Zdjęcie dobraliśmy nieprzypadkowo, bohaterami mieli zostać ci dwaj panowie. Sprawdźcie, dlaczego to wszystko nie wyszło.
Przy dzisiejszych normach budżetowych pewnie trudno w to uwierzyć, ale w 1994 roku producenci Pulp Fiction wydali na ten film zaledwie 8 milionów dolarów (oczywiście bez kosztów promocyjnych). Film zarobił na całym świecie kilkaset milionów zielonych, więc chyba nie będzie przesadą, jeśli powiemy, że wyszli na swoje. Nietrudno się domyśleć, że Tarantino został zasypany prośbami o nakręcenie kolejnych części. Co na to sam zainteresowany? Siedział spokojnie w domu i dłubał przy scenariuszach, a po paru latach oświadczył, że owszem, pomysły były, ale on już się z tego wycofuje.
W pierwszym przypadku chodziło o… wiek aktora. Prequel Pulp Fiction miał rozgrywać się w Amsterdamie, gdzie przebywał Vincent Vega (i gdzie Tarantino w 1993 roku napisał scenariusz do Pulp Fiction) wraz ze swoim bratem – na pewno go kojarzycie, to Vic Vega a.k.a. Pan Blond z Wściekłych psów, czyli ten, który obcina ucho policjantowi. W czym tkwił problem? Zdaniem Tarantino do realizacji Pulp Fiction 2 mogłoby dojść kilka ładnych lat po premierze jedynki, a wtedy obaj aktorzy byliby już za starzy, co o tyle kłopotliwe, że skoro to prequel, to musieliby wyglądać młodziej, niż w oryginale. Biologii nie oszukasz.
Drugi pomysł skupiał się wokół Julesa Winnfielda (Samuel L. Jackson) i tego, co działo się z nim po wydarzeniach z Pulp Fiction. Tarantino nigdy jednak nie zdradził niczego więcej o tym scenariuszu, a w końcu porzucił go, bo nie miał do niego serca. I bardzo dobrze, bo Pulp Fiction to jeden z naszych ulubionych filmów i nie ma co przy nim grzebać.
Szanowny Użytkowniku,
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 roku nowych przepisów dotyczących ochrony danych osobowych (RODO), pragniemy przypomnieć Ci podstawowe informacje z zakresu przetwarzania danych dostarczanych przez Ciebie podczas korzystania z naszego serwisu. Klikając w przycisk z napisem „W PORZĄDKU”, potwierdzasz, że zgadzasz się na wymienione niżej działania.
Cookies, czyli ciasteczka
Wraz z naszymi partnerami wykorzystujemy pliki cookies, potocznie zwane ciasteczkami, oraz inne pokrewne technologie. Mają one na celu zapewnienie Twojego bezpieczeństwa i udoskonalanie naszego serwisu poprzez wykorzystanie danych w celach analitycznych. Zakres wykorzystywania plików cookies możesz określić w preferencjach przeglądarki. Jeśli nie wprowadzisz zmian ustawień, informacje te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia.
Pragniemy Cię zapewnić, że przechowywane przez nas dane osobowe są bezpieczne. Ich administratorem jest firma Skills Warsaw Michał Michalski z siedzibą w 00-161 Warszawa, ul. Anielewicza 9/25. Twoje dane osobowe są przetwarzane na zasadzie dobrowolności i będą przetwarzane tylko tak długo, jak długo są niezbędne do realizowania ww. celów lub do momentu, gdy wyrazisz skuteczny sprzeciw wobec ich przetwarzania. Co ważne, dostęp do nich ma tylko wyznaczony inspektor, a Tobie przysługuje prawo żądania dostępu do treści danych, ich usunięcia, ograniczenia przetwarzania oraz przenoszenia. Masz też prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych na podstawie uzasadnionego interesu z przyczyn uzasadnionych Twoją szczególną sytuacją. Gdy uznasz, że firma Skills Warsaw Michał Michalski narusza przepisy Rozporządzenia RODO, masz prawo wnieść skargę do organu nadzorczego zajmującego się ochroną danych osobowych.