Deszcz pada? J***ć go, niech pada! Kiedy inni będą żenić bawełniane skarpety, leki z pseudoefedryną i gry planszowe, od nas na jesień macie specjalną selekcję rapowych numerów.
Kękę, Kotzi, Kubi – Recepta na jesień
Przełom tegorocznego lata i jesieni niewątpliwie należy do Kękego. Ledwo tydzień po premierze jego Trzecich rzeczy album pokrył się platyną, co oznacza, że zeszło już ponad 30 tysięcy egzemplarzy (!). W tym kontekście warto wrócić do jego starszych nagrań z czasów, kiedy jeszcze nie był fejmem, a tym bardziej straight edge’owcem. Recepta na jesień pochodzi sprzed dekady – a pamiętasz, jak hip-hop wtedy wyglądał? Rzecz dotyczy jesieni radomskiej, czyli jednej z najbardziej hardkorowych odmian tej pory roku. Kękę otwiera numer, wjeżdżając z buta Deszcz pada, jebać go, niech pada i w kilkadziesiąt sekund pokazuje tyle stylu, że nic dziwnego, gdzie dziś się znajduje.
Pezet / Noon – W branży
Gdyby amerykańskim naukowcom udało się dokonać translacji jesiennej febry na język hiphopowego beatu, musiałoby to brzmieć jak W branży z Muzyki poważnej Pezeta i Noona. Co prawda klip do numeru nakręcono podczas letniej trasy RBK Hip Hop Tour 2005, ale klimat jest przecież tak malaryczny, jak ziarnista taśma 8 mm. Ciekawostka: sampel wykorzystany w tym utworze pochodzi z węgierskiego winyla, który Noon zabrał Webberowi. Posłuchacie tego tutaj.
Łona i Webber – Kaloryfer
Łapy w górę wszyscy (#żebrolajki), których ciepłownictwo zdążyło już boleśnie doświadczyć! Jednym z licznych talentów Łony jest umiejętność wyłapywania pozornych oczywistości, które wyartykułowane na bicie, szeroko otwierają oczy. W Kaloryferze czymś takim staje się początek sezonu grzewczego jako symbol przemijania. Skubaniec to wykombinował i tak powstał nieoficjalny hymn Polski na czas od września do grudnia. Albo i lepiej.
Magierski & Tymon feat. Mały72 – Oddycham smogiem
Oddycham smogiem to zapomniane arcydzieło polskiego rapu. Z tym, że ci, co katują tylko HEWRA i Mobbyn muszą uważać, ponieważ spadnie im poziom swagu od tych numerów. Muzykę zrobił Magiera z White House’u, pokazując przygnębiające, melancholijne oblicze. Wersy przewinął Tymon, legenda sceny wrocławskiej. Generalnie jest to smutny album starych ludzi, o tym, że ciężko się żyje w dużym mieście. Do tego jeszcze dusi smog, który szczególnie doskwiera jesienią, gdy w piecach płoną zwłoki, okna PCV i inny syf. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że utwór powstał we Wrocławiu, gdzie na początku listopada zeszłego roku odnotowano najwyższy poziom zapylenia w całej środkowej Europie. Tak się to robi na południu!
Grammatik – Zwyczajne marzenia
Całe Światła miasta, ponadczasowy klasyk Eldo, Jotuze, Asha i Noona, to jedna wielka jesień. W tych numerach piździ jak w kieleckim, drzewa mokną i po prostu są chwile, gdy problem jest w każdym kroku. Wiele lat później Noon odtworzy ten nastrój na płycie z Hatti Vatti, ale tam najbardziej pamiętne wersy to te Hadesa, Jesteśmy sobie przeznaczeni, się uśmiechnij ładnie/Masz super pupę, lubię jarać gandzię, także ciężar gatunkowy jednak niższy.
