Rewolucja w nazwie, rewolucja na boisku? Wrażenia z „EA Sports FC 24”

 Sports FC 24 Playstation 5 Haaland
fot. EA Sports FC 24/materiały prasowe

Kiedy na Metacriticu widzisz skrajne różnice, pomiędzy ocenami branży i graczy, jest to dość jasny sygnał.

Sygnał, że autorzy gry przekroczyli Rubikon. Postawili nogę w nieodpowiednim rewirze. Przebrani za policjantów, weszli na halloweenową imprezę do stołecznego Luzztra. Bo wystarczy jeden element progresywnej ideologii, żeby gamingowy odbiorca nie wytrzymał. Przerabialiśmy to już nie raz. Zbyt męskie rysy Aloy w Horizon Forbidden West; wątek LGBT w sequelu The Last of Us. W nowej FIFIE EA SPORTS FC 24 wystarczyło zwiększyć ekspozycję kobiecego futbolu.

Zostawiając na boku światopoglądową burzę i galopującą internetową głupotę – czy najnowsza odsłona wirtualnej piłeczki faktycznie stanowi rewolucję? Zapowiedzi były huczne. Dwukrotnie większa liczba boiskowych animacji; dodatkowo – ponad 1000 więcej wizuali, dotyczących stricte poruszania się piłkarzy i piłkarek; dorzućmy crossplay, detale w trybie kariery i FUT. Spodziewaliśmy się więc hiperrealistycznej, maksymalnie satysfakcjonującej pozycji.

I o ile w teorii wszystko się zgadza, przełożenie na praktykę jest... No właśnie – zauważalne, ale. Zapomnijcie o kompletnej rewolucji. To w końcu korporacyjna gra sprzedawana co roku w lekko odświeżonej wersji; wciąż za gruby hajs. Super, że pojawiają się nowe opcje, audiowizualny lifting i – generalnie – coraz bardziej zaawansowany technologicznie produkt. Czy jest to finalna forma tego tytułu? Oczywiście, że nie. Czy – poza zmianą nazwy i kilkoma znaczącymi zmianami – prawdziwie przełomowa? Na to jeszcze musimy poczekać.

EA Sports FC 24 to z pewnością gra sportowa odpowiadająca current-genowym wymogom. Wizualnie dopieszczona, immersyjna i wciągająca. Jak ktoś ma ochotę pozachwycać się mimiką piłkarzy czy unikatowymi skillami w ruchu – dostanie to. Jeśli ktoś przyszedł na dwa meczyki do ziomala i zależy mu na czystym funie – dostanie to; razy dwa. Dla graczy, którzy wolą opcję solo i tryb kariery – dzieje się, nowości nie brakuje, dowiezione. Dla tych, którzy nie widzą FIFY poza FUT-em czy sezonami – odpuśćcie sobie kontrowersje, ponownie dowiezione.

Wnioski są banalne. Ekipa EA ponownie zapewniła satysfakcjonującą grę piłkarską z topowym gameplayem i warstwą audiowizualną. Tylko tyle i aż tyle?

Co z clue FC24, czyli gameplayem i radością z rozgrywki? Póki co, kończę właśnie pierwszy sezon moim Anderlechtem. Postanowiłem, że w tym renomowanym klubie zapodam opcję typu gegenpressing. Wjadę w to jak Jurgen Klopp w czerwoną część Merseyside. Na pełnię efektów muszę jeszcze chwilę poczekać, ale i tak świetną opcją jest możliwość wyboru nadrzędnej taktyki dla kilkunastu grajów, w których zainwestujesz swój czas i hajs zarządu. Do wyboru jest kilka templatek: tiki-taka, kontratak, gra skrzydłami czy zaparkowanie busa. Wybór konkretnej opcji przekłada się m.in. na pracę skautów czy trening i role poszczególnych zawodników, co brzmi jak naprawdę fajny feature do rozwoju.

Warto dodać, że tegoroczna odsłona serii ma naprawdę kozacką ścieżkę dźwiękową. Na okładce Erling Halaand. Na słuchawkach? Chociażby Lil Yachty, Keem z Kendrickiem Lamarem, King Krule, Genesis Owusu czy Yaeji i 070 Shake. Jest fresh, jest różnorodnie i w duchu poprzednich części. Oczywiście z updatem na zdecydowanie mniej-alternatywno-gitarową rzeczywistość. Tutaj kompletnie zero narzekania.

I na koniec – zupełnie szczerze – dopiero wbijam się w FUT, ale cieszy rozwój elementów – nazwijmy to – RPG-owych. To dobry kierunek dla EA, żeby ich flagowa seria sportowa nabrała kolorytu i głębi. A czy uda się przeprowadzić wyczekiwaną rewolucję za rok, czy dopiero w drugiej połowie tej dekady – czas pokaże.

Na ten moment konkluzja jest jasna. Poza nazewnictwem, rewolucji brak. Raczej solidne przegrupowanie i małe kroki ku faktycznej zmianie. Nie ma co narzekać, jest stabilnie, ale bez polotu. Póki co, wracam walczyć o mistrzostwo Belgii – czas przywrócić Anderlechtowi dawny blask.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz i deputy content director newonce. Prowadzi autorskie audycje „Vibe Check” i „Na czilu” w newonce.radio. W przeszłości był hostem audycji „Status”, „Daj Wariata” czy „Strzałką chodzisz, spacją skaczesz”. Jest współautorem projektu kolekcje. Najbardziej jara go to, co odkrywcze i świeże – czy w muzyce, czy w popkulturze, czy w gamingu.
Komentarze 0