Rozmowy: Wojewódzki & Kędzierski

Rozmowy: Wojewódzki & Kędzierski
Rozmowy: Wojewódzki & Kędzierski
1 godz. 34 min

Czesław Mozil nie moralizuje, ale swoją ideologię ma. O smutkach, patriotyzmie i lykke w związku. Kto przychodzi na jego koncerty? Dlaczego kino się o niego nie upomina? I kiedy poczuł się gwiazdą? Kuba pyta o rady, Piotr wypytuje o rodzinę. To była rozmowa o wszystkim. Partnerem audycji jest Porsche.

Transkrypt tego epizodu został wygenerowany automatycznie. Mogą występować w nim małe błędy językowe, gramatyczne oraz składniowe.

Piotr Kędzierski „Rozmowy: Kuba i ja. Gościmy dzisiaj kolegę Czesława Mozila. Dzień dobry. Dzień dobry, panie Czesławie…”

Czesław Mozil „Dzień dobry panom.”

Kuba Wojewódzki „Paradoksalnie rzecz biorąc, to ty, jako uznany z najbardziej chaotycznego, ale w takim dobrym, rozedrganego artystę, takie Mrożkowskiego wręcz, masz chyba najbardziej skrupulatną kampanię promującą swój nowy album, bo dwa tygodnie temu u mnie, dzisiaj jesteś u nas, wiem, że jesteś i wkrótce w TVP Info. To jest imponujące, jak to rozłożyłeś. To jest plan, czy to…”

Cz. Mozil „Tak, tak, jeszcze pisałem do ojca Rydzyka, ale póki co sądzę, że to jakby koło się zamknęło. No, chcę trafić jak najszerzej. I każdy artysta muzyk, nie jestem artystą, ale każdy muzyk, który mówi, że nie chce dotrzeć jak najszerzej, tylko chciałby ewentualnie dotrzeć do swojego grona – nie, ja chcę do dotrzeć do jak najwięcej ludzi.”

K. Wojewódzki „Ale ty…, bo ty jesteś Europejczykiem i nie tylko z intencji, ale też jesteś Europejczykiem jakby w istocie, prawda? Twoje ukraińsko-duńskie korzenie pokazują, że ty byłeś w Unii wcześniej niż my chyba. (śmiechy) Chodzi mi o to, że…”

Cz. Mozil „Zgadzam się i zamierzam zostać, więc ten mój duński paszport powoduje, że bez problemu zawsze mogę…”

K. Wojewódzki „Wiesz co? Do czego innego zmierzam. Bo ja podsłuchuję „Radia Maryja” i tam jest raczej narracja, że Unia Europejska dzisiaj to są marksiści. Więc jakby próba dotarcia do tych ludzi, musisz mieć świadomość, że będziesz musiał się posługiwać językiem dialektyki Marksa, Engelsa. Nie wiem, czy to są ci…”

Cz. Mozil „Nie, to za trudne dla mnie. Ja będę mówił do nich po prostu po duńsku i wierzę w to, że to będzie mniej więcej tak samo zrozumiane, jak ojciec Rydzyk.”

P. Kędzierski „Czesław mieszkał w Zabrzu przy ulicy Gwardii Ludowej, no, to czego ty się spodziewałeś?”

K. Wojewódzki „Tak…”

P. Kędzierski „Teraz ta ulica…”

Cz. Mozil „Szczęść Boże…”

P. Kędzierski „Dzisiaj Szczęść Boże… A wkrótce Obrony Terytorialnej.”

K. Wojewódzki „Może, Czesław, zacznijmy od początku. Bo, jak pewnie wiesz, to jest trochę taka ballad o człowieku, my tak z Piotrusiem nazywamy naszą audycję. To ja bym chciał zacząć od uporządkowania wszystkiego, co podstawowe, bo to nam da argumenty w dużych sprawach. Czy te ubrania, które masz na sobie, też kupiłeś eBay’u?”

Cz. Mozil „Tak, spodnie używane na eBay’u, tak jest, a to chyba nowe i tam to tak, oryginalne, ale chyba w Danii, bo tak…”

P. Kędzierski „Ale ma czapkę duńskiej marki, to jest ważne…”

Cz. Mozil „I zauważyłeś to, zauważyłeś…”

P. Kędzierski „No, jasne, no, jasne.”

Cz. Mozil „Jejciu, odkryłem… Ja szukałem przez, nie wiem, chyba 42 lata szukałem takiego capu, który siedzi dobrze na mnie, mój manager nawet wyśmiał mnie…”

P. Kędzierski „Miałeś dużo pomyłek czapkowych. Zdajesz sobie z tego sprawę? Miałeś dziwne czapki.”

Cz. Mozil „No, są dziennikarze muzyczni, którzy mają jeszcze większe, ale…”

K. Wojewódzki „Ja czasami mam wrażenie…”

Cz. Mozil „…także nie mówię o was…, ale chciałbym…”

K. Wojewódzki „Ale przestań się czepiać tego Stelmacha. (śmiech Cz. Mozila) Ja czasami mam wrażenie, jak patrzę na to, co Czesław odsłania i co chroni, że on bardziej chroni swoją głowę, niż jądra.”

Cz. Mozil „Nie, to za trudne było, musisz pomóc.”

K. Wojewódzki „Powiedz mi – czy ty kupujesz tylko używane ubrania?”

Cz. Mozil „Nie, ja kupuję nowe, jak mnie stać, a jak mnie nie stać na nowe, nowe, to kupuję używane, ale w Japonii, mówię ci, jak jest just używany w Japonii, to naprawdę Japończycy inaczej mają definicję używanego. Jak kupujesz coś, powiedzmy, z rzeczy używanych z Japonii, to przechodzi jak nowe, jak kupujesz używane u nas, to naprawdę nie wiadomo, co dostaniesz.”

K. Wojewódzki „Ale, czy to chodzi o rozmiar, o cenę, czy o twoje legendarne skąpstwo?”

Cz. Mozil „To chodzi… (śmiech) naprawdę o ceny i trzeba kupować mniej więcej tak, żeby…, najlepiej kupować w dwóch przesyłkach, nie te jedne spodnie, ale do jakiegoś momentu, żeby, no, wiadomo, jak kupujesz za więcej niż ileś tam polskich złotych, no, to wtedy płacisz dużo podatku, a najlepiej po prostu pojechać do Tajlandii i zamówić sobie z Japonii ubranka używane do hotelu w Tajlandii i nie płacisz cła.”

K. Wojewódzki „Naprawdę tak to się robi?”

P. Kędzierski „To tak skomplikowane…”

Cz. Mozil „No, tak się robi.”

P. Kędzierski „Czyli ty jeździsz do Tajlandii nie po to, żeby tam szaleć i odpoczywać z żoną, tylko żeby nie płacić cła za rzeczy, które przychodzą z Japonii, dobrze tak, jak rozumiem?”

Cz. Mozil „Ja się mieszczę w małej walizce, ja nie jestem duży, więc naprawdę ja…”

P. Kędzierski „To jeszcze zaznacz na bilecie… (śmiech)”

Cz. Mozil „Ten garnitur, co miałem u ciebie, Kuba wtedy, to naprawdę było z 250 zł, to jest tajlandzki projektant, i naprawdę służy mi cudownie do dziś. Więc lubię jeździć, bawić się w Tajlandii, ale tak naprawdę wspierać, no, ekonomię.”

P. Kędzierski „Chronologia.”

K. Wojewódzki „Ale poczekaj, bo to jeszcze dokończmy temat, bo siedzisz przy stole okrągłym z jednym z najlepiej ubranych dziennikarzy warszawskich – mówię o Piotrku Kędzierskim, bo znany jest z tego – i tak szczerze, Piotr, bo ty mu cały czas dokuczałeś, że on wygląda jak z Korei, tylko teraz (śmiech P. Kędzierskiego) są dwie Koree i dwa różne modele, znaczy budżetu na ciuchy, To jest Północna, czy Południowa?”

Cz. Mozil „No, wiesz co? No, Korea pewno Północna.”

P. Kędzierski „A po cenach, nie wiem, nie wiem, jak bardzo używane są te ciuchy, skoro…”

Cz. Mozil „Są używane, ale jak kupuję używane rzeczy, to nie używam ich często, czyli jak kupuję używane rzeczy, powiedzmy, z Japonii, to używam je, powiedzmy, raz na dwa miesiące…”

K. Wojewódzki „I one wtedy są nowe.”

Cz. Mozil „No, wtedy one…, masz poczucie, że coś nowego…”

K. Wojewódzki „Dokładnie tak.”

P. Kędzierski „A sprzedajesz je dalej?”

Cz. Mozil „Nie, nigdy, nie, nie…”

K. Wojewódzki „To za intymne. To jeszcze dwie rzeczy. Czy nie uważasz, że to jest słabe, jak na szefa firmy odzieżowej, który nawet tej firmie, marce odzieżowej dał swoje imię? Powinieneś być reklamą chodzącą, no, co poniekąd uprawiasz.”

Cz. Mozil „No, tak, ale jestem…, pracujemy nad tym cały czas. Sądzę, że jak najbardziej. Moja reklama jest taka, że moja Dorota stara się ubierać mnie jak najlepiej dla moich kabaretów, to nie jest zawsze łatwe, mam 1,69 m, ale stara się bardzo i press.”

K. Wojewódzki „Ale wiesz, że ja miałem taką, taką po programie, jak Czesław był u mnie, że Dorota, którą zresztą szanujemy bardzo i podziwiamy, i pozdrawiamy, że ona cię czasami ubiera tak, jakby miała dziecko.”

Cz. Mozil „No, może…”

K. Wojewódzki „Właśnie bardziej cię przewija.”

Cz. Mozil „Wiesz co? Jak Dorota była…, jak Dorota słuchała, jak ty mówisz do mnie…, to mówi – „Widzisz, Kuba do ciebie mówi, jakbyś był takim jego, no, takim synkiem, co do końca nie rozumie, o co chodzi”, więc może naprawdę ludzie, którzy mnie bardzo lubią, taką mam nadzieję, że ty też, Kuba, no, jednak traktują mnie z takim, no…”

K. Wojewódzki „Pobłażaniem?”

Cz. Mozil „No, z litością chyba… (śmiechy).”

K. Wojewódzki „Nie… Zrozum, ja próbuję… Dziś nie przyszedłeś do dwóch swoich kumpli od wódki, tylko przyszedłeś do dwóch dociekliwych dziennikarzy…”

P. Kędzierski „…którzy chcą cię ubrać…”

K. Wojewódzki „…I mało tego, mogą ci zadać – uwaga – idzie petarda, jesteś gotowy?”

Cz. Mozil „Dawaj.”

K. Wojewódzki „Szef firmy odzieżowej produkującej ubrania dla dzieci, bez dzieci, w używanych ubraniach.”

Cz. Mozil „No, pewnie, że tak, znaczy, posłuchaj...”

K. Wojewódzki „To jest totalny absurd.”

Cz. Mozil „Nie, to nie jest absurd…”

K. Wojewódzki „No, to proszę…”

Cz. Mozil „Po pierwsze jest tak, że nasze ubrania w Czesiociuchu są tak fantastyczne, one tak długo się trzymają, że Dorota zaczęła mieć tyle maili, dostawaliśmy maile od ludzi, którzy mówili, że to jest nielogiczne, że produkujemy ubranka dla dzieci, które tak naprawdę szybko wyrastają, ubranka, które potrafią dwa, trzy pokolenia trwać. Są rodziny, które kupują w Czesiociuchach, wiadomo, to trochę…”

K. Wojewódzki „Czesław, pokolenie to jest 25 lat. Ile masz firmę?”

P. Kędzierski „Ale dziecko za dzieckiem…”

Cz. Mozil „Dziecko za dzieckiem…”

K. Wojewódzki „Aha…”

P. Kędzierski „Jak się ma dużo…”

Cz. Mozil „No, mniej więcej coś takiego raczej. Wiesz, Kuba, jak się ma…”

P. Kędzierski „Spotkałem trzech ojców tutaj wzorowych… (śmiechy) … w studio.”

Cz. Mozil „Nie mów – hop. (śmiech) I dodam, że ja wierzę w to, że jak się nie ma dzieci, to naprawdę potrafi się spojrzeć na świat tych najmłodszych całkowicie inaczej. Ja twierdzę czasami na swoich koncertach, że skoro nie mam dzieci, to jestem ekspertem od macierzyństwa, dlatego że potrafię, naprawdę potrafimy my, którzy jednak wybraliśmy trochę inaczej, a jeszcze dodam, że ja uwielbiam pracować z dziećmi, z młodzieżą, dlatego że ja się nigdy nie nauczyłem, mimo tych czternaście lat w Polsce teraz, nie nauczyłem się ściemniać, ja po prostu nie potrafię. Wiadomo, to ma swoje konsekwencje też i jestem łapany za język, i nie tylko, i brak inteligencji…”

K. Wojewódzki „Nie, nie, poczekaj. To, że nie wiedziałeś, że umarł Wajda, nie świadczy o braku inteligencji, tylko braku wiedzy, no, utknęło ci to.”

Cz. Mozil „Nie, to, że nie wiedziałem w tym momencie, że Wajda jakby już umarł, to tylko dlatego że za dużo baluję czasami i niedużo rzeczy takich normalnych… O nim dobrze wiedziałem, ale zobaczyłem jakiś artykuł w ten sam dzień, gdzie było świętowanie 90-lecia Wajdy, i typowy, typowy Europejczyk tam inaczej, zachowałem się, jak typowy nasz, Polak, nawet nie sprawdziłem nie tylko, że to jest fake news, bo to nie był fake news, ja nawet nie sprawdziłem, że to jest stary, stary, stary news, którego przeczytałem dzisiaj. Więc to jest…”

K. Wojewódzki „Piotrek, przepraszam, czy ty rozumiesz, o czym on mówi teraz?”

P. Kędzierski „Średnio, ale…”

Cz. Mozil „Chodzi mi o to, że pojawił mi się news, który był stary…”

P. Kędzierski „Czyli miał dobre intencje, że ma 90. urodziny.”

Cz. Mozil „Ja byłem przekonany, że dalej żyje w tym danym momencie, tak.”

P. Kędzierski „Dobrze…”

K. Wojewódzki „Ale to tylko świadczy o tym, że jesteś, bo jednak Andrzej Wajda – mistrz – robił mega patriotyczne filmy, że jesteś wielkim, polskim patriotą.”

Cz. Mozil „Staram się bardzo. Jestem… Chciałbym powiedzieć tutaj, na antenie, że uznaję się za naprawdę… Dawno chyba nie spotkałem takiego patrioty, jak ja sam.”

K. Wojewódzki „Ale gotów jesteś pójść 11 listopada i podpalić mieszkanie komuś? Za Polskę.”

Cz. Mozil „Za Polskę?”

K. Wojewódzki „Tak.”

Cz. Mozil „No, nawet twoje bym tego nie zrobił, znaczy, wiesz…”

K. Wojewódzki „Naprawdę jesteś wielkim, polskim patriotą.”

P. Kędzierski „Ja na trzecim piętrze, więc luzik.”

K. Wojewódzki „Nie, ja też na trzecim, ale racą byś dorzucił.”

Cz. Mozil „Tak…”

K. Wojewódzki „Dziecko dorzuci…”

Cz. Mozil „No, nie, nie, słuchajcie, naprawdę niech to słowo „patriotyzm”… W ogóle dzisiaj miałem dzisiaj rozmowę z cudowną dziennikarką, gdzie naprawdę… Znaczy, nie możemy oddawać słowo „patriotyzm”, nie możemy się wstydzić naszych flag, nie możemy oddać tego pola. Jeżeli zaczynamy, wiecie, z całym szacunkiem, ale naprawdę ja sądzę, że można być patriotą, seplenić po polsku i nawet nie wiedzieć, czy Andrzej Wajda żyje, i przyznać się, że się nie czytało Sienkiewicza. To nie znaczy, że ja nie mam prawa kochać Polski, naprawdę.”

K. Wojewódzki „Ale tu nie o to chodzi. Wiesz co? Ja, jak byłem bardzo młodym człowiekiem, to mój bardzo bliski kolega, jego ojciec był Ambasadorem Polski w Kopenhadze, dużo czasu spędzałem w Kopenhadze, i pamiętam obsesję, z jaką Duńczycy traktowali duńską flagę. Nie wiem, czy ty wiesz – i nie można wywiesić duńskiej flagi wieczorem. Jak się ja zwija, nie może ona dotknąć ziemi. To też jest patriotyzm. Tylko, jak ktoś coś takiego zrobi, to się go nie leje, rozumiesz, nie bije, tylko mu się zwraca uwagę. O tym mówię, że są różne formy. Oni naprawdę kochają duńską flagę. Ale nie biją kogoś, kto po prostu, nie wiem, no, w sposób niezdarny, przetrze nią kawałek ziemi.”

Cz. Mozil „Zgadzam się. I Kuba, mi duński dziennikarz, który Jens Mrok (?), który jest takim…”

K. Wojewódzki „Jak, jak nazwisko?”

Cz. Mozil „Nazywa się Jens Mrok (?).”

K. Wojewódzki „Słyszałeś kiedyś, Piotr?”

P. Kędzierski „Duński dziennikarz, jasne, czytałem wszystkie jego teksty…”

Cz. Mozil „Ale posłuchajcie. Jeżeli Duńczycy mają przeczytać coś o Polsce po duńsku, no, to on ma taki portal Pul nu (?), napisał po duńsku biografię o Lechu Wałęsie, ale on powiedział mi kiedyś tak, bo à propos tego, że nie można krytykować, tak, że cały czas nie możemy narzekać na swój kraj. On mówił – „Czesławie, w każdym demokratycznym kraju to jest twój obowiązek, twój obywatelski obowiązek, żeby narzekać na swój kraj”. Dlatego, że wiadomo, jak my narzekamy, narzekamy dlatego, że chcemy jak najlepiej. To jest taki potem, jakby nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Ja uwielbiam narzekać na Polskę, sadzę, że to jest ogromny patriotyzm – narzekać na Polskę.”

