Plejada rozgrywających i jeden buldożer. Kandydaci do nagrody MVP sezonu NFL

Zobacz również:Gdy legenda szokuje cały świat sportu. Co jeszcze chce udowodnić Tom Brady?
NFL. Kyler Murray - Arizona Cardinals
Fot. Sam Greenwood/Getty Images

Już siedem tygodni upłynęło w tym sezonie NFL, co znaczy, że przekroczyliśmy już jedną trzecią rozgrywek. Każdy zespół rozegrał co najmniej sześć spotkań i wprawdzie jeszcze sporo przed nimi, ale to dobry moment, by przeanalizować, kto na tym etapie prezentuje się najlepiej.

Dyskusja o nagrodzie MVP zaczyna się co roku bardzo wcześnie. Już przed rozpoczęciem sezonu eksperci i kibice podają swoje typy, a gdy tylko zakończy się pierwsza kolejka, na horyzoncie mogą pojawiać się nowi kandydaci. Tak było chociażby w minionych rozgrywkach. Mało kto oczekiwał, że rozgrywający Buffalo Bills Josh Allen aż tak wystrzeli z talentem, jednak to właśnie on na wczesnym etapie sezonu miał mocne argumenty, by być uznawany za MVP. Później wyprzedził go w tej dyskusji Russell Wilson, by ostatecznie na koniec nagroda trafiła w ręce Aarona Rodgersa.

To pokazuje, że jeszcze dużo się może zmienić. Mimo wszystko około jedna trzecia sezonu (po reformie każdy gra już 17, a nie 16 meczów sezonu zasadniczego, a to na dystansie 18 tygodni) to moment, do którego zdążyliśmy przerobić już kilka nominacji i klaruje się grupa zawodników, którzy mogą optymistycznie myśleć o swoich szansach na MVP na koniec sezonu. Wybraliśmy ich ósemkę. Wśród nich, co nie powinno być zaskoczeniem, aż siedmiu to rozgrywający. Od 2001 gracze z innych pozycji zabierali im tę nagrodę tylko trzykrotnie, a ostatni raz miało to miejsce w sezonie 2012. Posiadanie znakomitego QB to najpewniejsza droga do dużych osiągnięć w NFL, dlatego na nich skupia się największa uwaga.

Spoiler: w zestawieniu nie ma przedsezonowego faworyta, czyli Patricka Mahomesa. Lider Kansas City Chiefs zalicza sporo strat i po raz pierwszy widać, że jego wiara w siebie bywa zgubna. Nikt w tej chwili nie ma w NFL tylu przechwyconych podań, co on. Do końca sezonu może się to jeszcze poprawić, ale tym bardziej warto zwrócić uwagę na tych, którzy w tej chwili mają mocne argumenty w dyskusji.

1
DAK PRESCOTT (Dallas Cowboys)

Już w poprzednim sezonie zaczynał świetnie, ale szybko odniesiona kontuzja i złamana kostka zakończyło przedwcześnie tamte rozgrywki. Bez Prescotta Dallas Cowboys się zupełnie rozsypali i przekonali, jak wartościowy jest dla nich rozgrywający. To dlatego, nawet mimo że 28-latek przechodził rehabilitację, drużyna przedłużyła z nim umowę na bardzo dobrych warunkach. To było wotum zaufania ze strony właściciela Jerry'ego Jonesa i dziś Dak je spłaca.

Po sześciu meczach (w kolejce 7. Cowboys pauzowali) Prescott jest jednym z najbardziej efektywnych rozgrywających w NFL. Jego zespół przegrał tylko raz, na otwarcie przeciwko Tampa Bay Buccaneers, i od tego czasu jest w gazie. Ma czwartą najwyższą średnią jardów podaniowych na mecz. Rzadziej decyduje się na biegi, za to podkreśla się, że mocno rozwinął się pod kątem czytania gry. Prescott uznawany jest za jednego z lepiej analizujących sytuację rozgrywających w NFL. Jeśli podtrzyma tę formę do końca sezonu, a Cowboys z dobrym bilansem wejdą do play-offów, może być w dyskusji o MVP również w decydującej fazie.

2
LAMAR JACKSON (Baltimore Ravens)

Rozgrywający-unikat. Od kilku lat liga coraz mocniej stawia na QB, którzy potrafią dobrze podawać i biegać, jednak w tym drugim aspekcie Lamar Jackson to zupełnie inny poziom. Czym innym jest bowiem umiejętność unikania presji i zyskiwania jardów dołem, gdy drużyna tego potrzebuje, a czym innym sytuacja, w której twój rozgrywający jest najszybszym zawodnikiem na boisku. A tak właśnie jest z Jacksonem.

