15 lat temu Funky Filon wydał album z kawałkiem „Mała Chinka”, szczytowym osiągnięciem rapowego paździerzu

malachinka.jpg

Po półtorej dekady możemy powiedzieć za klasykiem: miał być wpi***ol, a wyszedł wpi***ol w drugą stronę.

Chociaż polski rap doczekał się setek utworów, które dołożyły swoją cegiełkę do długiej i bolesnej historii przypału, to nie ma drugiego, który przez 15 lat obrywałby od 99,9999999% słuchaczy.

Warto cofnąć się w czasie i poznać historię nie tyle samego tracku, ile rapera, który go stworzył. Ten żenujący singiel jest przecież wynikiem nie medialnego legitymizowania, ale wręcz absurdalnego ugłaskiwania, dającego złudne poczucie siły. Już pięć lat wcześniej, bo w 2000 roku, debiutancki Autorytet tego delikwenta został nominowany do Fryderyka (obok Polepionych dźwięków Fisza czy 3:44 Kalibra), a recenzentom zdarzało się rozpływać, że oto pojawił się koleś, który jest po szkole muzycznej, porusza nieoczywiste tematy i jeszcze na dodatek ma szansę wyprowadzić rap z gett, bo działa pod skrzydłami majorsa.

Najbardziej zapadł nam w pamięci wspaniały fragment jednego z tekstów, w którym autor cmokał, że choć Filon urodził się i mieszkał na Żoliborzu, to wcale nie opisywał ulicznego życia (sic!). Niezrozumiały zachwyt da się wyjaśnić tylko tym, że polskie media, na czele z czującymi muzyczny wiatr zmian księgowymi, nie mogły mniej lub bardziej przemilczać młodzieńczego, zdobywającego popularność zjawiska. A stąd już krok do bardzo kapitalistycznej myśli, że trzeba po prostu znaleźć typa z na tyle gumowym kręgosłupem, by dało się zrobić z niego mainstreamową pacynkę, która będzie reprezentować w szkiełku i odtwarzaczu nasz hip-hop.

Przyznacie sami: typ, który przyszedł do rapu z innej muzyki (współtworzył The Leszczer's i Najakotivę), a debiutował u Natalii Kukulskiej w kawałku Tyle słońca w całym mieście, nadawał się idealnie. Jego wizerunek w 00's wykorzystywały m.in. McDonald's, Sprite czy Koral, dzięki czemu w odmętach sieci nadal możemy znaleźć choćby wynik współpracy z ostatnią z marek. Product placement subtelny jak Armia Czerwona.

- Hiphopolo to Funky Filon, nie Ascetoholix ani nie Liber. Refleksja któregoś z pismaków, zaniepokojonych poczynaniami swojego pupila? Nie, jeszcze lepiej – to słowa... Libera z czerwca 2004. Wypadałoby przy tej okazji wkleić mema z dwoma Spider-Manami, ale nie ma sensu dokładać swoich trzech groszy do tego osobliwego, korespondencyjnego konfliktu, rozgrywającego się w rapowym mule.

Nie zaszkodzi za to powiedzieć, że Mała Chinka, pojawiająca się na krążku Pan Fikoł z 2005, to summa summarum być może najgorszy utwór, jaki pojawił się w szeroko rozumianym środowisku rapowym. Zacznijmy od rzeczy słodko-gorzkiej – bit, który pojawił się w tym tracku, jest jednym z najbardziej zmarnowanych w dziejach polskiego hip-hopu. Jasne, jest nieco przesłodzony, ale gdyby teraz taka sprawna jazz-popowa kompozycja pojawiła się u któregoś z bardziej kumatych graczy, pewnie mielibyśmy narodziny hitu. Nie takiego, który trzeba dopalić banknotami, tylko organicznego.

Korzeni krindżowego singla należy szukać, co już sugerowaliśmy, pół dekady wcześniej. Wydaje się on bowiem bardzo logiczną konsekwencją niezasłużonego, kilkuletniego poklepywania po plecach i wciskania gdzie tylko się da.

Jeden odsłuch – połączony z lekturą którejkolwiek wypowiedzi autora na temat jego wydawnictwa – uzmysławia, że wszystko rozbiło się o fałszywe przeświadczenie, w tym wypadku dotyczące własnego artyzmu. Podstawą miał być przecież przewrotny tekst, obśmiewający polską zaściankowość, a wyszedł grubo ciosany, stereotypowy, rasistowski, storytellingowy pierd, którego nie da się obronić. Obrazu zniszczenia dopełnia żenujący teledysk z brunetką zrobioną na Azjatkę i strojeniem durnych min. Ciężko przechodzi to nam przez usta, ale twórczość Grupy Operacyjnej to przy tym Himalaje wykwintu i Karakorum dobrego smaku.

Z dziennikarskiego obowiązku musimy dodać, że kawałek o tym samym tytule pojawił się także w 2018. I choć to nie follow-up do legendarnego już kuriozum, jest niemal równie zły.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Pisze przede wszystkim o muzyce - tej lokalnej i zagranicznej.