K. Wojewódzki „Ale wiesz, że to się dzisiaj językiem, nazwijmy to, drugiej strony, chociaż ja już nie wiem, po której ja jestem, to się nazywa kultura wstydu, że wynajdujemy w Polsce Jedwabne, wynajdujemy w Polsce kolaborację, wynajdujemy w Polsce szmalcownictwo, i o tym nie należy mówić, bo to jest kultura wstydu."

Cz. Mozil „A, nie wiedziałem. Ja po prostu, tam jest wiadome, że to jest hipokryzja i kompleksy, jeżeli…, znaczy, my nie będziemy…, logicznie…, ja nie jestem historykiem, ale to jest dla mnie bardzo logiczne, że nawet jakby…, jak możemy iść dalej, do przodu, jak nie potrafimy mówić o najwstydliwszych momentach naszej historii? No, to znaczy, my nie będziemy godnie celebrować nasze zwycięstwa, które też są…, albo nazwijmy je sukcesy, jak nie będziemy umieli normalnie, spokojnie porozmawiać o wszystkim tym, co było, co było nie tak, co było fatalne.”

K. Wojewódzki „Ale patriota nas dzisiaj naprawdę odwiedził…”

P. Kędzierski „Masz dwa obywatelstwa?”

Cz. Mozil „Mam dwa obywatelstwa, mimo że to podobno nie jest legalne, mam nadzieję, że tu się…, ale załapałem się w jakimś momencie i mam dwa paszporty, tak. I nie ukrywam, że jak my rozmawialiśmy, Kuba, te osiem, dziewięć, dziesięć lat temu, to prawda jest taka, że tak, no, ja nie myślałem, chyba jestem typowym emigrantem, tak jak wiem, jak Polonia potrafi emigrować, wyjeżdżają Polacy, bo mają dosyć klimatu, to, co się wydarzyło, to, to jakby tego żalu do Polski, która w jakimś momencie nie mogła dać im tego, jakie ich marzenia były, stają się na emigracji, i to obojętnie, czy to w Wielkiej Brytanii, w małym miasteczku deszczowym, czy w pięknej Szwajcarii, stają się bardzo, bardzo patriotyczni, albo inaczej bym powiedział, że ta tęsknota ich za Polską staje się jakby całkowicie czasami abstrakcyjnie jakby inna, niż się spodziewali sami. Tak ja też ma z Danią – czym bardziej mieszkam tutaj, u nas, w Polsce, i kocham Polskę nad życie, no, nie ukrywam, że tęsknię coraz bardziej za Danią, i tak bardzo, że jak się pojawia wiadomość, że jest Reunion w moim liceum, no, to ja lecę, ja co cztery lata, ja przez 20 lat, znaczy ostatnio nie chodziłem na Reunion, lecę, lecę z Gdańska za 130 zł do Kopenhagi – polecam wszystkim w tę i z powrotem – żeby pojechać i pobalować z kolegami i z koleżankami. No, strasznie się jaram i tęsknię za wszystkim tym, co Dania… Ja wam tylko powiem – jak przekraczam granicę, jest prom między Rostockiem a Geser, ja się złapałem na tym, że ja potrafię samochodem, jak jechałem sam, jest pełny prom, jak się łapię na tym, że ja dwa razy idę do toalety na promie, prom jest pełen ludzi, ja laptopa swojego takiego Maca zostawiam, nie myśląc o tym. Znaczy, wchodzi coś innego. I…”

K. Wojewódzki „Chodzi ci o to, że nie kradną?”

Cz. Mozil „Wiesz co? Może kradną, ale poczucie całkowicie jakby zaufania, czyli zaufania do społeczeństwa, zaufania do…”

P. Kędzierski „…do obywateli innych…”

Cz. Mozil „…do obywateli…”

K. Wojewódzki „To się nazywa kapitał społeczny, czyli ludzie ufają sobie i ufają państwu i tak z tego nie ma…”

Cz. Mozil „Tego nie ma. Jeszcze dodam – było słowo lykke, pamiętacie lykke, czyli słowo roku na całym świecie, wszyscy nagle musieli być tacy szczęśliwi jak Duńczycy, lykke – szczęście. I byłem zapraszany na różne rozmowy i strasznie mnie bolało, czy często mówiłem – jakby my promujemy duński styl, jak żyć, żeby być szczęśliwym, jak Skandynaw, ale przecież…”

K. Wojewódzki „Ale, czyli lykke i hygge to jest to samo?”

Cz. Mozil „To jest mniej więcej to samo – lykke…

K. Wojewódzki „U nas bardziej hygge. Nawet pojawiały się knajpy, pamiętasz, takie preferujące taki skandynawski, spokojny styl życia, szczęśliwy.”

Cz. Mozil „Tak.”

K. Wojewódzki „No…”

Cz. Mozil „Ale jak można być tak szczęśliwym, jak Skandynaw, jak zaczęła się pandemia, i byłem na…, jakby na forach internetowych z kolegami z klasy. Jest tydzień po lockdownie, Dania chyba zamknęła się dzień po, czy przed Polską. I wiesz, ja, jako muzyk, sam… zes..ny, wszyscy się boją, nie wiadomo, co będzie, wiadomo, a moi koledzy tydzień później, tydzień po gadają, jakby nigdy nic. Ja mówię – „To co? Wy się nie martwicie?” A oni mówią – „No, wiesz co? Wiesz, co mi szef powiedział?” – dwa tygodnie później rozmawiam z nimi – „80 procent wypłaty były”. Każdy, obojętnie jaki zawód mieli 80 procent wypłaty, a ja pamiętam, że chyba po dwóch miesiącach dopiero nasz premier wyszedł i powiedział, że będą jakieś paczki pomocnicze. Wiecie, no, to jest totalna abstrakcja. I à propos lucke, czyli szczęście, tam się mówiło, że jednym z filarów, kiedy człowiek jest szczęśliwy, jeden z głównych, to jest, jeżeli masz poczucie, że państwo pomoże tobie w momencie, gdzie naprawdę…”

K. Wojewódzki „Ale poczekaj, poczekaj…”

Cz. Mozil „…i to dzieje się w tobie coś strasznego.”

K. Wojewódzki „Ale to znajdźmy absurd, który najlepiej pokaże, że to państwo też bywa bezradne. Bo jak jeździliśmy do…, mieszkaliśmy w Ambasadzie Polskiej w Kopenhadze, to się dowiedzieliśmy, nie wiem, czy wiesz, że Stanach, Piotr, wydany jest taki przepis, że jak ci się zalęgną nietoperze, to nie możesz ich wyrzucić, bo nietoperze są chronione prawem, Rozumiesz? Nie możesz ich wygnać, wytruć. I był problem, że na poddaszu Polskiej Ambasady ludzie nie mogli mieszkać, bo się zagnieździły nietoperze. To jest fajne? To jest to twoje lucke?”

Cz. Mozil „I co…”

K. Wojewódzki „Wiedziałeś o tym, że w Danii nietoperze są pod ochroną prawną?”

Cz. Mozil „Wiesz, że nie wiedziałem. Ale powiem ci tylko jedną rzecz – strasznie szanuję, strasznie szanuję, że w tym momencie, gdzie ty byłeś tam, to Polska Ambasada jakby szanowała prawo duńskie, to jest coś niesamowitego, powiem ci (śmiech).”

K. Wojewódzki „Tak, tak było, naprawdę, no. Pamiętaj, to byli emigranci, nietoperze-emigranci z Danii, do nas przyszli.”

Cz. Mozil „A, rozumiem.”

P. Kędzierski „Czyli azyl w Polsce?”

K. Wojewódzki „Azyl w Polsce, no.”

Cz. Mozil „Nietoperze, no…”

K. Wojewódzki „Tak się rozpoczął „Batman”.”

Cz. Mozil „Ale posłuchaj, no to też pokazuje, że kiedyś byliśmy cholernie gościnni. Wiesz, no?”

K. Wojewódzki „No…”

Cz. Mozil „A teraz nie potrafimy. Pytanie teraz – czy są nietoperze w Polskiej Ambasadzie w Kopenhadze teraz, i to jest większe pytanie, niż to, czy były wtedy, Kuba.”

K. Wojewódzki „Ale ty jesteś taki…”

P. Kędzierski „Ale czy zostały wyrzucone, czy same się wyprowadziły.”

K. Wojewódzki „Same się wyprowadziły, to wiem…”

P. Kędzierski „I gdzie chcą? Do Niemiec chcą jechać, tak?”

K. Wojewódzki „No, są na granicy w tej chwili, tak. Powiedz mi, jak jesteś taki kosmopolita, czym się różnią bliny od placków ziemniaczanych?”

Cz. Mozil „O, Jezus Maria, powiem szczerze, że placki ziemniaczane znam, bo mama robiła, a bliny nigdy tego…”

K. Wojewódzki „Przecież to jest ukraińskie danie, ty jesteś w jednej trzeciej Ukraińcem.”

Cz. Mozil „Tak, w jednej trzeciej, ale tata tylko kutię robił…”

K. Wojewódzki „Bliny są na zaczynie drożdżowym.”

Cz. Mozil „A, ja nie wiem tego,…”

K. Wojewódzki „No, no, no… Nie wiesz tego?”

Cz. Mozil „Nie. Tata prosił mnie, żebym kutię robił i ja naprawdę powiedziałem tacie tyle razy, tata fantastyczne pierogi robił…”

K. Wojewódzki „Kłótnie?”

Cz. Mozil „Kutia…”

K. Wojewódzki „A, bo ja zrozumiałem kłótnie…”

Cz. Mozil „Mak i ten… I nie ukrywam, że…, to muszę powiedzieć, że mi cholernie bliżej do naszej polskiej kuchni, niż do ukraińskiej – taki fakt.”

P. Kędzierski „No, ale ty pojechałeś do Ukrainy w 2012, jak było Euro.”

Cz. Mozil „Tak do swojej rodziny, odnalazły się, odnalazłem ją.”

P. Kędzierski „I podali bliny?”

Cz. Mozil „Nie, nie podali blin.”

K. Wojewódzki „A smażony kabaczek na przykład, albo bakłażan? Bo to jest ukraińskie, bardzo duże danie – przysmak. Nie jadłeś?”

Cz. Mozil „Nie, nie, może usłyszeli od ojca, że po prostu strasznie, strasznie jestem marudny i po prostu zabrali mnie do jakiejś knajpy ukraińskiej, gdzie mogłem zamówić pielmieni, niekonieczni ukraińskie, tylko rosyjskie, co było wielkim faux pas.”

K. Wojewódzki „Dobrze. Musimy powoli kończyć, chociaż gada się super. A co jest w tobie najbardziej polskiego? I pytam serio. Co najbardziej polskiego?”

Cz. Mozil „Najbardziej polskiego to chyba jest to, co dalej wierzę, że mam taką całkowitą naiwną, naiwne przekonanie, że jesteśmy…”

K. Wojewódzki „Brnij, brnij…”

Cz. Mozil „…że jesteśmy naprawdę…, że jesteśmy dobrą kartą dla Europy, póki jesteśmy w Europie, naprawdę. Ja jestem naiwnie zakochany w tę siłę i w tę moc, którą my mamy. Jestem cholernie rozczarowany i wiesz co? To jest… Naprawdę ta moja…”

K. Wojewódzki „Chcesz powiedzieć, że jesteśmy otwartym, tolerancyjnym społeczeństwem?”

Cz. Mozil „Ja wierzę w to, że jesteśmy…, tak łatwo nami manipulować, że jak przyjdzie manipulant, który postara się trochę lepiej, niż ci, co teraz, to staniemy się znowu po prostu totalną oazą spokoju, otwartości.”

(reklama)

P. Kędzierski „To Tesco Value, do którego wrócimy jeszcze, bo chcę pogadać o tym zespole, ale w między…, kiedy nie było nas antenie, powiedziałeś, że…”

K. Wojewódzki „Na tak zwanym pozaanteniu.”

P. Kędzierski „Ta dziewczyna, która śpiewa, to ona teraz wielka gwiazda, Kozidrak Danii.”

K. Wojewódzki „Oby nie. Hermaszewski Danii.”

Cz. Mozil „Jakby nie, nie Kozidrak, ale… Pani Beata jest fantastyczną wokalistką, to, to…, i jest skromną dziewczyną, ona cztery, pięć lat po, chyba więcej, dziesięć lat po tym nagraniu stała się największą gwiazdą taką, no, jakby swoje piosenki, które zawsze miała w swoim zespole, jak weszła w elektronikę, no, to było cudownie być na Roskilde Festivalu, oglądać swoją koleżankę, która gra dla 30 tysięcy…”

P. Kędzierski „Ale przecież graliście na Roskilde jako Tesco Value.”

Cz. Mozil „My graliśmy w takim, jakby takim przed…, był tak Kemp, który był tuż przed. My byliśmy takim zespołem, nigdy nie graliśmy tam na głównym festiwalu, ale to Tesco Value, mam jakby takie wspomnienia do tego, że chyba przez Czesław Śpiewa ono zaistniało potem tutaj, u nas w Polsce i na następny rok chciałbym zaprosić swoich kolegów. Mój kolega Daniel, który grał na gitarze tutaj, on znowu żyje po prostu, on pisze muzykę dla Kylie Minogue, Drake’a, dla Justina Biebera, on żyje z tantiemów po prostu, jest w takim trio muzycznym, jest to Scott Fader, on i jeszcze ktoś, i jest po prostu takim, jednym z takich, jak Szwecja miała tych swoich singer song writer’ów, którzy pisali takie międzynarodowe hity, on jest w takiej bazie trzech producentów…”

P. Kędzierski „Duńskich…”

Cz. Mozil „…duńskich, którzy, no, po prostu, no, to już jest takie też…”

K. Wojewódzki „À propos, à propos producentów i muzyków – potrafisz wymienić trzy utwory piosenek na przykład Jacka Kuronia?”

Cz. Mozil „Nie potrafię, ale myślę, że co najmniej 30 tych piosenek znam, i też nie wymienię, ale na pewno znam większość z nich.”

K. Wojewódzki „Dobrze, a kto napisał słowa i w jakim utworze – „Nam strzelać nie kazano?”

Cz. Mozil „O, Jezus Maria, nie wiem, nie wiem. Młynarski?”

K. Wojewódzki „Ziobro nie… (śmiech).”

P. Kędzierski „O, Jezu…”

K. Wojewódzki „Macierewicz. A w którym roku był chrzest Polski dokładnie? Bo jest data ustalona dokładna.”

Cz. Mozil „Boże Chryste… 906?”

K. Wojewódzki „Ja bym powiedział 1024, ale 966. Słuchaj… Wiesz, że to było 14 kwietnia? Kiedy ty się urodziłeś?”

Cz. Mozil „12.”

K. Wojewódzki „No, dwa dni po tobie.”

Cz. Mozil „To jest jeden z powodów, dlaczego kiedyś, kiedyś, zanim Kukiz startował jako prezydent, to miałem propozycję, żeby być u Moniki Olejnik z Kukizem. I pomyślałem sobie – „Nie, nie, nie, nie”. Zapytaj właśnie Kubę, zapytaj, kiedy był chrzest Polski – ja powiem, że ja nie wiem, no, i tyle, pozamiatane.”

P. Kędzierski „Ile ‘Songs for the Gatekeeper’ się sprzedało Tesco Value? 600 sztuk. Czy was grali w radio w Danii?”

Cz. Mozil „Nie, nie grali.”

P. Kędzierski „To bardzo off-owa historia była?”

Cz. Mozil „To jest bardzo off-owa, no, to jest bardzo off-owe. Ja w ogóle się dziwię… To jest tak samo, jak to że Czesław Śpiewa wtedy się przebiło tutaj, u nas, tak naprawdę mam poczucie, że to jest sytuacja, jak ja widzę jakieś tam, nie tylko cudowne teraz zespoły, ale jakby jest mnóstwo takich różnych przykładów, no, nie wiem, no, taki Krzysztof Zalewski – już cała branża znała go, od zawsze, wiedziała…”

P. Kędzierski „No, ale on pięknie odbudował…”

K. Wojewódzki „Znaczy, może nie od zawsze, a od czasu, kiedy wygrał „Idola”.”

Cz. Mozil „Tak… Tak bym powiedział, ale też potem jakby widziało się, jaki on jest zdolny, widziało się, jakie rzecz robi, ale jednak czasami, wiesz, trochę czasu musi potrwać, i ja myślę, że to, co ja znałem, co słyszałem od Krzysztofa Zalewskiego kiedyś, było o wiele bardziej alternatywne, w jakimś momencie znalazł ten taki balans i…”

K. Wojewódzki „On był fanem Iron Maiden, kiedy ja zacząłem z nim pracować w 2001 roku.”

Cz. Mozil „Wydaje mi się, że się…, nie da się przestać być fajnym Iron Maiden, więc myślę, że Krzysio jest cały czas. A dodam, że to jeden z takich muzyków, i w ogóle na naszej scenie jest cudownie widzieć, jak się śledziło niektórych muzyków i wiesz po prostu, że jeżeli komuś należy się sukces, tak, albo…”

P. Kędzierski „Albo jest nieprzyzwoicie utalentowany…”

Cz. Mozil „Jest, zgadzam się…”

P. Kędzierski „…obrzydliwie…”

Cz. Mozil „…i nie tylko on, i mnóstwo jakby sceny muzycznej, więc ja myślę, że ja miałem ogromne szczęście, że przyjechałem wtedy, gdzie była jakaś forma luki i zawsze śmieję się, że wystarczyło to jeszcze plenić, było miejsce dla mnie…”

P. Kędzierski „Ale pogadamy o tym, jak to się…”

K. Wojewódzki „Upraszczasz, kokietujesz, bo wiesz, że to nie o to chodzi, ale miło, że schodzisz z tego piedestału, właśnie sam sobie go usuwasz.”

