Popis Lewandowskiego, Piątek okradziony z gola (BUNDESLIGA W PIGUŁCE)

Zobacz również:Piłkarz z własną podobizną na plecach. Leroy Sane — nowa ekstrawagancja Bayernu
lewandowskiglowne.jpg
Alexander Hassenstein/Getty Images

Dwa gole i asysta Roberta Lewandowskiego pozwoliły Bayernowi Monachium pewnie ograć SC Freiburg. Krzysztof Piątek rozegrał najlepszy mecz na niemieckich boiskach. Zakończył go bez gola tylko dlatego, że w jego piękną akcję wtrącił się kolega z drużyny.

Podczas gdy większość najsilniejszych lig europejskich dopiero rozkręca się po powrocie z przymusowego wiosennego snu, Bundesliga powoli dogasa. W sobotę odbyło się dziewięć meczów przedostatniej kolejki sezonu ligi niemieckiej. Przyniosły one kilka ważnych rozstrzygnięć. Borussia Dortmund jest już pewna zajęcia drugiego miejsca. Znany jest już komplet niemieckich pucharowiczów, a trzy drużyny zapewniły sobie utrzymanie na kolejny sezon. W pierwszoplanowych rolach wystąpili polscy napastnicy. Zapraszamy na przegląd wydarzeń z niemieckich boisk.

1
Lewandowski nie do zatrzymania
FC Bayern Muenchen v Borussia Dortmund - Bundesliga
MUNICH, GERMANY - NOVEMBER 09: Robert Lewandowski of FC Bayern Muenchen gestures during the Bundesliga match between FC Bayern Muenchen and Borussia Dortmund at Allianz Arena on November 9, 2019 in Munich, Germany. (Photo by TF-Images/Getty Images)

Pierre-Emerick Aubameyang był dotąd jedynym obcokrajowcem, który w jednym sezonie Bundesligi strzelił więcej niż trzydzieści goli. Robert Lewandowski właśnie poprawił wynik Gabończyka. Jego dwa trafienia z meczu z SC Freiburg były już 32. i 33. w bieżących rozgrywkach. Więcej bramek w jednym sezonie zdobyli tylko Gerd Mueller (40, 38 i 36) oraz Dieter Mueller (34). Od czterdziestu trzech lat Bundesliga nie widziała króla strzelców z tak dobrym wynikiem. Lewandowski w ostatniej kolejce ma go jeszcze szansę wyśrubować. Zanim Polak rozpoczął w sobotę strzelanie, pokazał, że potrafi też wypracować bramkę, wystawiając idealnie piłkę Joshui Kimmichowi i zaliczając asystę. Później głową dobił do pustej bramki strzał Leona Goretzki, a wreszcie wykorzystał dośrodkowanie Lucasa Hernandeza. Wygrana Bayernu (3:1), który już we wtorek zapewnił sobie mistrzostwo Niemiec, pozbawiła zespół z Fryburga marzeń o awansie do europejskich pucharów.

2
Okradziony Piątek
hertha-1.jpg

Bardzo dobre spotkanie rozegrał też inny polski napastnik w Bundeslidze. Krzysztof Piątek znów zagrał w podstawowym składzie Herthy. Tym razem jego partnerem był nie Vedad Ibisević, a Brazylijczyk Matheus Cunha, który rozpoczął strzelanie w starciu z Bayerem Leverkusen. Po przerwie Piątek przeprowadził piękną indywidualną akcję, w której wymanewrował całą obronę i bramkarza, ale gola na linii bramkowej „ukradł” mu Dodi Lukebakio. Zamiast trafienia, Piątek zaliczył więc asystę. Ważniejsze jednak, że rozegrał chyba najlepszy mecz na niemieckich boiskach. Ostatnie kolejki to znaczący powiew optymizmu, jeśli chodzi o byłego gracza AC Milan. Dla niego najlepiej byłoby, gdyby ten sezon nie kończył się już za tydzień. Niespodziewana porażka w Berlinie (0:2) bardzo skomplikowała życie Bayerowi, który tym samym na kolejkę przed końcem dał się wyprzedzić Borussii Moenchengladbach na czwartym miejscu, premiowanym grą w Lidze Mistrzów. Szanse klubu z Leverkusen na ponowny awans do elity są już tylko iluzoryczne.

