Ponad pół miliona dolarów za pierwsze Air Jordany. Co kupują kolekcjonerzy? Rękawice, programy, klepki z parkietu i... gumy do żucia

Zobacz również:Bezdomny dzieciak znalazł swoje miejsce w NBA. Jak Jimmy Butler stał się liderem
jordanmini.jpg
Alexander Hassenstein/Bongarts/Getty Images

Niektórzy spośród fanów zbierających sportowe pamiątki są w stanie wydać fortunę, by mieć na własność wyjątkowe rzeczy gwiazd. Jeden z nich kupił właśnie za 560 tysięcy dolarów czerwono-biało-czarne Air Jordany, które Michael Jordan zakładał w debiutanckim sezonie w barwach Chicago Bulls. W świecie kolekcjonerów bywały już wyższe stawki.

To ostatnia para TYCH butów. Jordan występował w nich w sezonie 1984-85, a później także w ostatnim, w którym grał w koszulce Byków, w meczu przeciwko New York Knicks (w 1998 roku) – dał wtedy show, zdobywając 42 punkty, notując osiem zbiórek i sześć asyst. Kiedy opuszczał parkiet, dostał owacje na stojąco. Siedzący na widowni nie wiedzieli jednak, że bardzo cierpi – przez lata jego stopa urosła i dawne buty, symbol sentymentu, nie były już dopasowane. To mało powiedziane – kilkanaście lat wcześniej nosił 12.5, obuwie o cały rozmiar mniejsze!

air-jordan.jpg

Kolekcjonerzy są w stanie wydać dużo wyższe kwoty, by mieć coś cennego, związanego ze sportem. Karta z bejsbolistą Honusem Wagnerem poszła na aukcji w 2007 roku za 2,8 mln dolarów. Trzeba jednak dobrze się na tym znać i mieć sprawdzone źródła, bo tak jak w świecie malarstwa, tak i tutaj fałszerze nie śpią, szukając okazji i naciągając kupujących. To właśnie olbrzymie kwoty są pokusą.

ZMARŁE GWIAZDY SĄ W CENIE

Komuś może się to wydać abstrakcją, ale za strój, jaki nosił bejsbolista New York Yankees Babe Ruth w 1920 roku, zapłacono przed kilkoma laty blisko 4,5 mln dolarów. To najdrożej sprzedana na aukcjach pamiątka sportowa w historii ludzkości. Baseball i koszykówka są tutaj zdecydowanie w czołówce. Za 3 miliony dolarów sprzedano piłkę bejsbolową, którą w 1998 roku Mark McGwire zaliczył 70. home run.

Często ceny rosną po śmierci danego sportowca. Tak było z Muhammadem Alim, pamiątki związane z jego bokserską karierą poszybowały mocno na aukcjach, gdy legendarny pięściarz odszedł z tego świata. Sama moda na kolekcjonowanie przyszła z Ameryki, rozpoczynając swój komercyjny marsz na początku XX wieku, a rozkwitając w latach 80. Wtedy właśnie nastał boom sprzedaży klubowych koszulek. Kluby NFL, NBA czy NHL widziały w tym znakomity biznes i nie myliły się – to była żyła złota. Kibice wciąż jednak szukali wyjątkowych egzemplarzy, w końcu do sklepu może pójść każdy. Dlatego tak cenili Dennisa Rodmana, który po meczach często rzucał koszulkami w trybuny. Szczęśliwi ci co złapali, potem można było na nich nieźle zarobić. Wspomniany na wstępie Jordan to skarb dla sprzedawców i masakra portfela dla kupująych. Niemal każda związana z nim pamiątka to gwarancja zysku.

BOHATER NARODOWY KANADY

W piłce nożnej aż takich kwot i aż tak często nie było, choć na pewno wrażenie robi ćwierć miliona dolarów za koszulkę Pelego, w której grał podczas finału MŚ w 1970 roku. Niewiele przedmiotów jest to w stanie przebić, choć zasady gry spisane podczas zakładania klubu Sheffield FC w 1857 roku osiągnęły na aukcji zawrotny wynik – 1,2 mln dolarów. Z dokumentu świat dowiedział się, że w piłkę gramy nogami, umieszczamy ją w bramce przeciwnika, można główkować i istnieje ktoś taki jak bramkarz. Nabywca, anonimowy człowiek, od dziewięciu lat jest w posiadaniu tej perełki. Prawdopodobnie nie jest dobrym pomysłem picie herbaty podczas przeglądania tego dokumentu.