P. Kędzierski „Pogadamy, jak to się zaczęło, bo jestem ciekaw, bo tam był ten Hey Unplagged, potem Ania Brachaczek…”

K. Wojewódzki „Ale…”

P. Kędzierski „Ale czy ja mogę zacząć chronologią?”

K. Wojewódzki „Tak, bo ja bym chciał też wyczyścić wszystkie sprawy prywatne."

P. Kędzierski „Dobrze. To zacznijmy chronologią, bo rodzina jest sprawą prywatną.”

K. Wojewódzki „Dobrze, proszę.”

P. Kędzierski „Najwięcej witaminy, Czy czuje pani cza-czę, Zakochamy bałwan, Żaba Story, Zenek Blues – który z tych utworów Andrzeja Rosiewicza przyspieszył akację porodową u twojej mamy, dzień przed twoimi narodzinami?”

Cz. Mozil „Ja nie wiem. Ja byłem przekonany, że to byli Chłopcy radarowcy, bo wtedy chyba jeszcze…”

P. Kędzierski „Mama dostała skurczów wtedy…”

Cz. Mozil „Tak, tak, w Domu Muzyki i Tańca mama była na Andrzeju Rosiewiczu i wzięła taksówkę chyba, i zaczęła mnie…”

P. Kędzierski „Ale twoja mama, przecież twoja mama nie była fanką muzyki w ogóle.”

Cz. Mozil „Ja nie wiem, ja myślę, że tam się… czasami był Dom Muzyki i Tańca, i coś się działo, to ludzie tam po prostu przychodzili…”

P. Kędzierski „No, z obowiązku…”

Cz. Mozil „…przychodzili. Mama była nauczycielką. Ja nie ukrywam, że spotkać pana Andrzeja Rosiewicza na Placu Zbawiciela w knajpie jednej à propos filmu, do którego wrócimy potem, no, to było mocne przeżycie i…”

P. Kędzierski „Ucieszył się, jak cię zobaczył?”

Cz. Mozil „Ucieszył się, ale nie miałem…”

K. Wojewódzki „Ale powiedziałeś mu, że w rytmie jego piosenki mama wyrzuciła cię z kanału rodnego?"

Cz. Mozil „Chyba nie pamiętam. Byłem tak zestresowany, że chyba boję się, że on też, pan Andrzej Rosiewicz przychodził do takiej jednej knajpy na Placu Zbawiciela, to jest naprawdę, jak wejść do innej epoki, to jest w ogóle coś fantastycznego. Ja byłem tak zes…ny, że po prostu się cieszyłem, że znalazł dla mnie czas.”

P. Kędzierski „Potem, po latach wróciłeś do tej sali. Tam X-Factor kręciliście.”

Cz. Mozil „Tak, tak, tak.”

K. Wojewódzki „Tam jest taka tabliczka – „Tutaj zaczęły się skurcze – mamy Czesława”.”

(śmiechy)

Cz. Mozil „To przeżywałem niesamowicie. Tak, prawda jest taka, że nawet, jak dziecko się pamięta, że tata cię brał, byliśmy nawet, chodziliśmy z tatą chyba raz, czy dwa razy na jakieś takie kino rodzicielskie, nie wiem, czy to były filmy dla dzieci, nie pamiętam…”

K. Wojewódzki „Gang Olsena”?

Cz. Mozil „Na pewno nie, ale ‘ET’ oglądałem już oryginalnie w Kino Roma.”

K. Wojewódzki „A czy ty, jak leci „Gang Olsena”, to słuchasz po polsku, czy po duńsku?”

Cz. Mozil „No, nie, ja nie ogarniam, ja nie ogarniam lektorów, ja sądzę, że… Kiedyś powiedziałem takiemu lektorowi w Łodzi, nagrywaliśmy płytę i powiedziałem – „Ja sądzę, że… Szanuję bardzo wasz zawód, ale gdyby was wyeliminować – to było dziesięć lat temu – to by większość młodych ludzi w Polsce mówiło lepiej po angielsku już od 10. roku życia, czy 9.”

P. Kędzierski „Dania miała być przystankiem tylko, nie, w waszej podróży waszej rodziny.”

Cz. Mozil „Tak, tak, tata chciał do Kanady.”

P. Kędzierski „Mój drogi, twoi rodzice późno się poznali, nie?”

Cz. Mozil „Tak.”

P. Kędzierski „Byli już tak doświadczonymi rodzicami. Zastanawiam się, jak to wpływało na twoje dorastanie, no, bo jednak z tatą, który…, oni mieli po 40 lat prawie...”

Cz. Mozil „Tak, tak…”

P. Kędzierski „Jak się dogaduje młody człowiek z tak doświadczonymi rodzicami? Powiedz mi.”

Cz. Mozil „Wiesz co? Jak się ma takie duże ego i jest się takim narcyzem, jak ja, to naprawdę nie bierze się pod uwagę, że rodzice mogą mieć większe doświadczenie życiowe, niż ty sam. Więc ja myślę, że ja byłem strasznym nastolatkiem i strasznie trudnym synem, i negowałem wszystko, co rodzice, a oprócz tego, to dopiero jak jest się starszym, to się nagle widzi, że tak naprawdę…, jednym z powodów… gdybym miał takiego syna, jak ja sam, to ja bym go wywalił z domu już wiele, długo przed osiemnastką. Po prostu bym nie pozwolił. Czasy się zmieniają, nie wiem, więc…”

K. Wojewódzki „Za co byś go wywalił?”

Cz. Mozil „Za…”

K. Wojewódzki „Za narkotyki?”

Cz. Mozil „Wtedy to jeszcze nie były narkotyki, no…”

P. Kędzierski „Trawa – to nie w Kościele św. Anny?”

Cz. Mozil „Nie, to rodzice mało wiedzieli, to też nie były takie ekscesy. Jak się całujesz z dziewczyną, albo, nie wiem, to z tego rodzice powinni być dumni, że jednak…”

P. Kędzierski „Ale Ryszard Nowak cię zgłosił do prokuratury za te słowa.”

Cz. Mozil „Ale, to wiesz… Ja nie wiem, ja myślę, że rodzice powinni być dumni, jeżeli młody chłopak całuje się z dziewczyną…”

K. Wojewódzki „To za co ty byś tego małego Czesława wyrzucił, jako własny ojciec, z domu?”

Cz. Mozil „Za arogancję, za bycie zarozumiałym, za nieszanowanie poświęcenia swoich rodziców, za grymaszenie i niejedzenie brokołów, tak?”

P. Kędzierski „Brokułów.”

Cz. Mozil „Brokułów, i za niezrozumienie tego, że miałem naprawdę cudowne dzieciństwo i jak wszyscy inni nie mogli grać Nintendo Entertainment System, to ja miałem pierwszą konsolę Nintendo i nie ukrywam, że to są jedne z tych rzeczy, które wpłynęły na moje życie.”

K. Wojewódzki „Ale twoja mama, jeżeli dobrze pamiętam…”

Cz. Mozil „Pozytywnie…”

K. Wojewódzki „…była polonistką, tata księgowym, tak? Tak kiedyś opowiadałeś.”

Cz. Mozil „Tak, tak, tak.”

K. Wojewódzki „Czy to był taki rodzaj zawodów, pracy, profesji, który ci imponował, czy patrzyłeś na nich, jak na urzędników, looserów?”

Cz. Wojewódzki „Nie, ja nie wiedziałem… Jak rodzice mieli… Ja miałem sześć lat, więc jak rodzice wybrali emigrację, mama była wtedy po czterdziestce, to wiecie, no, to jesteś emigrantem, ja zawsze mówię, że jak jesteś dzieckiem emigrantów, no, to jest najtrudniejszy czas.”

P. Kędzierski „A czy to słowo tak często się pojawia w twojej twórczości, w tym, co mówisz, zdajesz sobie z tego sprawę?”

Cz. Mozil „Zdaję. To jest jeden z powodów, dlaczego dla mnie „Księga Emigrantów” była bardzo ważna i będę ten wątek dręczył. Dla mnie granie i zrobienie płyty o emigracji, która nie zdenerwowała Polonii za granicą, tylko zdenerwowała Polaków, którzy nigdy na emigracji nie byli. Będę o tym mówił, bo ja sądzę, że jest coś fantastycznego w tym, że my, Polacy na emigracji naprawdę potrafimy, no, nie wiem, mnie to cały czas fascynuje, jak w całej Europie mieszkają Polacy, którzy tak naprawdę są zachwyceni rządem PiS-u, znaczy, obecnym rządzący, ale jak zapytasz ich – „Posłuchaj, ty mieszkasz w Belgii, w Holandii, w Danii. Ty byś chciał, żeby twoje dzieci miały takiego ministra edukacji w Danii, czy w Holandii, czy w ogóle, dlaczego ty wyjechałeś z Polski? Żeby co?”. To wtedy każdy mówi – „No, nie, ja bym nie chciał, ja bym nie chciał, żeby PiS rządził w Holandii i w Danii, ale dobrze…”. Także wiesz, poziom hipokryzji emigracyjnej jest tak hardcorowy, że według mnie to powinno być karalne, no.”

(śmiech)

P. Kędzierski „Pamiętasz, bo byłeś wtedy bardzo mały (śmiech), ale hipokryzja w ogóle powinna być chyba karana…”

K. Wojewódzki „No, to zamiatalibyśmy puste ulice.”

(śmiechy)

Cz. Mozil „Ale zawiasami.”

P. Kędzierski „Ale, czyli ty miałeś pięć lat. Czy ty pamiętasz cokolwiek z tych kilku miesięcy, kiedy byłeś w obozie dla uchodźców?”

Cz. Mozil „Pamiętam troszeczkę. Pamiętam, jak mieliśmy kolegów, ja nie pamiętam, czy to byli z Syrii, czy z Iraku, ale pamiętam, że… to są takie małe flashbacki, ale jak się jest dzieckiem, pamiętam, że jedna pani Polka miała romans, ona była też sama, miała romans z panem z Iraku. Ja pamiętam, jak wracamy samochodem do… Spalił się dom bardzo blisko naszego obozu Czerwonego Krzyża. Pamiętam ten dzień, jak tata powiedział mi, a tata był wtedy chyba w moim wieku mniej więcej, ja chodziłem do takiej podstawówki, zerówki, i pamiętam, jak jedziemy samochodem, kilka rodziców odbierających dzieciaki, pamiętam, jak jedziemy do obozu tam Czerwonego Krzyża, gdzie mama jest z moją siostrą Irenką – wtedy miała roczek – i pamiętam ten moment, jak tata ewidentnie się cieszy i mówi coś takiego, że dostaliśmy pozwolenie tutaj zostać. I tego się nie zapomina. Masz pięć, sześć lat. To są maluteńkie urywki, ale pamiętam, że właśnie dwóch chłopczyków zostali, oni na pewno byli z Iraku, czy z Syrii, albo byli Kurdami, nie pamiętam, ale pamiętam, że bawili się z osami, w lesie i jeden został bardzo mocno pogryziony. To są takie rzeczy, które pamiętasz.”

K. Wojewódzki „Pamiętasz największe upokorzenie, jakiego doznałeś jako emigrant w tamtych czasach?”

Cz. Mozil „Ja myślę, że nie mogę tego nazwać, ale generalnie ja miałem i tak łatwiej, bo byłem biały, czyli ja byłem biały wśród kolegów, którzy byli wszyscy ciemni, mieli…, ja mówię, nawet nie wiadomo, no, inny kolor niż biały, co spowodowało, że ja bardziej…, najbardziej upokarzające było to, jak uświadomiłem sobie, że w sklepie z cukierkami mnie traktuje się inaczej, znaczy, ja jestem w gangu, czy w gangu, jest siedem chłopaków, latali po sklepie z zabawkami – to był 1987-1887 – i można było sprawdzić Nintendo Entertainment System, więc one były…, i można było grać. I pamiętam, jak przychodzi pan i wszystkich moich kolegów wyp…..la ze sklepu, przepraszam…”

K. Wojewódzki „Wyrzuca.”

Cz. Mozil „…wyrzuca, przepraszam, a nie rozumiem, dlaczego mi pozwolił grać dalej.”

K. Wojewódzki „Myślisz, że dlatego, że byłeś biały?”

Cz. Mozil „Jestem przekonany, jestem przekonany, bo jak jesteś dzieckiem i nagle zauważasz, że bez powodów troszeczkę inaczej do ciebie mówią dorośli w sklepie z cukierkami.”

K. Wojewódzki „Ale co? Porównałbyś to do tego muru, który dzisiaj tak mocno połowa, może 70 procent społeczeństwa hołubi na granicy? Że to było stawianie takich murów między rasami, kolorami, ludźmi?”

Cz. Mozil „Wydaje mi się, że zawsze tak będzie, że w jakimś momencie to ta forma rasizmu, albo nazwijmy to rasizm kontra, jak ja to porównuję do lęku wobec tego obcego, albo nie wiem, nawet bym powiedział, że niewiedzy wobec…, z kim masz do czynienia. To na dzień dobry twój mechanizm zgaduje, że taka pani w sklepie z cukierkami, skoro jakby dla niej…, ona nie wiedziała, że ja nie jestem Duńczykiem, dla niej to było, wiadomo, jakby tutaj ci chłopacy są dzikusy bo są obcy, ten, no, ten musi być mniej dziki, bo jest biały. Dla mnie to jest bardzo logiczne i strasznie bolesne, jak łatwo znowu, w przypadku naszej sytuacji teraz w naszym kraju, jak łatwo te nastroje społeczne po prostu, jak nimi manipulować, znaczy, jak sam się łapię na tym, jak cholernie łatwo boimy się wszystkiego tego, czego nie znamy…”

K. Wojewódzki „No, tak…”

Cz. Mozil „Wiecie…, ale wy to wiecie…”

K. Wojewódzki „I zarządzanie strachem to jest jedna z metod sprawowania władzy, polityki.”

P. Kędzierski „To powinni w książkach, w podręcznikach…”

Cz. Mozil „Dobrze, ale jest opisywana, a jednak to cały czas działa, nie?”

P. Kędzierski „To dobrze. Ale czy ty, jako ty – Czesław…”

K. Wojewódzki „Grawitacja też jest opisywana i ciągle działa.”

P. Kędzierski „Spotkałeś się z przejawami przykrości z powodu tego, skąd jesteś?”

Cz. Mozil „Wiesz co? Pamiętam, że…, tak, typowe, ale to już dlatego, że byłem trochę młodszy, czyli starsi chłopacy krzyczeli, no, wiesz co…, pamiętam, może to jest błahe w tej chwili, bo to z porównaniem do tego, co moi koledzy potrafili przeżyć, ale jak miałem sandały i krzyczeli – „Polak, Polak, pak, pak, pak”, a Polak, Polak, pak, pak, pak” to jest stare takie duńskie około tysiąc dziewięćset…, na początku, tak się mówi, czyli na początku…”

P. Kędzierski „Tysiąclecia…”

Cz. Mozil „…tysiąclecia… Polki przyjeżdżały do Steflolan (?), Felster, żeby pracować w polach, żeby chyba buraki, wydaje mi się, Boże, teraz ktoś mnie jeszcze złapie, po prostu praca, siła pracy z Polski, która przyjeżdżała, i tam się nazywało troszeczkę tak żartobliwie Polaków, którzy pracowali w polach – „Polak, Polak, pak, pak, pak”. Nie rozumiałem, dlaczego to było obraźliwe, ale ja po prostu… Ale oprócz tego, to naprawdę ja miałem ogromne, ogromne szczęście, nawet jak się dostałem na Akademię Muzyczną, a mieszkałem w gettach, czyli mój duński był taki bardziej slangowy, ja tego nie kumałem. I mam chłopaka, który mówi do mnie, wiesz, na Akademii Muzycznej, dostałem się do Królewskiej, i chłopak mówi – „To gdzie ty mieszkałeś?” – No, ja mówię – „Mieszkałem tu i tu". I on…, te miejsca, które ja mu opisałem, gdzie ja mieszkałem, to dla niego to… On był też bardzo taki, no, z bogatszej rodziny i z innego dystryktu (?) nazwijmy to, ale on był w ogóle zafascynowany, że ja mieszkałem w takim, czy takim mieście i…”

K. Wojewódzki „Dobrze, słuchajcie, bo czas nas znowu goni, a jeszcze jest taki porządek, do którego ja będę dążył, żeby też wyczyścić wszystkie sprawy związane z przeszłością, o których mówi Piotr, do których będziemy wracać…”

P. Kędzierski „A ja chyba jeszcze pytam…”

K. Wojewódzki „Tak, ale ja tylko…, bo mała wrzutka. Mój bardzo bliski kolega, bo trudno mówić, że jest moim szefem, bo ja jednak nie pracuję w TVN-ie, a dla TVN-u, czyli Edward Miszczak, wziął za żonę twoją byłą dziewczynę. Czy masz z tym jakiś problem?”

Cz. Mozil „Żadnego problemu.”

K. Wojewódzki „Na pewno? Tak szybko odpowiedziałeś. Jeszcze raz.”

Cz. Mozil „Wiadomo, że żadnego problemu. Najlepsze jest to, że jak się dowiedziałem o tym, że Ania i Edward są razem…”

K. Wojewódzki „Pan Edward…”

Cz. Mozil „Nie, wiesz co?”

K. Wojewódzki „Jesteście na „ty”?”

Cz. Mozil „Byliśmy na ty, więc zgaduję, że…”

K. Wojewódzki „A widzisz jakieś podobieństwa między sobą a Edwardem? Bo jednak kobiety szukają spójnych mężczyzn, podobnych.”

Cz. Mozil „Wiesz co? No, trudno mi to powiedzieć…”

P. Kędzierski „Żebyście widzieli obie te miny teraz przy tym stole.”

Cz. Mozil „Ja bym powiedział tak: naprawdę ja mam takie szczęście, że zawsze, zawsze się dobrze rozstawałem ze swoimi ex-partnerkami i mam też wielkie szczęście, że naprawdę łatwo mi życzyć dobrze, że się cholernie jaram, że Ania jest szczęśliwa.”

