10 najlepszych storytellingów w polskim rapie

sokol.jpg

Każdy z tych 10 numerów mógłby lekką ręką robić za film w wersji audio. A są tu i komedie romantyczne, i thrillery polityczne, i fabuły rodem z Tarantino.

1
10. Fisz - Czerwona sukienka

Dobra, powiedzmy sobie szczerze, nie jest to ani jakaś niesamowicie wciągające historia, ani nie została też podana w sposób, który zapiera dech w piersiach. Jednocześnie jednak jest jednym z pierwszych storytellingów na naszym lokalnym podwórku i też pozwala słuchaczowi utożsamić się z bohaterem dużo łatwiej niż wszystkie te gangsterskie opowiastki rodem z ciemnej strony. Bo nieważne czy ktoś zbierał kiedyś swoje uliczne sznyty, czy nie, każdy z nas snuł nieraz alternatywne scenariusze dla wydarzeń rozgrywających się w klubach, których nazw się już dobrze nie pamięta. No i też trzeba przyznać braciom Waglewskim, że owa podbita bujającym, ciepłym bitem, słodko-gorzka opowiastka jest najbardziej chwytliwym numerem i największym hitem w tym zestawieniu.

2
9. Laikike1 - Nastka

Undergroundowy hymn wszystkich par, w których różnica wieku nie gra większej roli. Król rocznych podsumowań i bodajże najbardziej gorzki betonowy poeta ubrał track w formę komicznej opowiastki o swoich miłosnych perypetiach z tytułową Nastką. Krzywe spojrzenia równolatków schodzą tu na plan dalszy, gdy na kolanach siedzi ta konkretna uczennica liceum, mieszkaniowo-seksualne problemy zakochanych znajdują wreszcie szczęśliwy finał, a całość zdaje się być zabawną przestrogą, by nigdy nie sądzić po pozorach i nie myśleć stereotypami. Bo długi dystans? Spoko, nie jestem one minute man. Jednak nie jestem ten hours, a ona jest.

3
8. Eldo - Świadek z przypadku

Pochodząca z naszej ulubionej płyty Eldoki - wyprodukowanego przez Bitnixów, wyprzedzającego swój czas krążka Człowiek, który chciał ukraść alfabet - historia tego bezimiennego warszawiaka bardziej niż do hiphopowego numeru pasowałaby do scenariusza którejś produkcji kinowej z czasów polskiej szkoły filmowej. I tylko kunszt rapera, który wziął ją na warsztat - jego miłość do stołecznego bruku, fascynacja rozgrywającymi się na nim historiami i wrażliwość na losy ludzi go przemierzających - sprawiła, że wyimki z biografii tegoż świadka z przypadku nie omsknęły się w czeluść banału czy patosu. Że w dziejach jednostki odbija się tu historia całego kraju, a brak sensacyjnych fragmentów i nagłych zwrotów akcji pogłębia jeszcze potężny wydźwięk całości.

4
7. Polskie Karate feat. Dwa Sławy - W 3 dupy

Relacja z imprezy w czasie rzeczywistym to w rapie rzecz równie trudna jak w… polskim kinie. Łatwo bowiem w tym podkręcanym jeszcze używkami, międzyludzkim chaosie pogubić wątki, albo - chcąc uniknąć takiego obrotu spraw - ułożyć wszystko klocek po klocku i słuchać jak cała ta trudno uchwytna melanżowa atmosfera wyparowuje z sykiem niedokręconej coli. Ekwilibrystyczny wręcz pijacki balans udało się w tym złapać reprezentantom Polskiego Karate , a właściwie ich gościom - Astkowi i Rado Radosnemu. Dwa Sławy wchodząc na bit Metra skradli bowiem gospodarzom całe show i przewinęli najlepszy imprezowy storytelling w historii polskiego rapu. Rozpędzony jak kolejka karniaków dla spóźnialskich, wybujany jak gimnazjalista po wódce popijanej browarem, a w opisie balangowego stanu równie celny jak strzał tego zazdrosnego tura, który właśnie przyjechał trzeźwy po swoją dziewczynę. Tę samą, którą rwałeś od dwóch godzin naj**any jak szpak.

