Interwencja życia Ledesmy. Obrazki z Kadyksu, kiedy piłka przestaje mieć znaczenie

Zobacz również:Memphis Depay działa na wyobraźnię. Uczucie z Barceloną od pierwszego wejrzenia
Cadiz FC v FC Barcelona - La Liga Santander
Fot. Eric Verhoeven/Soccrates/Getty Images

Spotkania z Cadizem w ramach świętowania 112. urodzin klubu nie zapamiętamy z bramki czy asysty Roberta Lewandowskiego, tylko modlącego się Ronalda Araujo, absolutnej ciszy na trybunach i bramkarza Conana Ledesmy biegnącego z defibrylatorem na trybuny. Kibica udało się uratować, mimo niemal godziny grozy i wyczekiwania, a kolejnym bohaterem został Juan Jesus – nie tylko lekarz, ale również socio drużyny z Kadyksu.

W tym meczu miało się już nic nie wydarzyć, Cadiz miał dojechać do końca z piątym spotkaniem z rzędu bez punktów oraz choćby bez zdobytej bramki. Aż na dziesięć minut przed końcem doszło do wstrzymania gry i wielkiej dezorientacji. Istniał jakiś nieznany jeszcze wówczas powód przerwania spotkania, aż zobaczyliśmy Jeremiasa „Conana” Ledesmę biegnącego wzdłuż boiska z defibrylatorem. Argentyński bramkarz wykonał sprint pod trybuny i wrzucił defibrylator do kibiców, gdzie potrzebna była natychmiastowa pomoc.

Dalsze obrazki obiegły świat i wyryją się w pamięci: to przede wszystkim absolutna cisza na Estadio Nuevo Mirandilla i nerwowe oczekiwanie na to, co co się wydarzy, bo przerwa była naprawdę długa, to modlący się Ronald Araujo i zapłakany Ledesma, czekający na gest OK ze strony medyków, to Jose Mari biegnący z noszami czy Ansu Fati przepraszający za zdobytą bramkę już po wznowieniu gry.

„Zdrowie i życie są wysoko ponad piłką nożną” – mówił Xavi Hernandez już po zakończonym spotkaniu, gdy trudno było się jakkolwiek odnosić do spraw piłkarskich. Nikomu nie była w smak rozmowa o dobrej zmianie Roberta Lewnadowskiego, liczbach Ansu Fatiego na początku rozgrywek czy doskonałej formie Ousmane'a Dembele. Trudno też było skupić się i utrzymać koncentrację Conanowi Ledesmie, gdy przez dziesięć minut po takiej akcji ratunkowej musiał jeszcze stanąć między słupkami.

Wielkie owacje spotkały również medyka, który wziął na siebie całą akcję ratowania życia. „Pacjent miał około 70 lat i był nieprzytomny. Potrzebował defibrylatora i intubacji. Wykonywaliśmy akcję 3 razy, dopóki stan się nie ustabilizował. Udało się uratować mu życie” – mówił opiekun medyczny. Ale to nie był pracownik Cadizu czy członek sztabu szkoleniowego, tylko zwykły kibic mający karnet na trybunie Fondo Sur, a zarazem będący lekarzem. Akcja zatrzymania serca przeraziła cały stadion i był to bardzo nerwowy moment, lecz po tej interwencji udało się przwieźć pacjenta do szpitala i póki co ustabilizować jego stan.

To momenty, kiedy mnożą się myśli i nerwy. Na stadionie panuje wszechobecna niewiedza, piłkarze stoją w miejscu, dyskutują, kamery rejestrują ich każdy gest, dopóki sędzia nie odeśle ich do szatni, by uniknąć robienie z tego przedstawienia. Każdy poszukuje szczątków informacji w internecie, mimo że zasięg na stadion zwykle zawodzi. Docierają jakieś głosy, które zaczynają żyć własnym życiem. Poczta pantoflowa przenosi się własnym życiem. To, co wypłynęło z Fondo Sur, ma już inny kształt na Fondo Norte. W tej chwili dochodzi do głosu, że potrzeba drugiej akcji pomocnicznej – chwilę później zemdlał jeden z operatorów kamery, ale jemu również udało się szybko i skutecznie pomóc. Na stadionie panuje chaos, część wychodzi, część wchodzi z zewnątrz bez biletów, nad taką sytuacją nie ma już kontroli.

Po rozmowach udało się wznowić spotkanie na ostatnie 10 minut w atmosferze, w której trudno było myśleć wyłącznie o boisku. Barcelonia w Kadyksie nie miała łatwego zadania, ale po wznowieniu wbiła jeszcze dwie bramki i utrzymała swoją średnią 3-4 strzelanych goli na mecz. Prawdziwym testem bojowym będzie dopiero Bayern w Monachium w Lidze Mistrzów, ale powrót z Andaluzji na pewno zostanie na długo w ich głowach. „Wynik jest sprawą drugorzędną, najważniejsze jest ludzkie życie. Zdrowia i energii dla kibica oraz całej jego rodziny” – napisał Pedri.

Często takie sytuacje zaskakują w najmniej oczekiwanym momencie. Po przypadku Christiana Eriksena, który oglądał cały świat, społeczeństwo jest nieco bardziej przygotowane na działanie w takich sytuacjach. Jakkolwiek źle to nie zabrzmi – z tej sytuacji wszyscy wynieśliśmy bardzo dużo wiedzy i świadomości. I chociaż w takich chwilach wszystkim kieruje instynkt i emocje, a czasu na działanie jest naprawdę niewiele, warto o nich myśleć, aby wiedzieć, jak zachować się w momentach pilnej pomocy. Tego dnia, w 112. urodziny, Cadiz stanął na wysokości zadania.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uwielbia opowiadać o świecie przez pryzmat piłki. A już najlepiej tej grającej mu w duszy, czyli latynoskiej. Wyznaje, że rozmowy trzeba się uczyć. Pasjonat futbolu i entuzjasta życia – w tej kolejności, pamiętajcie.