Karmagedon, najnowsza propozycja Tedego i Sir Micha, już w sklepach i na platformach, a my wracamy z przekrojowym materiałem, by zamknąć przegląd twórczości warszawiaka.
Bywał polskim Jayem-Z, dzisiaj wielu uważa go za typa, który doskonale rozpoznał rynkowe trendy i nie dał się zamknąć w szufladce weterana robiącego dojrzałą muzykę dla ludzi z kredytami. Na czym skończyliśmy część 1? Pracowity 2010 rok przyniósł trzy krążki od Tedego, zdradzając syndrom nadmiernej płodności i ignorując sensowną selekcję materiału. Na nowy krążek czekaliśmy prawie dwa lata… I znowu był to podwójny album.
Mefintrotedes składa obietnicę, której reszta Mefistotedesa nie potrafi do końca spełnić. Zamiast upadłego anioła z intra, jest co najwyżej rzemieślnik na wymęczonych kacem po blingu bitach i kilku solidnych, trapowych wycieczkach. Refren Syna marnotrawnego to jakiś hardstajlowy dowcip, a wiele sentymentalnych wycieczek z Odkupienia trąci myszką. Są tu highlighty – orientalizujący bit Wkurwiony i Bezczelny, pozytywna energia Trochę Mnie Nie Było, ciężki funk Odkupienia – ale znowu zawiodła selekcja materiału. Raczej dla koneserów i koneserek.
Znowu mamy corocznego Tedego. Ale brzmienie bardziej wypieszczone, więcej skupienia, a sam raper sprawia wrażenie bardziej głodnego. Chłodne flow z otwieracza dobrze ustawia klimat krążka – mamy powrót do formy. Co prawda znowu w formacie ponad półtorej godziny (litości ten człowiek nie zna…), ale mniej bolesnym, niż poprzednio. Tedeusz nie musi nic udowadniać, a i tak mocno się stara, co słychać szczególnie w morderczym Nie banglasz. Sir Michu też wystawił sobie dobre świadectwo – jest różnorodnie i kreatywnie. Nasz faworyt: WWA Żegna.
Kolejne dwie płyty składające się na … porządny, rozjechany własną ambicją album. Życie w studiu jest naprawdę super, ale czy musimy cały czas dostawać dwupłytowe molochy? Na Kurcie Tede mocno kombinuje z flow i z coraz bardziej zdartym i chropowatym głosem. Cichym bohaterem albumu jest Sir Mich, któremu chwilę zajęło, żeby wyrobić sobie brzmienie. ELLIMINATI było unikatowym wydarzeniem, #kurt_rolson to po prostu kolejny krążek Tedego.
Kilka sztosów, dalsze kombinowanie głosem Tedego (czasami wręcz imponująco kreatywne), ale ostatecznie – znowu wzruszenie ramion. 80 minut najróżniejszych eksperymentów – a to z bitem, a to z autotunem, ale brak skupienia doskwiera coraz bardziej. Nawet najbardziej zatwardziali fani i fanki Tedzika muszą przyznać, że coroczne wydawnictwa przestały mu służyć już dawno. Mimo wszystko znaleźć tu można kapitalne bity (kawałek otwierający, Dyskretny Chłód 2, WUNDER-BAUM, PAŻAŁSTA) i ślady tego, za co kochamy luźny styl TDF-a – WUNDER-BAUM to top 10 utworów z jego całej dyskografii.
Jest na tej płycie kilka dobrych utworów, jest parę pop-koszmarków rodem z najciemniejszych zakamarków polskiej telewizji. Na singlach rozklekotany trapo-EDM SZPANPAN i pastiszowa balladka BYŁO WARTO, jest samoświadomy truskulowiec TEN BIT JAK MOBB DEEP (199X) nie przeżywa zderzenia z tytułowym blockbusterem… Poślizg, do tego znowu ponad 90 minut. Po premierze nieco chwaliliśmy, ale teraz widać, że ten album nie bardzo przetrwał próby czasu. Next!