5
6. Jimson - Gorąca ofiara

Jeśli chodzi o filmy grozy w wersji audio, krajowa scena nie daje może takiego wyboru, jak półki w 90'sowych wypożyczalniach wideo, jednak miłośnicy wersów ociekających krwią i posoką mają w czym przebierać. I choć zdarza nam się wzdrygnąć przy którymś wersie Słonia czy Piha, to naszym faworytem wciąż pozostaje, wydany blisko dekadę temu, podziemny klasyk nagrany gdzieś w Parku Igieł. Naszpikowane popkulturowymi zawiązaniami, narracyjne zwrotki Jimsona w zderzeniu z nieco nostalgicznym, boom-bapowym bitem Bob Aira dają efekt wprost przeciwny taniej horrorowej manierze, w którą popadają zwykle numery nagrywane po to, by gorszyć i przerażać. Podobnie jak wspomniani w tekście Urodzeni mordercy, Gorąca ofiara przejmuje bowiem lękiem dużo większym niż równie oczywiste jak banalne rapowe filmy gore.

6
5. Fokus - Czas

Ona pyta jak się czuję. Mówię: co się czuje? Strach? Strach się czuje tak jak wszystko - ch**em strachu się nie opisuje. - nawija Fokusmok w pochodzącym z albumu producenckiego IGS’a numerze Czas, a my - choć minęło od tamtej pory ponad 15 lat - wciąż jesteśmy pod wrażeniem. Z - nieodzowną dla Ślązaka - werwą przewinięta relacja ze snu, który co rusz osuwa się w otchłań koszmaru, pozostawia daleko w tyle wszystkie podwórkowe opowiastki z suspensem a'la tanie kino sensacyjne. Poza świetnym stopniowaniem napięcia, mnóstwem filmowych detali (No i ten jeleń, czy Daniel?) i niejednoznacznym, niepokojącym finałem, historia ta buzuje emocjami bohatera. Równie prostymi jak skomplikowanymi ludzkimi uczuciami, o których - w pogoni za spektakularną fabułą – zapomina przeważająca większość storytellingowców.

7
4. PRO8L3M - TATP

Oddech równam, pełni półblask, to dżungla. Już siódma - trwam jak kukła. Na butach brud od gówna, kamuflaż mnie wk***ia, barwy to woodland. Nie przewiduję pudła, czekam na dogodny moment - dziesięć stopni, wiatr północny w moją stronę. Palec jest spokojny, spust się odgniótł oporem. Strzał, blau, odrzut, zaliczony - ten fragment zwrotki Oskara nawet przepisany na papier jest dobrą literaturą, a jeśli dodamy do tego jeszcze emocje w głosie połówki warszawskiego duetu, mamy do czynienia z jednym z najbardziej obrazowych, chwytających za gardło momentów w polskim rapie. Bo choć PRO8L3M z każdym kolejnym krążkiem dostarcza nam numerów, które jak ulał pasowałyby do tego zestawienia, to ten konkretny track jest podparty konceptem zupełnie niepowtarzalnym. Kiedy bowiem Oskar opowiadał nam przed premierą albumu, że bierze się za temat terroryzmu, byliśmy pełni obaw co z tego wyjdzie. Gdy jednak usłyszeliśmy efekt jego rozkimin, mogliśmy tylko… ściągnąć czapki z głów. Bo chyba nikt inny nie potrafiłby podejść do tego trudnego, wieloaspektowego zagadnienia tak pomysłowo i celnie. I nawet w rolę zamachowca-samobójcy wcielić się tak przekonująco.

