10 polskich rap-kawałków, które szczególnie działają na dziewczyny

Ustalmy jedno – this is the anthem. Łukasz Małkiewicz ze swoimi Paznokciami trafia w serca wszystkich dziewczyn niczym małpa swoim przeciwstawnym w czubek banana – przedziera się przez skórę i wydobywa ze środka wszystko, co najpiękniejsze. Jeśli twoja dziewczyna stawia na równi lateks z winylem, to możesz być pewien, że choćby skały się ruszały, nie opuści swojej wizyty u kosmetyczki. Kolor paznokci? Zawsze intensywny.

W tekstach Kubana jest kilka rzeczy pewnych: damy są słodkie jak ananasy, a samice zwierząt z rodziny psowatych są wszystkie takie same. Mamy pewne wątpliwości co do pierwszego, propsujemy punkt drugi. Nie od dzisiaj wiemy, że dziewczyny kochają łobuzów, bo przecież łobuz kocha najbardziej. Mała Mi to pełen sprzecznych emocji netflix and chill, który wydobywa z kobiet to co dobre. Rozpuszczanie warkocza żeby później szybko związać włosy? Count us in.

Kiedyś w to miejsce wstawilibyśmy Euforię, dzisiaj mocno zastanawialiśmy się nad wyborem Bogini, ale jednak 48 milionów wyświetleń na YouTube przekonało nas do tego, że Candy jest jedynym właściwym wyborem. Takiego utworu na polskiej rap-scenie muzycznej nie było: grzeczna wesja Bonnie & Clyde w wersji 2.017 bazująca na połączeniu motywu pięknej i bestii w stylistyce Wesa Andersona. Podobno G-Eazy inspirował się tym kawałkiem tworząc z Halsey Him & I, ale nie wierzcie we wszystko, co przeczytacie w internecie. Candy swego czasu podbijało wszystkie radiowe rankingi, a z sercami robi to do dzisiaj.

Klaudii Szafrańskiej nigdy za wiele – kto uważa inaczej, niech pierwszy rzuci kamieniem. Chłopaki z zespołu Rasmentalism w 2015 roku wyszli coś zjeść i przy okazji nasycili nas historią, opisującą jeden z najbardziej niezręcznych momentów, które mogą przydarzyć się po one-night standzie. Protip na przyszłość dla płci brzydszej: marynarka na zielony t-shirt z Croppa jest faux pas – nie róbcie tego. Jeśli macie wątpliwości, zawsze możecie poprosić znajomych z wyższych sfer o legit check, price check, outfit check i czek.

Równie dobrze moglibyśmy wrzucić tutaj 3/4 dyskografii PlanBe'ego, ale skoro nie mogliśmy zdecydować się na wybór jednego kawałka, to poszliśmy na tak zwaną łatwiznę – bo skoro można mieć trzy w cenie jednego, to dlaczego z tej okazji nie skorzystać? Gdyby istniały gimnazja, Eldorado rozbrzmiewałoby na końcu każdej szkolnej dyskoteki zamiast klasycznego wolnego, możecie wierzyć nam na słowo.

Olek od 2013 roku wystosował do nas tylko jedną prośbę – Nie myśl o mnie źle. Zasady gry są proste: odtwórz dziesiąty utwór na płycie i słuchaj. Jeśli po każdym kolejnym wersie widnieje przed twoimi oczami obraz pewnej osoby, czujesz wewnętrzny spokój, a na dłoniach włosy stają dęba wyżej niż O.S.T.R. na OLIS-ie – wygrywasz. Tobie powtarzać nie będziemy, ale my wrzucamy na replay.

Skoro jest tutaj Młody Jano, to możemy to podpiąć pod rap, right? Nie do końca wiemy, kiedy Smolasty stał się niekwestionowanym bożyszczem młodych nastolatek, ale co się stało, to już się nie odstanie. Może to i dobrze – Norbert jako jeden z niewielu reprezentantów polskiego r'n'b wprowadza ten gatunek do rozgłośni radiowych, mocno inspirując się twórczością m.in. The Weeknd. A skoro dziewczyny w większości kochają Abla, to kochają też Smołę, proste. Kiedy do tego dołącza Otsochodzi, to pierwsze rzędy na koncertach mogą należeć tylko do płci pięknej.

Jest rok 2008 i Ostry próbuje wmówić nam, że on tu tylko sprząta. Jeśli sobotnia krzątanina z mopem w ręce w domu Ostrowskich niesie ze sobą takie utwory, proponujemy zmienić branżę na firmę sprzątającą. Po dziewięciu (!) latach Mówiłaś mi nadal chwyta tak samo – głęboki przekaz zawarty w prostych słowach bez zbędnych przymiotników, których u nas może być wiele. Utwór sentymentalny, nieśmiertelny, ponadczasowy. Niuskul: off.

O tym kawałku pisaliśmy już tutaj, więc nie będziemy się rozdrabniać. Dodamy tylko jedno: jeśli nikt inny tak nie sprawia że się śmiejesz, to daj dziewczynie dobre wino i zabierz ją letnim wieczorem do urokliwego miejsca – nie musi to być od razu Los Angeles, wystarczy cichy domek z dostępem do zbiornika wodnego np. w Molzie. Do tego koc, muzyka i świece –nie potrzebujecie nic więcej.

Pamiętacie, jak pisaliśmy o dziewczynach? No, to to jest numer dla kobiet. Oskar jak zawsze bezlitośnie i doskonale wjeżdża w tematy dozwolone od lat osiemnastu – kiedyś na Tori Black, teraz Na Audiencji. Radzimy nie słuchać tego kawałka w miejscu publicznym, a już szczególnie przy rodzicach. W tym wypadku działa coś więcej niż tylko dźwięk.