Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)

Zobacz również:nghtlou: autentyczność przeżywania emocji (WIDEO)
Psycho Relations

Do Quebo – niech już wypier*ala. Kuba Grabowski napisał to na Instagramie po czym zapakował się do wysłużonego Volkswagena Transportera, żeby w Żukówku grać Baśkę z Taco Hemingwayem. Zanim to jednak nastąpiło, ruszył w ostatnia trasę po największych halach w kraju ze spektaklem z pogranicza hiphopowego gigu i teatralnej superprodukcji. O Psycho Relations opowiadają Grzegorz Jarzyna (reżyseria/scenariusz) i Anna Axer-Fijałkowska (kostiumy/charakteryzacja).

Na przestrzeni ostatnich lat rynek rapowych koncertów nabrał prędkości nadświetlnej jak USS Enterprise. Game changerem był tu zresztą Quebonafide, który wiosną 2018 roku wkrótce po premierze Somy 0,5 mg – odbył wspólną trasę z Taco. Ich Ekodiesel Tour – ze względu na produkcyjny rozmach i rozgrywającą się wokół beatlemanię – było doświadczeniem z zupełnie innej orbity niż to, do czego dotąd przyzwyczajona publika. Nie minęło wiele czasu, a Filip zagrał na PGE Narodowym z Dawidem Podsiadłą; Miuosh zapełnił Stadion Śląski.

Była więc przestrzeń, żeby oswoić się ze skalą, ale przy starcie Psycho Relations szybko stało się jasne, że na poziomie konceptualnego opakowania i wpisania występów w fabularne ramy, czegoś takiego jeszcze u nas nie było. Jak wiele razy spotkaliście się z zaleceniem viewer discretion is advised czy apelem, żeby unikać spoilerów w przypadku koncertów? Co to ma być nowy film M. Nighta Shyamalana?! Ale przecieki i tak nastąpiły, więc na TikToku czy Instagramie można było przez uchylony lufcik zobaczyć deszcz padający na scenę, sześciany z pleksi; Quebo na huśtawce, Bedoesa w przezroczystym garniturze i cameo Michała Wiśniewskiego. Powstawał w ten sposób obrazek, który wydawał się bardziej przynależeć do uniwersum teatru czy sztuki współczesnej niż, nie wiem, Polish Hip-Hop Festivalu.

Last minute

Początek był rzeczywiście Psycho Relation. Agent Kuby dość późno do mnie zadzwonił i – co mnie zaskoczyło – nie dał zbyt wiele czasu do zastanowienia. Wstępna propozycja zakładała częściowo gotową koncepcję, przygotowaną playlistę i założenie scenograficzne, które potem uległo zmianie. I oczywiście krótki termin realizacji. Dla mnie najistotniejsze – po rozmowie z managementem – było spotkanie tête-à-tête z Kubą. Od tego uzależniłem, czy wchodzimy w ten projekt. Tak o orgin story trasy opowiada Grzegorz Jarzyna legenda i reformator polskiego teatru, związany z TR Warszawa.

Quebonafide
Mikołaj Milewicz

Odbyłem z nim wreszcie długą rozmowę i – co było dla mnie kluczowe – poznałem człowieka, który jest wrażliwy, poszukujący i otwarty na eksperyment. Już wtedy rzucaliśmy pierwsze pomysły i wzajemnie się uzupełnialiśmy; budowaliśmy jedną koncepcję na drugiej, a z tego wynikała następna. Dostrzegłem w tym nadzieję na twórczą wymianę, pojawiło się fajne flow. Kuba określił też myśl przewodnią – problemy tożsamości, a to jest temat, który sam eksploruję w twórczości teatralnej, więc momentalnie miałem taki rozbłysk. Tamto spotkanie zapowiadało przygodę, więc nie przejmowałem się uciekającym czasem. Za tym przemysłem stoją dużo większe siły produkcyjne i szybsza komunikacja.