3
Wicemistrzostwo Piszczka
Piszczek-e1586464202324.jpg

Po słabym występie w środku tygodnia przeciwko FSV Mainz (0:2), błyskawicznie odbudował się Łukasz Piszczek, który grał od pierwszej minuty jako kapitan Borussii Dortmund w hitowym wyjazdowym starciu z Rasenballsportem Lipsk. Dortmundczycy objęli prowadzenie po trafieniu Erlinga Haalanda, przy którym cudowną asystę zaliczył Giovanni Reyna. Borussia przez większość czasu kontrolowała wydarzenia na boisku i w doliczonym czasie gry przypieczętowała zwycięstwo po kolejnym golu Norwega. Tym samym poprawiła klubowy rekord bramek zdobytych w jednym sezonie. Obecnie ma ich na koncie już 84. Dla Piszczka to piąte w karierze i drugie z rzędu wicemistrzostwo Niemiec.

4
Pucharowe nominacje
wolfsburg.jpg

Od soboty znana jest już cała siódemka niemieckich uczestników przyszłorocznych europejskich pucharów. Do Bayernu, Borussii Dortmund, Lipska, Borussii Moenchengladbach i Bayeru Leverkusen po ostatniej kolejce dołączyły też Wolfsburg i TSG Hoffenheim. Dla „Wilków” to drugi z rzędu awans do Ligi Europy, wywalczony efektownym wyjazdowym zwycięstwem (4:1) nad Schalke. Hoffenheim przypieczętowało powrót do Europy po rocznej przerwie wysokim zwycięstwem z Unionem Berlin (4:0), w którym Rafał Gikiewicz tym razem usiadł na ławce rezerwowych. Hoffenheim i Wolfsburg mają jednak jeszcze, o co walczyć. W ostatniej kolejce rozstrzygnie się, który z nich zajmie szóste, a który siódme miejsce. To o tyle ważne, że szósta pozycja daje bezpośredni awans do fazy grupowej Ligi Europy, a siódma oznacza konieczność przebijania się przez trzy rundy eliminacji.

5
Werder nad przepaścią

Choć Werder Brema większość sezonu spędził w strefie spadkowej, ciągle wydawało się, że jeszcze jakoś uda mu się uciec spod topora. Po sobotnich meczach stało się to skrajnie mało prawdopodobne. Bremeńczycy ulegli na wyjeździe FSV Mainz (1:3), co przy jednoczesnym remisie Fortuny Duesseldorf z FC Augsburg (1:1) stawia ich w arcytrudnej sytuacji przed decydującą serią gier. Werder traci dwa punkty do Fortuny, która zajmuje miejsce barażowe i ma od niej wyraźnie słabszy bilans bramkowy. W ostatniej kolejce Fortuna zagra na wyjeździe z niewalczącym już o nic Unionem. Jeśli wywiezie z Berlina choćby punkt, Werder będzie potrzebował przynajmniej czterobramkowej wygranej z 1. FC Koeln. Coraz więcej wskazuje na drugi w historii spadek klubu z Bremy. Drużyna Dawida Kownackiego, który znów nie podniósł się z ławki nawet na minutę, jest coraz bliżej przebicia się do baraży. Tymczasem Kolonia, FSV Mainz i FC Augsburg w sobotę już definitywnie zapewniły sobie utrzymanie w lidze na kolejny sezon.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Prawdopodobnie jedyny człowiek na świecie, który o Bayernie Monachium pisze tak samo często, jak o Podbeskidziu Bielsko-Biała. Szuka w Ekstraklasie śladów normalności. Czyli Bundesligi.