Ajax Amsterdam wiruje w tańcu milionów euro. Wodzirej Ten Hag znowu to zrobił

Zobacz również:CENTROSTRZAŁ #3. Odwaga pionierów. O nieoczywistych kierunkach transferowych
Ajax Amsterdam
Fot. Maurice Van Steen/ANP Sport via Getty Images

Ajax Amsterdam reprezentuje w piłce to, na co wiele klubów nie ma czasu albo głowy, czyli wiarę w proces. Erik ten Hag nieprzypadkowo dystansuje się od zakusów innych drużyn. To tutaj znalazł środowisko, które lubi powtarzać to, co działa. Holendrzy żyją cyklem. Nie chcą jednorazowych wyskoków.

Znowu są reklamą Ligi Mistrzów. Bucha w nich energia, są nowe talenty, jest też niesamowity Sebastien Haller, który właśnie strzelił siódmego gola w czwartym meczu rozgrywek. Ajax dobrze wiedział, że West Ham za szybko z niego zrezygnował. Wyłożył rekordowe 22 mln euro na stół i teraz kręci karuzelą. Patrzy na nich cała Europa, bo ograli Sporting, Besiktas i dwa razy Borussię Dortmund. Ich bilans bramek w Eredivisie wynosi 37:2, co pokazuje, że to już nie jest tylko zespół ofensywnych błyskotek, ale też obrony z granitu. O Ajaxie się mówi, Ajaxem się zachwyca. Bo Ajax podobno jest jeszcze lepszy niż był w 2019 roku.

OTWORZYĆ SEJFY

Erling Haaland w środę znowu był bezbronny. Tym razem z wysokości trybun razem z szachowym mistrzem Magnusem Carlsenem obserwował, jak Holendrzy podbijają Dortmund. Dwa tygodnie wcześniej podszedł pod trybunę i przepraszał kibiców po porażce 0:4. Miał w tym meczu swoje okazje, ale za każdym razem fantastycznie bronił Remko Pasveer. 37-latek wyciągnięty z Vitesse za darmo nieoczekiwanie wyrósł w tym sezonie na ważny punkt zespołu. Ajax, wbrew pozorom, nie jest już drużyną nastolatków. Filarami są Daley Blind, Dusan Tadić i Steven Berghuis, czyli piłkarze po trzydziestce. Marc Overmars, który przez oszczędność doczekał się ksywki Marc Netto, dwa lata temu podjął decyzję: nie możemy grać tylko młodymi i chomikować kasę w sejfie. Ajax pierwszy raz w historii zaczął płacić piłkarzom ponad 2 mln euro rocznie. Gdyby nie to, Tadicia już dawno nie byłoby w klubie.

Mistrzowie Holandii coraz odważniej stąpają po brutalnym świecie piłki. Wiedzą, że Eredivisie to nie Premier League i tylko sposobem mogą zmniejszać dystans do gigantów. Żeby taśma pracowała, musi być jednak co roku Liga Mistrzów i to wiosenne fazy. Musi być sprzedaż gwiazd, nieprzerwanie dobry skauting i balans między tym, co młode a doświadczone. Overmars już wie, że grając w Lidze Mistrzów nie możesz mieć budżetu z Ligi Europy. Najmocniej dał mu do myślenia transfer Lasse Schone sprzed dwóch lat, gdy przeciętna Genoa w Serie A była w stanie zapłacić graczowi więcej niż niedawny półfinalista LM. Ajax wiedział, że musi się zmienić, odrobione lekcje właśnie dają efekty.

Ajax jest fenomenem, bo potrafi produkować graczy i za chwilę zastępować ich równie dobrymi. Sprzedawał po finale Ligi Europy w 2017 roku (Klaasen, Sanchez, Kluivert), sprzedawał też później, gdy otarł się o finał Ligi Mistrzów (De Ligt, De Jong, Van de Beek, Ziyech). Dwa kolejne lata pozwoliły im zarobić na graczach 361 mln euro. Na nowych wydali połowę tej kwoty i pedałują dalej. Haller jest przykładem, że warto inwestować w niedoceniany potencjał. Antony– że dobry skauting w Ameryce Południowej ma sens, a są jeszcze Gravenberch, Timber i Rensch z akademii, która zawsze była oczkiem w głowie Ajaxu. Żaden klub na Euro 2020 nie miał tylu wychowanków, co oni - 16. Toby Alderweireld mówił w „De Telegraf”: „Do dziś czuję ogromne emocje, gdy wspominam tamto miejsce”.

Ajax - Sebastien Haller
Fot. Rico Brouwer/Soccrates via Getty Images

ROLNIK SPOD GRANICY

Ajax jest ciekawym przypadkiem, bo to kolejny po Bayernie klub, który we władzach ma tylu byłych piłkarzy. Overmars często w wywiadach dostaje pytania, czy mistrz Holandii czerpie wzorce z Bawarii i czy za jakiś czas nie stanie się podobnym hegemonem w Eredivisie. Obecnie ma dwa wygrane tytuły z rzędu. Niedawne starcie z PSV Eindhoven rozstrzygnął wynikiem 5:0. To był bal na Johan Cruijff Arena, popołudnie pisane wielkimi literami w Holandii i nieco mniejszymi w Europie, bo w tym czasie leciało też El Clasico i inne zagraniczne hity. Tutaj też dostajemy odpowiedź, czy Ajax może w przyszłych latach wystrzelić z katapulty. Cała Eredivisie z tytułu praw telewizyjnych dostaje 100 mln euro, czyli mniej niż przykładowy Burnley w Anglii. Pewnych barier nie da się złamać dobrym know-how. W dłuższej perspektywie to po prostu nie wyjdzie.

Mimo to Ajax wykorzystuje swój moment. Gra pięknie, znowu pisze pozytywną historię. Nawet jeśli nigdy nie wskoczy na półkę gigantów, to dzięki unikalnej tożsamości i wierze w proces, co jakiś czas będzie serwował nam wieczory jak te z Borussią, a jego gracze będą wędrować po najlepszych i najbardziej medialnych ligach Europy. Erik ten Hag, główny bohater tych cudów, za chwilę też stanie przed wyborem. Odrzucił już latem ofertę z Tottenhamu, słyszy zakusy innych i zaraz na pewno przyjdzie czas, gdy trzeba będzie rzucić się na głębszą wodę.

Ten Hag pokazuje jak ważnymi postaciami w dzisiejszej piłce stali się trenerzy. To ich wizja kieruje drużynę na odpowiednie tory, ale też wpływa na aurę wokół klubu, również tę medialną. Są wodzirejami w tańcu milionów euro. Ajax w 2018 roku dużo ryzykował, powierzając zespół trenerowi z Utrechtu, który był tam raptem dwa lata. Nikogo nie ruszało to, iż wcześniej trenował rezerwy Bayernu. Dziennik „Het Nieuwsblad” wspomina, że gdy zaczynał, fani nazywali go rolnikiem – był hardy, mało komunikatywny, miał dziwny akcent. Nikt nie wiedział, co się pod nim kryje. Powstała nawet przyśpiewka „Śpij, kochanie, śpij”, niosąca się po trybunach, bo drużyna grała tak nudno, że lepiej było uciąć sobie komara.

FUTBOL TOTALNY 2.0

Trzy i pół roku później Ajax ma dwa tytuły (jeden przepadł przez pandemię), dwa puchary i półfinał Ligi Mistrzów na karcie wspomnień. Gdyby nie gol Lucasa Moury w 96. minucie, może byłby i finał, co jeszcze bardziej wzmacnia siłę tej historii. Ciekawe jest to jak bardzo w ostatnim czasie ucierpiała gildia holenderskich trenerów. Koeman – out, Van Bommel w Wolsfburgu – to samo, nie ma już Stama w Cincinnati i Cocu w Derby. Frank de Boer też zgubił kompas. Każdy z nich miał na starcie przewagę, bo był piłkarzem i ma ładne CV. Ten Hag na ich tle był przeciętnym pomocnikiem Twente. Dzisiaj jest królem holenderskich trenerów, głównym towarem eksportowym i nadzieją, że jeśli wyjdzie mu w większym klubie, to za moment znowu wróci moda na fachowców z Niderlandów.

Kiedy w 2019 roku pierwszy raz zrobiło się o nim głośno, większą uwagę naturalnie przyciągali piłkarze. Ten Hag korzystał ze znakomitego pokolenia. Dzisiaj z tamtej drużyny pozostało tylko trzech graczy, wyrosły nowe gwiazdy, ale ranga szkoleniowca urosła do tego rozmiaru, że to o nim mówi się najwięcej. Ajax gra jak finaliści ostatniej Ligi Mistrzów: imponuję równowagą między obroną a atakiem, jest dużo lepszy w tyłach niż dawniej, ale też strzela imponującą liczbę bramek. Niektórzy nazywają to Futbolem Totalnym 2.0 – wszyscy atakują i wszyscy bronią. Ten Hag nie urodził się w Amsterdamie jak inni wielcy trenerzy, których portrety spoglądają w jego biurze. Wychował się przy wschodniej granicy. Już sam ten fakt każe doszukiwać się balansu między holenderską fantazją, a niemiecką dyscypliną. Na tym właśnie bazuje nowy Ajax.

Ten Hag doskonale pamięta moment, gdy 1 stycznia 2018 roku pierwszy usiadł w gabinecie szefów Ajaxu. Hasło przewodnie rozmowy brzmiało: odzyskać twarz. Amsterdam od czterech lat nie widział mistrzostwa, liga holenderska spadała w rankingach, więc coraz trudniej było dostać się do pucharów. W tej chwili Ajax znowu ma twarz i to w wydaniu europejskim. Wzbudza podziw kibiców, którzy może nie porzucą swojej Barcelony, Realu albo Manchesteru, ale zawsze obejrzą Holendrów jako klub drugiego wyboru.

Ajax ma ostatnio 74 procent posiadania piłki w trzeciej tercji boiska. Nie gra wszerz dla podbijania statystyk, tylko szybko przedostaje się jak najbliżej bramki i tam kreuje atak za atakiem. Prawdziwym testem dla ten Haga będzie starcie z kimś z absolutnego topu. Wiosna w Lidze Mistrzów będzie piękna, właśnie dzięki Ajaxowi.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Żebrak pięknej gry, pożeracz treści, uwielbiający zaglądać tam, gdzie inni nie potrafią, albo im się nie chce. Futbol polski, angielski, francuski. Piszę, bo lubię. Autor reportaży w Canal+.