9 bardzo brzydkich okładek polskich rap-płyt

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
pjimage-424.jpg

Nie oceniaj książki po okładce. Nie szata zdobi człowieka, lecz człowiek szatę - itp., itd. Podejrzewamy że ludzie, którzy wymyślili te przysłowia, nie mają w domu żadnej płyty z tego rankingu.

To o tyle dziwne, że żyjemy w czasach, kiedy zaprojektowanie naprawdę fajnej okładki płyty nie musi się od razu wiązać z zaciąganiem przez wytwórnię wieloletniego kredytu. Liczy się pomysł, a on nie zna czegoś takiego jak cena. Są w naszym kraju artyści, którzy przykładają ogromną wagę do warstwy wizualnej swoich płyt, by wspomnieć choćby O.S.T.R.-ego, Małpę czy DonGuralesko. I to nie tylko ci topowi - pamiętacie super okładkę Złej karmy Sekaku, zaprojektowaną przez Forina?

Nie znajdziecie ich w tym zestawieniu, którego nieformalnym patronem jest trochę zapomniany dziś Pęku i cover jego Nowego wyzwania.

No tak, to będzie wyzwanie dla dobrego smaku. Umyjcie oczy, bo mogą was zaraz zaboleć. Celowo sięgaliśmy po okładki twórców raczej uznanych, a nie podziemnych Sebixów, bo co to by była za zabawa. PS. sporo dobrego contentu dostarczyli nam użytkownicy naszej grupki #newoncefam - dzięki!

1
RPS/DJ Zel - DDA
peja.jpg

Zaczynamy od pozycji dość świeżej, bo zeszłorocznej. I w zasadzie trochę sami zaprzeczamy tytułowi, bo trudno powiedzieć, żeby cover DDA był jakiś wielce brzydki. Jest za to nieudany, bo jeśli Rysiek chciał nim zaszokować, to wyszło trochę... tanio? Szanujmy się, łączenie seksu z religią gorszyło może w okolicach roku 1930 i Złotego wieku Luisa Bunuela. Szkoda, bo album dobry, a okładka trochę jakby zaprojektował ją grafik magazynu Detektyw.

2
Tede - Mefistotedes
tede.jpg

Ale Tede też swego czasu straszył z półek sklepowych okładką - koszmarem. Nie do końca rozumiemy, co artysta miał na myśli, bo zawartość albumu trąci Ameryczką, zaś cover to polski paździerz w najczystszej wersji, klimaty tanich vlepek na autobusowych poręczach albo kserowanych ulotek, przestrzegających dzieci przed sektami. No chyba, że chodziło o wyśmianie tej drugiej opcji - wtedy rozumiemy.

PS: mamy już swoje lata i z pamięcią nie teges, dlatego dobrze, że trafiają się czytelnicy, którzy przypomnieli o genezie coveru Mefistotedesa - z założenia ta okładka miała być tak brzydka, jak tylko się da. Cel wykonany!

3
Miuosh - Pogrzeb
miuosh.jpg

- Gulfbur nie znał światła dnia - jego kochanką była noc, panem posępny księżyc. Skąpany w jego poświacie przemierzał kolejne kilometry przez Krainę Umarłych, a kości, przykrywające okoliczne pola, trzaskały i łamały się pod jego stopami tak, jak Gulfbur łamał żywoty swoich ofiar. To o nim wędrowni bardowie śpiewali złowróżbne pieśni, to na jego widok ptacy momentalnie podrywali się do lotu, zaś ich skrzek układał się w upiorną pieśń, zwiastującą rychłe pojawienie się śmierci. Biada temu, kto choć raz skrzyżował z nim wzrok! Biada temu, komu przed oczyma błysnęła stal jego łopaty! O baronowie ciemności, gdybyście tylko znali...

- Stary, genialne! Umiałbyś jakoś to zrobić na kompie?

4
WhiteHouse - Kodex 3: Wyrok
kodex.jpg

Generalnie grafiki wszystkich wydawnictw spod znaku Kodex niespecjalnie przypadły nam do gustu, ale Wyrok jest zdecydowanie najgorszy. Ta wizualka jest prostacka, strasznie sztampowa, prezentująca się tak, jakby odpowiadał za nią 13-letni fan Diablo, który jako tako zna się na programach graficznych. Chłopaki, z tym to do katalogu festiwalu Pyrkon, a nie na całkiem fajną płytę!

