Podsumowanie „Hotelu Maffija 3”: największy wygrany, najlepszy numer, największe rozczarowanie...

Zobacz również:Skute Bobo – drugie wcielenie Maty. Marketingowy zabieg czy sposób na zluzowanie? (FELIETON)
Hotel Maffija 3
Fot. SB MAFFIJA - POMNIK

Trzecia edycja Hotelu Maffija dobiegła końca. To dobry moment, żeby podsumować całą akcję; wybrać najlepsze elementy i zastanowić się, co mogło pójść lepiej.

W pewnym momencie trudno było się w tym wszystkim połapać. Licznik ostatecznie zatrzymał się na 22 utworach, w których oprócz członków SBM Label słyszeliśmy licznych gości. Co myślimy o całej akcji? Czas na redakcyjny dwugłos; uznaniowe wyróżnienia i antywyróżnienia.

1
MVP

Słuchacze i słuchaczki, bo wytrzymali taki natłok przeciętnych numerów. Każdy, kto dotrwał do końca jest wygranym.

Lech Podhalicz

2
Największe zaskoczenie na plus – Fukaj

Fukaj wybił się w podziemiu, nagrywając luźne tracki, które uzupełniały klipy z melanżów i ziomalskich tripów – dlatego nie ma się co dziwić, że znów dobrze odnalazł się w hotelowym vibe. Na uwagę zasługują zarówno artystyczne podejście w Zimnym morzu, jak i off-beatowa nawijka w Hotel Maffija 3 czy charakterny refren w Mówi się trudno. W każdej stylistyce odnalazł się co najmniej poprawnie. Nie było chyba lepszego sposobu na promocję drugiego legalnego albumu, Preludium, którego premiera już 14 lipca.

Jj Święcicki

3
Największe rozczarowanie – Białas

Białas nie dowozi; zawiódł na Newcomerze, o którym niedawno pisaliśmy, zawiódł na Hotelu. Jego zwrotki bronią się pewnie w SQNHEAD czy w Bungee, ale nawet tam brakuje czegoś, co wybijałoby się ponad normę. I tak jak przy poprzednich edycjach odpalaliśmy hotelowe kawałki, czekając na Białasa, tak teraz uwaga większości słuchaczy skupiła się na reszcie ekipy, dla której Bizi stanowił jedynie tło. Nie chcemy przewidywać wielkiego upadku, bo Białas nieraz udowodnił, że potrafi zaskakiwać, ale na razie wszystko wskazuje na to, że zapowiadana 5 era SB Maffiji będzie pierwszą, w której obaj z Solarem muzycznie usuną się w cień.

Jj Święcicki

4
Najbardziej zbędny element – Nypel

O tym pisaliśmy już w poprzednim podsumowaniu hotelowych działań. Nie ma co się powtarzać. Tym bardziej, że ekipa SBM wyciszyła młodziaka. Win-win: projekt zyskał na jakości, a Nypel święty spokój.

Lech Podhalicz

5
Największy niedosyt – Fukaj

W przypadku Fukaja niedosyt totalnie rozpatrujemy w kategorii komplementów. Wcale nie chodzi o to, że nie dojechał z formą na zgrupowanie. Fukaja było całkiem sporo, ale kiedy się pojawiał, to obecność trwała zdecydowanie za krótko. Wyróżniający się nawijkowo, tekstowo, pełen charyzmy i z różnorodnym, ale też jasno określonym stylo. A śpiewana wstawka w Czarnej Perle czy refren Mówi się trudno mniam. Obok Szarana dostarczył najrówniejsze występy na HM3. Dawać już to Preludium.

