10 młodych afroamerykańskich aktorek i aktorów, którzy już trzęsą światem kina, część 1

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
daniel kaluuya.jpg
fot. kadr z filmu "Nope"

Dobrze, że w Hollywood coś się zmieniło. Przez dekady Afroamerykanie obstawiali co najwyżej drugi plan – dzisiaj takie filmy jak Czarna Pantera czy Nope! pokazują, ile kino straciło przez zbyt małe zróżnicowanie w obsadach.

Dlaczego przez lata byli pomijani? Wyjaśnialiśmy w tym tekście. I zanim powiecie: ale przecież Will Smith, Denzel Washington, Halle Berry – jasne, ale oni byli wyjątkami. Skoro w 2002 roku ta ostatnia była dopiero pierwszą czarną aktorką, która otrzymała Oscara za najlepszą rolę żeńską – po prawie 80 latach istnienia tej nagrody – to o czym my w ogóle mówimy. Cieszy, że po latach Hollywood na poważnie rehabilituje czarnych (czy w ogóle – twórców innych niż biali), regularnie uwzględniając ich w głównych rolach na planach filmów i seriali, stawiając na produkcje rozgrywające się w afroamerykańskim społeczeństwie, czy jak wspomniana Czarna Pantera – poszerzając kinowe, mainstreamowe uniwersa o niebiałych bohaterów.

Przez wiele lat grono czarnych aktorek i aktorów z pierwszej ligi Hollywood było mocne, choć wąskie. Wspomniani Smith, Washington czy Berry, pewnie jeszcze Jamie Foxx, Forest Whitaker, Laurence Fishburne, ale i gwiazdorzy kina gatunkowego (Whoopi Goldberg, Eddie Murphy, Wesley Snipes) lub nazwiska dość jednoznacznie kojarzące się z konkretnymi typami filmowych postaci – jak sypiący ciętymi żartami cwaniak (Samuel L. Jackson) albo sędziwy autorytet (Morgan Freeman). Tymczasem wraz z nową falą kina i seriali afro, do mainstreamu zaczęło przebijać się młodsze pokolenie afroamerykańskich gwiazd. Wybraliśmy pięć aktorek i pięciu aktorów, którzy nie tyle mają wszystko, by podbić Hollywood, ale... w zasadzie już to robią. Nikt z tej grupy nie przekroczył jeszcze 35. roku życia, więc można zakładać, że kariera jeszcze przed nimi. Oto pierwsza część zestawienia, dwójkę opublikujemy za parę dni.

Zazie Beetz

Najważniejszy tytuł: Atlanta

atlanta.jpg
kadr z serialu "Atlanta"

Wychowały ją Berlin, Nowy Jork i... Atlanta; Zazie Beetz urodziła się w niemiecko-amerykańskiej rodzinie. Ogony w filmach i serialach grywała już od ukończenia 20. roku życia, ale punktem zwrotnym okazał się serial Atlanta, gdzie wcieliła się w postać Van, obecnej we wszystkich czterech sezonach serialu. Nie tylko w aspekcie zawodowym, ale i życiowym. On zbudował mnie jako osobę. Zaczynałam pracę nad pierwszym sezonem jako młoda, przerażona dziewczyna i dorosłam wraz ze swoją bohaterką, chociaż stres towarzyszył mi aż do ostatniego odcinka – mówiła w rozmowie z W Magazine. Była też Domino w drugim Deadpoolu, Sophie w Jokerze (podobno ma wrócić w drugiej części filmu), a aktualnie można wybrać się do kina na Bullet Train z jej udziałem, chociaż, po prawdzie, to raczej nie polecamy seansu. Polecamy za to śledzenie dalszej kariery Zazie.

John Boyega

Najważniejszy tytuł: Gwiezdne Wojny: Przebudzenie mocy

star wars.jpg
kadr z filmu "Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy"

No jasne, że było zrzędzenie w sieci: w końcu Boyega zagrał pierwszego czarnego szturmowca w uniwersum Gwiezdnych Wojen; poprawność polityczna, może niech jeszcze zagra Skywalkera, hurr durr. Co na to aktor? Czas skończyć wybielać rzeczywistość – odpowiedział pół żartem, pół serio. Podobno kiedy po siedmiu miesiącach milczenia, które minęły od kilkunastu (!) spotkań na castingach J.J. Abrams oznajmił Boyedze, że angażuje go do roli Finna i generalnie to gratulacje, bo właśnie zostałeś gwiazdą kina, chłopak nie powiedział nic poza: aha. Dopiero po zakończeniu spotkania zalał się łzami.

I faktycznie, został gwiazdą kina. Ale tu jest to poparte umiejętnościami; John Boyega nie poszedł śladem Haydena Christensena, który spektakularnie zniknął po zagraniu Anakina w dwóch częściach Wojen. Zresztą zanim zaangażowano go do gwiezdnej sagi, pokazał się już publiczności w dobrze przyjętym, brytyjskim Ataku na dzielnicę. Potem role posypały się hurtowo: The Circle, Pacific Rim: Rebelia czy świetnie przyjęty serial Mały topór. Ale to nie dzięki nim o aktorze zrobiło się w ostatnich latach naprawdę głośno. Gdy w 2020 roku przez świat przetoczyły się protesty po zabójstwie George'a Floyda, Boyega wyszedł przed tłum w londyńskim Hyde Parku, wygłaszając płomienne przemówienia. Chcę, żebyście pojęli, jak bardzo boli, gdy codziennie coś nam przypomina, że nasza rasa nic nie znaczy i nigdy nie znaczyła – krzyczał przejęty. To był jeden z najdonośniejszych głosów przedstawicieli show-biznesu, którzy postanowili skomentować to, co wówczas działo się na ulicach od Los Angeles do Londynu.

