5 amerykańskich legend rapu, które są nadal aktywne

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
e40.jpg

Wielu powtarza jak mantrę, że rap to sport młodych ludzi. Do pewnego stopnia jest to prawdą, szczególnie jeśli spojrzymy na wyświetlenia na YouTube czy liczby osiągane na streamach. Ale ta pogoń za świeżością bywa często niesprawiedliwa dla naprawdę świetnych raperów i raperek, których czas już minął. Ci ludzie wciąż wydają albumy i grają koncerty!

Czasem to legendy Złotej Ery, których nikt nie rozpoznaje w rodzinnym mieście, ale w europejskich bastionach truskulu są niemal feudalnymi baronami. Czasem upadłe gwiazdy, które desperacko szukają drogi na szczyt. Rynek i medialna rzeczywistość są dla nich bezwzględne, a liczby nie kłamią. Trzeba mieć wyjątkową pozycję, by w drugiej i trzeciej dekadzie raperskiej kariery wciąż utrzymać przy sobie publiczność. Na każdego Jay’a-Z przypada 10 Fabolousów.

1
E-40

Legenda Bay Area i muzyki hype trzyma się dobrze. Nie tylko cieszy się respektem u młodzieży, ale też wypuszcza muzykę, która wykręca solidne liczby. Mądrze rozegrane featuringi, kontakt z młodą gwardią rapu, ba, nawet alokacja kapitału (w biznes alkoholowy)... Tak, E-40 wiedział, co zrobić, żeby nie popaść w zapomnienie. Ma to też związek z samą muzyką. Raper ma energetyczny styl, który widać u tak wielu młodych pretendentów, a starsze numery nie zestarzały się tak bardzo, jak zrobił to np. trueschool Złotej Ery, który na tle dzisiejszych bangerów brzmi dość chudo – co według nas nie jest problemem, ale hej, powiedzcie to fanom Lila Yachty’ego. O ile w Polsce ten weteran jest relatywnie egzotyczną postacią, o tyle w USA cieszy się mocną pozycją i zasłużonym szacunkiem.

2
Lil' Kim

Dawniej królowa raperek, później baronessa operacji plastycznych i więźniarka. Dzieje Lil' Kim są fascynujące, chociaż szkoda, że w ostatniej dekadzie zwracała uwagę sprawami pozamuzycznymi i akcjami typu występy w Tańcu z Gwiazdami. Szkoda, tym bardziej, że Kim była wzorem dla wielu rapujących dziewczyn, a jej wczesna twórczość broni się doskonale. W tym roku pojawi się nowy krążek raperki, 9, pierwszy od 14 lat. Sądząc po singlu Go Awff, który nie tylko nie zrobił furory, ale również zostawił po sobie lekki niesmak, nawijaczka może mieć lekko pod górkę.

3
Bun B

Legenda Południa to solidna firma. Może nie jest w świetle fleszy i próżno go szukać na wysokich miejscach listy sprzedaży, ale trill biz idzie cały czas równym tempem. Return of the Trill, album Buna z tego roku, to rewelacyjny i miejscami zaskakujący krążek, który pokazuje, że połówka kultowego UGK to odrobinę niedoceniany i pełen możliwości raper. Tak, strzępki południowej stylistyki nadają ton współczesnemu hip-hopowi, ale trap Buna B to nie trap z soundclouda. Naprawdę – gość wciąż dobrze prosperuje!

4
Trina

Raperka mieszała nastolatkom w głowie, szczególnie chłopcom przyzwyczajonym do tego, że tylko faceci świntuszą na bicie. Słuchając np. Megan Thee Stallion czy Rico Nasty, słychać przemożny wpływ, jaki Trina miała na amerykański hip-hop. Niestety, bliżej współczesności częściej można było ją zobaczyć w reality tv, niż usłyszeć na bicie. Wydany w tym roku album The One próbuje zmienić tę sytuację, ale jego odbiór jest dość słaby. Szkoda, bo jest na nim kilka bangerów.

5
Onyx

Duet znalazł się na liście jako symbol wielu podobnych składów z legendarnej, trueschoolowej półki. W zeszłym roku wydał płytę Black Rock, ale wystarczy posłuchać tytułowego singla, żeby zrozumieć, dlaczego niezbyt mu się powodzi. Nie każdy musi nagrywać barwny trap, ale ten numer – jak i cały album – to koszmarna muzyka, zmurszała i kompletnie oderwana nie tylko od trendów (co przecież nie musi być wadą), ale od czegokolwiek, co hip-hop osiągnął produkcyjnie w ostatnich dwóch dekadach. Na pocieszenie zostaje fakt, że na pewno zapełnią niejedną salę ludźmi w fullcapach w Polsce, Niemczech czy Czechach.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz, muzyk, producent, DJ. Od lat pisze o muzyce i kulturze, tworzy barwne brzmienia o elektronicznym rodowodzie i sieje opinie niewyparzonym jęzorem. Prowadzi podcast „Draka Klimczaka”. Bezwstydny nerd, w toksycznym związku z miastem Wrocławiem.