Lunga vita a Karol Linetty. Narodziny fenomenu jednego z senatorów Sampdorii

Zobacz również:Osobowość, pewność siebie, technika. Sebastian Walukiewicz i rok na wielki skok
KarolLinetty-1222705381.jpg
Fot. Giuseppe Maffia/NurPhoto via Getty Images

W reprezentacji Polski od dawna pomijany. Mimo niewielkiej liczby szans do zaistnienia w kadrze, Linettemu udaje się jednak na odcinku klubowym prowadzić do bólu logiczną i sensowną karierę. To wcale nie będzie tekst, który należy odczytywać jako samozwańczy głos do postawienia selekcjonera pod ścianą ani żądanie przekazania Linettemu kluczy do jedenastki w Lidze Narodów. Będzie natomiast zgłębieniem fenomenu, jakiego świadkami zaczynamy być w Genui.

Dla niedzielnych kibiców pozostaje w cieniu Piotra Zielińskiego, który debatą nad własnymi występami przysłonił skutecznie całą resztę polskich pomocników w Italii. Gdzieś między szóstym a ósmym akapitem rozprawek o tym jakie parametry na boisku osiąga Zieliński, zwykle jakby z kronikarskiego obowiązku pojawiała się informacja i opinia o Karolu Linettym.

Najpierw czytaliśmy o przebijaniu się do składu, później o jego waleczności, nieustępliwości, realizowaniu zadań, w końcu był nazywany płucami blucerchiatich i nieodłącznie wskazywany na żelaznego zawodnika w talii trenera Sampdorii. Dodajmy – każdego. Tak było u Marco Giampaolo, Eusebio Di Francesco, a dziś obserwujemy go jako fundament drużyny Claudio Ranieriego.

Oczywiście nie jest winą Zielińskiego, że to na nim wraz z Wojciechem Szczęsnym i Arkadiuszem Milikiem koncentruje się dyskusja o Polakach w Serie A, niemniej prawdopodobnie małym niedopatrzeniem jest proporcja pochwał dla naszych graczy na Półwyspie Apenińskim. Wydaje się, że Linetty w tej materii może być nieco pokrzywdzony.

SIŁA JUGOVICIA

– Gdy patrzę na Linettego, to na myśl przychodzi mi dwóch zawodników Sampdorii z mistrzowskiego sezonu 90-91: Giovanni Invernizzi i Srečko Katanec. Dwóch skrzydłowych, ale tylko na papierze – mówi nam Filippo Grimaldi, dziennikarz „La Gazzetty dello Sport". – Ma siłę niczym tą, którą miał u nas Vladimir Jugović – dodaje Valerio Arrichiello z najważniejszej genueńskiej gazety „Il Secolo XIX". Nota bene Serb jest najczęściej wymienianym zawodnikiem z przeszłości, którego oczami wyobraźni widzą fani i wnikliwi obserwatorzy Sampdorii, obserwując Karola Linettego.

Karol Linetty of UC Sampdoria celebrates the victory at the
Fot. Nicolò Campo/LightRocket via Getty Images

– Od razu pokazał zaangażowanie. Udowodnił, że jest prawdziwym profesjonalistą. Fani Sampdorii lubią takich zawodników, którzy zawsze ciężko pracują. Jeśli Linetty pozostanie w Genui przynajmniej przez kilka sezonów i utrzyma ten poziom, wierzę, że na zawsze pozostanie w sercach fanów blucerchiatich. Lunga vita a Karol Linetty (Niech żyje Karol Linetty - przyp. DM) – opowiada entuzjastycznie Graziano Cutrone, dziennikarz telewizyjny i kibic Sampdorii.

Warto wsłuchiwać się w te głosy, bowiem Karol Linetty przeżywa w Sampdorii absolutnie najlepszy okres od momentu podpisania kontraktu. W sezonie 2019/20 strzelił 4 gole i zanotował 3 asysty, dzięki którym jest najlepszym podającym w ekipie z Genui. Kibice zasypują go wręcz wiadomościami, by wreszcie podpisał nowy kontrakt, bo obecny kończy się w czerwcu 2021 roku. Nikt nie ukrywa, że kilka dobrych ofert Linetty otrzymał i tylko od niego oraz jego otoczenia zależy, czy faktycznie podejmie kroki w kierunku zmiany genueńskiego środowiska.

KAPITAN PRZYSZŁOŚCI

– Linettego można już teraz uznać za jednego z „senatorów" Sampdorii. Za bycie niezawodnym, za wydajność i przywiązanie do klubu zyskał dużą reputację wśród kibiców i uznanie ze strony szefostwa klubu. Również dla Claudio Ranieriego jest jednym z nietykalnych w drużynie. Widać w nim ducha poświęcenia. Obserwuję mecze i widzę, że zawsze daje z siebie wszystko. W każdej sytuacji. Potwierdzają to liczby. Jest naszym „il capitano futuro” – dodaje Filippo Grimaldi.