Buty, rękawice bramkarskie, programy meczowe – za każdą z tych pamiątek fani-kolekcjonerzy są w stanie zapłacić dużo więcej, niż kawałek papieru czy materiału wart jest w rzeczywistości. Sporym powodzeniem cieszą się pamiątki związane z boksem. Wspomniany już Muhammad Ali walczył z Joe Frazierem w 1971 roku, kiedy obaj byli niepokonani. Walka Stulecia, jak ją później określono, to jeden z najważniejszych pojedynków w historii sportu. Choć Ali przegrał, to jego rękawice zyskały na wartości, po latach zostały sprzedane za ponad 600 tysięcy dolarów.

Ali jest też posiadaczem rekordu jeśli chodzi o najdrożej sprzedane rękawice bokserskie. Te z pojedynku z Flydem Pattersonem z 1965. Rywal obrażał go przed starciem, celowo używając jego pierwotnego nazwiska Cassius Clay. Rękawice kupił współwłaściciel UFC Lorenzo Fertitta za 1,1 mln dolarów.

Wyższą cenę osiągnęła bluza hokejowa Paula Hendersona, który grał w barwach Kanady przeciwko Związkowi Radzieckiemu w 1972 roku. Mordercza batalia – cztery mecze w Kanadzie, cztery w Moskwie. Cel: udowodnienie, kto jest hokejowym suwerenem. W ósmym meczu Henderson zdobył zwycięską bramkę na 34 sekundy przed końcem. W jego ojczyźnie uchodzi to za najważniejszy moment w historii kanadyjskiego sportu. W 2010 roku strój, w którym wystąpił, sprzedano na aukcji za 1,2 mln dolarów.

Za Oceanem ceni się pamiątki związane z pokonywaniem Rosjan, wszak kask bramkarza Jima Craiga, który występował w reprezentacji USA podczas igrzysk olimpijskich w 1980 roku, on sam sprzedał za blisko 150 tysięcy dolarów. Amerykanie nie byli wtedy wielką drużyną, ale pokonali ZSRR 4:3, a potem, już w Finale, okazali się lepsi od Finlandii. Ogranie Rosjan nazwano „cudem na lodzie”, bo przecież nasi wschodni sąsiedzi wygrywali wtedy prawie wszystko.

TABLICA, KOSZ, SIATKA i KLEPKA W PAKIECIE

Ludzie kupują wszystko i czasem to są naprawdę dziwne rzeczy – na przykład ochraniacz na zęby, który nosił Stephen Curry za ponad 3000 dolców. Ale to nie szokuje tak bardzo, jak zapłacenie 10 tysięcy dolarów za kolekcję do żucia, które miał w ustach Luis Gonzalez, ikona MLB, bohater World Series z początku tego stulecia. Pieniądze z aukcji poszły na cel charytatywny i to bez wątpienia najpiękniejszy recykling gum do żucia w historii świata.

Od Jordana zaczęliśmy i na Jordanie zakończymy. Jego rzut w meczu przeciwko Utah Jazz, dający zwycięstwo w finałach, to jeden z najważniejszych momentów w historii NBA. Rekordowa liczba widzów przed telewizorami i show króla. Tablica, kosz, siatka i klepka, z której rzucał Michael poszły w pakiecie za 41 tysięcy dolarów.

Pięć razy więcej kosztowały buty, w których Jordan grał na igrzyskach w 1984 roku. Wtedy gdy został wybrany jako trzeci z draftu, co po czasie olimpijskim nie byłoby już możliwe, wszak tam pięknie przedstawił się światu. Jordan wciąż był traktowany jako amator (zawodowcom nie wolno było brać udziału w olimpijskiej koszykówce), ale oczywiście miał umiejętności zawodowca, zdobywał średnio ponad 17 punktów na mecz i nie miał żadnego kontraktu z globalną marką. Grał wtedy w Conversach, niewiele osób już o tym pamięta. Trzy lata temu, podczas aukcji, ktoś kupił buty z finałowego starcia z Hiszpanią za 200 tysięcy dolarów.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz Canal+. Miłośnik ligi angielskiej, która jest najlepsza na świecie. Amen.