K. Wojewódzki „Chciałeś złożyć jakieś życzenia młodej parze?”

Cz. Mozil „Nie, tu antenie nie, ale myślę, że przyjdzie na to czas.”

K. Wojewódzki „Czyli rozumiem, że nie widzisz żadnych podobieństw mentalnych między tobą a dyrektorem Edwardem?”

Cz. Mozil „Wiesz co? Ty pana dyrektora znasz o wiele lepiej, niż ja, więc ty będziesz wiedział chyba, jakie są podobieństwa.”

K. Wojewódzki „Bardzo się sztuką interesuje.”

Cz. Mozil „To ja wiedziałem.”

K. Wojewódzki „No, to tyle.”

P. Kędzierski „Co by było, gdybyś został w Danii?”

Cz. Mozil „To wydaje mi się, że bym może znowu otworzył knajpę, a może bym po prostu został nauczycielem muzycznym, może bym był szczęśliwy, a może nie, może bym kurczę, powiem szczerze, nie wiadomo…”

P. Kędzierski „Ale grałbyś muzykę?”

Cz. Mozil „Na pewno bym grał muzykę, ale pytanie jest takie…, na pewno bym grał muzykę, bo ja…, to jest nieuniknione, ale może w jakimś momencie, gdybym się nie przebił, albo gdybym był nauczycielem muzycznym, który tak naprawdę finalnie by miał poczucie, że…, znaczy, ja myślę, że byłbym świetnym nauczycielem muzycznym, więc mam takie wykształcenie, więc myślę, że to by było bardzo naturalne, ale trudno powiedzieć, bo…, trudno powiedzieć, no.”

P. Kędzierski „To ostatnie pytanie w tej części naszej rozmowy…”

Cz. Mozil „Dobrze. Czym ja bym był, kurczę…”

P. Kędzierski „W swoich…”

Cz. Mozil „A gdybym został w Zabrzu. Niektórzy się pytają – „A wiesz, co byś robił, gdybyś został w Zabrzu?”

K. Wojewódzki „ A wiesz, co byś robił…”

P. Kędzierski „Grał w „Górniku”.”

Cz. Mozil „Nie wiem, ja górnikiem bym prędzej został. Jestem mały i zwinny.”

K. Wojewódzki „A co byś robił, gdybyś nie spotkał Doroty? Byłbyś narkomanem i alkoholikiem?”

Cz. Mozil „No, ja myślę, że dzięki Bogu te dwie rzeczy ostatnio nie wykluczają istnienia w tej chwili rzeczywistości, co nie zmienia faktu, że może bym w tej chwili nie żył.”

K. Wojewódzki „A, to nie, to serio.”

P. Kędzierski „Dobra, to…”

Cz. Mozil „Ale naprawdę…”

P. Kędzierski „Ostatnie, puentujące pytanie, ten temat duński, chociaż tam jeszcze będziemy gadać o twojej podróży z Danii do Polski…”

K. Wojewódzki „Czyli to, że ciebie nie było w TVN, to żaden rewanż i taka zemsta, nie?”

Cz. Mozil „Że co? Że nie było mnie…

P. Kędzierski „Tak długo w TVN-ie cię nie było, to nie jest jakaś zemsta? Nie odczuwasz tego jako zemstę?”

Cz. Mozil „O, nie, no, pewnie, że nie.”

(reklama)

P. Kędzierski „Teraz będzie o seksie? Po tym twoim transferze do Polski? Mój drogi, jak to się stało, że twoi rodzice znaleźli się w kręgu zainteresowań duńskich swingersów? Co się tam musiało wydarzyć?”

Cz. Mozil „Rodzice na emigracji, no, szukali pracy, szukali pracy często, najlepiej razem, więc jak chodzili do szkoły, szkoły duńskiej, ale też pracowali i tutaj jako emigranci w takim wieku, no, to szukali pracy, żeby sprzątać i było ogłoszenie, było ogłoszenie, że jakaś para szuka (śmiechy), szuka… Naprawdę, moim rodzice są cudowni, ja nie znam dokładnie szczegółów, ale ewidentnie zadzwonili na ogłoszenie pracy i to wyszło wiele lat później, że tata powiedział, mama mówi, że „wiesz co, no, zadzwoniliśmy, a tutaj przyjechaliśmy i okazało się, że tutaj pracodawcy oczekiwali coś całkowicie innego, niż sprzątanie”.”

K. Wojewódzki „Ale po sprzątaniu, czy przed?”

Cz. Mozil „Mi się wydaje, że to było, że tam nie było mowy o sprzątaniu.”

P. Kędzierski „Było czysto, było…”

K. Wojewódzki „No, dobrze, jak długo oni żyli z tego?”

(śmiechy)

Cz. Mozil „Tego nigdy mi nie powiedzieli, ale było tak, aż tak się rozwinęło, że pamiętam, rodzice mnie kiedyś zabrali, żebym sprzątał biura, i pomagałem też rodzicom, ale ja to pamiętam, że ja bardzo często pomagałem rodzicom, ale potem, wiele lat później, jak moja Dorota rozmawiała z moim rodzicami, to wyszło na to, że ja tak naprawdę byłem raz, raz przyjechałem pomóc rodzicom, a ja byłem przekonany, że ja po prostu lata pomagałem rodzicom, i to było tak ciężki, tu się poświęcałem. I finalnie Dorota w takiej szczerej rozmowie z moimi rodzicami, no, odkryła, że tak naprawdę, ja to pamiętam trochę inaczej, i tak naprawdę raz pojechałem, strasznie byłem zdenerwowany i nigdy nie wróciłem już pomagać rodzicom, za co bardzo…, no, fatalny syn.

P. Kędzierski „Rozumiem, że rodzice posłużyli się jakimś kodem, ewentualnie ktoś wysłał do nich przekaz – „Posprzątajcie u mnie”, a to oznaczało coś zupełnie innego.”

Cz. Mozil „Dokładnie tak. Rodzice chyba nie wiedzieli o tym. No, jak mogli wiedzieć? W ogóle nie myśleli o takich… No, to jest niesamowite. Ja myślę, że ja do dziś bym takiego kodu nie zrozumiał.”

P. Kędzierski „Posprzątaj mi mieszkanie, wejdź tylnymi drzwiami, wypoleruj mi…”

K. Wojewódzki „Ilekroć do mnie napiszesz, to nie przyjdę do ciebie…”

Cz. Mozil „Tak, tak…”

P. Kędzierski „Dobra. A teraz tak…”

K. Wojewódzki „Bo ja jeszcze jedno, taka dygresja: a jak z poligamii – mówię oczywiście, jakby hiperbolizuję poligamię – jak przejść bezpiecznie bez efektów ubocznych do monogamii? Bo tobie się udało. Podobno.”

Cz. Mozil „Wiesz co? O czym ty mówisz?”

K. Wojewódzki „To jeszcze raz – jak z poligamii, którą traktuję jako hiperbolę, przejść bez efektów ubocznych do monogamii? Bo sam mi kiedyś opowiadałeś po wódce, że twój najdłuższy związek trwał może rok.”

Cz. Mozil „No, tak.”

K. Wojewódzki „No, a teraz?”

Cz. Mozil „Ale czy związki nie mogą trwać długo i szczęśliwie?”

K. Wojewódzki „Pytasz mnie? Ja ciebie tutaj… Ja jestem dziennikarzem, a ty jesteś odpowiadającym. To jak z poligamii traktowanej hiperbolicznie przejść do monogamii bez efektów ubocznych?”

Cz. Mozil „To jest… To jest… Trzeba mieć najcudowniejszą chyba partnerkę ever i trzeba po prostu rozumieć…”

P. Kędzierski „No, dobra…”

Cz. Mozil „Także słuchajcie, no, ale taka prawda, to się da zrobić…”

P. Kędzierski „Na swoim przykładzie co chcesz powiedzieć?”

Cz. Mozil „Ja nie jestem tym dobrym przykładem…”

K. Wojewódzki „Niech mówi, niech mówi, niech się pogrąża…”

P. Kędzierski „No, no, hej, hej, Dorota, podgłośnij mnie…”

Cz. Mozil „To się całkowicie da i ja myślę, że…”

K. Wojewódzki „A wiesz, że Charles Bukowski, mój guru intelektualny powiedział, że poligamia jest jak picie? Nie można rzucić na całe życie.”

Cz. Mozil „No, ja słyszałem, że picia nie można rzucić na całe życie, a to pierwszy raz słyszę, ale przeczytam, powiedz mi, jaka książka… (śmiech).”

K. Wojewódzki „Czy to jest twoja odpowiedź na moje pytanie?”

P. Kędzierski „Tak mniej więcej… Ale czy trudno jest się na taki tryb przestawić? Bo rozumiem, że się w kimś zakochujesz…”

Cz. Mozil „Wiesz…”

P. Kędzierski „…no, ale te pokusy są po prostu na każdym kroku. Ja to wiem po sobie…”

K. Wojewódzki „W każdym porcie dużo ich…”

P. Kędzierski „…jak się z kimś zaczynasz spotykać – były takie próby, o dziwo – to nagle pojawia się u mnie takie światełko – kurczę blade, no, przecież może to jest zły wybór, tutaj jest jeszcze…”

Cz. Mozil „Ale ja tego w ogóle nie mam. Ja ci powiem, Dorota to…, w ogóle jedną rzecz – jest to tak łatwe, że…”

P. Kędzierski „Ile ty miałeś lat? 30?”

Cz. Mozil „Jak spotkałem Dorotę?”

P. Kędzierski „No.”

Cz. Mozil „Znaczy, wiesz co? My zaczęliśmy związek tak naprawdę siedem lat temu, więc ładnie po trzydziestce. Ale powiem tak: to ani razu od momentu, gdzie jesteśmy razem, i to jest coś, co właśnie…, bo możemy rozmawiać o tym, to jest niesamowite, bo zgadzam się – wcześniej człowiek się dał zauroczyć wszystkim, co się działo dookoła. Ja się nie zauraczam więcej, ja przestałem. Teraz mówię o tym, że jakby, ja sądzę, że…”

P. Kędzierski „No, to jest kwestia wieku, hormonów, odpowiedniej osoby?”

Cz. Mozil „Myślę, że mieszanka tego, ale na pewno odpowiedniej osoby. Znaczy, ja nie potrafię poczuć uczuć, w ogóle myśl o tym, że miałbym mieć inną partnerkę, niż Dorotę, się nawet nie pojawia, co nie zmienia faktu, że strasznie mnie rają, jestem normalnym facetem, więc wiadomo, można z tym podyskutować, świat się może podobać, ale…”

K. Wojewódzki „A jak często oglądasz pornografię w sieci?”

Cz. Mozil „Wiesz co?”

K. Wojewódzki „Rzadziej już?”

Cz. Mozil „Rzadziej, ale jestem w trasie, to…, jak jestem w trasie, to w hotelu, no, to…”

P. Kędzierski „Z ciekawości, tak ja ja…”

Cz. Mozil „Posłuchajcie, to jest standard. Najlepiej, to w ogóle bardzo prosto – lokujemy się w danym hotelu, chłopacy robią próbę, albo próba już jest zrobiona, i te dwie, trzy godzinki, to jest standard. Jak się w recepcji chłopacy, wiesz, mój kolega, który robi dźwięk, menager, to jest bardzo proste. Każdy sprawdza – dwie godziny? Dwie godziny. To jest idealny moment, żeby nawet jak jest słaba sieć internetowa, żeby wszystkie potrzeby zaspokoić, zrobić kupkę i się wykąpać…”

P. Kędzierski „Dobrze, to już Kuba robi takie oczy, jak by nie rozumiał…”

K. Wojewódzki „Powiedz mi…”

P. Kędzierski „Jezu…”

K. Wojewódzki „…jak – będę mówił prościej, żebyś mnie rozumiał, bo może ja rzeczywiście… Jakie najgorsze niezwiązkowe cechy kiedyś miał Czesław Mozil, które doprowadziły do tego, że, no, stałość twoich związków była dyskusyjna? Jakie miałeś najgorsze cechy?”

Cz. Mozil „Najgorsze cechy?”

K. Wojewódzki „Tak. Które jakby…”

Cz. Mozil „Nie rozumiem podporządkowania siebie. Ja strasznie… Najgorszą cechą to musi być to, że człowiek się nie zmienia z dnia na dzień, jak wchodzi w związek, więc bardzo proste, to musi być… Jeżeli jest to zła cecha z mojej strony, że ja się nie zmieniam. Jak spotkałem Dorotę, Dorota powiedziała – „Ja ciebie znam. Ja nie chcę, żebyś ty się zmieniał”. Ale to musi być fatalna cecha u mężczyzny, który wchodzi w związek, a może jego partnerka w tym…, jest przekonana, że w momencie, gdzie oni będą razem, to ona go zmieni, albo ona wpłynie tak mocno na jego życie, że…”

K. Wojewódzki „Ale ty raz mówisz w pierwszej osobie, raz w trzeciej. Ja ciebie pytam – jakie miałeś złe cechy.”

Cz. Mozil „Ja osobiście, to cały mój mechanizm obronny mówi, że ja nie miałem złych cech.”

K. Wojewódzki „A, okay, przyjmuję to jako odpowiedź. I super. Też mi się tak wydaje.”

P. Kędzierski „Czy ja mogę teraz tę chronologię twojego powrotu? Bo w 2007 roku pojawiłeś się, czyli rok przed płytą twoją, na Heyu Unplagged, nie?”

Cz. Mozil „Tak, tak…”

P. Kędzierski „I zastanawiam się, no bo Hey nie jest takim zespołem, który gra co trasę w Kopenhadze. Więc zastanawiam się, skąd ich znałeś. I tutaj Ania Brachaczek chyba wchodzi w białym stroju.”

Cz. Mozil „Ta, ale wiesz co? Moja ciocia mieszkała, matka mojej chrzestnej Beaty mieszkała w Kobylcu, to jest pod Wągrowcem – tam przyjeżdżałem na wakacje. Ja w 1993 r. kupiłem kasety Heya, czy CD, ja znałem przez przypadek, przez to, że to był taki moment, że ja przyjeżdżałem do Polski na wakacje, ja znałem Heya i nie znałem prawie nic innego. A że ja nie znałem Siekiery, czy Maanamu, niestety…”

P. Kędzierski „I Tomka Lipińskiego z TILT-u też nie znałeś, bo przenocowałeś go u siebie w domu…”

Cz. Mozil „Tak, nie wiedząc, kim on jest, to prawda. I to jest właśnie przez znajomość przez właśnie, przez Zielaka i Grażynkę, więc nagle przyjechali…”

K. Wojewódzki „A, żebyś wiedział. Marek Dyjak mi kiedyś opowiadał, nawet nie wiem, czy tutaj tego nie mówił, że przenocował go bardzo miły kiedyś starszy pan w Krakowie. Dopiero rok później dowiedział się, że to był pan Lem. (śmiechy) Więc takie rzeczy się zdarzają.”

Cz. Mozil „To jest przepiękne. Nie ukrywam, że jest to…, dzisiaj nawet gadałem z Marcinem Macukiem. Byłem w knajpie, serwowałem piwo i dzwoni…, bo ja też znałem zespół Pogodno, z którym Marcin Macuk gra, był członkiem, no, i jakby też on był pierwszym, i on był członkiem Heya, zanim…, jakby te pierwsze początki Heya, Marcin Macuk grał na basie, potem już jako nastolatek, już nie było go w tej oryginalnej obsadzie Heya, ale z nimi ma kontakt do dziś i gra teraz z Kasią. I sytuacja jest taka, że jestem w knajpie, dzwoni Ania Brachaczek, którą poznałem, dlatego że napisała mi na Myspace, i pytam, czy miałbym ochotę przyjechać do Warszawy, bo Hey gra MTV Unplagged, a Marcin Macuk jest jakby takim odpowiedzialnym za całą oprawę muzyczną. Wiesz co, dla mnie to było tak abstrakcyjne, to ja wygrać w totka, dlatego że ja nie znałem Warszawy, nie znałem Polski, a nagle, nagle przez różne przypadki możesz, wiesz… No, mój pierwszy koncert, na którym byłem Heya, to był ten koncert, gdzie ja siedziałem i grałem z nimi na żywo. No, wiesz, no, powiem szczerze – mało kto tak… To jest naprawdę…, to jest szczęście emigranta, tego się…”

P. Kędzierski „No, ale dla młodych słuchaczy tutaj informacja – Myspace to taki Tik Tok dwadzieścia lat temu, żebyście wiedzieli…”

K. Wojewódzki „Takie Gadu-Gadu muzyczne…”

P. Kędzierski „Takie Gadu-Gadu. No, dobra, no, i jesteś z Heyem, grasz koncerty, no, i jak to, pojawiła się nagle w twojej głowie myśl – „A nagram to, a nagram to z duńskimi muzykami, nagram to po polsku”?”

Cz. Mozil „Nie… Znaczy, większość z Czesław Śpiewa to starzy z Tesco Value, to są moi przyjaciele i tutaj akurat naprawdę spotkałem Michała Zabłockiego w Krakowie, graliśmy koncert. On przyszedł po koncercie, dał swoją wizytówkę, ja dostałem teksty po polsku, do których zwykle pisałem muzykę, i tak naprawdę według mnie, to muszę powiedzieć, to jest…, mało kto o tym wie, ale Mystic Production kiedyś była wytwórnią metalową. Ja chyba byłem…”

K. Wojewódzki „Nie, no to chyba wszyscy wiedzą.”

Cz. Mozil „Wiedzą?”

K. Wojewódzki „Tak, tak.”

Cz. Mozil „Ja byłem trzecim czy czwartym, po Jacku Lachowiczu, Pogodno, chyba może byłem trzeci."

K. Wojewódzki „Teraz Piaska wydają.”

Cz. Mozil „Wydają Piaska, i to jest bardzo…”

K. Wojewódzki „Radykalna zmiana.”

Cz. Mozil „Tak, ale Piasek jest bardziej metalowy, niż kiedykolwiek można…, wiesz, co się dzieje na imprezach z Piaskiem przecież.”

