Ze względu na swoją niedostępność – biały kruk dla sneakerheadów. Ze względu na innowacje technologiczne – but, który trochę wyprzedził swoje czasy. Oto jego historia.
Ameryka połowy lat 80.? Wszechobecna moda na jogging, róźowe neony i płynący z każdego głośnika soundtrack z Miami Vice. Ale my nie o tym, chociaż... w sumie to nie, jednak trochę o tym.
Z tym joggingiem to było tak, że Amerykanie i, zwłaszcza, Amerykanki masowo oglądali telewizyjne programy, w których instruktorzy prezentowali ćwiczenia, zachęcając jednocześnie do wejścia na zdrowszy level życia. Dlatego nagle ulice miast zaludniły się od biegaczek i biegaczy w dresach, z walkmanami i słuchawkami na uszach. To była też ta grupa, która żywo interesowała się nowinkami ze świata obuwia sportowego.
Dlatego kiedy w roku 1985 na sklepowe półki trafił model 1300 od marki New Balance, ludzie rzucili się na zakupy. Świetna amortyzacja (ENCAP na całej długości) oraz zastosowanie wysokiej jakości nubuku i siateczki, zdefiniowały kategorię obuwia do biegania klasy premium. Pomimo nie najniższej ceny, 1300-tki stały się bardzo popularne, szczególnie w Japonii. Tamtejsi nabywcy od zawsze wysoko cenią sobie staranność wykonania i dbałość nawet o najmniejsze detale, szanują rzemiosło i rękodzieło. To po prostu był but biegowy inny niż wszystkie.


Od tego czasu jego limitowane wersje pojawiają się równo co pięć lat. W roku 1995 światło dzienne ujrzała reedycja, 1300JP. A że w tym roku mija 40 lat od premiery, a 1300JP trafiają na rynek co pół dekady, to... Tak jest – już niedługo będziecie mieli okazję je kupić.
Kiedy? Od 29 maja na nbsklep.pl w cenie detalicznej 1149,99 PLN; czyli podczas obchodzonego przez cały maj święta marki, Grey Daya. Co szczególnie ważne, to model opatrzony słynną etykietą Made In USA. A to oznacza, że będziecie mogli kupić buty, będące częścią kolekcji wykonywanej ręcznie w fabryce w Skowhegan (stan Maine, USA). Precyzja, kunszt i jakość wykonania – to sneakersy jedyne w swoim rodzaju.

sponsorem tekstu jest New Balance
Komentarze 0