Seria, w ramach której Konrad Tułak (@nghtlou), fotograf i reżyser teledysków zadaje 12 pytań artystom. Pytania się nie zmieniają – zmieniają się goście, bo co dwa tygodnie o swoich pracach opowiadają rzeźbiarze, malarze, graficy, fotografowie, projektanci i szeroko pojęci twórcy wizualni. Tym razem na pytania odpowiedział Norbert Delman – rzeźbiarz, performer, twórca wideo, instalacji i grafik.
Jaką techniką została wykonana praca?
Eksperymentalna rzeźba robiona techniką mieszania pianki, trytytki i makaronu do pływania.
Czego byś nie miał wykonując tę pracę inną techniką?
Tej ekspresji.
Ile czasu trwał proces powstawania pracy?
Kompozycja składa się z dwóch trzymetrowych rzeźb i powstawała około miesiąca.
Czy jest jakaś ciekawa anegdota dotycząca procesu powstawania tej pracy?
Praca była szykowana na wystawę, która miała miejsce w Wenecji i w większości powstała tam, wszystkie narzędzia musiałem wysłać kurierem. Później pracę przekazałem fundacji KZMRZ, która umieściła ją w łączniku szkolnym i teraz na jej podstawie dzieci ze szkoły w trakcie warsztatów tworzą podobne prace z kartonów i sznurków.
Co było najtrudniejsze w procesie?
Każda praca jest takim samym wyzwaniem, ale tutaj klina zabiło mi ukrywanie elementów konstrukcyjnych.
W jakiej emocji tworzyłeś tę pracę?
Zawsze towarzyszy mi niecierpliwość, ponieważ w głowie kotłuje mi się tyle wariacji i chcę już poznać odpowiedź na pytanie, jaka ta praca jest.
Co zmieniła w tobie ta praca?
Pomogła mi myśleć skalą.
Czego nie chciałbyś usłyszeć od odbiorcy patrzącego na tę pracę?
Że kojarzy mu/jej się z czymś oczywistym jak piesek albo konik.
Kim jesteś w tej pracy? Gdzie możemy cię dostrzec?
Jestem źródłem lęku.
Co w tej pracy jest dla Ciebie, a co dla odbiorcy?
To rozmowa.
Jak określiłbyś tę pracę jednym słowem?
Powiedziałbym, że jest dziwna.
Czy uważasz, że to jedna z twoich najlepszych prac?
Myślę, że była dla mnie ważna i potrzebna mi w danym momencie. Pozwoliła mi zadać kolejne pytania.