P. Kędzierski „Wiemy, były skandale.”

K. Wojewódzki „Musi być koniecznie Nergal i ta dziewczyna, która śpiewa, że wszystkie dzieci…”

P. Kędzierski „Majka Jeżowska…”

K. Wojewódzki „…nasze są…”

Cz. Mozil „Tak, tak, tak, i cudowna menadżerka Piaska Julita. I naprawdę zazdroszczę czasami, bo dzieją się cudowne rzeczy. Chciałem tylko powiedzieć, że naprawdę dla mnie to było coś magicznego, jak się pojawia…, w jeden tydzień pojawia się, pojawiają się właściciele Mystic Production na czterech twoich koncertach na Śląsku w jeden tydzień. A potem… I mówią, że według nich to jest coś fajnego. To jest bardzo miłe, dlatego że podobno leżałem na biurku w Universalu i EMI chyba wtedy…”

P. Kędzierski „Ale to były demo płyty, czy to były, nie wiem…”

Cz. Mozil „To były jakieś demo płyty. Ale sam fakt, że jak gadaliśmy o… Tak to jest w branży muzycznej, że u jednego jesteś bardzo lubiany, u drugiego jesteś, nie wiadomo z jakich powodów…”

P. Kędzierski „Ja bym cię wydał.”

K. Wojewódzki „Padło nazwisko Zabłocki, i to jest fajne, żeby zrobić przecinek, bo ja mam mnóstwo znajomych, którzy ciebie lubią, znają, cenią, wiedzą, że się kumplujemy, ale pada pytanie – „O, będzie Czesław. Super, bardzo go lubię. No, „Maszynka do świerkania”, i mają kłopot, żeby powiedzieć, co dalej. Więc ja bym chciał zadać takie pytanie, jak serdeczny kolega patrzący ci w oczy – w czym ty jesteś bezdyskusyjnie dobry?”

Cz. Mozil „Bezdyskusyjnie dobry?”

K. Wojewódzki „Bezdyskusyjnie najlepszy.”

Cz. Mozil „To jestem najlepszy chyba do wymyślania sobie pracy. Czyli nawet, jak mam ciemne dziury, blokowania kreatywne, to wymyślam sobie projekt tak, jak „Grajkowie Przyszłości” z młodzieżą i mam dobry do takiego pracoholizmu, że sobie wymyślam nawet rzeczy, nawet jak mnie nikt nie chce. I jestem chyba też może dobry, według siebie, ale nie według mojej żony, do wymyślania wszystkich jakichś różnych projektów, które tak naprawdę spowodują, jak moja Dorota powiedziała – „Ty się nie dziw, że młode dziewczyny nie przychodzą na twoje koncerty, jak ty śpiewasz o emigracji”. Ale coś za coś.”

K. Wojewódzki „Kojarzysz Young Leosię, taką młodą wokalistkę?”

Cz. Mozil „Tak, tak…”

P. Kędzierski „Naszą koleżankę.”

K. Wojewódzki „Tak, naszą koleżankę, też mojego gościa. Świetna dziewczyna, bardzo jasna i niemająca kompleksu śpiewania o rzeczach podstawowych, jak radość z bycia młodą osobą.”

Cz. Mozil „Tak.”

K. Wojewódzki „I ty w świat podobnego odbiorcy, w świat muzyki wnosisz rozmowy o przemocy domowej, o posiadaniu dzieci, o autorytarnym kraju, o smutku. Nie masz takiego wrażenia, że…, kiedyś Mrożek pisał o takich ludziach, że są tacy apostołowie z kanapy, że oni gdzieś z daleka będą teraz opowiadać o mrocznych stronach naszego kraju. Nie masz wrażenia, że się rozmijasz trochę z oczekiwaniami publiczności, z tą taką płytą serio?”

Cz. Mozil „Ale ja myślę, że wszystkie moje płyty były serio. Jeżeli ja robiłem „Księgę Emigrantów”, to było strasznie serio, jak robiłem…”

K. Wojewódzki „Dlatego przeszła tak trochę serio bokiem.”

Cz. Mozil „Wiesz co? Może bokiem, a może dlatego, że… Wiesz co? W moim przypadku, jak robisz muzykę, gdzie wiesz, gdzie wiesz, Kuba, że nie zagrają cię w RMF FM, czy Eska, czy te inne rozgłośnie. Co jest oprócz tego dla takiego mojego pokolenia?”

K. Wojewódzki „Internet.”

Cz. Mozil „Internet, może teraz. I specjalnie, i powiem jeszcze inaczej – zobaczmy w ogóle na zasięgi, jakie są, sceny alternatywnej. To się w ogóle nie sprzedaje.”

K. Wojewódzki „Przepraszam, ale twój numer, gdzie byłeś gościem Quebo obejrzało 13 mln ludzi.

Cz. Mozil „Ale ja byłem gościem Quebo, jestem gościem Quebo, którego spotkałem…”

K. Wojewódzki „A dlaczego Quebo nie jest gościem twoim?”

Cz. Mozil „Ale jest na płycie „Grajkowie Przyszłości”, jest…”

K. Wojewódzki „Ale nie, ja mówię teraz.”

Cz. Mozil „Dlatego…”

K. Wojewódzki „…teraz by cię przydał.”

Cz. Mozil „Ale…, bo nie pasowało, nie pasowało. I ja też sądzę, że tak naprawdę bardzo prosto, sądzę, że takie faktoringi (?) i zapraszanie gości, nie ma nic gorszego, jak zapraszasz gościa tylko dlatego, że jest bardzo popularny w danym momencie. Jest tak fatalne. Bo według mnie, jeżeli ktoś do mnie pisał i dzwonił – „Wpadniesz?”. Ale co mam zrobić?”

K. Wojewódzki „Już rozumiem, dlaczego zaprosiłeś Czadomana.”

Cz. Mozil „Ja zaprosiłem Czadomana…”

K. Wojewódzki „Bo nie jest popularny w tym momencie. (śmiech)”

Cz. Mozil „Jest cholernie popularny, ale…, bo go znam. Tak samo znam Soykę, znam Michała Sławeckiego, na którego byłem koncercie w Wenecji miesiąc temu robić karierę jako światowy kontratenor. Od razu powiem, że nie ma nic gorszego, i dodam jeszcze, że to jest coś, co nikt nie bierze pod uwagę, ale jeżeli większość tutaj słuchaczy mówi tobie, że jesteś, że znają ciebie przez Trójkę, wydajesz płytę, i nagle robisz płytę „Czesław śpiewa Miłosza”, która jest nominowana do Fryderyka, zostaje najlepsze recenzje wśród dziennikarzy muzycznych, których nie spodziewałem się, że kiedykolwiek. Ale Trójka, i wiadomo, kto wtedy tam rządził, mówi, że ona nic nie zagra, ona nawet nie zrobi wywiadu, ona nawet nie wspomni o tym. I stoisz, i się pytasz w tej wytwórni, którą bardzo, bardzo kocham cały czas, i jesteśmy razem, i oni mówią – „Nie wiemy, co zrobić”. Nagle jest ban. Potem wydajesz „Księgę Emigrantów”, wydaje się, że w naszych czasach, gdzie emigracja nie tylko teraz, ale wcześniej jest ważnym tematem, wydajesz płytę, która się i tak sprzedaje chyba w 15 tysiącach – to jest bardzo, bardzo fajnie – ale co?”

K. Wojewódzki „Ban.”

Cz. Mozil „Ale cię Trójka nie gra.”

K. Wojewódzki „Ale przypomnijmy, że to jeszcze była stara Trójka.”

Cz. Mozil „I to była stara Trójka, gdzie były naprawdę największe nazwiska dziennikarskie ludzi z branży.”

P. Kędzierski „To dlaczego dostałeś tego bana?”

Cz. Mozil „Ja nie mam żadnego pojęcia, tylko chodzi mi…”

K. Wojewódzki „Ale komu tam…, może komuś wszedłeś w szkodę erotycznie?”

Cz. Mozil „Ja nie wiem, tylko wiem, tylko wiem tyle, wiem tylko tyle, że…”

K. Wojewódzki „Co tak się uśmiechasz?”

P. Kędzierski „…wszedł, wszedł…”

Cz. Mozil „Ale ja ci powiem – ja w ogóle myślałem…”

K. Wojewódzki „Stelmachowi poderwałeś dziewczynę?”

Cz. Mozil „Wiesz co? Szczerze powiem – ja już nie wiem. Ja zacząłem główkować i jestem przekonany, że nie…”

K. Wojewódzki „Kaczkowskiemu?”

Cz. Mozil „Na pewno nie.”

K. Wojewódzki „Niedźwieckiemu?”

Cz. Mozil „Myślę, że nie…”

K. Wojewódzki „Olejnik nie, to nie, ona już tam dawno nie pracuje. No, to co? Co zrobiłeś?”

Cz. Mozil „Nie wiem. Ale wiesz…”

K. Wojewódzki „A ja ci powiem…|”

Cz. Mozil „Ty wiesz?”

P. Kędzierski „Zbudowałeś…”

Cz. Mozil „Ty wiesz? Ty wiesz?”

K. Wojewódzki „Zbudowałeś publiczny, poprzez X-Factora, także pracę ze mną, wizerunek grajka-komedianta, a nagle moralizujesz sięgając po Miłosza, dla mnie, dla mojego pokolenia gigantycznego…”

P. Kędzierski „Ale czy jedno wyklucza drugie?”

K. Wojewódzki „Niestety, tak.”

P. Kędzierski „W tym kraju tak.”

K. Wojewódzki „Czarno-biały kraj.”

Cz. Mozil „Ale widzisz…, ale widzisz… Ja, ja, ja, ja…”

K. Wojewódzki „Ale poczekaj… Wiesz, jakie były recenzje? „Czesław koncerty są genialne. On lepiej z ludźmi gada niż śpiewa”. Ludzie zaczęli cię dostrzegać jako start-upera – wiesz o tym?”

Cz. Mozil „Ale to ostatnio, bo sam tak chciałem.”

K. Wojewódzki „Tak.”

Cz. Mozil „Ale wtedy tak nie było. Chodzi mi…”

K. Wojewódzki „Było też…”

Cz. Mozil „Nie…”

K. Wojewódzki „Od dawna. No, byłem na twoich koncertach. Zawsze miałeś skłonność… Ja cię nie oskarżam…”

Cz. Mozil „Ale poczekaj, to nie jest logiczne, bo…”

K. Wojewódzki „Myślisz, że jak przyniosłeś ciastka, to ja nie będę zadawał trudnych pytań?”

Cz. Mozil „No, byłem przekonany, mam nadzieję, że będziesz jeszcze cudniejsze…, pytał…”

K. Wojewódzki „Tak…”

Cz. Mozil „Ale od razu tobie mówię, że wystarczy kilka, kilka banów gdzieś tam, od niektórych nie wiadomo, dlaczego, dziennikarzy. I teraz nie chodzi o to, że...”

K. Wojewódzki „Ale naprawdę wierzysz, że numery Miłosza twoje, to była muzyka do RMF-u?”

Cz. Mozil „To była muzyka do Trójki, tak…”

K. Wojewódzki „No, tak…”

Cz. Mozil „Nie ma bardziej trójkowej płyty…”

P. Kędzierski „Do RMF-u nie…”

Cz. Mozil „No, do RMF-u nie…”

K. Wojewódzki „Do RMF Classic bardziej…”

Cz. Mozil „Ja nie robię… Ja nie robię kawałków do RMF FM i ja po prostu wiem, gdzie…, jakby nie ma tym logiki, Ale chcę powiedzieć bardzo prosto, że wystarczy, i to jest niesamowite, że dziennikarze muzyczni stali się zamiast tak naprawdę umieć trzymać obiektywizm, albo po prostu, jeżeli jest dana radiostacja, to wtedy jeden dziennikarz mówi bardzo proso – „Wiesz co? Bo może u mnie nie, ale nasi słuchacze są różni”. To według mnie, o tym jest autorytet, piosenka, że naprawdę niektórzy dziennikarze to nagle poczuli taką władzę, że się nigdy nie podlizywałem, nie wiem powodów, dlaczego największe obciachowe by było, gdyby po prostu wydzwaniać tobie Kuba nocą i pytać – „A, wiesz co? Fajnie by było, gdybyś mnie zaprosił do siebie do programu…”.”

K. Wojewódzki „Czesiu, nigdy nie musiałeś wydzwaniać…”

Cz. Mozil „Ja wiem, ale…”

K. Wojewódzki „Ile razy byłeś u mnie? Siedem razy.”

Cz. Mozil „Byłem siedem razy?”

K. Wojewódzki „Siedem razy, to jest… Na dwadzieścia lat wiesz, ile to jest?”

Cz. Mozil „Ale chciałbym tylko ci powiedzieć, że według mnie nie powinno się przekraczać tej granicy między właśnie dziennikarzem a muzykiem, a ja mam kolegów w branży muzycznej, którzy piszą, kurde, piszą piękne – „O, dziękuję, dziękuję, że znowu spotkanie z tobą było tak mocne – że to jest tak żenujące, ale może żałuję, że się niektórym nie podlizywałem.”

K. Wojewódzki „A ja ci powiem smutną rzecz…”

P. Kędzierski „Może ściekł…”

K. Wojewódzki „Powiem ci smutną rzecz. Niech ona nie będzie źle odebrana, chociaż nie mamy na to wpływu, jak wiemy. Mam wrażenie, że jeden z nielicznych wywiadów, gdzie pokazałeś to, kim jesteś, to ja zrobiłem „x” lat temu do „Polityki”. Nie wiem, czy pamiętasz.”

Cz. Mozil „Pamiętam.”

K. Wojewódzki „Bo niestety ludzie do ciebie podchodzą z gigantycznym ładunkiem stereotypów – babiarza, seksiarza, emigranta, grajka. Myślę, że to ci zaszkodziło…”

Cz. Mozil „Ja mówię o sobie…, ja mówię o sobie, że jestem…”

K. Wojewódzki „W pewnym momencie prasa kolorowa nie chciała burzyć tego wizerunku Czesława, bo on się klikał, no, niestety…”

P. Kędzierski „Ale dla niektórych Czesław jest tą postacią magiczną z „Debiutu”, nie…”

K. Wojewódzki „No…”

P. Kędzierski „…i który nie tylko śpiewa, ale jest ta cała otoczka. I wchodziłeś do innego świata, i to była absolutna świeżość wtedy…”

K. Wojewódzki „Między X-Factorem…”

P. Kędzierski „…i znokautowałeś pół Polski. I to jakoś, wiesz, Mystic nie jest takim „mejdżersem” w typowym tego słowa znaczeniu, nie? To wszystko było oddolne, i ludzie zaczęli sobie szorować te linki z twoimi teledyskami na YouTubie, tak…”

K. Wojewódzki „Ależ tak… Ale to sprawdźmy twoją pozycję w popkulturze. Dostałeś propozycję bycia jurorem programu Lego Masters, tak?”

Cz. Mozil „Tak.”

K. Wojewódzki „Wziąłeś ją, czy nie?”

Cz. Mozil „Wziąłem, ja byłem bardzo otwarty na to.”

K. Wojewódzki „I ty będziesz, tak?”

Cz. Mozil „Nie, nie będę.”

K. Wojewódzki „Czyli ten Kamil Bednarek będzie.”

Cz. Mozil „Tak.”

K. Wojewódzki „Ale dostałeś propozycję jako Duńczyk, fan Lego.”

Cz. Mozil „No, ja… Jako najoczywistszy wybór ze wszystkich…”

K. Wojewódzki „Nie będę pytał cię o to, o co pytałem 20 minut temu, dlaczego tak się wydarzyło…”

P. Kędzierski „Ja też mam pytanie. Dobrze, ja mam pytanie, zaraz…”

K. Wojewódzki „A byłeś kiedykolwiek do „Tańca z Gwiazdami?”

Cz. Mozil „Byłem.”

K. Wojewódzki „I co? Dlaczego odmówiłeś?”

Cz. Mozil „Dlatego, że ja nie potrafię tańczyć, a…”

K. Wojewódzki „Większość ludzi tam nie potrafi tańczyć.”

Cz. Mozil „Nie szkodzi, ja…”

K. Wojewódzki „…ci wygrywają…”

Cz. Mozil „Ja bym zrobił furorę, gdybym mógł być pijany za każdym razem, ale wtedy…, no, myślę, że to są inne czasy, no, bo ja po pijaku tańczę niesamowicie, nawet tutaj, w „Lustrach” (?) blisko stąd, to ja takie tańce odgrywałem…”

K. Wojewódzki „Chodzisz do „Luster”?”

P. Kędzierski „Chyba cię widziałem…”

Cz. Mozil „Kiedyś chodziłem, tak…”

P. Kędzierski „Było super, wiesz?”

K. Wojewódzki „A wiesz, czyj to jest klub, dla kogo?”

Cz. Mozil „Dla ludzi. Ja powiem tak: nie wiem, jak jest teraz, ale jak ja chodziłem do „Luster”, to było najbardziej spokojniejsze miejsce, nigdy nie…”

K. Wojewódzki „Ja cię po prostu pytam… Dzisiaj, żeby dotrzeć do publiczności tabloidów, serwisów plotkarskich, trzeba podpalać swoje życie, jak Doda z Emilem, jak Baron z Sandrą Kubicką, gdzie ludzie chcą czuć zapach czyjejś sypialni, albo czyjejś rodzinnej bójki. Czy ty masz, Czesiu, gotowość na to, żeby zdejmować przed tłumem gacie?”

Cz. Mozil „Ale ja nie zamierzam.”

K. Wojewódzki „No, właśnie. No, to zrozum, że miejsce takich ludzi, jak ty…”

Cz. Mozil „Czekaj… Czy ja muszę gacie ściągać, żeby mnie grali w Trójce wtedy?”

