8 filmów o boksie, które musicie znać

Prawdziwa historia Jamesa J. Braddocka, mistrza świata wagi ciężkiej w latach 30-tych ubiegłego wieku, i tego, jak na jego życie wpłynął Wielki Kryzys. Rzecz oczywiście podkolorowana, począwszy od uczynienia z Maxa Baera, jednego z przeciwników Braddocka, głównego antagonisty. Ale kto by chciał oglądać finałową walkę dobrego z dobrym? A że przy okazji duetowi Ron Howard - Russell Crowe znów udało się (po Pięknym Umyśle) zrobić szczerze poruszający i realistycznie oddający klimat tamtych czasów film, to nie narzekamy.

Dużo zarzuca się temu filmowi. A to, że tempo za wolne, albo że Will Smith zepsuł rolę i nie oddał nawet w połowie tego, jak złożoną postacią był Muhammad Ali. Tyle, że to jedyny zrobiony na poziomie film fabularny o być może największym bokserze wszech czasów! Wbrew hejtom całość działa naprawdę nieźle na kilku poziomach – biografii, filmu sportowego i thrillera politycznego ze sporym zacięciem społecznym. Przede wszystkim jednak Michael Mann umiejętnie poznaje nas z jedną z najbarwniejszych postaci nie tylko boksu, ale sportu w ogóle. Nie wypada nie skorzystać.

Dla odmiany bez biograficznego tła ale dalej z politycznym. Bokser Jima Sheridana to historia żołnierza IRA, który po 14-letnim pobycie w więzieniu postanawia założyć szkółkę bokserską dla wszystkich: katolików i protestantów. W ogarniętym konfliktem politycznym Belfaście nie wszystkim przypada to do gustu. To najmniej sportowy film z całej listy, za to świetnie ogląda się go jako dramat o zwykłych ludziach. A że w tych ludzi wcielają się m.in. Daniel Day-Lewis i Emily Watson, w efekcie dostajemy kawał pierwszoligowego aktorstwa.

Pierwsze newsy o tym filmie przyjmowano raczej z półuśmieszkiem na twarzy. Ok, kręcą Rocky'ego numer 7, tyle że Sly tym razem będzie trenerem, a szkolić będzie syna swojego dawnego rywala, Apollo Creeda. Brzmi jak klasyczny przykład odcinania kuponów straight-to-DVD, nie? Nic bardziej mylnego. Creed okazał się jednym z większych zaskoczeń 2016 roku, serwując nam historię nie tyle oryginalną, ile po prostu wzruszającą, świetnie zrealizowaną i zaprezentowaną. A do tego aktorska życiówka Stallone'a (nominacja do Oscara i Złoty Glob).

Historia braci bokserów, Micky'ego Warda i Dicky'ego Edlunda, z których ten drugi został później trenerem tego pierwszego, prowadząc go do walk mistrzowskich i słynnej trylogii z Arturo Gattim. Od przewidywalnej historii kryjącej się za tą najprostszą interpretacją tytułu, ciekawsza jest strona mroczniejszej batalii – zmagań Dicky'ego z narkotykami. W rolach głównych Christian Bale i Mark Wahlberg, a za kamerą David O. Russell, zanim jeszcze w każdej możliwej roli zaczął obsadzać Jennifer Lawrence. Każdy z nich z nominacją do Oscara, wychudzony Bale ze statuetką. Mocne kino.

Podium otwiera pozycja nie do końca stricte bokserska, o czym jednak ciężko napisać nie spoilując ważnych zwrotów akcji. Clint Eastwood po obu stronach kamery, Hilary Swank w roli obiecującej bokserki i Morgan Freeman na drugim planie. Według Amerykańskiej Akademii Filmowej najlepszy obraz 2004 roku. Jeśli jeszcze jakimś cudem nie widzieliście, nie czytajcie żadnych opisów, tylko czym prędzej kołujcie. Upewnijcie się jednak wcześniej, że jesteście przygotowani na prawdziwe emocjonalne tour de force.

10 nominacji do Oscarów i 3 statuetki, w tym za najlepszy film 1976. Pierwszy Rocky ma niewiele wspólnego ze sztampowymi i nie zawsze stroniącymi od tandety sequelami. Także od strony fabuły. Historia nie dającego się nie kochać underdoga od zera do bohatera (ale nie do końca) 40 lat temu urzekła wszystkich i wyznaczyła standard następcom. Dziś niewiele się zmieniło i Rocky pozostaje jednym z tych filmów, których nazywanie kultowymi nigdy nie stanie się raczej gołosłowiem.

Duet Martin Scorsese – Robert De Niro w najwyższej formie, 4 lata po Taksówkarzu, przedstawiają historię Jake'a LaMotty, dziś pamiętanego przede wszystkim z cyklu sześciu walk z Sugar Ray Robinsonem. Oscar dla De Niro, który do roli przybrał prawie 30 kg, nikogo nie zaskoczył. Niektórych zdziwił za to fakt, że w prawdziwym świecie 90-letni Jake LaMotta w 2012 roku postanowił ożenić się po raz siódmy. Wściekły byk to nie tylko niekwestionowanie najlepszy film fabularny z szermierką na pięści w tle, ale i jeden z najlepszych filmów sportowych w ogóle. Obdarty z tak popularnej w gatunku cukierkowości, brutalny i bolesny, ale hipnotyzująco przykuwający do ekranu; jak boks.