
Przejdźcie się chwilę po ulicy i popatrzcie, co ludzie noszą na stopach. Nike, Adidas, Converse, Reebok, Puma czy Vans - to oczywiście znakomite marki, ale brandów tworzących ciekawe kicksy jest znacznie więcej. W tym artykule spróbujemy wam je przybliżyć.
1. ARKK Copenhagen
Nowoczesny, surowy design prosto z krajów skandynawskich ma wielu zwolenników, także w butgrze. Właśnie dla nich bardzo interesującym wyborem jest ARKK Copenhagen. Duńska marka, którą w 2014 roku założyło dwóch fanów streetwearu, zdążyła już na dobre zagościć w świadomości najbardziej zorientowanych sneakergłów. Nie da się jednak ukryć, że istnieje cała masa osób, które kompletnie nie zdają sobie sprawy z istnienia tego dość świeżego brandu. Ich projekty cechuje minimalizm, wykorzystanie nowoczesnych i rzadziej spotykanych materiałów, oraz delikatny, nierzucający się w oczy branding. Modele występujące w ich ofercie są dosyć spójne, widać, że projektanci mają swoją wizję, którą starają się od lat konsekwentnie realizować. Dużym plusem ARKK jest szeroka dostępność na polskim rynku. Większość polskich sneakerstore'ów ma ich buty w ofercie, więc nie powinniście mieć problemu ze znalezieniem pary dla siebie. Przedział cenowy? Od ok. 400 do nawet 730 zł.
2. PONY
To ciekawy przypadek marki, która pomimo wieloletniej obecności na rynku ciągle nie jest szeroko rozpoznawalna. Założone w 1972 roku w Nowym Jorku PONY cały czas pozostaje na uboczu, pomimo swojego znaczącego udziału w świecie sportu czy popkultury. W korkach piłkarskich PONY grali między innymi Pele czy Paolo Rossi, Tracy Austin wygrywała w ich butach US Open, a Spud Webb wykręcał w nich świetne wyniki w konkursach wsadów. Najnowsza gwiazda w składzie PONY może okazać się tą najważniejszą. Amerykański brand wsparł bowiem Joey Bada$$, wypuszczając wspólnie bardzo przyjemną kolaborację. Buty PONY wyróżnia przede wszystkim bardzo prosty design, pozytywem jest też niewysoka cena przy wysokiej jakości. Problemem może być jednak dostępność - ostatnio dało się je jeszcze dostać na Zalando, ale dystrybucja odbywa się głównie przez oficjalną stronę, która prowadzi wysyłkę jedynie na terenie USA.
3. CARIUMA
Jeśli do promocji marki ogarnięto @gullyguyleo i @lukasabbat, to od razu wiadomo, że twórcy śledzą to, co aktualnie dzieje się na scenie streetwearowej. CARIUMA to bardzo młody brand, który narodził się w bieżącym roku w samym centrum gorącej Brazylii - Rio de Janeiro. Marka chce wpasować się w kategorię pomiędzy Conversem i Vansem, czyli proste buty lifestyle'owe z dodatkiem skateboardingowego vibe’u. Mamy więc do wyboru różnego rodzaju trampki, które stworzono z wysokiej jakości materiałów. Zadbano również o takie detale jak pudełko, które w całości nadaje się do procesu recyklingu. Ich produkty dostępne są aktualnie na stronie internetowej cariuma.com, ale gdy śledzimy, w jaki sposób twórcy starają się promować swoje dziecko, to chyba już niedługo możemy spodziewać się ich także w sklepach na całym świecie.
4. Axel Arigato
Tym razem wkraczamy na bardziej high-endową półkę - szefostwo na pewno nam za to podziękuje (arigato to po japońsku dziękuję). Co jednak może być dość mylące, marka nie pochodzi z Japonii, a… ze Szwecji. Brand został stworzony w 2014 roku przez dwóch kumpli, Maxa Svardha i Albina Johanssona. Od początku ich planem była produkcja minimalistycznych, świetnie wykonanych, ręcznie robionych, a zarazem przystępnych butów. Jak sami przyznają, diabeł tkwi w szczegółach, dlatego wszystko, od opakowania, przez sznurówki, do takich szczegółów jak wystrój sklepów stacjonarnych, ma dla nich ogromne znaczenie. W swoim asortymencie oprócz butów, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, mają oni także ubrania czy pomniejsze skórzane akcesoria. Przedział cenowy Arigato oscyluje na granicy tańszych marek high endowych, dlatego jest to ciekawa alternatywa dla takich brandów jak np. Common Projects, o wielkich domach mody nie wspominając.
5. Veja
Francuskiej, założonej w 2004 roku marce Veja od początku towarzyszyło hasło Eko. Sébastien Kopp oraz François-Ghislain Morillion wystartowali z brandem, który miał na nowo zdefiniować to, w jaki sposób produkujemy obuwie. Zaczęli od wyboru miejsca. Padło na Brazylię - raz, ze względu na powszechną dostępność organicznych materiałów, a dwa, pracownicy zrzeszani w związkach otrzymują tam za swoją pracę godziwe wynagrodzenie. Dostarczyciele surowców również zostali przez Francuzów starannie wyselekcjonowani - rolnicy wybrani ze względu na stosowanie agroekologicznych metod, które poprzez wymieszanie różnorodnych upraw powodują jedynie minimalną erozję gleby, otrzymali on swoich zleceniodawców dwukrotność rynkowej stawki za towar. Koszt produkcji takich butów jest 5-7 razy większy niż w Azji. Nie to jest jednak dla twórców istotne i trzeba uczciwie przyznać, że jest to w dzisiejszym świecie rzecz bardzo rzadko spotykana. Ich design jest oparty na kilku modelach, które dostępne są w wielu różnych kolorystykach.