Quebo długo nie miał szczęścia do Psycho Relations. Początkowo tournée Romantic Psycho Experience zostało zaplanowane na 2020 rok, ale doszło do niego dopiero dwa lata później. Pod zmienionym szyldem i z dopisanymi didaskaliami, które w momencie ujawnienia pozostawiły fanów w lekkim szoku. Podjąłem decyzję, że trasa koncertowa, którą zagramy w przyszłym roku, będzie ostatnią trasą koncertową, jaką zagram jako Quebonafide. Nie chciałbym, żebyście odczytali to jako intrygę lub kolejną grę z mojej strony. Oczywiście zamierzam was jeszcze chwilę wodzić za nos, ale ta konkretna sytuacja absolutnie tego nie dotyczy. Nie zostaje mi więc nic innego niż zaprosić wszystkich państwa na koncerty pożegnalne postaci, która towarzyszyła wam i wy jej przez ostatnie kilka lat. I to jest kontekst, który w dużej mierze wyjaśnia idée fixe w postaci wspomnianych problemów tożsamości czy kontynuowanie przez Kubę dekonstrukcji roli idola, któremu podporządkowane jest ostatecznie Psycho Relations.

Stan skupienia

Kuba poszukiwał nadrzędnej idei. Oczekiwał wprost wartości teatralnych. Wyobrażał sobie coś takiego, jak musical sci-fi. Przy zamkniętym wyborze piosenek i ramach koncertu było to niemożliwe, ale starałem się możliwie zbliżyć do formy performansu. Roboczo nazwałem to seansem, który ma wprowadzić widzów może nie w stan hipnozy, ale skupienia. Jak w teatrze, gdzie każda scena – w tym przypadku kawałek – buduje następną, przeplatają to intreludia i wszystko jest dramaturgicznie poukładane – mówi Grzegorz Jarzyna.

Reżyser przyznaje od razu, że nie byłoby to możliwe bez ogromnej pracy Zbigniewa Bzymka, który przygotował projekcje video i Anny Axer-Fijałkowskiej, odpowiedzialnej za kostiumy i charakteryzację. Już na początku negocjacji ustalone zostało, że jeżeli ma zostać zrobiony musical czy rodzaj performansu, kostium jest kluczowym elementem, który niesie za sobą silną narrację; teatralizuje koncert.

Grzesiek uznał, że trudno zrobić widowisko czy spektakl bez oprawy wideo i kostiumów. W związku z tym nalegał, żebyśmy dołączyli. Zaczęliśmy pracować i to był huragan. Spotykaliśmy się wręcz z niedowierzaniem ze strony produkcji, że to wszystko jest możliwe. Pomysły wydawały się za duże – wspomina Axer-Fijałkowska. Zostaliśmy zaproszeni do projektu na miesiąc przed pierwszym koncertem, co było karkołomną akcją, ale nadało też pęd procesowi. Nie było ślamazarzenia z tematem; trzeba było szybko działać, żeby rakieta poleciała i z impetem wylądowała – dodaje.

Zbudowanie przekroczenia

Musicie posłuchać tego epizodu audycji Godzina czasu, gdzie Anna opowiadała o tym, jak w ramach działalności teatralnej czy warszawskiego vintage shopu Dzikość serca stara się tworzyć wokół siebie przestrzeń otwartości i tolerancji, żeby uchwycić z jakim wyzwaniem we własnych wyobrażeniach musiała się skonfrontować. Bo jednak na poziomie stereotypu – delikatnie rzecz ujmując – raperzy wciąż nie są postrzegani jako postępowa grupa zawodowa.

Na początku trochę bałam się tej pracy. Byłam niepewna, bo zupełnie nie znam tego środowiska. Obawiałam się, że to będzie szowinistyczne towarzystwo; mocno maskularne. I przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczona. Spotkałam wiele wspaniałych osób, które są ogromnie świadome, otwarte i tolerancyjne. Dawno nie pracowałam w tak antyszowinistycznym środowisku.