Styl lidera Ravens jest ryzykowny. Po pierwsze, naraża go na kontuzje. Po drugie, w najlepszym wypadku naraża go na uderzenia i straty jardów. Lamar był już 21-krotnie sackowany, czyli przewracany przed wykonaniem podania. Na tej liście nikt nie był zatrzymywany w ten sposób częściej. Jackson jednak nadrabia te straty elektryzującymi zagraniami. Pod względem średniej jardów podaniowych jest dopiero 12. w NFL, ale nadrabia świetnymi biegami. Zdobył już w ten sposób 480 jardów i jest na najlepszej drodze, by po raz trzeci z rzędu przebić barierę 1000 w sezonie zasadniczym. To nie udało się nigdy wcześniej żadnemu QB. Jednocześnie jego Ravens mają bilans 5-2 i powinni się bić o wysokie miejsca w play-offach. Na korzyść Jacksona działają więc wyniki i jego widowiskowy styl, ale również fakt, że już raz zdobył nagrodę MVP i ma wyrobioną reputację.

3
KYLER MURRAY (Arizona Cardinals)

Rewelacja tego sezonu. Wprawdzie wiedzieliśmy już na podstawie dwóch pierwszych lat Murraya w lidze, że to kozak, ale dopiero w tym sezonie wszystko zaskoczyło. Rozgrywający Cardinals podaje z najlepszą celnością w NFL (73.5%), a każda jego próba rzutu to średno dziewięć jardów zysku. To czyni go bardzo efektywnym QB. Murray podał na razie na czwartą najwyższą liczbę przyłożeń i choć przed sezonem spekulowano, że stać go na pierwszy w historii sezon 4k + 1k (czyli co najmniej 4000 jardów podaniowych i 1000 wybieganych), to w tym sezonie rzadziej biega. Nie dlatego, że robi to słabiej, a zwyczajnie Cardinals mają w końcu solidny duet biegaczy.

Gdyby sezon zakończył się w tej chwili, być może to właśnie Murray miałby najwięcej głosów na MVP. Swoje robi fakt, że jego drużyna jako ostatnia pozostaje niepokonana i to duża zasługa formy rozgrywającego. Na taki stan rzeczy wpływa jednak więcej czynników. Murray po raz pierwszy w karierze jest tak dobrze obudowany. Na skrzydłach ma DeAndre Hopkinsa, AJ'a Greena, Christiana Kirka i Rondale'a Moore'a, czyli dwóch weteranów i dwóch młodych zawodników, którzy świetnie się uzupełniają. Jest wspomnian duet biegaczy James Conner i Chase Edmonds. Linia poprawiła grę. Podobnie z defensywą, która też trzyma niezły poziom.

Jeśli Kyler utrzyma taki poziom i dołoży jeszcze statystyki biegowe, samymi liczbami może wybić się na czoło dyskusji o MVP. A gdyby do tego Cardinals udało się mocno zakończyć sezon i powalczyć o rozstawienie w NFC, będzie faworytem do nagrody.

4
TOM BRADY (Tampa Bay Buccaneers)

Wiek to tylko liczba, prawda? Tom Brady ma 44 lata i w gronie wyróżnionych znalazł się nie z uwagi na dawne (i niedawne) dokonania. Po prostu nadal jest jednym z najlepszych rozgrywających w NFL, niezależnie od tego, czy mowa o doświadczeniu potrzebnym do zdobywania mistrzostw, ale i formy z kolejkę na kolejkę. Po siedmiu meczach Brady ma najwięcej jardów w lidze, a także najwięcej podań na przyłożenia. Zaliczył tylko trzy przechwyty i zdarza mu się to średnio raz na sto podań. Pod tym względem to jego trzeci najlepszy wynik w karierze. Lata więc mijają, a on nadal przebija kolejne granice.

Z nagrodą MVP dla Brady'ego może być jednak różnie. Nagrodę dostawał już trzy razy i każdy tak przywykł do tego, że 44-latek zawsze wygrywa i zdobywa kolejne tytuły, że paradoksalnie jest przez to pomijany. Jego świetność brana jest za pewnik i dlatego w dyskusji o MVP silniej przebijają się inne nazwiska. Nie można jednak ignorować tego, że Brady to lepszy rozgrywający niż w końcówce pobytu w New England Patriots. A dokładając do tego fakt, że trener Buccaneers Bruce Arians przekonywał, że dopiero w drugim sezonie w jego systemie Brady będzie prezentował się najlepiej, możemy być pewni, że do końca sezonu nie obniży lotów. Swoją drogą, NFL musi się bać, słysząc takie słowa. Przecież w pierwszym sezonie, tym rzekomo słabszym, zespół pod wodzą Brady'ego wygrał Super Bowl.