Lech Podhalicz

6
Najlepsza konfiguracja – Stara SB Maffija

Może to gra na sentymentach albo bezpieczne stawianie na sprawdzone metody, ale powrót do korzeni i zaproszenie do projektu starej gwardii to jeden z większych plusów tegorocznego Hotelu. Mówi się trudno przypomina, że w agresywnej nawijce Bonson nie ma sobie równych, że Tomb i ADM wciąż wiedzą, jak sypać panczami i że stylówą Koldiego nie da się znudzić. Ekipę uzupełnił Lanek, który znalazł wspólny, muzyczny język z Fukajem, i dostaliśmy utwór, który trzeba umieścić w topce całego albumu. Z kolei w Pominiku Deys i Wactoja płyną po bicie, niejako ratując cały kawałek, który – powiedzmy szczerze – nie należy do najlepszych.

Jj Święcicki

7
Najmocniejszy numer – „Czerwone słońce”

Ciężki wybór, a przecież ponadprzeciętnych tracków na trzecim Hotelu Maffija było tyle, ile udanych meczów polskiej repry. Delikatnie mówiąc - niewiele. Czerwone słońce wypada najlepiej: trzyma poziom na całej długości; linijki Białasa aż tak nie bolą (great success); Kajtek dowiózł na maksa earwormowy refren; a Veri, Szymon_C i Seek dostarczyli minimalistyczny, ulotny i skrajnie melodyjny bit. Na dzisiaj podium uzupełniłyby Pieniądze i sława oraz Mówi się trudno.

Lech Podhalicz

8
Najgorszy numer – „Plaża w Międzyzdrojach”

Ziomalskie mixtape’y i nagrywane na szybko luźne projekty mają to do siebie, że zawsze znajdzie się na nich kawałek, w którym słychać, że melanż poszedł za daleko i że zabawa formą staje się uciążliwa – przynajmniej dla słuchaczy. Na Hotelu Maffija 3 takim utworem jest Plaża w Międzyzdrojach. Kinny Zimmer robi naprawdę wszystko, żeby dało się tego słuchać, ale ostatecznie przegrywa z discopolową wersją Nypla i z Białasem, który postanowił na chwilę wrócić do klimatu Podróży do miasta z Newcomera. Może Nypel powinien ograniczyć się tylko do zwrotki? Może gdyby inaczej nagrali refren? Może trzeba było dorzucić jeszcze kogoś do tego składu? Trudno powiedzieć, ale ostatecznie chyba jedynym plusem Plaży w Międzyzdrojach jest udział fanów. Sympatyczny gest, duże propsy dla Solara, który wpadł na pomysł, żeby zaprosić ich do klipu – szkoda tylko, że trzeba go oglądać z wyłączonym głosem.

Jj Święcicki

9
Najlepszy występ gościnny – Sokół

Sokół po prostu był na tym Hotelu klasycznym, solidnym Sokołem. I to wystarczyło. Gęsta melodeklamacja i słowa cyzelowane z precyzją Kevina De Bruyne’a. Służył mu zaskakujący, zimnofalowy anturaż w Pustce. Był też najjaśniejszym momentem Wioski ukrytej we mgle, gdzie całość zdominował jednak płaczliwy refren Szpaka. Tylko tyle i aż tyle.

Lech Podhalicz

10
Hotel Maffija 3, czyli najgorsza edycja, która się broni

Hotelem Maffija 3 można się zajarać, jeśli nie pamięta się poprzednich edycji. SBM robił wszystko, żeby uatrakcyjnić ten projekt, ale trudno go porównać do Hotelu Maffija 2 czy 1. Teoretycznie słabszy skład (odejście z labelu Jana Rapowanie, Beteo czy Bedoesa i White’a 2115) zmusił organizatorów do zapraszania gości i choć większość z nich wypadła bardzo dobrze, to ich obecność zabiła trochę hotelowy klimat. Motyw: zamykamy się w domu i nagrywamy tracki został lekko zaburzony; trudno było poczuć rodzinny vibe, a ciągłe przyjazdy i wyjazdy członków ekipy wywołały chaos, w którym część słuchaczy się gubiła. Oczywiście Hotel Maffija 3 się broni, ale do pierwszych sezonów nie ma podjazdu.

Jj Święcicki

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz