„Beckham”: jak zrobić dobry serial piłkarski i nie mówić tylko o piłce

Zobacz również:Adam Sandler, Kevin Garnett, The Weeknd i... świetne recenzje. Na ten netflixowy film czekamy jak źli
Beckham_n_S1_E1_00_49_02_22_Easy-Resize.com.jpg
Fot. Netflix - materiały prasowe

Życie Davida Beckhama jest tak barwne, że przy tym serialu nie da się znudzić. Nawet jeśli ktoś nie lubi piłki nożnej.

Od tego trzeba zacząć: Beckham nie jest wyłącznie dokumentem piłkarskim, bo choć oczywiście wszystko kręci się wokół futbolu, to narrację wyznacza coś innego. Zamiast zdominować akcję wypowiedziami samego Beckhama, twórcy koncentrują się na ludziach z jego otoczenia. Głównym narratorem zostaje de facto Victoria, której dodatkowo towarzyszy rodzina Davida, jego przyjaciele, trenerzy i rywale.

Victoria prowadzi nas przez większość etapów jego kariery, której najważniejszymi punktami nie są osiągnięcia sportowe – trofea, gole, mecze. Tylko to, co działo się poza stadionami. Kolejne odcinki budują obraz Davida, który na pierwszym miejscu stawia bliskich. Przed prestiżowymi spotkaniami nie myśli o przeciwnikach, tylko swoim synu. A za główny cel stawia sobie ochronę rodziny, mimo że sam do końca nie umie chronić siebie.

I to jest właśnie największy plus netfliksowego Beckhama. Fakt, że nie zamyka się na sam sport, co ważniejsze – nie zamyka się na samego Beckhama. W dokumencie pojawia się cała plejada gwiazd, z których każda jest swego rodzaju bohaterem. Bo choć oczywiście ich wypowiedzi koncertują się na Davidzie, to twórcy próbują opowiedzieć widzowi jak najwięcej o innych. I tak dostajemy dużo zakulisowych historii o Sir Aleksie Fergusonie, na uwagę zasługuje również wyraźnie wyróżniony charakter Diego Simeone, z kolei Gary Neville przez pierwsze dwa odcinki praktycznie nie odstępuje nas nawet na moment i zgrabnie wprowadza w świat Manchesteru United. Oprócz nich spotykamy jeszcze między innymi legendę portugalskiej piłki Figo, Florentino Pereza, czyli prezydenta Realu Madryt, czy Petera Hooka – brytyjskiego basistę, znanego z Joy Division czy New Order.

Ten serial jest wręcz przeładowany gwiazdami, ale podkreśla również obecność tych, o których zwykle mówi się najmniej. Ważne role odgrywają rodzice Davida – David Edward i Sandra. Twórcom udaje się porozmawiać z Kath Phipps, która od lat 60. pracuje w Manchesterze United jako recepcjonistka. Mamy również wypowiedzi kolegów Beckhama z czasów, kiedy jego kariera dopiero raczkowała. To wszystko w połączeniu z licznymi archiwalnymi nagraniami, których David senior zgromadził przez lata tysiące, wprowadza dynamikę, dzięki której żaden wątek się nie dłuży.

Beckham_n_S1_E2_00_26_53_20.png

Nie da się ukryć, że serial jest swego rodzaju PR'ową zagrywką Beckhamów. David i Victoria sprawnie wykorzystują szansę, żeby na swoich warunkach opowiedzieć o często niejednoznacznych skandalach i kontrowersjach z przeszłości. Posh Spice zaskakuje szczerością; otwarcie wyraża niechęć do byłego menedżera reprezentacji Anglii Glenna Hoddle’a, wspomina obraźliwe przyśpiewki angielskich kibiców i snuje opowieści o związku z Davidem.

O ich małżeństwie dowiemy się bardzo dużo, ale Beckham odsłania też kulisy drugiej zażyłej relacji w życiu Davida – tej z sir Alexem Fergusonem. Beckham traktował byłego trenera Manchesteru United jak ojca. Dlatego dziś, mimo że upłynęły już prawie dwie dekady, ze smutkiem w głosie opowiada o końcu współpracy; o potrzebie zmiany otoczenia i transferze do Realu Madryt.

Beckham to także lekcja historii; ukazanie tego, jak na przełomie stuleci zmienił się wizerunek piłkarza i jak dokonywała się reforma mediów po pojawieniu się internetu. Becks był nie tylko pierwszym piłkarzem-celebrytą, który podpisywał wysokie umowy z markami, a w wolnej chwili pozował do zdjęć – ale też jednym z pierwszych, którego życie prywatne stało się dla tabloidów ważniejsze niż to, co robił na boisku. Razem z Victorią mówią o próbie radzenia sobie z tym – o groźbach śmierci, prześmiewczych nagłówkach i strachu, że ktoś zrani ich dziecko.

Oczywiście, wszystko zostaje poprowadzone tak, żeby przedstawić ich w jak najkorzystniejszym świetle. Niektóre wypowiedzi Beckhama brzmią patetycznie, a reakcje wyglądają na wyreżyserowane. Ale to pojedyncze mankamenty, które nie zaburzają ogólnego odbioru serialu. Ogląda się go przyjemnie i naprawdę trudno się znudzić – nawet jeśli ktoś nie lubi piłki nożnej.

UK Premiere of Netflix's Beckham: Limited Series
Fot. Netflix - materiały prasowe

Twórcom udaje się ukazać Beckhama od kilku stron. W jednej scenie oglądamy niezapomniane bramki, w drugiej David zaprasza nas do prywatnego ula, gdzie hoduje pszczoły. Widzimy go w błyskach fleszy, a następnie jak z dumą opowiada o sprzątaniu kuchni. Mamy gwiazdę rocka i perfekcyjnego pana domu – w obu tych rolach Beckham odnajduje się idealnie.

Nie ma co przesadzać i stawiać Beckhama na równi z chociażby The Last Dance, ale jest to niewątpliwie jeden z lepszych sportowych seriali, które wyszły w ostatnim czasie.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Jędrzej, choć częściej występuje jako Jj. Najlepiej opisuje go hasło: londyński sound, warszawski vibe. W Drugim Śniadaniu regularnie miesza polskie brzmienia z tym, co dzieje się na Wyspach, dorzucając również utwory z amerykańskiej nowej szkoły. Afrowave, drill, trap - słyszymy się!