K. Wojewódzki „Nie, żeby pisali o tobie w tych wszystkich serwisach badziewiarskich."

Cz. Mozil „Ale nie, posłuchaj, oni i tak nie będą pisać, ja dawno się znudziłem im, to wiadomo. Posłuchaj, ja byłem najnudniejszy. Ja kiedyś pamiętam, że dostałem zaproszenie na jakąś imprezę, to był w Soho, i zaprosiłem znajomych z Krakowa, tam pisało o godzinie 8.00, ja tak się nie znałem na show biznesie, że przyjechałem na 8.00 i byliśmy pierwsi, którzy tam byli…”

K. Wojewódzki „Ale ósmą rano?”

Cz. Mozil „Nie, nie, wieczorem…”

K. Wojewódzki „A, okay.”

Cz. Mozil „Przez dwie godziny nikogo nie było, potem…, a potem siedzieliśmy w jakiejś strefie, przepraszam, palaczy, ale byliśmy ostatni, którzy zamykali. Ja aż tak fatalny celebryta, naprawdę.”

P. Kędzierski „Słuchaj, czy…”

Cz. Mozil „Fatalny celebryta…”

P. Kędzierski „A Steffen Mueller – pamiętasz taką postać?”

Cz. Mozil „Był Steffen Mueller…”

P. Kędzierski „Steffen Mueller – Niemiec, który…”

Cz. Mozil „Był, był z nami…”

P. Kędzierski „…był z nami w Polsce i on tam „Europa da się lubić”, taki Paulo Cozza. Czy Duńczycy…”

Cz. Mozil „A, to ten, to ten…”

P. Kędzierski „Czy Duńczycy zdają sobie sprawę o takim człowieku jak ty i o tym sukcesie, który tu odniosłeś i cię do takiej „Europa da się lubić” w Danii by zaprosili, jako tego Polaka, który tam w Danii, Duńczyk, nasz, nie wiadomo jaki?”

Cz. Mozil „Myślę że były podejścia, ale czasami wypowiadam się, ale jak się wypowiadam do duńskich mediów, to często, jako duńsko mówiący Polak, który mieszka w Warszawie i nawet miałem przyjemność, ale to już…, to wiadomo, bo tyło o Strajku Kobiet i sytuacji LGBTQ+, jeżeli to poprawnie, z najcudowniejszą dziennikarką duńską, która przyjechała…”

K. Wojewódzki „Jak nazwisko?”

P. Kędzierski „Olsen.:”

K. Wojewódzki „Brygid Olsen?”

Cz. Mozil „Jezus Maria, on się… Zapomniałem, przepraszam, no…”

K. Wojewódzki „Dobra.”

Cz. Mozil „Tak…”

K. Wojewódzki „Poczekaj, bo ty w 2016 roku otrzymałeś Nagrodę Polonicus za wyjątkowy wkład w szerzenie polskiej kultury w Europie. I teraz pytam – za co?”

Cz. Mozil „Za co?”

K. Wojewódzki „Tak.”

Cz. Mozil „Za to właśnie, że chyba, tak mi się wydaje, że jeżdżę, jeżdżę do najmniejszych miasteczek w Wielkiej Brytanii i gram dla Polonii, gram strasznie dużo koncertów dla emigracji, a znowu jestem takim chyba typowym reemigrantem. Ja mówię, że jestem emigrantem zarobkowym w kraju, w którym się urodziłem i, no…”

K. Wojewódzki „Bo dostałeś wyróżnienie za „radość bycia Polakiem”, i ja bym cię, jako twój starszy kolega, jak wiesz, bardzo ci lojalny i lubiący, kochający wręcz, podaj mi wzór na „radość bycia Polakiem”, bo ja ostatnio go trochę zapomniałem.”

Cz. Mozil „A, to pamiętaj, że tę Nagrodę dostałem wiele lat temu. Ja też trochę to tracę, tę radość.”

K. Wojewódzki „A ty, Piotruś?”

P. Kędzierski „Ja, tak, jestem na etapie tracenia, ale, no, myślę, że żaden z nas tutaj chyba nie dostałby nagrody w 2021 roku.”

K. Wojewódzki „Kiedyś słyszałem takie słowa: „Chcesz mieć fajne życie, nie zostawaj Polakiem”. Zgadzasz się z tym?”

P. Kędzierski „No, przecież został.”

K. Wojewódzki „No, właśnie dlatego pytam, no…”

Cz. Mozil „Ja myślę, że gdybyś miał wybór, to może trzeba byłoby, ale skoro nie ma wyboru, to trzeba po prostu zaakceptować, że się nim jest.”

P. Kędzierski „Słuchajcie, to teraz tak…”

Cz. Mozil „Ale to bardzo ładne.”

P. Kędzierski „Stawiamy kropkę.”

(reklama)

P. Kędzierski „Te twoje koncerty, to są, oprócz muzyki, happeningi.”

Cz. Mozil „No, takie…”

P. Kędzierski „Ty jesteś złośnik na tej scenie czasami. Tam, jak ktoś coś drze japę, to ty odpowiadasz, albo się niegodnie zachowujesz.”

K. Wojewódzki „Masz takie pijackie wejścia.”

Cz. Mozil „Nie, nie mam… O, Jezus… Te moje koncerty – mówię też publiczności, że one są…, tak trzeźwo je teraz gram, zawsze mówię, że kiedyś był alkohol na scenie, ludzie byli jacyś ładniejsi, naprawdę.”

P. Kędzierski „Czyli zachęciłeś publiczność do tego, żeby…”

Cz. Mozil „Nie, naprawdę, mam wielkie szczęście, że jednak odnajduję się w swoim własnym towarzystwie, ja nie muszę mieć muzyków. Bardzo cieszę się, mam nadzieję, że zrobię trasę Tesco Value na jesień 2022, bo będzie 20-lecie pierwszej płyty Tesco Value, i nie ukrywam, że pracuję też nad grajkami teraz na nową płytę, ale solowe koncerty, i teraz, jak będę mógł, zrobię z tego Omni Korga, Korga, Baby Piano, co byłem u Kuby, i akordeon, i pianino, i zagrać te piosenki, wiesz. Dodam szybko, mam nadzieję, że do tego też wrócę może w Porannej rozmowie, chciałem tylko powiedzieć, że płytę produkował Mateo, wiecie, to jest….”

P. Kędzierski „Od Popka.”

Cz. Mozil „To jest od Popka, od Tede…”

P. Kędzierski „Hiphopowe, to dlaczego popka nie ma płycie?”

Cz. Mozil „Od Tedego… Wiesz co?”

K. Wojewódzki „Wiesz co…”

K. Wojewódzki „A ty miałeś grać w filmie o Popku, nie?”

Cz. Mozil „Ale posłuchaj… Ale jest, mój kolega, dobry przyjaciel Mateusz Winkler napisał doktorat, gdzie wziął życie Popka i przedstawił je w różnych scenach, jest piosenka…”

K. Wojewódzki „Ale będzie ten film?”

Cz. Mozil „Będzie ten film, on jest jakby…, negocjuję, ale on już jest zrobiony i słuchajcie, to jest niesamowite, to jest tak…, wiesz, Mania Studio leży w Koluszkach, tam też Mateo ma swoje studio, tam też nagrywał płyty z Popkiem i nie tylko. Mateo jest ogromny wrażliwcem. Mateo chyba produkował muzykę dla każdego hiphopowca w naszym kraju, mówię to, bo to jest prawda.”

K. Wojewódzki „Norbiemu nic nie robił.”

Cz. Mozil „Norbiemu nie, ale…”

P. Kędzierski „K.A.S.I.E., dwa albumy – The Best of i The Best of 2.”

Cz. Mozil „Słuchajcie…”

K. Wojewódzki „I The Best of Life… (śmiech)”

Cz. Mozil „No, on te swoje rosyjskie synty (?), które ma tam zgromadzone, i spotkałem tak Czadomana, bo była jedna piosenka, która była…, scena w tym filmie o doktoracie Mateusza miała być musicalowa, więc poprosił mnie Mateusz, żeby stworzyć piosenkę musicalową. Ja mówię – „Posłuchaj, ja mam kolegę, który napisze świetną piosenkę musicalową, a kolega Zabłocki napisze tekst”. Piosenka mówi o Legnicy. Z całym szacunkiem dla Legnicy, tam Popek też mieszkał. „Miasto, okropne miasto…”, i…”

K. Wojewódzki „To były takie koszary trochę…”

Cz. Mozil „Tak, o koszarach też jest – „Leży w dolinie bandytów i złodziei…” – piękna piosenka o Legnicy…”

P. Kędzierski „(śmiech) Rzeczywiście piękna…”

Cz. Mozil „Naprawdę, chciałbym tylko powiedzieć…”

P. Kędzierski „Legnica Tours… Masz spot reklamowy…”

Cz. Mozil „Cztery dni w Legnicy nagrywaliśmy i tam pojawiło się strasznie dużo przyjaciół właśnie od Mania Studio, i w tej piosence Popek nie bierze udziału, ale przedstawiamy życie Popka tak te 40 lat temu, 30 w Legnicy, i według mnie ten film będzie fajnym hitem. Mam nadzieję, że on znajdzie się…”

K. Wojewódzki „Ale kim ty tam jesteś?”

P. Kędzierski „Popkiem.”

Cz. Mozil „W tej scenie śpiewam po prostu i takim przewodnikiem piosenki musicalowej, czterominutowej o Legnicy, czyli…”

K. Wojewódzki „Dobrze.”

P. Kędzierski „Dobrze.”

K. Wojewódzki „Jakie ty masz oczekiwania? Bo mnie się kiedyś zdarzyło prowadzić wiele lat temu, Iggy Pop przyjechał do Wrocławia i poprosił organizatorów, żeby wzięli najbardziej poj…nego dziennikarza. I wyobraź…”

P. Kędzierski „Marek Sierocki…”

K. Wojewódzki „Nie, Sierota nie mógł…”

P. Kędzierski „Ale masz szczęście, Kuba…”

K. Wojewódzki „…przyprowadziłem w końcu Iggy’ego Popa. I jego manager opowiadał przepiękną anegdotę, że Iggy Pop nie ma specjalnych oczekiwań przed koncertem, ale zawsze mówi tak – „Chcę, żeby były ugotowane brokuły, pokrojone w kostkę i wywalone do kosza, bo nienawidzę tego ścierwa”. Czy ty miałeś coś takiego, że…, słynna opowieść o Mariah Carey, która chciała 20 białych kociąt i 100 białych gołębi. Nie wiem, Lady Gaga butle z tlenem, Beyonce jak w Polsce była, chciała czerwony papier toaletowy.”

P. Kędzierski „Eryk Abdul – winogrona bez pestek.”

K. Wojewódzki „Tak, dokładnie.”

P. Kędzierski „Niektórzy mówią – ‘Six white socks’ i tak dalej, i tak dalej.”

K. Wojewódzki „Zbyszek Hołdys chciał dwie skrzynki wódki. Jaki ty masz rider, czego ty oczekujesz?”

Cz. Mozil „Ja oczekuję, tak naprawdę były różne, ale ja bardzo lubię, żeby była wędlina, żeby był ser, tylko nierozpakowany, po prostu…”

K. Wojewódzki „Gwiazdorka już…”

Cz. Mozil „Nie, nie, nie, żeby po prostu był nieotworzony.”

K. Wojewódzki „Ten ser…”

Cz. Mozil „Ser…”

K. Wojewódzki „Czyli nie może być ser, jak tam film grał tydzień temu, ser został, to nie.”

Cz. Mozil „Wolę nie. I tym sposobem, i to jest tu najpiękniejsze. I chlebek, który nie jest pokrojony.”

P. Kędzierski „Czyli marnujesz jedzenie tylko…”

Cz. Mozil „Dokładnie. I wtedy…”

K. Wojewódzki „Nie chcesz wziąć do domu?”

Cz. Mozil „Dokładnie, jak nie jestem głodny, to biorę do domu, bravissimo. Koreczków się nie bierze, a taki ser nieotworzony…, albo rozdaję po domu kultury, uwielbiam to…”

K. Wojewódzki „Czyli ty nie tylko używaną odzież, ale też jedzenie używane…”

Cz. Mozil „Ale poczekaj, ja jestem tak eko, Kuba.”

P. Kędzierski „Po tym, jak gra koncert, to oni jedzą przez tydzień z małżonką.”

K. Wojewódzki „Powiedz mi – a kiedy, tak serio, naprawdę poczułeś się gwiazdą w Polsce?”

Cz. Mozil „Nie wiem, czy się kiedykolwiek poczułem.”

K. Wojewódzki „To ułatwię – kiedy twoi rodzice, z tego, co mi opowiadałeś wiele razy, przecudni ludzie, ważni dla ciebie, poczuli, że ich syn jest gwiazdą?”

Cz. Mozil „Wiesz, to na pewno było, jak grałem w teatrze, to jest chyba Teatr Stary, Boże, w Zabrzu, nazywa się Teatr Stary, tak mi się wydaje. Grałem koncert i w rodzinnym mieście Zabrzu był wyprzedany koncert, graliśmy i siedzieli rodzice wśród publiczności. To mi się wydaje, że dla nich to było bardzo, bardzo wielkie. I też umówmy się, no – potem cała ta siła telewizji, czyli wiadomo, no, naprawdę Polonia, ja tak żartowałem, ale Polonia często nie musi wiedzieć, co się dzieje w Polsce i według mnie, nie będę teraz słodził, ale taka prawda, według mnie więcej Polaków wie, kim jest Kuba Wojewódzki, niż co się dzieje w polityce krajowej w Polsce. Więc na pewno dla znajomych moich rodziców, no, to było dość abstrakcyjne, że siedzi tutaj Czesław obok Kuby i generalnie jest w programie telewizyjnym. To wydaje mi się, że znowu środowisko. I ja myślę, że często to rodzice mniej wiedzą, ale bardziej, że znajomi rodziców po prostu wiedzą więcej od twoim synu, niż…”

K. Wojewódzki „Ale miałeś taki moment, strasznie ważny, nie wiem, czy się Piotruś ze mną zgodzisz, bez względu na metrykę, gdzie przychodzisz do rodziców i oni mówią, nie wiem – ja do ciebie mówili? Czesław? Czesiu?”

Cz. Mozil „Tak, Czesiu.”

K. Wojewódzki „Czesiu, jesteśmy z ciebie dumni.”

Cz. Mozil „No, ja myślę, że rodzice nie byli dobrze, to mówiłem, do takich rzeczy…”

K. Wojewódzki „Generalnie to zblokowani tak emocjonalnie?”

Cz. Mozil „Tak, mi się wydaje, że w tym przypadku tak, ale na pewno, dowiadywałem się od mojej siostry, o dumie taty od mamy, i na pewno…”

K. Wojewódzki „A, przepraszam, ty byłeś ofiarą tak zwanego „zimnego chowu” czyli cię nie chwalono nigdy?”

Cz. Mozil „Wiesz co? Na pewno…, ja myślę, że chwalono, ale nie tak przesadnie, jak teraz się chwali dzieci, no, wiecie, to chyba znamy, jesteśmy z tego pokolenia…”

K. Wojewódzki „Dziękuję ci bardzo.”

P. Kędzierski „Raz na rok, raz na rok…”

Cz. Mozil „Sorry. Naprawdę, wracasz do domu i masz jakieś oceny, i… Tata chyba też nie był nauczony powiedzieć – „Dobrze, synku”. Wiesz, ja tatę nauczyłem przytulania. I powiem wam – to działa. Po prostu musiałem tatę na chama zacząć przytulać. I dzisiaj to bardzo lubi.”

P. Kędzierski „Ale był taki sposób komplementowania nas, typu: „Piątka z polskiego, ale dlaczego trójka z matematyki?”.”

Cz. Mozil „Tak, tak, tak… Tak, tak.”

P. Kędzierski „Taki system był.”

Cz. Mozil „Tak, tak, tak. I jeszcze…”

P. Kędzierski „Ale twoi rodzice, tak mi przeszło przez głowę – czy oni potem, jak w Polsce nastały zmiany, oni już trochę w Danii siedzieli – przeszło im przez głowę, żeby wrócić?”

Cz. Mozil „Wiesz co? Mama… Ja myślę, że inaczej wrócić. Myślę, że u mojej mamy się pojawiało coś takiego, jakby ta wielka cena za emigrację, prawda, która powoduje, że tracisz swój status społeczny. Co z tego, że zapewniasz dzieciom jakby dobrobyt, może wolność, albo inną szkołę, edukację, a znowu jestem przekonany, że moja mama, i tak było, gdyby moi rodzice wiedzieli, co się wydarzy w 1989, to by nigdy nie wyjechali. I myślę, że dużo emigrantów tak też, tak by miało, więc ja wierzę…”

K. Wojewódzki „A teoretycznie powinni wrócić w 1990.”

Cz. Mozil „W teorii – tak, ale nie wiem do końca, dlaczego tutaj nie byli dogadani, co nie zmienia faktu, że ja myślę, że moja mama potem na starość to cieszyła się, że jest Irenka i ja, moja siostra, wychowaliśmy się i dobrze nam…, że nas dobrze wychowali i dobrze nam szło. Ale mama zawsze mówiła – „Tylko chciałabym, Czesław, żebyś był szczęśliwy”. Więc jak ona czym więcej widziała, że coś się dzieje ze mną tutaj, w Polsce, to było zresztą takie trochę nierealne, bo jesteś emigrantem, no…”

K. Wojewódzki „A twoja siostra jest dumna z ciebie?”

Cz. Mozil „Jest bardzo dumna.”

