7 raperów z najbardziej charakterystycznymi głosami, które czasem nas irytują, a czasem je kochamy

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
2018 Bumbershoot
fot. Suzi Pratt Getty Images

Unikalny głos to nie zawsze zaleta - sprawdzamy hip-hopowych oryginałów, którzy korzystają z najbardziej naturalnego instrumentu w wyjątkowy sposób.

Głos to potężny, bardzo osobisty instrument - jak żaden inny odzwierciedla osobowość swojego posiadacza lub posiadaczki. Hip-hop opiera się w dużej mierze na tych osobowościach, które przekładają się na flow i wokalne charakterystyki stylu. Oczywiście, złośliwi nie bez racji powiedzą, że bez bitów to i tak wszystko na nic, ale dzisiaj skupiamy się głosie i flow raperów, którzy wywołują nimi kontrowersje.

Mają swoich gorących zwolenników i równie rozgrzanych przeciwników. Dla jednych specyficzny głos i styl wokalny to zaleta, dla innych absolutna wada, ponad którą ciężko przejść obojętnie. Hip-hop lubimy oceniać po zawartości, ale prawda jest taka, że pierwsze wrażenie gra tu kluczową rolę. I jeśli czyjś styl wokalny nam nie pasuje, to zazwyczaj nawet najlepsze teksty nie są w stanie uratować naszej opinii. Przyglądamy się siedmiu zawodnikom, którzy znacząco odróżniają się od reszty - na dobre lub na złe.

1
Lil Wayne

De facto ojciec szalonego stylu współczesności. Od zarania rapu bywało trochę ryzykownych prób z głosem, ale często były oddelegowane do sfery żartu. Wayne ze swoim flow goblina kuszącego przechadzką po lesie w nocy był dla wielu szokiem, tym większym, że w którymś momencie odniósł astronomiczny sukces. Oczywiście skrzeczący głos to nie wszystko i Weezy próbował w życiu różnych rzeczy - od płaczliwych wrzasków po romantyczne zaśpiewy. Że nie wszystkie próby były udane, to już inna sprawa, ale nie da się rozmawiać o eksperymentowaniu z głosem bez tego uroczego zawodnika, który najlepsze czasy ma może i za sobą, ale broni się katalogiem wspaniałych kawałków i potężnym wpływem, jaki ma na współczesnych raperów i raperki.

2
Westside Gunn

Kontakt z największym wariatuńciem w szeregach Griseldy to nie są przelewki. Sami sprawdzaliśmy na YouTube, czy Westside na żywo brzmi podobnie do nagrań (brzmi). Styl rapera z Buffalo to skrzyżowanie Ghostface Killah z żółwiem ninja na grzybach. Albo się to kocha, albo odpada po pierwszej zwrotce. Co ciekawe, oryginalność Westside Gunna nie sprowadza się do głosu; raper eksploruje ją także w ascetycznych, czasami wręcz szkieletowych bitach, które nie odciągają uwagi od tego, co ma do powiedzenia. Dobrze widzieć, że znajduje więcej fanów, niż hejterów, ale to już zasługa wysokiej jakości muzyki, którą tworzy.

3
645AR

Najświeższa twarz w zestawieniu i jeden z większych rapowych mindfucków ostatnich lat. 645AR wywołuje kontrowersje wśród miłośników hip-hopu i błogi uśmiech zadowolenia u ludzi, którzy czekali na drugie nadejście PC Music. Wysoki, zmodyfikowany głos artysty przywodzi na myśl Alvina i Wiewiórki, ale chłop myśli futurystycznie o samej muzyce. To brzmienia dla wytrwałych, ale ostatecznie chyba warto. Dla eksperymentu polecamy posłuchać 645AR w zwolnionym tempie, efekt jest dość ciekawy!

4
Young Thug

Thugger to nieodrodny syn Wayne’a (który rzekomo go nie lubi), ale ma na tyle własnego stylu, że dość łatwo odróżnić go od duchowego ojca. Czy schodzi w dolne rejestry i staje się piekielnym wcieleniem Ciasteczkowego Potwora, czy skacze głosem do góry i moduluje swoje frazy do niemal histerycznych form, słuchanie go to zawsze niezła przejażdżka. Doczekał się już klona w postaci Gunny i trójki Lilów (Keed, Gotit i Duke), ale taki już los wielkich postaci.

5
6ix9ine

Można drzeć mordę fajnie i z sensem - jak City Morgue - a można być 6ix9inem i pruć się bez sensu, również w sądzie. Tęczowowłosy król trollingu nie ma zbyt wiele do powiedzenia, ale robi wszystko, żebyśmy go usłyszeli. Chyba lepiej zakryć uszy i iść dalej.

6
Danny Brown

Danny ma wiele głosów do zaoferowania, ba, jeden jest nawet bardzo normalny! Ale nie da się ukryć, że jest najbardziej znany z wariackiego, wysokotonowego nawijania. Kiedy pojawił się na scenie, zebrał wiele jeśli nie hejtu, to przynajmniej reakcji uniesionych brwi, ale dość szybko okazało się, że wystarczy przejść ponad specyficznym głosem, żeby odkryć mocarne opowieści imprezowego życia i wybitnie interesującego artystę.

7
Meechy Darko

Reprezentant Flatbush Zombies ze swoim niskim, chropowatym głosem odnalazłby się dobrze zarówno w dancehallu (pozdro Buju Banton), jak i ekstremalnym metalu. A jednak wybrał hip-hop i była to z pewnością dobra decyzja. Meechy eksploruje swoje wyjątkowe brzmienie na wiele ciekawych sposobów, często dorzucając zaśpiewy czy drobne, wokalne wariactwa. Całe Flatbush Zombies zasługuje na pochwały, ale bez Meechy’ego to nie były tak ekscytujący zespół.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz, muzyk, producent, DJ. Od lat pisze o muzyce i kulturze, tworzy barwne brzmienia o elektronicznym rodowodzie i sieje opinie niewyparzonym jęzorem. Prowadzi podcast „Draka Klimczaka”. Bezwstydny nerd, w toksycznym związku z miastem Wrocławiem.