Bo co tydzień ci sami prowadzący. Co tydzień grają płyty sprzed lat. I co tydzień jest sporo merytoryki, sporo ciekawostek i sporo sucharów. Tak już mają. A że w tym epizodzie trafił im się solowy debiut Artura Rojka „Składam się z ciągłych powtórzeń”… To nazywamy korelacją idealną. Poza tym w epizodzie pojawił się też dziewięciominutowy hipster-metalowy utwór i jeśli to nie zachęci was do kolejnego „Nevermind”, to Bartek i Jacek już sami nie wiedzą, co.
Wracamy do wiosny 2020, kiedy Jakub z Ciechanowa nie dał się pandemii i rozbił bank swoim albumem.
Jak to się stało, że trójka z Atlanty była tak znaczącym projektem w połowie minionej dekady?
Wydaje się, że jeszcze wczoraj wszyscy jarali się tym albumem, a przecież od premiery debiutu Billie minęły aż cztery lata. CZTERY. 4!
Daj znaka, co sądzisz o tym epizodzie!