Dwa Sławy – Jesień za pasem
Grzebania w archiwach ciąg dalszy. Tym razem nielegal od naszych ulubionych śmieszków, Muzyka kozacka z 2011 roku. Jesień za pasem warto ogarnąć choćby dlatego, że rozpoczyna się od jednego z najlepszych shout-otów w historii polskiego rapu. Poza tym, młodzieży, to czasy, kiedy Astek robił jeszcze beaty. Sam numer nie ma wiele wspólnego z jesienią. Dobra, ma – z jesienią życia. Rado leci o tężni w Ciechocinku i przytulaniu drzew, więc jeśli zmulicie się słuchaniem Świateł miasta, można chwilę odetchnąć.
Warszafski Deszcz / Trzyha – Warszafski deszcz
Klasyk, najczęściej follow-upowany krążek obok Skandalu Molesty, bla, bla, bla… Zostawmy to! Czy ogarniacie, że w pierwszym numerze Nastukafszy, poprzedzającym Warszafski deszcz, Numer Raz dzwoni do Tedego z budki telefonicznej?! Czy ktoś w ogóle pamięta, jak to było dzwonić z budki? Warszafski deszcz to sztos, jakich mało. Wiadomo, że stanowi zapowiedź nadchodzącej wielkości składu, jednak można go też rozpracować na modłę meteorologiczną. Czemu nie, skoro cały numer pada. Najbardziej epicki fragment: słynne Kwadratury miejskiej infrastruktury i ten moment, kiedy TDF ostrzega, że nie ochroni cię Gore – Tex. Powiedz to Kanye’emu!
Kaz Bałagane – Nie Zobaczysz + Malik Montana x Diho – Naaajak
Na zakończenie mały szwindel. To żadne jesienne rapy sensu stricto, jednak musiały się tu znaleźć. Nie zobaczysz to najmocniejszy fragment Radia gruz Kaza Bałagane, a nie znajdziecie tej jesieni wielu ważniejszych rapowych premier w Polsce. Zresztą, czegokolwiek byście tam nie słuchali, to w najbliższym czasie nic nie wryje się w pamięć tak, jak refren Naaajak Malika Montany. Niby cały numer jest jak rapowy generator facepalmów, ale od tego Pliki, pliki, pliki, od liczenia mam odciski / Rękawiczki, bo odciski mają na policji nie da się uwolnić.
Szanowny Użytkowniku,
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 roku nowych przepisów dotyczących ochrony danych osobowych (RODO), pragniemy przypomnieć Ci podstawowe informacje z zakresu przetwarzania danych dostarczanych przez Ciebie podczas korzystania z naszego serwisu. Klikając w przycisk z napisem „W PORZĄDKU”, potwierdzasz, że zgadzasz się na wymienione niżej działania.
Cookies, czyli ciasteczka
Wraz z naszymi partnerami wykorzystujemy pliki cookies, potocznie zwane ciasteczkami, oraz inne pokrewne technologie. Mają one na celu zapewnienie Twojego bezpieczeństwa i udoskonalanie naszego serwisu poprzez wykorzystanie danych w celach analitycznych. Zakres wykorzystywania plików cookies możesz określić w preferencjach przeglądarki. Jeśli nie wprowadzisz zmian ustawień, informacje te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia.
Pragniemy Cię zapewnić, że przechowywane przez nas dane osobowe są bezpieczne. Ich administratorem jest firma Skills Warsaw Michał Michalski z siedzibą w 00-161 Warszawa, ul. Anielewicza 9/25. Twoje dane osobowe są przetwarzane na zasadzie dobrowolności i będą przetwarzane tylko tak długo, jak długo są niezbędne do realizowania ww. celów lub do momentu, gdy wyrazisz skuteczny sprzeciw wobec ich przetwarzania. Co ważne, dostęp do nich ma tylko wyznaczony inspektor, a Tobie przysługuje prawo żądania dostępu do treści danych, ich usunięcia, ograniczenia przetwarzania oraz przenoszenia. Masz też prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych na podstawie uzasadnionego interesu z przyczyn uzasadnionych Twoją szczególną sytuacją. Gdy uznasz, że firma Skills Warsaw Michał Michalski narusza przepisy Rozporządzenia RODO, masz prawo wnieść skargę do organu nadzorczego zajmującego się ochroną danych osobowych.