Jasnym dla każdego jest, że Karol Linetty nie należy do grona piłkarzy samemu wygrywających mecze, ale pozostaje typem gracza, którego zawsze lubisz. Zawsze dobrze mieć go w swojej drużynie i po swojej stronie. To poczucie zaskakująco łączy, zarówno kolegę z drużyny Linettego, jak i kibica stojącego na genueńskiej Gradinata Sud.

Mówi Valerio Arichiello: – Legendą już raczej nie zostanie. Czasy się zmieniły, jest mało prawdopodobne, że Sampdoria będzie mogła walczyć o scudetto w Italii czy o puchary w Europie jak w czasach faktycznych legend, czyli Gianluki Viallego i Roberto Manciniego.

– A ja myślę, że jest akurat na bardzo dobrej drodze, aby stać się legendą Sampdorii – kontruje pierwsze zdanie Alessandro Salmasi, wieloletni kibic Sampdorii.

– Na pewno już jest idolem kibiców, którzy zasypują jego profile w mediach społecznościowych i proszą o podpisanie nowego kontraktu. Linetty ma ponad 120 spotkań i jeśli zostanie, może stać się naszą „bandierą”. A we współczesnym futbolu, gdzie gracze często zmieniają drużyny, to może być miłym wyjątkiem od reguły – dopowiada dziennikarz „Il Secolo XIX". .

BYLE ZDROWIE DOPISAŁO

Zwraca ponadto uwagę na charakterystyczne cechy jakie prezentuje na boisku Linetty. Jest wszechstronny, w drugiej linii absolutnie nie do zastąpienia. Lata nauki taktyki w Italii pomogły w zdobywaniu doświadczenia i boiskowej pewności siebie. Bardzo szybko przyzwyczailiśmy się do roli, którą odgrywa na boisku. Silnej ósemki w solidnym klubie czwartej – rzecz jasna – ligi w Europie.

Linetty2.jpeg
Fot. UC Sampdoria

– Jest walczakiem, piłkarzem, który dużo biega, może grać na wszystkich pozycjach w środku pola. Kibice bardzo doceniają jego sposób grania, ponieważ zawsze daje z siebie wszystko, walczy przez cały mecz i widać, że poczuł się związany z Sampdorią. Teraz kapitanem jest Quagliarella, który ma bardzo silną pozycję w drużynie, ale jest już 37-letnim zawodnikiem. Myślę, że jeśli Karol odnowiłby kontrakt, najprawdopodobniej zostałby kapitanem Sampdorii na kilka następnych lat. Już jest fundamentalnym piłkarzem dla Ranieriego i może stać się jeszcze ważniejszy. Jasne, że są nim zainteresowane inne kluby, ale myślę, że Sampdoria zrobiłaby dobrze, gdyby przekonała Linettego do podpisania nowego kontrakt – kończy Arrichiello.

Gdy nie miał problemów ze zdrowiem, u wszystkich trenerów Sampdorii był zawodnikiem pierwszego wyboru. Rzadko kiedy inne powody niż te zdrowotne wykluczały go z gry.

W sytuacji, gdy w tym sezonie Sampdoria po kilku latach stabilizacji dokonanej rękami Marco Giampaolo znów niebezpiecznie zawitała w okolice strefy spadkowej, nie spowodowało to wielkiej obniżki formy samego Linettego. W decydujących momentach, spotkaniach najbardziej newralgicznych z punktu widzenia tabeli, 25-latek znów był centralnym punktem blucerchiatich. Napędza akcje, jest proaktywny, dzięki niemu można obrócić spotkanie na swoją korzyść – zwracają uwagę kibice Sampdorii.

– Jest piłkarzem, który dostosowuje się do każdej roli w środku pola. Dużo biega, widać, że dobrze porusza się po boisku, no i te doskonałe podania. Mam nadzieję, że po Quagliarelli to on zostanie naszym liderem i kapitanem. Ma w sobie odpowiednią charyzmę i ważny z naszej perspektywy szacunek dla klubu – kończy Salmasi.

– Natomiast ja uważam, że jego najlepszymi jego cechami są wyczucie pozycji na boisku, sposób biegania, umiejętność znalezienia odpowiednich miejsc do wykonania podań i dobry strzał. Gdyby próbował częściej strzelać do bramki, myślę, że mógłby zdobyć o wiele więcej bramek w sezonie – twierdzi Cutrone.

To jeszcze nie jest uwielbienie, jakim mógł się pochwalić w bordowym Turynie Kamil Glik, ale Karol Linetty stoi na najlepszej drodze, by takim kultem być otaczany. Ambicja i poczucie własnej wartości mogą natomiast skłonić go odejścia i sprawdzenia się w innym miejscu. Może być jednak pewny, że w Genui, a przynajmniej jej niebiesko-biało-czerwonej części drzwi powrotu będzie miał zawsze otwarte.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz