11 treningów do mundialu. Czego dowiedzieliśmy się o reprezentacji Michniewicza

Zobacz również:Z NOGĄ W GŁOWIE. Jerzy Brzęczek – jedyny naprawdę niekochany w reprezentacji
Belgia - Polska
fot. Pawel Andrachiewicz

„Panowie, policzyliśmy ze sztabem, że do mistrzostw świata pozostało nam 13 pełnych treningów razem. I wiecie co? Musimy się w tym czasie nauczyć grać w piłkę” – mówił selekcjoner Czesław Michniewicz na odprawie po wstydliwej porażce 1:6 z Belgią. Reakcja była dość zadowalająca, bo w rewanżu defensywa nie przypominała tak mocno sera szwajcarskiego, a z Holandią kadra szczęśliwie ugrała remis. Po dwóch zgrupowaniach, sześciu meczach i przetestowaniu 33 piłkarzy możemy sporo powiedzieć o reprezentacji Czesława Michniewicza. Ameryki przed nami już nie odkryje, skoro przed nią tylko spotkania z Holandią oraz Walią, najpewniej sparing z Chile, a potem już gra o wszystko z Meksykiem na mistrzostwach świata.

To była błyskawiczna podróż emocjonalna od Belgii (1:6) do Belgii (0:1), po której możemy stwierdzić, że nie powinniśmy rzucać się z motyką na słońce. Na przestrzeni kilku dni poprawiliśmy nieco organizację w defensywie i byliśmy tam bardziej uporządkowani, ale tym samym zabraliśmy sobie sporo atutów z przodu, gdzie Robert Lewandowski mógłby ponarzekać na brak możliwości i serwisu.

Po ponad połowie Ligi Narodów na pewno lepiej wyglądają bilanse, niż sama gra, bo ugraliśmy 4 punkty na trudnych rywalach i jesteśmy blisko osiągnięcia wyjściowego celu, czyli utrzymania się w dywizji A. Do tego będzie potrzeba jeszcze nie przegrać z Walią we wrześniu. Na pewno te czerwcowe spotkania pozbawiły nas pewnych złudzeń w kontekście tego, co potrafimy zrobić z piłką i gdzie jesteśmy w europejskiej hierarchii. Jeśli będziemy urywać punkty najlepszym, to jedynie przy pełnej ofiarności i wielkiej przyjaźni ze szczęściem. Co jeszcze możemy powiedzieć po tych sześciu spotkaniach kadry pod wodzą Czesława Michniewicza?

1
Oddamy piłkę innym

W pięciu ostatnich spotkaniach tylko raz byliśmy stroną przeważającą z Walią (2:1) we Wrocławiu, gdy nasze posiadanie piłki wynosiło 55 procent. Nikt nie oczekiwał, że zabierzemy futbolówkę Holandii czy Belgii, bo to praktycznie niemożliwe, ale większość tych spotkań rozgrywaliśmy w naszej tercji boiska. To posadanie wynosiło kolejno 34%, 32% oraz 31%. Ze Szwecją w barażu również sięgnęło 39%. Z Meksykiem i Argentyną w Katarze nie będzie inaczej.

Będziemy reprezentacją, która większość czasu spędzi w defensywie, aby spróbować zaskoczyć rywala kontratakiem. Atak szybki – do takiego przeznaczenia powinniśmy się przygotowywać. Czesław Michniewicz uważa, że w pierwszym meczu z Belgią próbowaliśmy być odważniejsi, ale konsekwencje zobaczyliśmy na tablicy wyników (1:6). Selekcjoner cały czas podkreśla, że mamy problemy z zachowaniami z piłką oraz atakiem pozycyjnym.

2
Kapitan potrzebuje wsparcia

W tych najtrudniejszych trzech meczach z Belgią oraz Holandią konsekwentnie zaczynaliśmy skuteczniej bronić, ale mniej kreatywnie atakować. Czasy odwagi, a zarazem szaleństwa Paulo Sousy możemy schować do szuflady. Kapitan reprezentacji Polski znów będzie musiał prosić się o sytuacje. Najlepiej zobaczyliśmy to w rewanżu z Belgią, gdy po raz kolejny wcielił się w rolę rozgrywającego. Nie zagroził rywalowi strzałami, ale miał 5 kluczowych podań, w tym dwa otwierające drogę do bramki Zalewskiemu i Świderskiemu.

Niemniej widzimy zależność, że w kadrze Lewandowski jest tym lepszy, czym większe wsparcie ma z przodu. Często Piotr Zieliński miał pełnić funkcje jego najbliższego partnera w ataku, ale u rozgrywającego Napoli czuć było zmęczenie sezonem. Dopiero kiedy kapitan dostał znacznie bardziej ruchliwego i zaangażowanego Karola Świderskiego zaczęły się otwierać przestrzenie do grania. Michniewicz będzie musiał pomyśleć, jak wyważyć balans między niską defensywą a podłączeniem Lewandowskiego do prądu, żeby nie przypomniały się czasy słynnych 8 sekund milczenia. Tym bardziej, że w czerwcu RL9 miał bardzo dużo strat i przegranych pojedynków, ale często wynikało to z grania na zasadzie: oddajmy do Roberta, a on się utrzyma przy piłce.