5
Fokus - Prewersje
fokus.jpg

Popatrzcie na to zdjęcie. Czy ten człowiek wygląda jak posiadacz jednego z lepszych flow w polskim rapie? Nie. A może jak facet, który przyczynił się do stworzenia chyba najpopularniejszej hip-hopowej płyty w historii tego kraju? Też nie. Naprawdę, gdybyśmy zobaczyli to na plakacie, podejrzewalibyśmy, że Smok wziął się za promowanie Sensation White albo festiwalu Sunrise w Kołobrzegu. Kto mu to zrobił? Czy Fokus widział tę okładkę przed akceptem? Patrzymy w oczy Wojtka, a z tyłu głowy mimowolnie rozbrzmiewa nam Adagio for Strings didżeja Tiesto.

6
Onar - Jeden na milion
onar.jpg

W ostatnim czasie do biur obsługi sieci polskich salonów prasowych zaczęły masowo spływać dość osobliwe reklamacje. Kto mógłby przypuszczać, że zgłaszającymi będą ludzie w podeszłym wieku, którzy przypadkowo pomylili album warszawskiego rapera Onara ze zdrapką?

- Kupiłem, a jakże. Dopiero w domu, pani, ja drapię, drapię, a to cholerstwo nie chce puścić. A to folia była i plastik pod spodem! Pani wie, ja jak to mówią, sokolego wzroku już nie mam. Ósmy krzyżyk na karku, wnuki w Anglii szkoły kończą. Stary człowiek, to i pomylić się może - śmieje się pan Kazimierz, emeryt z Olsztyna. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się od wytwórni, wszystkim nabywcom albumu Onara, którzy ze względu na kłopoty ze wzrokiem pomylili go ze zdrapką, pieniądze zostaną zwrócone. Będą mogli też zatrzymać płytę na pamiątkę.

- Oj, pani, ja to tych szarpidrutów to nie... To się mówi rok miuzik, tak? He, he. Ale fajny chłopak, młody. Powiem pani - to młodzi będą w przyszłości rządzić tym krajem - mówi pan Kazimierz, ściskając w dłoni swój egzemplarz Jednego na milion.

7
B.O.K. - W stronę zmiany
bok.jpg

Trzy rzeczy, które przychodzą nam do głowy po obejrzeniu tej grafiki:

1. Kampania społeczna, mająca na celu uświadomić problem samookaleczeń wśród młodzieży gimnazjalnej i licealnej.

2. Significant Other Limp Bizkit

3. To duże skrzyżowanie na Żeraniu, tam są bardzo podobne łuki

Niestety z którejkolwiek strony byśmy nie spojrzeli, za nic nie kojarzy nam się to z hip-hopem. Zwłaszcza dobrym.

8
Gandzior - Gorące wersy płoną
gandzior.jpg

Z Gandziorem znamy się nie od dziś i naprawdę wiele byśmy mogli o nim powiedzieć, ale za nic w świecie nie podejrzewalibyśmy, że chłop zrobi taką karierę w świecie komiksu! Umówmy się, bycie Silver Surferem to nie byle co.

9
Olsen/Fu - Kameleon
kameleon.jpg

Nie wiemy, czy aby to nie jest nasz faworyt. Kameleon jest jak cała miniona dekada w pigułce: font, którego nie powstydziliby się twórcy layoutów tanich płyt dvd ze stacji benzynowych, wylewający się zewsząd Photoshop i ta niesamowita symbioza człowieka ze zwierzęciem... Ta okładka wręcz wymaga, żeby zekranizował ją Patryk Vega. Gdyby była człowiekiem, pewnie opędzlowałaby was z Nokii i portfela, a za zgarnięte pieniądze przebalowała trzy noce w kafejce internetowej.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.
Podobał Ci się ten artykuł?

Kliknij, żeby widzieć więcej podobnych w swoim feedzie.