Plądrofonia USA trwa w najlepsze, tym razem – przystanek mumble rap. Da się tego słuchać, nie ma tak niskich nizin, jak na Keptn’, ale czy to jest powrót do formy? Raczej nie. Anemiczne flow stylizowane na kodeinowych opętańców zza Oceanu, adliby bez ładu i składu, bity niczym wizytówki soundcloudowej produkcji… Największą zaletą krążka jest to, że zeszliśmy poniżej godziny.
Więcej chrypy, więcej autotune’a, trochę tanecznych i trochę smutnych bitów. Ale jest to znaczący krok do przodu względem dwóch poprzednich albumów, może dlatego, że mimo oczywistych kalek z Ameryki jest tu więcej naszego Tedego. Ciężko powiedzieć coś więcej o tej płycie, bo wpada jednym uchem, wypada drugim. Są błyskotliwe zwrotki (AIRMAX 98, HOT18BANGLASZ), kombinowanie z flow i jakaś atmosfera. Ale to wciąż nie to.
Nie jest to zły album, ale nosi znamiona wszystkich wad nowoczesnego Tedego jak choćby casualowy seksizm (czyli de facto liryczne lenistwo, bo ciężko mi uwierzyć, że są to poglądy), kiepską selekcję materiału, czasem męczące eksperymenty. Jest nam smutno, że wzruszamy ramionami na myśl o nowej płycie Tedego, ale hej, jesteśmy gdzie jesteśmy z powodu niczym nieposkromionej płodności. Kolejny porządny album – tylko tyle. Ale sądząc po odbiorze płyty, Tede wyrobił sobie nową publiczność, której zupełnie nie przeszkadza seryjność tej muzyki. I jeśli Karmagedon to dla was płyta tej wiosny – na zdrowie! My czekamy na coś wyższej jakości.
Szanowny Użytkowniku,
W związku z wejściem w życie 25 maja 2018 roku nowych przepisów dotyczących ochrony danych osobowych (RODO), pragniemy przypomnieć Ci podstawowe informacje z zakresu przetwarzania danych dostarczanych przez Ciebie podczas korzystania z naszego serwisu. Klikając w przycisk z napisem „W PORZĄDKU”, potwierdzasz, że zgadzasz się na wymienione niżej działania.
Cookies, czyli ciasteczka
Wraz z naszymi partnerami wykorzystujemy pliki cookies, potocznie zwane ciasteczkami, oraz inne pokrewne technologie. Mają one na celu zapewnienie Twojego bezpieczeństwa i udoskonalanie naszego serwisu poprzez wykorzystanie danych w celach analitycznych. Zakres wykorzystywania plików cookies możesz określić w preferencjach przeglądarki. Jeśli nie wprowadzisz zmian ustawień, informacje te mogą być zapisywane w pamięci Twojego urządzenia.
Pragniemy Cię zapewnić, że przechowywane przez nas dane osobowe są bezpieczne. Ich administratorem jest firma Skills Warsaw Michał Michalski z siedzibą w 00-161 Warszawa, ul. Anielewicza 9/25. Twoje dane osobowe są przetwarzane na zasadzie dobrowolności i będą przetwarzane tylko tak długo, jak długo są niezbędne do realizowania ww. celów lub do momentu, gdy wyrazisz skuteczny sprzeciw wobec ich przetwarzania. Co ważne, dostęp do nich ma tylko wyznaczony inspektor, a Tobie przysługuje prawo żądania dostępu do treści danych, ich usunięcia, ograniczenia przetwarzania oraz przenoszenia. Masz też prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych na podstawie uzasadnionego interesu z przyczyn uzasadnionych Twoją szczególną sytuacją. Gdy uznasz, że firma Skills Warsaw Michał Michalski narusza przepisy Rozporządzenia RODO, masz prawo wnieść skargę do organu nadzorczego zajmującego się ochroną danych osobowych.