3
Pewniacy do jedenastki

Po tych dwóch zgrupowaniach z całą pewnością możemy powiedzieć, że w oczach selekcjonera nietykalnymi postaciami będą duet stoperów Kamil Glik - Jan Bednarek, atakujący Robert Lewandowski i Piotr Zieliński, Wojciech Szczęsny w bramce czy będący zbawieniem dla prawej strony kadry Matty Cash. Ponad połowę wyjściowej jedenastki możemy malować w ciemno, a z dużym prawdopodobieństwem dopisać do nich również mobilnego i pracowitego Sebastiana Szymańskiego, a także doświadczonego i kwestionowanego Grzegorza Krychowiaka.

Główne poszukiwania dotyczyć będą lewej defensywy, systemu gry, czyli ustawienia z czwórką albo piątką defensorów, a także odpowiedniego kszałtu pomocy i ataku, aby zadbać o sytuacje z przodu. Więcej dobieranych elementów pod strategię będziemy oglądali z przodu wokół Lewandowskiego oraz Zielińskiego, którego kolejny selekcjoner chciałby budować na najważniejszą postać rozegrania. Na razie jeszcze nie zobaczyliśmy tego w wystarczającym stopniu, ale Michniewicz również jest entuzjastą talentu pomocnika Napoli. 6 nazwisk jedenastki możemy dzisiaj recytować o każdej porze dnia i nocy.

4
Wygrani zgrupowania

Za największego beneficjenta czerwcowego zgrupowania możemy uznać 22-letniego Jakuba Kiwiora ze Spezii. Został wrzucony na wysokiego konia, bo w ciągu kilku dni miał się zmierzyć z Holandią oraz Belgią na newralgicznej pozycji na środku obrony, gdy dookoła biegali Memphis Depay, Eden Hazard czy Dries Mertens. Kiwior zdał oba egzaminy, wyglądał pewniej niż chociażby inny debiutant Mateusz Wieteska, do tego ma niepodważalny argument z lewą nogą oraz odwagą przy wyprowadzeniu piłki. To wszystko może sprawić, że wskoczy do składu przy grze z trójką stoperów.

Wiemy też, że w oczach selekcjonera zyskali Nicola Zalewski za odwagę w grze do przodu oraz Szymon Żurkowski, który nie tyle puka do kadry na mundial, co nawet do podstawowego składu. Pomocnik Empoli nie rozegrał spektakularnych zawodów, ale w trudnych rywalizacjach, gdy trzeba było pokazać zdrowie, biegać, doskakiwać, pressować i do tego nie pękać z piłką przy nodze, 24-latek zapisał sporo plusów przy swoim nazwisku. On, jak i Sebastian Szymański to dobrzy znajomi Michniewicza z młodzieżówki, ale dali mu potwierdzenie w dorosłej kadrze, że znów może na nich bazować i polegać na ich atutach. Piłkarsko wiedzą, jak się zachować, ale gdy trzeba harować bez piłki, nie wyglądają na obrażonych jak kilku starszych kadrowiczów.

5
Zalewski pięterko wyżej

Od samego początku selekcjoner powtarzał, że nie widzi Nicoli Zalewskiego na lewym wahadle, bo to nie jest jego nominalna pozycja. Mimo tego sprawdził go w tej roli w rewanżu z Belgią w Warszawie, co niejako dało potwierdzenie tej tezie. Nicola Zalewski już dzisiaj jest gotowy, aby pukać do składu, bo niewielu mamy graczy z taką kreatywnością, wizją gry, odwagą, techniką oraz chęcią wchodzenia w pojedynki. Przy czym powinien rywalizować jako lewoskrzydłowy albo ofensywny pomocnik, bo nieprzypadkowo Roberto Martinez nakazał taśmowo rzucać piłkę za plecy Zalewskiego, który ciągle ma problemy z zachowaniami w defensywie.

Nic dziwnego – gra na tej pozycji od kilkunastu meczów i nie jest naturalnym obrońcą. Prawdziwy jego talent widzimy wtedy, kiedy może dostać futbolówkę i popisać się pomysłem na nią. Jeśli sytuacja na to pozwoli, w Katarze zobaczymy go jako pomocnika i rozgrywającego. Chyba że faktycznie nie odda składu w Romie u Jose Mourinho jako lewy wahadłowy i znacząco się rozwinie, ale powrót do zdrowie Spinazzoli nakazuje w to wątpić.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uwielbia opowiadać o świecie przez pryzmat piłki. A już najlepiej tej grającej mu w duszy, czyli latynoskiej. Wyznaje, że rozmowy trzeba się uczyć. Pasjonat futbolu i entuzjasta życia – w tej kolejności, pamiętajcie.