4 momenty z najnowszej płyty Pop Smoke’a, które najbardziej nas zaskoczyły

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
Skepta Performs At Olympia London
Joseph Okpako/WireImage

Może i już kiedyś to pisaliśmy, ale śmierć Pop Smoke’a to wielka strata dla amerykańskiej sceny rapowej. A jego debiutancka, pośmiertna płyta tylko to potwierdza.

  • Shoot For The Stars Aim For The Moon to debiutancki album Pop Smoke'a. Zmarły raper pokazuje na nim swoją wszechstronność, której wcześniej nie znaliśmy.
  • Album zaskakuje swoją różnorodnością – zarówno w kwestiach produkcji, jak i tematyki.
  • Duży udział w powstawaniu płyty miał 5o Cent, którego słychać nie tylko bezpośrednio w tracku, gdzie jest gościem.

Z pośmiertnymi albumami można mieć kilka problemów. Po pierwsze - często pojawiają się zarzuty co do motywów stworzenia takiego wydawnictwa. Na bank robią to dla kasy – można usłyszeć od niektórych. I pewnie w jakimś stopniu mają rację. Czy Shoot For The Stars Aim For The Moon to jednak album stworzony dla pieniędzy?

Powtórzymy się – w pewnej części na pewno. Wystarczy spojrzeć na listę osób zaangażowanych w projekt, żeby dość do wniosku, że ksywa Pop Smoke’a jest ostatnio… atrakcyjna. Podłączenie się pod jego nową twórczość to same plusy – zarówno wizerunkowe (choć jak pokazał Virgil Abloh – nie zawsze), jak i biznesowe. Masa raperów, z którymi Pop za życia nie współpracował, pojawiła się na płycie.

Nie przesądzamy jednak o ich motywacji. Równie dobrze mogli przecież zaangażować się w projekt, żeby oddać hołd zmarłemu. I tak też wolimy myśleć. Shoot For The Stars Aim For The Moon oferuje więcej, niż dotychczas od Smoke’a słyszeliśmy. I kilka razy nawet nas zaskoczył!

1
Drillowy raper bez drillu?

Pop Smoke dał się nam poznać jako propagator czegoś, co dziś na coraz szerszą skalę będzie widoczne nawet w Polsce. Udowodnił to ostatnio chociażby Żabson, wskakując na drillowy beat Swizzy’ego w Hood Angel. O historii gatunku pisaliśmy już w tym artykule, więc nie będziemy zabierać miejsca na kolejne tłumaczenia. Drill w przemielonej przez kilka kontynentów, subkultur i podróży transatlantyckich wersji to właśnie ten, który za życia prezentował Pop Smoke. Tematyka gangsterska, bragga, ciężkie produkcje rodem z Wielkiej Brytanii i nowojorski sznyt. Tyle wystarczyło, żeby Pop Smoke stał się fenomenem na światową skalę. Jako jeden z niewielu reprezentantów gatunku potrafił wypchnąć go na salony. W pewnym momencie do tego stopnia, że numer Dior stał się niejako hymnem podczas ostatnich protestów Black Lives Matter w Nowym Jorku.

Na 19 numerów na płycie zaledwie 7 kawałków to typowo drillowe produkcje: Bad Bitch From Tokyo, Aim For The Moon, 44 BullDog, Creature, Make It Rain, Tunnel Vision i Dior. Reszta, czyli większość albumu, posiada zaledwie (mniejsze lub większe) ukłony w stronę drillu – charakterystyczna linia basowa czy perkusyjna lub znane z drillu dźwięki. Czy to coś złego? Oczywiście, że nie. Koniec końców to pozytywne zaskoczenie, bo melodyjny Pop Smoke to – jak się okazuje – równie zjadliwy Pop Smoke.

2
Masa melodii

Said  I'm never lackin', always pistol packing / With them automatics, we gon' send him to heaven – to właśnie podobnych jak w numerze Dior linijek spodziewaliśmy się najbardziej. Owszem, Shoot For The Stars, Aim For The Moon ma podobne teksty, ale numery wiedzione gitarowym pobrzękiwaniem (For The Night) czy dzwonkami (Snitching) nie sprzyjają tak bardzo kontekstowi tematycznemu.

