Może i już kiedyś to pisaliśmy, ale śmierć Pop Smoke’a to wielka strata dla amerykańskiej sceny rapowej. A jego debiutancka, pośmiertna płyta tylko to potwierdza.
- Shoot For The Stars Aim For The Moon to debiutancki album Pop Smoke'a. Zmarły raper pokazuje na nim swoją wszechstronność, której wcześniej nie znaliśmy.
- Album zaskakuje swoją różnorodnością – zarówno w kwestiach produkcji, jak i tematyki.
- Duży udział w powstawaniu płyty miał 5o Cent, którego słychać nie tylko bezpośrednio w tracku, gdzie jest gościem.
Z pośmiertnymi albumami można mieć kilka problemów. Po pierwsze - często pojawiają się zarzuty co do motywów stworzenia takiego wydawnictwa. Na bank robią to dla kasy – można usłyszeć od niektórych. I pewnie w jakimś stopniu mają rację. Czy Shoot For The Stars Aim For The Moon to jednak album stworzony dla pieniędzy?
Powtórzymy się – w pewnej części na pewno. Wystarczy spojrzeć na listę osób zaangażowanych w projekt, żeby dość do wniosku, że ksywa Pop Smoke’a jest ostatnio… atrakcyjna. Podłączenie się pod jego nową twórczość to same plusy – zarówno wizerunkowe (choć jak pokazał Virgil Abloh – nie zawsze), jak i biznesowe. Masa raperów, z którymi Pop za życia nie współpracował, pojawiła się na płycie.
Nie przesądzamy jednak o ich motywacji. Równie dobrze mogli przecież zaangażować się w projekt, żeby oddać hołd zmarłemu. I tak też wolimy myśleć. Shoot For The Stars Aim For The Moon oferuje więcej, niż dotychczas od Smoke’a słyszeliśmy. I kilka razy nawet nas zaskoczył!