Z pozoru egzotyczny duet, do tego ze sporą różnicą wiekową między jego składowymi, nagrał wyjątkowo spójny krążek, spoglądający z bramy po zmroku na niezbyt bezpieczną ulicę.
Jedną z największych zalet nieco szerszego otwarcia się polskiego rapu jest z pewnością fakt, że mamy do czynienia ze współpracami, które jeszcze parę lat temu uchodziłyby za marzenia ściętej głowy.
Powiedzmy sobie szczerze: przybicie wydawniczej piątki przez Kukona i Magierę to duże wydarzenie. Wydawało się bowiem, że panowie są w zbyt odległych od siebie rejonach sceny, by coś takiego miało się urzeczywistnić. Jak wiecie jednak z naszego wywiadu - w mig złapali wspólny przelot muzyczno-osobisty, co znalazło oczywiście odzwierciedlenie w ich materiale. Jeśli już mieć w środowisku aferzystów, to właśnie takich.