Typowo drillowe beaty najnowszy album Smoke’a zawdzięcza jego stałemu współpracownikowi – 808Melo, który specjalizuje się w surowych, ciężkich produkcjach. Te bardziej miękkie momenty to już inni beatmakerzy – CashMoneyAP (For The Night), HakzBeats i SephGotTheWaves (Yea Yea), Palaze (Enjoy Yourself), Beat Menace (Mood Swings), Kdi (Something Special), Tash (What You Know Bout Love) i SpunkBigga (Diana). Do tej pory Pop Smoke lecący na tak melodyjnych produkcjach był rzadkością. Udowodnił jednak, że i w takiej roli sprawdza się dobrze – nie był kolejnym zamkniętym w ramach gatunkowych nawijaczem. Tym bardziej, że zaskakuje też tematyką niektórych numerów…

3
Romantyk z ulicy?

Gunshot, forward (Forward) / Headshot, lower (Lower) / I shoot a nigga then roll up (Roll up) / Rollie on my wrist, gun up on my hip – nawija Smoke w Yea Yea. Kolejny przykład nawijki o morderstwach? Robi się – to wersy z Make It Rain: Run up, catch a cold cut (Grrt) / Put his head on his shoulder (Bah). Chwilę później, w numerze Enjoy Yourself Pop nawija już coś takiego: And she got that get right, mama / And I gotta get my baby / Listen, I don't want no problems (I don't want) / I just want my baby (Look, look). Od zera do setki, bardzo szybko (parafrazując Drake’a)? Trochę tak, bo zupełnie nie spodziewaliśmy się Pop Smoke’a nawijającego o relacjach z kobietami. To nie koniec, bo takich uczuciowych tracków jest na płycie więcej. Chociażby Mood Swings, gdzie padają takie linijki: Shorty a lil' baddie (She a lil' baddie) / Shorty my lil' boo thing (Boo thing) / And shorty got the fatty / Shorty be catching mood swings. Albo Something Special, gdzie raper wtóruje w refrenie śpiewając I'm so into you. Wyznania miłości w What You Know Bout Love i seksualne Diana to kolejne przykłady bardziej emocjonalnej strony Smoke’a.

Do wykorzystania beatów w tych piosenkach nie możemy się przyczepić – Pop po prostu dobrze na nich brzmi – jak troskliwy samiec alfa. Pośród linijek padają jednak kasztany, o które łatwo się potknąć. Na przykład: Shorty said that she was Puerto Rican (Rican) / Her pussy wet like Katrina (Katrina, Katrina). Albo: Every time I fuck without a rubber / I nutted on the covers / And I kept it undercover / ’Cause I don't kiss and tell (Kiss and tell). Pop Smoke jako romantyk? Może odrobinę, ale po takich tekstach raczej ubieralibyśmy się do wyjścia.

4
Braterstwo z 50 Centem

Król Nowego Jorku z czasów bling era nigdy nie krył swojej sympatii do młodego Pop Smoke’a. Podobnie było zresztą w drugą stronę - Pop często mówił, że 50 Centem inspiruje się chyba najbardziej. Było to słychać w jego muzyce – sposób nawijania, akcentowania, flow, teksty… Podobieństwa uderzyły we wiatrak w numerze PTSD, które niejednokrotnie było porównywane do Many Man 50’ego.

Na Shoot For The Stars, Aim For The Moon 50 Cent dołożył swoje, hehe, 50 centów. Po śmierci Smoke’a został producentem wykonawczym i opiekował się wydawnictwem do ostatniej chwili. Sam pojawia się zresztą w numerze The Woo (obok gospodarza i Roddy’ego Riccha), gdzie wspomina… Candy Shop.

Wracając do Many Man… w Got It On Me odniesienie do twórczości 50 Centa jest bardzo bezpośrednie – w refrenie Pop nawija linijki z Many Man. To już chyba najwyższy level muzycznego hołdu, jaki można złożyć swojemu idolowi.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Za radiowym mikrofonem w zasadzie od początku istnienia stacji, później był też członkiem redakcji netu. Z muzyką wszelaką za pan brat od dzieciaka.