Gdyby Chada żył, skończyłby 45 lata. Z tej okazji przelatujemy przez jego dyskografię: który album lubimy najbardziej?

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
chada.jpg

Chada zdecydowanie wyrósł poza własną muzykę, ma status legendy, no i ten film biograficzny, o którym wolimy zapomnieć.

Nie będziemy tu wchodzić w jego kryminalne historie, nie pokusimy się o spekulowanie na temat - było nie było - dość tajemniczych okoliczności, które towarzyszyły jego ostatnim chwilom. Te tematy zostawiamy Archiwum X, internetowym badaczom i filmowcom - oby lepszym, niż ci od kinowego Procederu.

Dzisiaj, w okolicach daty urodzin Chady i ponad pięc lat od jego śmierci, spojrzyjmy na jego solową, studyjną dyskografię, która zapisała się mocnymi literami w kronice polskiego ulicznego rapu. Dorobek rapera jest dość spory: sześć albumów wydanych w STEP Records, z czego trzy pokryły się złotem, a jeden platyną.

1
Proceder (2009)

Pod wieloma względami ten album to rapowy blockbuster, nagrany po dłuższej przerwie po wspólnym krążku z PiH-em. Na wydawnictwo składa się spore grono producentów (m.in. Donatan i L-Pro) i różnorodna lista gości (m.in. Onar, Fu, Pyskaty, Ero i Mes). Proceder z czasem uzyskał status wydawnictwa kultowego - zasłużenie. Mimo ubytków w warstwie produkcyjnej potrafi przyciągnąć ucho. Głównie dzięki Chadzie, który jest sprawnym narratorem ulicznego życia, kronikarzem kryminalnych czynów i równoległego świata, funkcjonującego na uboczu legalnej rzeczywistości. Wiele rapowych patentów, które znajdziemy na Procederze, przeniknęło do kolejnej fali ulicznego hip-hopu, mieląc ciekawy styl Chady na identyczną breję, wylewającą się z dziesiątek składów ukrywających się pod enigmatycznymi skrótowcami. Do Procederu wraca się z przyjemnością, nie tylko dla autentyczności, jaka bije z każdego wersu, ale i poznawczej wartości materiału.

2
WGW (Wiara Gwarancją Wygranej) (2011)

Więcej tego samego - tak można określić drugi solowy krążek Chady. Pod wieloma względami to kontynuacja, czy nawet powtórzenie Procederu. Znowu sporo producentów, znowu sporo gości, w tym ci z najwyższej półki, jak Pezet czy Gural. Brakuje trochę efektu świeżości, doskwiera nadmiar - z 19 utworów na WGW możnaby śmiało wyciąć sześć czy siedem, zostawiając same perełki. A jest ich trochę, bo mimo (w pełni świadomej) monotematyczności, Chada jest wciąż wiarygodnym i charyzmatycznym narratorem. Nigdy nie był mistrzem flow i słownych połamańców, bardziej obrońcą mitycznego przekazu. Jednak w przeciwieństwie do wielu innych roszczących sobie prawo do tego tytułu, miał co przekazać. Najmocniej działa Od apelu do apelu, sugestywny obraz więziennej rzeczywistości. Najsłabiej generyczny do bólu Rap najlepszej marki.

3
Jeden z Was (2012)

Jeden z Was zadebiutował na 1. miejscu listy OLiS, co zawdzięcza bardziej dobrej promocji i sile poprzednich dwóch wydawnictw, niż zawartości. Zdarzają się narracyjne perły, jak Tego nie da się naprawić, czyli mocna historia narkomana, czy Jeden nas dwóch, utwór oparty o ciekawy zabieg paralelnych historii, ale całość razi monotonią dużo bardziej, niż Proceder (gdzie działał efekt świeżości) i WGW (gdzie jeszcze nie było efektu zmęczenia). Musimy też porozmawiać o bitach - nierówne to dość łagodne słowo. Oprócz solidnych syntetyków nasze uszy atakuje zmasowana kompania ckliwego pianinka, którą z jakiegoś niezrozumiałego powodu zatrudnia większość ulicznych raperów.

4
Syn Bogdana (2014)

Nawet jeśli Chada nie był wybitnym raperem, to z pewnością był pracowity i z nagrywania hip-hopu nie rezygnował nawet, kiedy opuszczał więzienie na krótkie przepustki. Co trzeba oddać Synowi Bogdana to fakt, że uszu nie męczy już tyle łzawych klawiszy, za to gitara pojawiająca się tu i ówdzie dodaje bitom unikalnego charakteru. Niestety, Chada nie rozwinął się jakoś szczególnie. Potrafi wejść na wyższy poziom refleksji, jak w Nie chcę być jak oni, ale takie momenty należą do rzadkości. Dominuje ten sam rodzaj narracji, co na Procederze - być może ulice się nigdy nie zmieniają i respekt za autentyczność, ale niestety nie składa się to na ciekawy hip-hop. Syna Bogdana warto słuchać dla produkcji i kilku utworów, w których Chada realizuje swój potencjał głosu ulicy. Z drugiej strony, ten potencjał został zrealizowany w pełni już na Procederze

5
Efekt porozumienia (2014)

Album w całości wyprodukowany przez RX to najbardziej męcząca pozycja w całej dyskografii Chady. Większość bitów brzmi jak ponura karykatura hip-hopu, a tabuny gości przejmujących kawałki męczą już przy czwartym utworze. O ile na Synu Bogdana można było zaczerpnąć oddechu - choćby dzięki różnorodnym bitom, które prowokowały Chadę do drobnych prób w obrębie flow, o tyle tutaj jesteśmy po prostu znużeni: a to naprawdę kiepską produkcją, a to znowu tymi samymi tematami od rapera, nawiniętymi identycznym, beznamiętnym flow, które robiło wrażenie na Procederze. W ciągu pięciu lat Chada nie zrobił wiele, by zrzucić z siebie potężny ciężar bardzo udanego solowego debiutu, za to zbudował wierną publikę, której ta monotonia nie przeszkadza. I to warto uszanować, natomiast słuchanie Efektu Porozumienia zostawiamy najbardziej wytrwałym.

6
Recydywista (2017)

Druga płyta nagrana z RX i ostatnia nagrana przez Chadę za życia to miłe zaskoczenie. Być może to nowoczesny i czasem agresywny charakter bitów, ale Recydywista wreszcie wychodzi na swoje. Oczywiście, nie ma mowy o zmianie tematów, ale w głosie Chady jest coś nowego, tłumione wkurzenie i mroczna, ledwo skrywana agresja. Kolekcjoner zarzutów na mocnym, trapowym bicie pokazuje, że Chada potrafi opuścić kozi róg beznamiętnego cedzenia. Utwór tytułowy robi to, co robił cały Proceder - kreuje unikalny świat, do którego strach wejść, ale robi to bez powtarzania patentów z kultowej płyty. Recydywistę można polecić śmiało mimo lekkiego braku selekcji materiału - godzina to jednak trochę za dużo. Odsłuch płyty jest dość smutny, bo kiedy Chada zaczął znajdować się ponownie na wznoszącej trajektorii, spotkał go tragiczny koniec.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz, muzyk, producent, DJ. Od lat pisze o muzyce i kulturze, tworzy barwne brzmienia o elektronicznym rodowodzie i sieje opinie niewyparzonym jęzorem. Prowadzi podcast „Draka Klimczaka”. Bezwstydny nerd, w toksycznym związku z miastem Wrocławiem.