Quebonafide
Mikołaj Milewicz

A przecież wykonawcy częstokroć stawiani byli przez nią w ryzykownych relacjach z własnym wizerunkiem, czego najjaskrawszym przykładem była kreacja Bedoesa. Dla mnie ważne są idee. Kiedy zaczęłam czytać o tym, że wkurza go body shaming, mówi o ciele, zaproponowałam mu bardzo odważny kostium wyszedł w przezroczystym garniturze i majtkach w diamenty. Uważam, że zbudowanie takiego przekroczenia i zaufania z drugim człowiekiem daje poczucie siły i ogromnego szczęścia. Z wieloma artystami miałam połączenie. Świetny był Ralph Kamiński, który całkowicie oddał się w moje łapy. Natalia Szroeder przyjęła wizerunek inny od tego, który znany jest opinii publicznej. Daria Zawiałow dała się pomalować na złoto; cały czas mówiła, że nikt jej nie rozpozna. Macie stworzyłam sci-fi gada. Wydarzyło się dużo takich oderwań od własnego wizerunku dla większości artystów. Fenomenem było to, że artyści nie walczyli o rozpoznawalność na scenie. Bardziej liczyło się, jaki mamy message.

Środowisko oryginałów

Między wierszami wybrzmiewa w tych wypowiedziach dość unikalna sytuacja popkulturowa. Psycho Relations stanowiło okazję do zderzenia dwóch odrębnych – często obcych sobie – światów, gdzie publicity czy status w branży rozrywkowej został całkowicie wystawiony poza nawias. Co zresztą miało ogromny wpływ na proces przygotowań do trasy. Przyznam szczerze, że zaangażowałam się nie znając samych wykonawców. Pracę nad kostiumami rozpoczęłam więc w ten sposób, że czytałam wywiady z nimi i słuchałam piosenek. A może nawet nie tyle słuchałam, co czytałam – wchodziłam głeboko w sensy ich utworów; ich przekaz. Nie chciałam tworzyć wyłącznie widowiska estetycznego. Miałam poczucie, że skoro już wkraczamy na halę jako artyści i uczestniczymy w tak dużym wydarzeniu, moją odpowiedzialnością jest przekazać wiadomość od raperów i wokalistek, którzy się w danym momencie komunikują się z publicznością – tłumaczy Axer-Fijałkowska.

Jak wyglądało to z perspektywy reżysera i scenarzysty? Wiesz, oczywiście znam polski hip-hop, ale muszę przyznać, że – po otrzymaniu telefonu – zaraz zacząłem studiować twórczość Kuby. Musiałem się w nią wdrożyć. I tak było w przypadku każdego gościa, który został zaproszony. Analizowałem teksty, wizerunek i message, co wpłynęło na stosunkowo długi okres preprodukcyjny. To tak, jak w teatrze robi się proces wchodzenia w wiedzę; zdobywania informacji, na których buduje się tkankę twórczą. I właściwie każda postać, która przychodziła, wnosiła coś nowego; oryginalnego. To w ogóle jest środowisko oryginałów.

Znaki zapytania

Biorąc pod uwagę specyfikę tego artystycznego clashu na ile kreacja Psycho Relations jest zbliżona do tego, co zwykle ma miejsce w teatrze? To było całkowicie inne doświadczenie. Porównałbym je raczej do pracy w operze. W teatrze zachodzą długie procesy psychologiczne, które wnikają głęboko w psychologię aktorów. Do czegoś takiego raczej tutaj nie dochodziliśmy – może oprócz prób i rozmów z Kubą, który rzeczywiście – z koncertu na koncert – coraz głębiej wchodził w ten rodzaj rozczłonkowania; dublowania osobowości. O nim można powiedzieć, że wykonał proces aktorski – puentuje Jarzyna. On kończy tą trasą ze swoim wizerunkiem, a przy tym pokazuje, że zmęczył się tworzeniem kolejnych. Jest gotowy na coś zupełnie nowego dodaje Axer-Fijałkowska.

Wraz z napisami końcowymi wyświetlanymi na finał każdego z występów znaków zapytania nie brakuje. Co z nowymi utworami, które na żywo zostały zaprezentowane przed premierą? Czy w ogóle będzie jakaś premiera? Czy Kuba Grabowski to jeszcze Quebonafide, czy już ktoś zupełnie inny? Czy tutaj jak w Marvel Cinematic Universe wydarzy się jeszcze post-credits scene?

Za koncepcję kreatywną Psycho Relations odpowiadali Kuba Grabowski, Martyna Rychlińska i FORXST; promocja i produkcja trasy: QueQuality, MUZK i East Eventz

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.
Komentarze 0