Miał być nadzieją Spurs, a ci właśnie go zwolnili. Bezprecedensowy przypadek Josha Primo

Zobacz również:Bezdomny dzieciak znalazł swoje miejsce w NBA. Jak Jimmy Butler stał się liderem
Josh Primo
Fot. Ronald Cortes/Getty Images

San Antonio Spurs jak na razie dają swoim kibicom same powody do zadowolenia. Bo choć przed startem rozgrywek wszyscy skazywali ich na pożarcie, to jednak prowadzona przez Gregga Popovicha ekipa notuje świetny bilans. Ostrogi po siedmiu meczach mają na koncie pięć wygranych! Dobre humory popsuł jednak nieco Josh Primo. Młodziutki zawodnik, który miał być przyszłością klubu, w piątek został zaskakująco zwolniony. Dopiero dzień później okazało się, że powodem jest jego rzekomy ekshibicjonizm.

Świetny start nowego sezonu NBA zawodników San Antonio Spurs to niewątpliwie jedna z największych pozytywnych niespodzianek całej ligi. Ostrogi skazywane na pożarcie świetnie wyglądają w kolejnych spotkaniach. Gregg Popovich może chwalić swoich graczy choćby za znakomite dzielenie się piłką, co przekłada się na zaskakująco dobre wyniki. Coraz bardziej komfortowo na parkietach NBA czuje się też Jeremy Sochan, którego teraz dopadła choroba. Polski skrzydłowy w minionym tygodniu zaliczył jednak serię świetnych występów.

Nastroje fanów Spurs w piątek mogły być więc jeszcze dobre lub nawet wyśmienite. Ale potem jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że teksańska drużyna zwolniła ledwie 19-letniego Josha Primo:

W oświadczeniu nie zdradzono tak naprawdę żadnych szczegółów. Czytamy tam tylko, że Spurs mają nadzieję, iż takie rozwiązanie będzie najlepsze dla interesów wszystkich stron. I tyle. Żadnego powodu, a przecież mowa o zawodniku, którego Ostrogi wybrały z 12. numerem ubiegłorocznego naboru.

Primo w piątek przeszedł więc do historii. Został zwolniony już po 16 miesiącach, bijąc w ten sposób niechlubny rekord, jeśli chodzi o zawodników wybranych w loterii draftu. Poprzedni rekord ustanowił grecki środkowy Georgios Papagiannis, którego Sacramento Kings wybrali z 13. numerem draftu w 2016 roku, a zwolnili w lutym 2018 roku. Wtedy powody były jednak raczej czysto koszykarskie. Papagiannis okazał się po prostu niewypałem. Przez dwa lata rozegrał łącznie tylko 38 spotkań w barwach Kings.

Tym razem na pewno nie mogło jednak o to chodzić. Primo zaczął swój drugi sezon w NBA jako opcja rezerwowa w roli rozgrywającego. Spurs z pewnością pokładali w 19-latku duże nadzieje, od miesięcy często wykorzystując też jego wizerunek przy okazji promocji i reklamy klubu. Co więcej, 10 października – czyli dokładnie 18 dni przed zwolnieniem – zagwarantowali trzeci rok (przypadający na sezon 2023/24) jego debiutanckiej umowy wart ponad 4 miliony dolarów. Jasne było więc, że musiało stać się coś zaskakującego.

Spurs tylko wzmogli spekulacje, odmawiając dalszego komentarza po wstępnym oświadczeniu. Sam zawodnik kilka godzin później odniósł się do całej sprawy dla ESPN, choć z jego oświadczenia też niewiele wynikało:

– Teraz wykorzystam ten czas, aby móc bardziej skupić się na moim leczeniu psychicznym – napisał Primo i dodał, że już od jakiegoś czasu szuka pomocy, by poradzić sobie z traumami z przeszłości.

Ze względu na fakt, że jego umowa była w pełni gwarantowana, to Spurs przy okazji zwolnienia musieli wypłacić mu pozostałe należności kontraktowe. Łącznie to ponad 8 milionów dolarów, jakie Primo miał zapisane w kontrakcie na ten i przyszły sezon.

Mimo całego zamieszania młody zawodnik wzbudził niemałe zainteresowanie innych klubów. Tym bardziej że te również nie do końca tak naprawdę wiedziały, dlaczego Spurs tak nagle i stanowczo pożegnały się z utalentowanym graczem. W sobotę ligowe źródła m.in. ESPN czy The Athletic doniosły jednak, że chodzi rzekomo o „wielokrotne przypadki ekshibicjonizmu w obecności kobiet”. Jedna z sytuacji miała dotyczyć byłej już pracowniczki Spurs, która zatrudniła do tej sprawy znanego adwokata Tony’ego Buzbee’ego.

To właśnie Buzbee w ubiegłym roku walczył w sądzie z futbolistą Deshaunem Watsonem, który został pozwany przez ponad 20 kobiet o występki w charakterze seksualnym. W jego przypadku większość spraw zakończyła się ugodą cywilną, choć na jego karierę cała ta sytuacja zbyt wielkiego wpływu nie miała. Fakt faktem, że przesiedział calutki sezon w 2021 roku, ale w marcu tego roku trafił do Cleveland Browns. W ramach transferu podpisał zresztą nowy kontrakt – o najwyższej gwarantowanej sumie w historii NFL (230 milionów dolarów).

W przypadku Primo nie znamy na razie szczegółów – ani zarzutów w kierunku zawodnika, ani też procesu śledztwa, jakie Spurs niewątpliwie musieli przeprowadzić. Pewne jest w tej chwili tak naprawdę tylko to, że Primo więcej dla teksańskiej drużyny nie zagra. A to jednak spory cios, bo dla ekipy w przebudowie takie „marnotrawstwo” musi być bolesne. W ostatnich 25 latach najwyżej wybierani przez Spurs w drafcie zawodnicy to Duncan (1. wybór w 1997 roku), Sochan (9. w 2022), Devin Vassell (11. w 2020) oraz Primo (12. w 2021).

W niedzielę Spurs już bez 19-latka – ale też bez chorującego Sochana – po raz kolejny ograli ekipę Minnesota Timberwolves. Po siedmiu meczach mają pięć zwycięstw. Udało im się w ten sposób zaliczyć drugi najlepszy start sezonu w historii klubu.

Świetnie w roli lidera odnajduje się 23-letni Keldon Johnson, choć Spurs to przede wszystkim zespołowy basket. Na własne życzenie wypisał się z tego wszystkiego Primo, który nie tak to sobie wyobrażał, lecz z pewnością zapisał się w historii San Antonio.

Szkoda, że w taki sposób.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz sportowy z pasji i wykształcenia. Miłośnik koszykówki odkąd w 2008 roku zobaczył w akcji Rajona Rondo. Robi to, co lubi, bo od lat kręci się to wokół NBA.
Komentarze 0