8
3. Ten Typ Mes - LOVEYOURLIFE

Już od czasów Flexxipu Ten Typ Mes nosi tytuł jednego z najlepszych storytellerów na rodzimej scenie rap. Czy wraz z Emilem Blefem i Pezetem fantazjował na temat amerykańskiej kariery w El Ej, czy relacjonował historię swoich nocnych batalii w autobiograficznym Witaj śmierci, czy rysował wielopokoleniową, rodzinną panoramę w Plac Zbawiciela cz. 1, zawsze te historie potrafił opowiadać równie wartko, co obrazowo. Ma po prostu facet bajerę - jak to się mówi na podwórkach. I choć wiele z tych numerów mogłoby trafić do tego zestawienia, to my stawiamy na nieco psychodeliczną fantazję o spełniającym życzenia… misiu, którą Piotrek Szmidt opowiedział na naszym ulubionym albumie w jego dyskografii - Trzeba było zostać dresiarzem. Stara jak świat prawda o ciężkich konsekwencjach lekko wypowiadanych życzeń zyskuje tu bowiem nie tylko charakterystyczny dla albumu, nieco 90'sowy sznyt ale również nieco perwersyjny, naturalistyczny posmak i zabawne popkulturowe tło z Edytą Herbuś na drugim planie.

9
2. Łona feat. Smarki Smark - Świat jest pełen filozofów

Kolejnym z niepotrzebujących dłuższej introdukcji, wielokrotnie już docenianych krajowych mistrzów storytellingu jest Łona. Żeby wymienić - choćby tylko z tytułów - wszystkie te jego równie celne jak zabawne, a zazwyczaj również metaforyczne opowiastki, które serwował na swoich płytach od czasów Wiele CT, nie wystarczyłoby w tej notce miejsca. Sięgniemy więc tu po tę jedną, na której mistrza… przebił jego gość. Nocne spotkanie z policją, które w swojej zwrotce zrelacjonował Smarki, jest bodajże najzabawniejszą osiedlową komedią obyczajową w historii polskiego rapu i jedną z najbardziej obrazowych narracji w jego dziejach. Na jej mistrzostwo natomiast składa się nie tylko humor i spostrzegawczość gorzowianina, ale fakt, że wiele z tych obrazów, które maluje przed naszymi oczami, nie wynika z jakiegoś szczególnie barwnego opisu zastanej rzeczywistości, ale z niesamowicie celnych skojarzeń, na których bazuje Smark. Nie znamy bowiem lepszego opisu sporej części krajowych klubów niż lokale, gdzie dziewczyny chcą pierścionków z Kruka / DJ gra z iPoda, bo to "DJ Jem Piguły" / a goście napinają muskuły, kiedy lecą „Kanikuły”. A gdzie się oddala koleżka gdy mówi, że kroi się podwórkowy oldschool? To nie wymaga dalszego tłumaczenia.

10
1. White House & WWO - Każdy ponad każdym

Jak bardzo nie chcielibyśmy być nieprzewidywalni i kontrowersyjni, to żadnym sposobem nie dałoby się na jedynkę wsadzić innego numeru. Wojtek Sokół swój samozwańczy tytuł narratora uargumentował już bowiem na pierwszym WWO - o ile nie na Zip Składzie - i od blisko dwudziestu lat nosi tytuł najlepszego storytellera krajowej sceny rap. Dowodów na taki stan rzeczy wymieniliśmy już zresztą - swego czasu - aż dziesięć. I w tym tekście również nagrana we współpracy z producenckim duetem White House, nieco tarantinowska historia stołecznego łańcucha pokarmowego wylądowała na pierwszym miejscu. No bo jakże mogłoby być inaczej, skoro teraz wszyscy razem możemy gremialnie powtórzyć - Marysia była lekko w szoku, dumna w pełni / Całkiem zdrowa, długoterminowa i niegłupia / Do pizzerii zjeść, opanować nerwy weszła gdzieś / W okolicach śródmiejskich - północna część…

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz muzyczny, kompendium wiedzy na tematy wszelakie. Poza tym muzyk, słuchacz i pasjonat, który swoimi fascynacjami muzycznymi dzieli się na antenie newonce.radio w audycji „Za daleki odlot”.