Ariana DeBose

Najważniejszy tytuł: West Side Story

westside.jpg
kadr z filmu "West Side Story"

Niesamowita sytuacja, bo DeBose aż czterokrotnie odrzuciła propozycję roli Rity w nowej wersji West Side Story. A jak już ją przyjęła – to skończyło się Oscarem za najlepszą żeńską rolę drugoplanową. Była dziewiątą czarną aktorką, która wygrała w tej kategorii – ale zarazem pierwszą czarną aktorką nieheteroseksualną.

W odróżnieniu od wielu aktorek i aktorów z tego zestawienia, jej droga do sławy wiodła przede wszystkim przez deski teatrów; Ariana DeBose to ceniona aktorka musicalowa, regularnie występująca w sztukach na Broadwayu. Za jedną z nich, The Donna Summer Musical, otrzymała w roku 2018 nagrodę Tony, czyli taki teatralny odpowiednik Oscara. Bo w zasadzie należy ją postrzegać właśnie jako aktorkę teatralną; w kinie i telewizji pojawiła się jedynie kilkukrotnie, na przykład w Westworld, Balu i Hamiltonie. Nie były to jednak znaczące role, więc jak już ktoś zgarnia Oscara za swoją pierwszą dużą kreację, to znaczy, że wjechał do branży z futryną. Bardzo jesteśmy ciekawi, jak to się dalej potoczy. Teatr teatrem, ale kino i seriale oferują zupełnie inne pieniądze.

Kelvin Harrison junior

Najważniejszy tytuł: To przychodzi po zmroku

waves.jpg
kadr z filmu "Waves"

Jedno z mniej znanych nazwisk tego zestawienia. Pewnie część z was widziała Elvisa – jeśli tak, to pamiętacie sceny z B.B. Kingiem, jazzowym mentorem Króla Rock'n'Rolla. W jego rolę wcielił się Kelvin Harrison junior, ledwie 28-letni aktorski kameleon. Żeby było zabawnie, Harrison początkowo nie miał być aktorem, ale muzykiem; ćwiczył pod okiem słynnego jazzmana, Wyntona Marsalisa. Najwyraźniej coś albo poszło nie tak, albo na odwrót – bardzo tak.

W kinie dreptał drobnymi kroczkami i drobnymi rolami: Gra Endera, Zniewolony, Mudbound, Narodziny narodu... Ale jakby Harrison miał stawiać komuś drinki wdzięczności aż do końca życia, stawiałby Treyowi Edwardowi Shultsowi. Ten dał mu pojawić się na pierwszym planie najpierw w błyskotliwym horrorze To przychodzi po zmroku, a później w Waves, wielkim przeboju amerykańskiego kina niezależnego okresu tuż-przed-pandemią. Grał dużo, dawał się zapamiętać i chociaż, poza wyróżnieniem hollywoodzkiego stowarzyszenia krytyków, nie ma w dorobku większych nagród, to za horyzontem czają się naprawdę duże role: Kelvin Harrison junior wcieli się w słynnego ulicznego malarza Jeana-Michela Basquiata, XVIII-wiecznego kompozytora Chevaliera (nazywanego Czarnym Mozartem) oraz... jeszcze nie wiadomo w kogo, ale kogoś, kto będzie ważną postacią nadchodzącego sequela Króla Lwa.

Daniel Kaluuya

Najważniejszy tytuł: Uciekaj!

getout.png

Niekwestionowana gwiazda pierwszej części naszego zestawienia; człowiek, którego wielkie oczy z Uciekaj! stały się sieciowym memem. Ale patrzmy na niego przede wszystkim jak na aktora, który bardzo starannie dobiera sobie role. Kaluuya gra w filmach, poruszających problem nierówności rasowej. Judasz i Czarny Mesjasz, Queen and Slim, Wdowy, Czarna Pantera... Jakby nie patrzeć, gość maczał palce w czołówce najważniejszych tytułów ostatnich lat. I w wieku 33 lat może już pochwalić się Oscarem, Złotym Globem i prestiżową, brytyjską nagrodą filmową BAFTA. Ale ledwie dekadę temu sam padł ofiarą systemowego rasizmu, gdy brytyjscy mundurowi wzięli go za dilera, po czym bez pytania powalili, skuli i zawieźli na komisariat.

Historia jego życia to też swoją drogą materiał na scenariusz w sam raz pod Oscara. Wychowywał się w skromnym, socjalnym mieszkaniu na londyńskim Camden. Był nadpobudliwym dzieckiem, więc matka postanowiła zarazić go pasją aktorską. Wyszło tak, że pierwszą rolę Kaluuya zagrał jako 9-latek, w amatorskiej sztuce, którą... sam napisał. Podobno brał udział we wszystkich ogniskach aktorskich dla dzieci i młodzieży, jakie były w okolicy. Wszystkich darmowych – w domu się nie przelewało. Jako 18-latek trafił do obsady Skins (grał Kennetha, a przy okazji współtworzył scenariusz), później dał się zapamiętać rolą w Black Mirror, a konkretnie odcinku Fifteen Million Merits. A jeszcze później odezwał się do niego debiutujący reżyser Jordan Peele. Chodziło o główną rolę w horrorze sci-fi o intrygującej nazwie Uciekaj!. Reszta historii jest już dobrze znana.

Szczerze? Ze świecą szukać aktora z tak charakterystyczną, budzącą niepokój twarzą jak Daniel Kaluuya. Nawet jeśli hype na niego minie, drugie plany całego Hollywood będą się o niego upominać przez całe dekady.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.
Komentarze 0