5
JOSH ALLEN (Buffalo Bills)

Poprzedni sezon nie był żadnym przypadkiem. Josh Allen to dziś jeden z najlepszych rozgrywających w NFL i znów może liczyć na kilka głosów na MVP. Jego Buffalo Bills mają bilans 4-2 (pauzowali w siódmej kolejce) i już przed sezonem uznawani byli przez wielu za kandydatów do Super Bowl, a po pewnym zwycięstwie nad Kansas City Chiefs ich status się tylko umocnił.

Allen kontynuuje swój rozwój. W poprzednim sezonie obniżył częstotliwość strat, poprawił celność podań i osiągnął życiowe statystyki. W obecnych rozgrywkach robi kolejne kroki do przodu. Jeszcze mniejsza część jego podań to straty, lepiej unika presji i jeśli utrzyma takie tempo, przebiłe swoje zeszłoroczne liczby. Jeśli wraz z jego dobrą grą będą szły zwycięstwa Bills i ten zespół znów zajdzie daleko w play-offach, grono głosujących na Allena będzie rosło. Szczególnie, że 25-latek też ma widowiskowy styl gry i dobrze biega, więc przy dobrych wiatrach będą na jego korzyść przemawiać wszystkie aspekty: bilans drużyny, liczby oraz liczba zagrań, które trafią do skrótów i zbitek najlepszych akcji sezonu.

6
DERRICK HENRY (Tennessee Titans)

Jedyny zawodnik spoza pozycji rozgrywającego w tym zestawieniu. Derrick Henry to biegacz i choć od kilku lat ich wartość w lidze spada, drużyny korzystają z dwóch lub trzech i często ich wymieniają, a tymczasem zawodnik Titans wyłamuje się z tej teorii. Zbudowany jak czołg (191 cm wzrostu, 108 kg wagi) Henry może za chwilę po raz trzeci z rzędu skończyć sezon jako lider NFL w liczbie prób biegów, jardów biegowych i zdobytych przyłożeń. Jeśli mu się to uda, będzie to pierwszy taki przypadek w historii. A to już trudno zigornować w dyskusji o MVP.

Na korzyść Henry'ego przemawia też inny fakt. Gdyby MVP traktować dosłownie i szukać faktycznie najbardziej wartościowego zawodnika w swojej drużynie, to lider Titans jest tu mocnym kandydatem. Gdyby go zabrakło, cała drużyna musiałaby zmienić swój styl. Titans grają dość old-schoolowy futbol i cała ofensywa opiera się na biegach Henry'ego. W ten sposób Tenneessee zamęcza swoich rywali, a gdy później decyduje się na zmyłki i markuje biegi Henry'ego, nabiera na to obrony i otwiera grę podaniową dla rozgrywającego Ryana Tannehilla. Titans bez Henry'ego to zupełnie inna drużyna. Nic więc dziwnego, że 27-latek biegał jak do tej pory z piłką 191 razy. Dla porównania, tylko jeden inny biegacz w NFL przebił barierę 120 prób. To naprawdę niebywała statystyka. A przecież Henry zaczął w tym sezonie łapać podania, co wcześniej zdarzało się rzadko.

Żeby jednak Henry realnie walczył o MVP z taką plejadą świetnych rozgrywających, muszą wydarzyć się dwie rzeczy. Po pierwsze, Titans muszą być wysoko rozstawieni w play-offach. Obecnie mają bilans 5-2 i po zwycięstwach z Bills oraz z Chiefs mogą celować w dobry finisz. Po drugie, Henry musi zbliżyć się do rekordu jardów zdobytych w sezonie, a najlepiej go przebić. Ten wynosi 2105, a obecna średnia Henry'ego wskazuje, że ma tempo na 2109 jardów. Będzie blisko, choć fakt, że rozegra 17 meczów może tu pomóc.