K. Wojewódzki „Bo ty strasznie rzadko o niej mówisz.”

Cz. Mozil „To prawda, ale moja siostra…”

K. Wojewódzki „A dlaczego? Ona cię o to prosiła, czy jest zupełnie… Czym ona się…”

Cz. Mozil „Nie…”

P. Kędzierski „Co robi Irenka? Właśnie.”

K. Wojewódzki „Co robi Irenka?”

P. Kędzierski „Irenka jest cztery lata młodsza, to ustalone…”

Cz. Mozil „Cztery lata młodsza. Pracuje w takiej firmie, ona ma wykształcenie pielęgniarki, ale tez ma wykształcenie takie, takie chyba handlowe, to jest strasznie… (?), ja do końca nie wiem…”

K. Wojewódzki „Co robi siostra?”

Cz. Mozil „Ale siostra pracuje w takiej firmie, która zajmuje się, jak ktoś ma jakiś problem medyczny za granicą, to dzwonią wtedy i Irenka, przepraszam, doradza, co zrobić w danej sytuacji."

K. Wojewódzki „Okay.”

P. Kędzierski „Taki Call Center.”

Cz. Mozil „Call Center, tylko taki Call Center z wykształceniem pielęgniarki, tak.”

K. Wojewódzki „Okay. No, to bardzo się cieszę. A Irenka ma męża?”

Cz. Mozil „Ma męża, ma… Historia jest taka, że Irenka spotkała Konrada, Konrad jest… Konrada mama jest z Irlandii, tata jest z Polski.”

K. Wojewódzki „Okay.”

Cz. Mozil „Spotkali się, jak tata wyjechał jeszcze w stanie wojennymi, i tata Konrada tak Polski nienawidził, że nie nauczył swojego syna polskiego, swoich dwóch synów. A ironia chciała, że jego syn spotka pół Polkę, pół Ukrainkę w Danii. Więc mają dwójkę dzieci cudownych i właśnie…”

K. Wojewódzki „Czyli jesteś chrzestnym pewnie.”

Cz. Mozil „Wiesz co? Nie jestem chrzestnym. To musisz spytać moją siostrę…”

K. Wojewódzki „Nie chciała?”

Cz. Mozil „No, widzisz?”

K. Wojewódzki „Irenka, why?”

P. Kędzierski „To był ten etap w życiu Czesława, to nie…”

Cz. Mozil „Ale widzicie, nie? Ani tutaj Trójka nie grała Miłosza, potem Lego Masters, a teraz nie jestem chrzestnym u mojej siostry.”

P. Kędzierski „No, nie…”

Cz. Mozil „I się pytasz – kurde, co ja złego zrobiłem?”

K. Wojewódzki „Uff. Ale poczekaj. Ale jesteś dobrym wujkiem, rozpieszczasz, dajesz pieniądze, nie wiem, pierwsza…”

P. Kędzierski „Jakie pieniądze?”

Cz. Mozil „Nie…”

K. Wojewódzki „Ciuchy używanie, jak się bardzo zniszczą, i ten ser tak ci zżółknie, to nosisz?”

Cz. Mozil „Ja tobie powiem – ja tak liczę na rodzinę mojej siostry, więc ja myślę, że jeżeli ktoś będzie dbał o nas na starsze lata, to właśnie będzie… Dobrze im się powodzi – tak bym to powiedział. I chciałbym tylko powiedzieć, że ja w piątek teraz jadę na Wszystkich Świętych, nie, to jest przypadek, ale jedziemy samochodzikiem z Dorotą, bierzemy prom, płyniemy Unite Line Świnoujście – Szwecja…”

K. Wojewódzki „Druga klasa?”

Cz. Mozil „Nie, ale bardzo głęboko.”

P. Kędzierski „Cargo…”

Cz. Mozil „Wiesz co? Nie druga klasa, ale bardzo blisko silnika. No, na dole tam. Tam, gdzie Leonard Di Caprio i Kate Winslet, no…”

P. Kędzierski „Czy… Dobrze, to co poczułeś? Czy poczułeś się wtedy właśnie wielką gwiazdą, jak padło pytanie o bańkę i dotyczyło ciebie?”

Cz. Mozil „A, powiem ci tak…”

P. Kędzierski „To jest wyznacznik sławy…”

Cz. Mozil „Wiesz co? Nie. Ale poczułem, że akordeon wreszcie trafił na salony, tak jest.”

K. Wojewódzki „Przestał być wstydem. A wiesz, że Marek Sierocki też gra na akordeonie?”

Cz. Mozil „Nie wiedziałem…”

K. Wojewódzki „To nie jest przypadek, no, że taki specyficzni ludzie grają.”

P. Kędzierski „Gdybym miał napisać piosenkę, to miałaby tytuł „Cześć”. „Marek Sierocki, cześć”, i zaczynam grać.”

Cz. Mozil „Tylko, że nie… Akordeon jest cały czas i zawsze będzie troszeczkę wstydem…”

K. Wojewódzki „Ale jak się dowiedziałeś o tym, że ci „Milionerzy” to było pytanie..."

Cz. Mozil „Wiesz co? Dowiedziałem się właśnie od przyjaciółki, od Grażyny, która powiedziała, że może coś takiego…, żeby po prostu… Ona nie powiedziała wprost. Ona powiedziała – „Oglądaj „Milionerów”…”

K. Wojewódzki „Nie bójmy się, Grażyna Kubica, nasza koleżanka z TVN.”

Cz. Mozil „…i powiedziała, żebym oglądał. I byłem na Śląsku, w jakiejś małej knajpie, i to było dość mocne. No, wiesz co? Wiedząc o tym, ile ogląda, wszyscy oglądają w knajpie, było siedem osób, i wszyscy oglądają, i jest to pytanie, i wszyscy zaczynają w knajpie pytać – kto to jest ten Czesław Mozil? A ja z kumplem, gramy, przed koncertem gramy w bilarda, pijemy piwo i ni ch… nikt nie wiedział, przepraszam…”

P. Kędzierski „(śmiech) Nie…”

K. Wojewódzki „No, Czesław… Dobrze, zmieniam temat. Robiłeś sobie kiedyś, chyba każdy artysta, nawet dziennikarz powinien to co jakiś czas robić, taki demograficzno-psychologiczny portret swojego słuchacza. Do kogo ty idziesz z tym, co opowiadasz? Myślałeś kiedyś o tym? Przestań grzebać.”

Cz. Mozil „Przepraszam, oblizałem… Muszę się odstresować, bo to są trudne rozmowy z wami…”

K. Wojewódzki „A ty tak myślałeś, że co – że kupisz cztery ciastka i sobie tutaj wykupisz się?”

Cz. Mozil „Nie, kupiłem sześć…”

K. Wojewódzki „A, to dobra. Robiłeś taki portret?”

Cz. Mozil „Nie, nie, ale…”

K. Wojewódzki „Czemu?”

Cz. Mozil „Wiesz co?”

K. Wojewódzki „To w ciemno jeździsz? Nie wiesz, kto będzie na…, kto cię słucha?”

Cz. Mozil „To się chyba zmieniło i naprawdę mam poczucie, że to się zmieniło. Ja mam poczucie, że ja…, ja mam takie poczucie, że tą pierwszą płytą trafiłem, to jest mój pogląd, ale że trafiłem, mogłem trafić do innych słuchaczy, niż myślałem.”

K. Wojewódzki „Ewidentnie…”

Cz. Mozil „No…”

P. Kędzierski „Bardzo dobrze. I to przede wszystkim do większej ilości.”

Cz. Mozil „To większej – to zdecydowanie, ale na pewno jakby wszystko ma swoją cenę i to nie są te czasy teraz, na pewno to miało ogromny…, ja pamiętam, że jeszcze tak, nie wiem, siedem lat temu, czy sześć byłem…, dostałem jako „Sojusznik Roku” w kampanii przeciw homofobii. Ja pamiętam, ja mówiłem wtedy o uchodźcach, ja mówiłem o…, jakby… I to… Ja pamiętam, że to miało ogromny wpływ nie tylko na sprzedaż, ale też jak była „Księga Emigrantów” i była piosenka „Nienawidzę cię, Polsko”, i naprawdę mam zawsze mówiła, że my, Polacy kochamy interpretować piosenki, czytamy teksty i że Opole kiedyś było fantastycznym festiwalem. Wydaję „Księgę Emigrantów” i się nagle sądzę z „Solidarnością”, bo „Solidarność” twierdzi, że użyliśmy ich znaczek – „Solidarności”…”

P. Kędzierski „To była głośna sprawa…”

Cz. Mozil „To była głośna sprawa, gdzie potem, wiadomo, było głośno, i nie wiadomo, czy ja bym tę sprawę wygrał dzisiaj z takimi sądami. Wtedy… Jest to upokarzające, dziwne być z wiceprzewodniczącym „Solidarności”, który patrzy na ciebie w Krakowie w sądzie, jakbyś był największym odchłamem. Wygrałem, wygrałem, podałem rękę panu wiceprzewodniczącemu „Solidarności”. On przed chwilą nazywał postać w moim teledysku Polakiem-prostakiem, burakiem, który nie jest godny, bo ma brodę, ma kamizelkę i czy ma dwie torby plastikowe, nie jest godny noszenia logo „Solidarności”. Ja powiedziałem – „Wysoki Sądzie, ja jestem ze Śląska, połowa mojej rodziny tak wygląda. Ja nie wiem, o co chodzi”. Sędzia wtedy powiedział, że on jest z rodziny, gdzie ojciec był górnikiem, on wie, o co chodzi. Jak wygrałem tę sprawę i chciałem podejść do pana wiceprzewodniczącego tej „Solidarności”, która teraz… Ja znam twarz „Solidarności”. I to nie są ludzie, którzy… Moja matka by się w grobie przewracała... I chciałem mu podać rękę. On patrzy mi prosto w oczy, pamiętam, w sądzie w Krakowie, i odchodzi. I to mówi człowiek, który przed chwilą w sądzie mówił, że moja postać, czyli osoba, która grała daną osobę i miała znaczek „Solidarności” nie jest godna noszenia „Solidarności”, bo to przedstawia ją Polak – burak, prostak.”

K. Wojewódzki „Ale taki format ma dzisiaj słowo „Solidarność”. Postawmy kropkę, bo ja mam…, bo ty mi powiedziałeś niedawno, nie wiem, czy nawet nie w prywatnej rozmowie, że wierzysz, że film „Szkoła uwodzenia według Czesława M.” to będzie kiedyś tak, jak „Miś” Barei, że to będzie kultowa rzecz.”

Cz. Mozil „Mam taką nadzieję.”

(śmiechy)

K. Wojewódzki „No, jesteś na razie sam…”

P. Kędzierski „Ja, jako osoba występująca w tym filmie również.”

Cz. Mozil „Dziękuję, dziękuję, że się zgodziłeś…”

(śmiechy)

K. Wojewódzki „Pamiętam, do mnie zadzwonił Nergal i Krzysiek Materna, zapytali, czy zagram, wysłali mi scenariusz, i powiedziałem, że nie zagram. I dzisiaj podtrzymuję swoją decyzję, i jestem bardziej dumny, że nie zagrałem, niż zagrałem. To był dobry film? Tak, czy nie?”

Cz. Mozil „To był film, który się nie udał.”

K. Wojewódzki „Czyli dobry film, który się nie udał.”

Cz. Mozil „To był film, który miał bardzo dobre intencje, który miał reżysera, który w pierwszym…”

K. Wojewódzki „W filmie ważniejsze są recenzje, niż intencje.”

Cz. Mozil „Ja się zgadzam, ale reżyser, będąc na planie…”

K. Wojewódzki „A był reżyser?”

Cz. Mozil „Był… O dziwo był. I pierwszy wieczór, pierwszy dzień zdjęć, reżyser, który…, to jest jego debiut fabularny, i on o godzinie 21.30 mówi do mnie, że on jest zmęczony. A ja nie mogłem tego zrozumieć, bo człowiek nie jest zmęczony, jak kręci swój debiut fabularny. A że…”

K. Wojewódzki „Szczególnie, że kręci film, który będzie niedługo „Misiem”.”

Cz. Mozil „Tylko on… o tym tylko nie mógł wiedzieć, więc on tym…, może po śmierci zostaniemy docenieni za „Szkołę uwodzenia Czesława M.”.”

K. Wojewódzki „A ty nie masz takiego wrażenia, że ty byś genialnie wypadł w postaci, która ucieka jak najdalej od twojego wizerunku, jak byś miał zagrać, nie wiem, młodego Eugeniusza Bodo, albo jakby powstał dokument o Kobieli, rozumiesz, Bogumile Kobieli. Mówię o takim lekkim, archaicznym – nie wiem, czy się Piotruś ze mną zgodzisz – takim trochę typu…”

P. Kędzierski „Zezowate szczęście”.”

K. Wojewódzki „Trochę tak, amant przedwojenny, bo mówię, no, wiesz, że masz taki image.”

Cz. Mozil „No, wiesz co? Może tak. Wiem jedno…”

K. Wojewódzki „Ale kino się po ciebie upomina?”

Cz. Mozil „Nie, nie, nie, nie…”

K. Wojewódzki „Tak jak Trójka…”

Cz. Mozil „Ależ pewnie, to wpłynęło bardzo mocno. Powiem tak: ja myślę, że dzieją się różne rzeczy i teraz (?), ale moja żona Dorota, jak wtedy…, do dziś czasami nie słucham, ale prawda jest taka, że jak nie słucham Doroty, która mówi – „Posłuchaj, trzymaj się daleko od danego projektu”, to często teraz Dorota..."

K. Wojewódzki „A wie Dorota, że jesteś u nas?”

Cz. Mozil „Wie.”

K. Wojewódzki „Nie powiedziała – „Trzymaj się z daleka od tego projektu”?”

Cz. Mozil „Nie, nie, nie, nie… Nie, nie, bo sprawdziła, zapytała mnie, czy się cieszę. Ja mówię, że się bardzo cieszę was zobaczyć. I Dorota mówi – „To dobrze, że się cieszysz”.”

(reklama)

K. Wojewódzki „Pewnie znasz dziewczynę, która się nazywa Madelaine Biel?”

Cz. Mozil „Nie.”

K. Wojewódzki „Bo napisała u mnie na Instagramie – „Czesław to świetny gość, ma sexy głos”. Zapamiętaj.”

Cz. Mozil „Boże, to rzadko ktoś tak mówi o głosie. To mój wygląd. Ale mój głos?”

K. Wojewódzki „No, tak, to jest radio, więc ona może mniej cię widzi, ale to, chcę ci powiedzieć, że to jest bardzo miłe i niesterowane przez nas. Też nie znam tej pani.”

Cz. Mozil „To jest bardzo miłe, to jest bardzo miłe.”

K. Wojewódzki „Zapamiętaj…”

P. Kędzierski „Mój drogi, twój język.”

Cz. Mozil „Specyficzny.”

P. Kędzierski „Sam wymyślasz słowa. Dzwoniłem do moich informatorów tajnych. Cukienka – to jest sukienka z cekinami, żeby nie było wątpliwości.”

K. Wojewódzki Sure…”

P. Kędzierski „Bułka kasjerka, siedzenie siedzące.”

Cz. Mozil „Tak…”

Cz. Mozil „To jest podkreślenie podwójne.”

Cz. Mozil „Kasjerka, no…”

P. Kędzierski „Chryste, Boże – to bardzo ładne. Masz jakieś ulubione swoje? Bo jeszcze tutaj dodam, że Czesław…”

K. Wojewódzki „Wszystkich tych grzechów jeszcze nie powiedział…”

P. Kędzierski „…wiele razy do mnie dzwoni, zawsze mówi – „Kądzior, Kądzior, Kądzior”. Nie wytrącałem cię nigdy…”

Cz. Mozil „Tak? Mówiłem „Kądzior”?”

P. Kędzierski „…z błędu. Mówiłeś „Kądzior” hurtowo. Nawet Tylmanowskiego się pytałeś, czy jestem „Kądzior”, czy „Kędzior”. Ja wszystko wiem.”

K. Wojewódzki „Ty nawet mówisz „Wszystkich Świetnych”, a nie „Wszystkich Świętych”.”

Cz. Mozil „(śmiech) Wszystkich Świetnych…”

K. Wojewódzki „Bo mówisz – „Kuba, będziesz jeszcze w Warszawie przez Wszystkich Świetnych?”. Nie wiedziałem, co to za święto. (śmiech).”

P. Kędzierski „Masz takie ulubione?”

Cz. Mozil „Nie pamiętam. Dorota spisuje i mój manager Przemek, Przemysław Chlad, on też pisuje… Nie, czasami… Nie… Znaczy, okazuje się, że można być trochę poetą po swojemu. (śmiech) Sorry. Nie, nie wiem…, nie mam, ale robię to naprawdę nie…, że niedobrze jest…, ja nie potrafię się bawić słowem. Więc jeżeli robię to…”

K. Wojewódzki „Świadomie…”

Cz. Mozil „Świadomie, dokładnie. Więc jeżeli to robię to bardzo nieświadomie. I to już…”

K. Wojewódzki „Dobrze. Twoim celem płyty pod dosyć przewrotnym tytułem „#...”

Cz. Mozil „…Ideologiamozila”.”

K. Wojewódzki „To są listy przebojów, koncert na słynnym Torwarze, czy kameralna świadomość ludzka pod tytułem „Ja, człowiek mały z małego kraju chce wam opowiedzieć o swoich smutkach”?”

Cz. Mozil „To trzecie jest nieuniknione. Te pierwsze dwie rzeczy to też nie dla mnie bardzo proste. Ja mam poczucie, że za każdym razem, jak wydaję płytę, to trochę jakby zaczynać od początku. Trzeba mieć tę świadomość. Ja się cieszę za każdym razem, że mam publiczność i że taką płytę mogę wydać. Wytwórnia Mystic naprawdę robi świetną, fantastyczną robotę. Zobaczmy. A jak gram z miłości, powiedzmy, pewnie słyszeliśmy teraz, jak mam młode pary, starsze pary, jak mam, jak widzę, jak ktoś się bawi przez cały koncert, a gram nagle piosenkę o przemocy, i widzę, że ta dana para, która się śmiała, która uczestniczyła w koncercie, nie przychodzi po zdjęcie, czy po podpis, to wtedy wiem, że wtedy zmieniłem troszeczkę świat.”

