wytwórnia z ogromnymi strukturami i możliwościami. O jej przyszłości zadecydują ci, którzy niedawno dołączyli, czyli również ja. Jesteśmy tego częścią, więc pytanie brzmi: czy będziemy w stanie to unieść. Czy z pomocą Solara i Białasa wykorzystamy swoją szansę tak jak ci, którzy byli przed nami – twierdzi. Odpowiedzialność spada na nas i czuję to. A to, czy ludzie będą chcieli mnie słuchać, to się jeszcze okaże. Ta EP-ka to tylko przedsmak, odpowiedź przyniesie dopiero pierwszy i drugi legal.

Krakowski sznyt

Mówiąc o Szaranie oraz o jego debiutanckiej EP-ce nie sposób pominąć tematu Krakowa. 22-latek z dumą nawija: Mam krakowski sznyt, mamo z tego nie wyrosnę. O co dokładnie chodzi? Od początku było to dla mnie ważne, żeby nie tylko pokazać charakter, ale też zakorzenić swoją muzykę w miejscu, z którego pochodzę. Chcę, żeby ludzie mnie z tym kojarzyli – wyjaśnia. Kraków jest bardzo inspirujący. To miejsce, które czasami wydaje mi się stolicą sztuki. Widzę też, przyjeżdżając do Warszawy, że u nas jest większy luz, bardziej rozwinięta kultura lokalna, do tego jesteśmy bardziej bezpośredni, czasami wręcz bezczelni. Bardzo mi zależy na tym, żeby pokazywać to w swoich kawałkach. Żeby było słychać, że to muzyka nawet nie z samego Krakowa, ale z południa Polski.

W singlu Ponad Blok Szaran rapuje o ciemnych stronach tego miasta, ironizując: Tu biegają z maczetami, na to mam za ładną twarz. Co chciał w ten sposób przekazać? Specjalnie szydziłem z krakowskich podziałów kibicowskich, które niestety wciąż obowiązują. Oczywiście, jest lepiej niż jeszcze 15 lat temu, ale nadal zdarza się, że kiedy wieczorami siedzimy w aucie, to widzimy, jak goście w kominiarkach biegają za sobą z maczetami po osiedlach. W innych częściach kraju takie rzeczy się praktycznie nie dzieją.

Filip Kalinowski w swoim reportażu o krakowskim rapie pisał, że tamtejsza scena odstaje na tle Warszawy czy Poznania. Jak na to patrzy Szaran? To prawda, że Kraków nie jest aż tak mocny. Niestety nadal naturalnym krokiem rozwoju jest wyprowadzka do Warszawy, bo tutaj nawet nie ma zbyt dużo profesjonalnych studiów. Ale grupa reprezentantów naszego regionu nie jest taka mała: Eripe, Lanek, podziemny kolektyw DDOT czy Janek Rapowanie. Podczas krótkiej gadki o krakowskiej scenie Szaran wymienia też Ćpaj Spajl, dodając: mam wrażenie, że ich słuchacze nie polubiliby mojej muzyki, ale ja ich bardzo szanuję. Liczę, że kiedyś nasze drogi się przetną.

SZARANSBM03318 kopia.jpg

Studia i rap

Dosyć zaskakującym aspektem jego życia są studia. W tym roku Szaran rozpoczyna magisterkę z terapii zajęciowej. Nie uważam, że skoro jestem raperem, to muszę zajmować się tylko muzyką – mówi. Terapia zajęciowa to bardzo rozległy temat. Spotykam wiele różnych ludzi, część z nich to osoby z niepełnosprawnościami. To doświadczenie na pewno mi pomaga. Wychodzę z założenia, że wszystko, co mnie rozwija jako człowieka, rozwija mnie również jako artystę.

Zrobię diament płytę

Jak labele mnie wydzadzą, to im zrobię diament płytę – rapuje w wydanym jeszcze w podziemiu tracku Łatka. Na pytanie o ten wers odpowiada z uśmiechem: Taki jest cel! Nie jest tajemnicą, że chcę wydać dobrą, solową płytę.

Plany na przyszłość Szarana obejmują też koncerty. Uwielbiam to. Robieniu muzyki towarzyszy świetne uczucie, ale koncerty to jest zupełnie inny poziom. Występ na SBM FFestivalu był dopiero drugim w moim życiu, dlatego wiem, że muszę się na tym polu rozwijać. Przed tym, jak wszedłem na scenę, poprosiłem znajomych, żeby wszystko nagrywali. Potem obejrzałem to kilka razy i wiem, co zmienić, żeby wejść na wyższy poziom.

Intensywnie nad tym teraz pracujemy. Oczekiwania rosną i mam nadzieję, że je spełnię – kwituje.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Jędrzej, choć częściej występuje jako Jj. Najlepiej opisuje go hasło: londyński sound, warszawski vibe. W Drugim Śniadaniu regularnie miesza polskie brzmienia z tym, co dzieje się na Wyspach, dorzucając również utwory z amerykańskiej nowej szkoły. Afrowave, drill, trap - słyszymy się!