7
DEREK CARR (Las Vegas Raiders)

Nazwisko, którego mogliście się tutaj nie spodziewać, a już na pewno nie przed sezonem. Derek Carr ma bowiem łatkę przeciętniaka albo inaczej: rozgrywającego, który wyznacza pewną granicę. Ci, którzy są od niego lepsi, uzwani są za wystarczająco dobrych, by poprowadzić drużynę do tytułu. Ci słabsi z kolei są potencjalnie do wymiany przez swoje zespoły. Carr, a także Kirk Cousins z Minnesota Vikings, to najbardziej wyróżniający się przedstawiciele, którzy są idealnie na granicy, dlatego zawsze muszą coś udowadniać i docenia się ich wtedy, gdy rzucą na kolana liczbami.

To właśnie robi w tym sezonie Carr. Owszem, fakt, że jego Raiders mają bilans 5-2 mocno pomaga w tej dyskusji, ale rozgrywający ma drugą największą liczbę jardów w tym sezonie, tylko za Bradym. Jego bardzo efektywny (8.5 jardów na każdą próbę) i jeśli utrzyma takie średnie, rozegra najlepszy sezon w życiu. Ba, jego obecna średnia jardów na mecz (324) jest o ponad 60 jardów lepsza niż z jego dotychczas najbardziej udanych rozgrywek. Do tego dochodzi mała liczba strat. Mówiło się, że jego poprawa to efekt współpracy z Jonem Grudenem, jednak od zwolnienia tego trenera w atmosferze skandalu Raiders wygrali dwa mecze i Carr wypadał w nich bardzo dobrze. Chociażby przeciwko Philadelphia Eagles w siódmej kolejce podawał celnie 31 razy na 34 próby, zdobywając 323 jardy i dwa przyłożenia.

Carr korzysta z tego, że rozwijają się jego skrzydłowi. Henry Ruggs, wybrany rok temu w pierwszej rundzie draftu, w końcu na miarę oczekiwań pomaga przy dalekich podaniach, bo jest bardzo szybki. Największa gwiazda, tight end Darren Waller, nadal się rozwija i należy do najlepszych zawodników na swojej pozycji. Nie przeszkadza też Carrowi przebudowana linia ofensywna. Żeby jednak realnie lider Raiders walczył o MVP, jego zespół musiałby przegonić w dywizji Chiefs i z dobrym bilansem wejść do play-offów, a on sam musiałby w dalszym ciągu znajdować się na szczycie różnych klasyfikacji statystycznych. Musi nadrabiać gdzieś brak magii nazwiska.

8
MATTHEW STAFFORD (Los Angeles Rams)

Jeden z najważniejszych transferów tej przerwy między sezonami. Matthew Stafford w Los Angeles miał możliwość całkowitej zmiany narracji, jaka towarzyszy jego karierze. W Detroit Lions nigdy nie miał wystarczająco dobrej drużyny i tylko trzykrotnie w karierze zasmakował play-offów. Tam nie wygrał ani razu. Często jednak można było usłyszeć, że to bardzo porządny rozgrywający, który w lepszym zespole pokazałby pełnię umiejętności.

Przenosiny do Rams na razie pokazują, że to była prawda. Stafford po siedmiu kolejkach jest trzeci w średniej liczbie jardów, a każde jego podanie to średnio 9.8 jardów zysku dla ofensywy. To druga najwyższa efektywność w NFL. Dobrze unika presji i jest nieźle chroniony, o czym świadczy tylko siedem sacków. Stosunek przyłożeń do przechwytów to 19:4 i lepszy pod tym względem jest tylko Brady. Krótko mówiąc, transfer się udał.

Rams pod wodzą Stafforda mają bilans 6-1 i potrafili pokonać Buccaneers u siebie. Nowy rozgrywający otworzył nowe możliwości ofensywie Seana McVaya. Już po trzech kolejkach miał więcej podań na co najmniej 40 jardów niż jego poprzednik Jared Goff przez cały zeszły sezon. Nawiązał świetną nić porozumienia ze skrzydłowym Cooperem Kuppem, który po kontuzji wrócił jako najlepsza wersja siebie. Jeśli utrzyma takie tempo, to zbliży się do rekordu jardów po złapanych podaniach. Ten wynosi 1964, swoją drogą ustanowił go Calvin Johnson, któremu podawał... właśnie Stafford. Obecna średnia Kuppa, jeśli się utrzyma, da mu... 1965 jardów. Jeżeli do tego Rams wygraliby konferencję (na razie są drudzy za Cardinals), ich rozgrywający z taką grą z miejsca stałby się jednym z faworytów do MVP.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Futbol angielski i amerykański wyznaczają mu rytm przez cały rok. Na co dzień komentator spotkań Premier League w Viaplay. Pasję do jajowatej piłki spełnia w podcaście NFL Po Godzinach.