K. Wojewódzki „Ale skąd ten temat u…, wiesz, przemoc domowa, władza, ucisk, bezdzietność. To jest trochę tak, jak sam tego doświadczam, więc sam będę przeczył sobie. Komik nie powinien się może w tym kraju obsadzać w roli moralizatora.”

Cz. Mozil „Według mnie żadna piosenka nie moralizuje. Jeżeli coś robię, to tylko pytam, czy…”

K. Wojewódzki „A skąd ten numer o przemocy domowej? Ty mieszkasz na Pradze, może to jest bardzo lokalne?”

Cz. Wojewódzki „Znaczy, na pewno, jak był pierwszy lockdown, to były okna otwarte, było gorąco, to był kwiecień-maj, dobrze pamiętam wtedy, więc było słychać rzeczy, które powinny skłonić do interakcji. I też dodam, że ta przemoc domowa, ona może bardzo różnie jakby…, nie tylko fizyczna, ale jakby będąc szczęśliwym, to zastanawiałem się, jak często czasami krzywdzimy swoją partnerkę, czy osobę, którą kochamy, i cały nasz potem mechanizm obrończy próbuje sobie jakby, próbuje zrozumieć, dlaczego się to zrobiło. A na pewno nie jest to przez to, że się nie da, że nie kocha się swoją… Ale popełniłeś czasami błędy. W moim przypadku to może nie jest przemoc fizyczna, bo tak nie jest, ale wiem, co to znaczy krzywdzić osobę, którą się kocha, i zawsze jest to temat, gdzie mam poczucie, że próbujemy uniknąć, zamiast spojrzeć prawdzie w oczy, którą sam nie potrafię zdefiniować, to mechanizm obrończy mówi, że przecież robię niektóre rzeczy, bo je tak kocham. Przecież to, że ja krzywdzę, to nie zmienia jakby…”

K. Wojewódzki „Czyli krzywdzenie jest standardem miłości.”

Cz. Mozil „No, nie powinno być, ale łatwiej sobie to człowiek…, próbuje się usprawiedliwić czasami rzeczami, które są nielogiczne. To jest bardzo obrzydliwe, ale to jest taki mechanizm, który w tym przypadku próbuje jakby zrozumieć, ja też w rozmowach, czasami przychodzą do mnie mężczyźni po koncertach, i miałem dwa razy przypadek, gdzie przychodzi mężczyzna, czeka, aż cała kolejka do podpisywania płyt, zdjęć mija i opowiada mi historię, jak przez wiele lat był w związku, bo to jest największe tabu. To jest mężczyzna, który był w związku, gdzie kobieta go biła. Jakie niezrozumienie było w środowisku, no, bo przecież on jest większy, on powinien oddać. On generalnie w ogóle…, to jest tak, że jak kobieta pada ofiarą przemocy, no, to wtedy jest ofiarą, ale jak to jest mężczyzna, no, to znaczy, że on sobie nie potrafi poradzić z kobietą, znaczy, jesteśmy tak daleko czasami…”

K. Wojewódzki „Ale nie masz takiego wrażenia – dotknę tematu delikatnego, więc postaram się być delikatny – że taki…, żyjemy w czasach, w których zachwiano partriarchatem, zachwiano trochę męską rolą, rolą mężczyzny w rodzinie i ta przemoc domowa jest też tego takim papierkiem lakmusowym, że to jest, mówiąc bardzo brutalnie, i znowu parabolizując, polska tradycja.”

Cz. Mozil „No, niestety, jest taka prawda. Trzeba ją powoli zmieniać. Więc, jeżeli.,.. À propos nowej płyty i twojego pytania, czy to ma być Torwar, czy nie – to nie będzie Torwar, ale jeżeli ja mogę i mam poczucie, że w danym mieście przy danym koncercie, dzisiaj, w ten wieczór byłem nieobojętny, że mogłem dać jakieś emocje, a naprawdę w moim przypadku to naprawdę ja się cieszę, jeżeli jest się nieobojętnym, choć troszeczkę, obojętnie, jak to jest odebrane. No, to wtedy tak, bo Kuba, masz rację, że żyjemy…, jesteśmy mistrzami hipokryzji, ale tak hardcorowej, że to jest aż obrzydliwe. I chciałbym, żebyśmy my, mężczyźni, nie tylko, żeby jakby model rodzinny nie był sztucznie pompowany przez jakieś, nie wiem, przez jakieś ideały, których sami nie potrafimy spełnić.”

K. Wojewódzki „No, zawsze w ideałach jest pokój, a w historii jest przemoc. A kto ci odmówił bycia gościem na tej płycie? Zacznę od złej strony.”

Cz. Mozil „Wiesz co? To od razu powiem. Miałem pomysł, mieliśmy pomysł, zanim piosenka – autorytet, zanim ona stała się taka, jak była, to myśleliśmy z Mateo, żeby zapytać Matę, ale nie mieliśmy jeszcze pomysłu. Finalnie, gdyby nigdy nie było odzewu, a Matę uwielbiam, że jest bardzo, cholernie zdolnym chłopakiem, ale finalnie wtedy wyszło na to, że skoro nie będziemy mieć gościnnie kogoś, no, to wtedy ja zajmę się rolą tutaj, i w tym przypadku poprosiłem kolegę Jana Niezbendnego, czyli Michała Rycerza, żeby napisał mi tekst, bo ja miałem refren przez sześć lat, więc to jedna rzecz, a druga, co jest naprawdę, to muszę zdradzić, mieliśmy pomysł co do…, żeby zamiast Czadomana w tej samej piosence, to jest tylko jedna, żeby to był Zenek.”

K. Wojewódzki „Martyniuk.”

Cz. Mozil „Martyniuk, żeby zaśpiewał „Jeszcze przyjdzie czas”…”

K. Wojewódzki „Oryginalny pomysł…”

Cz. Mozil „…kiedy, „że osądzą nas i tych, którzy nie wyczuli ściemy, oklaskując bohatera sceny”. Rozmawiałem z panem Martyniukiem. On powiedział mi, że „Panie, pan tak fajnie sam śpiewa”, że (?) bardzo i…”

K. Wojewódzki „Cały Zenek.”

Cz. Mozil „…i nagle się pojawił pomysł – przecież ja znam Czadomana z Koluszek. I wyszło finalnie, że nie ma Maty w tej piosence, ja melo recytuję, bo nie jestem raperem…”

P. Kędzierski „Daleko jest od Maty do Czadomana, zdajesz sobie z tego sprawę?”

Cz. Mozil „Jest bardzo, bardzo…”

P. Kędzierski „Bardzo daleko.”

Cz. Mozil „Jeszcze dodam – jest bardzo daleko od Maty do mnie, a jeszcze…, nie…, a najbardziej jest w teorii od Zenka do Czadomana, mimo że to jest w teorii…”

K. Wojewódzka „Wszystko to są stereotypy. Parę lat temu u mnie, w programie Zenek zagrał wspólną piosenkę z raperem Sobotą, nie wiem, czy kojarzycie Sobotę…”

P. Kędzierski „Pewnie…”

P. Kędzierski „Szczecin.”

K. Wojewódzki „Tak, i był hit totalny. A masz plan B, jak ci nie wyjdzie z tą płytą? Jak ona się okaże płytą za trudną na czasy, nie wiem, no, takiego, wiesz, uciekania od rzeczy trudnych, do tabu w popkulturze.”

Cz. Mozil „No, to już planuję nową płytę „Grajków Przyszłości”, będzie nazywać się „Inwazja Nerdów”. Mogę nawet zapytać… Dam propozycję, to nie będzie „Szkoła uwodzenia…”, ale może byś chciał być gościnny…”

P. Kędzierski „Tak, weź to, Kuba…”

K. Wojewódzki „A wiesz, że są takie plotki, że…”

P. Kędzierski „On jest skąpy, a da ci pieniądze.”

K. Wojewódzki „… z tymi dziećmi pracujesz, dlatego że miałeś po prostu tanią siłę roboczą.”

Cz. Mozil „Dzieci są najcudowniejszą siłą roboczą, ale prawda jest taka…”

K. Wojewódzki „Ale płyta, mimo że doceniana branżowo, przeszła tak komercyjnie trochę boczkiem.”

Cz. Mozil „Dlatego też, Kuba…”

K. Wojewódzki „Chcesz, żebym był takim twoim listkiem komercyjnym?”

Cz. Mozil „Wiesz, co? Nie, nie, nie, to była taka propozycja. A wiadomo…”

K. Wojewódzki „Ale już jej nie ma?”

Cz. Mozil „Ona jest cały czas.”

K. Wojewódzki „Czuję się jak Mata przez dwie minuty.”

P. Kędzierski „Ja tylko dodam – a skończy się na Czadomanie. (śmiechy). (?) wystąpi.”

Cz. Mozil „Drodzy, ale prawda jest taka, że robię „Grajków Przyszłości”, zróbmy, niech ta płyta teraz wyjdzie, tak jestem podjarany. A z dziećmi już miasto zaplanowane.”

K. Wojewódzki „Ale dlaczego „ideologiamozila”? Żyjemy w czasach, kiedy używanie zwrotów przypisanych jakby obszarowi konfliktu politycznego od razu odwraca uwagę ludzi. Ludzie mają dosyć polityki, dosyć rozmów o ideologiach. Czy to jest jakieś nawiązanie do słynnych słów naszego słynnego prezydenta – „To nie ludzie, to ideologia”?”

Cz. Mozil „Znaczy, może tak, ja…”

K. Wojewódzki „No, to ty tworzyłeś tę płytę chyba.”

P. Kędzierski „(szept) Odczep się…”

K. Wojewódzki „Byłeś tam? Myśli – sześć ciastek przyniósł i że będzie łatwo.”

Cz. Mozil „Według mnie, to hasztag naszego czasu i ideologia Mozila, tak, to jest w tej chwili to, co…, to jest to, co główkowało w tej małej mojej głowie emigranckiej przez ostatnie trzy lata. Więc to jest ideologia Mozila, ale ideologia nie może być tylko, to nie może być synonimem tych brzydkich haseł, nie możemy oddać polskiej flagi, ani ideologii, ani patentu na patriotyzm, nie możemy, więc ja będę śpiewał te piosenki, piosenkę „Z miłości”, wiem, że będę ją grał, jeżeli będę mógł, nawet za 30-40 lat, bo wydaje mi się, że u nas w Polsce i w ogóle na świecie temat przemocy będzie cały czas aktualny, a dziennikarzy muzycznych, uszczypliwych, albo zakompleksionych, teraz nie mówię o was, zawsze będzie, bo też czym więcej władzy dostaną, tym więcej piosenka – autorytet będzie brała udział. A z dziećmi, Kuba, to po prostu dostaję taką frajdę, że ja marzę o programie, który nazywa się „Grajkowie Przyszłości”, i jak wszystko..."

K. Wojewódzki „No, to nie w TVN-ie, wiadomo.”

Cz. Mozil „Wiesz co? Ja liczę na TVP, ale jeszcze nie teraz.”

K. Wojewódzki „Dobrze. Ja mam takie pytanie w imieniu Piotra – pozwolisz, Piotruś, bo znam ciebie…”

P. Kędzierski „Proszę…”

K. Wojewódzki „…jesteśmy kumplami od lat…”

P. Kędzierski „Boję się, no…”

K. Wojewódzki „…prawie przyjaciółmi. I jeszcze…”

P. Kędzierski „Więcej niż przyjaciel, mniej niż kochanek…”

K. Wojewódzki „Dokładnie tak…”

P. Kędzierski „…to nas definiuje…”

K. Wojewódzki „Dokładnie tak. Czesiu, wymień mnie oraz… lub mi, jak kto woli oraz Piotrusiowi, mojemu przyjacielowi bliższemu mi, niż kochanek, pięć bezdyskusyjnych walorów posiadania żony.”

Cz. Mozil „Bezdyskusyjnych?”

K. Wojewódzki „Bezdyskusyjnych.”

Cz. Mozil „Tak…”

K. Wojewódzki „Jeden…”

Cz. Mozil „Pierwszy – zapach. Wchodzisz do domu i dom pachnie mieszanką skóry twojej i twojej ukochanej. To jest coś, czego nie masz nigdy, nigdy. I od razu mówię…”

K. Wojewódzki „To jest bezdyskusyjne, tak?”

Cz. Mozil „To jest bezdyskusyjne.”

K. Wojewódzki „I okay.”

Cz. Mozil „Druga rzecz jest taka, że jeżeli masz, powiem ci, jak w moim przypadku, o wiele bardziej mądrzejszą partnerkę, niż ty sam…”

K. Wojewódzki „A, to u nas to ciężko.”

Cz. Mozil „Ja… U was jest ciężko, bo jesteście sami, a znowu ze mną jest tak łatwo, ja jestem po prostu, wiecie, mam wielkie szczęście…”

P. Kędzierski „(śmiech) Teraz zrozumiałem…”

Cz. Mozil „Ja zawsze mówiłem tak, mówiłem tak, jak ludzie mówili – „Jaka jest różnica między tobą a twoją żoną?” – Tak naprawdę w inteligencji. I nie mogłem wytłumaczyć. Ale teraz zasumuję. Posłuchajcie, wyobraźcie sobie, że ja jestem szanownym prezydentem Andrzejem Dudą…”

K. Wojewódzki „Mhm…”

P. Kędzierski „Ojej…”

Cz. Mozil „A moja Dorota…”

P. Kędzierski „Zastanów się nad tym porównaniem…”

K. Wojewódzki „Agata Kornhauser…”

Cz. Mozil „…a moja Dorota jest kimkolwiek.”

K. Wojewódzki „A…”

Cz. Mozil „Jest taka różnica.”

K. Wojewódzki „Dobrze. To może przejdźmy do trzeciego. Czyli zapach, mądrzejsza partnerka…”

Cz. Mozil „Tak…”

K. Wojewódzki „To u nas będzie ciężko, no, i trzecie.”

Cz. Mozil „Trzecie?”

K. Wojewódzki „Tak.”

Cz. Mozil „Że jak zapominasz skarpetki, czy pierdoły, bo jesteś bałaganiarzem…”

K. Wojewódzki „Czyli interesowny już taki argument będzie teraz.”

Cz. Mozil „Tak, tak, bardzo proste. To Dorota często mówi swoim koleżankom, jak rozmawiam, bo koleżanki mówią – „Kurczę, mam związek z facetem i denerwują mnie jego skarpetki”. Dorota zawsze mówi – „A jak cię denerwują jego skarpetki, to podnieś jego skarpetki”.”

K. Wojewódzki „Aha… To był trzeci, a czwarty?”

P. Kędzierski „To tak do dziesięciu lecimy? Daj spokój.”

K. Wojewódzki „Nie, do pięciu, pięć…”

Cz. Mozil „A czwarty…”

K. Wojewódzki „Tak.”

Cz. Mozil „Czwarty, że po tylu latach już nauczyła mnie, i cały czas ja się…, buntuję się, ale zawsze, jak Dorota mówi, że coś nie jest dobre dla mnie…”

K. Wojewódzki „To nie jest…”

Cz. Mozil „To nie jest.”

K. Wojewódzki „Dobrze.”

Cz. Mozil „…w moim przypadku, i zawsze to się sprawdzało. A piąte – bardzo proste – jest najpiękniejszą, najukochańszą i naj…, kurczę, jest, naprawdę jest, no, zapominam, jakie mam szczęście…”

K. Wojewódzki „Jest wiśniówką na twoim torcie?”

Cz. Mozil „Boże Chryste, wiśniówką…”

K. Wojewódzki „(śmiech) Kajzerką…”

Cz. Mozil „Jest wiśniówka, kreseczką i shotem, i wszystkim.”

K. Wojewódzki „Okay. Piotruś.”

P. Kędzierski „Moi drodzy, to na koniec – co byś mi polecił do jedzenia w restauracji „Kulkafeen” w Kopenhadze?”

Cz. Mozil „Tam tylko piwo już. Przestaliśmy jedzenie robić, żadne tosty, tylko piwo i to piwo. Niestety, były brudne toalety. Ale uwielbiałem to miejsce mieć i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze otworzę. Teraz byliśmy, mieliśmy pause i myślę, że kiedyś jeszcze otworzę coś.”

P. Kędzierski „Dobrze.”

K. Wojewódzki „A powiedz mi – a ile miałeś dostać za Lego Masters za odcinek?"

Cz. Mozil „Nie wiem.”

K. Wojewódzki „A nie doszło jeszcze do rozmów, tak?”

P. Kędzierski „Coś ty, bo to nie chodziło…”

Cz. Mozil „Nie, nie, nie… To widzisz…”

K. Wojewódzki „Kto inny te klocki układa…”

Cz. Mozil „Ja bym to za darmo zrobił.”

K. Wojewódzki „Naprawdę?”

Cz. Mozil „No, pewnie…”

K. Wojewódzki „Możesz powiedzieć to teraz?”

P. Kędzierski „Jutro tyle telefonów (śmiechy) – „Proszę pana, mamy taką sprawę”…”

K. Wojewódzki „Mamy takie Lego do ułożenia.”

P. Kędzierski „Czesław był naszym gościem. Słyszymy się jutro, ja w Poranku, a my za tydzień.”

Cz. Mozil „26 listopada, teraz jest Pyorde (?) jak chcecie państwo, to zamówcie, ale to nie zmienia faktu, że…”

P. Kędzierski „To jest szpan kupić Czesława w Pyorde (?). To mów.”

K. Wojewódzki „Powiedziałeś – to nie zmienia faktur?”

Cz. Mozil „To nie zmienia faktu…”

K. Wojewódzki „A…”

Cz. Mozil „…że jestem przeszczęśliwy, że zrobiłem znowu płytę, bo czasami się w ogóle ich nie robi. Dziękuję panom.”

P. Kędzierski „Boże Chryste… Dobrze, dziękujemy…”

K. Wojewódzki „Dziękujemy bardzo.”

Cz. Mozil „Dzięki.”

Pozostałe epizody

Daj znaka, co sądzisz o tym epizodzie!