Hype wokół serialu HBO jest uzasadniony. To kryminał w starym stylu, trzymający w napięciu do ostatnich sekund każdego odcinka.
I nie inaczej było z przedostatnim epizodem. Oczywiście nie zdradzimy, co tam się działo, za to w dalszej części tekstu pojawią się spoilery, więc jeśli ktoś nie oglądał - ostrzeżemy w odpowiednim momencie.
Akcja Od nowa rozgrywa się w światku nowojorskich elit. Grace (Nicole Kidman) jest terapeutką z biurem w prestiżowej części Manhattanu, a jej ojciec to szanowany, bardzo majętny biznesmen. Mężem Grace jest Jonathan (Hugh Grant), lekarz specjalizujący się w dziecięcej onkologii. Mają nastoletniego syna, a ich życie toczy się pomiędzy pracą, domem (piękny apartament w położonej opodal Central Parku kamienicy) i rautami, na których spotykają się z innymi bogatymi nowojorczykami. Ale nagle małżonkowie są zamieszani w zbrodnię. Na tyle głośną, że stają się bohaterami mediów, które nie odstępują od nich na krok.
Pięć godzinnych odcinków wystarczyło, by rozkręcić niesamowitą intrygę a'la Alfred Hitchcock. Serial toczy się powoli, ale napięcie buzuje cały czas, bo... podejrzani są tak naprawdę wszyscy. Kiedy już myślimy, że wina leży po stronie bohatera x, nagle coś wychodzi na jaw i okazuje się, że y też ma coś za uszami. W dodatku każdy z pięciu dotychczasowych odcinków kończył się takim plotem, że od razu chciało się kolejnego epizodu. Ten ostatni, w którym wszystko się wyjaśni, trafi do HBO w poniedziałek, 30 listopada. Na ten moment wiemy tyle, że nic nie wiemy i winnym może okazać się absolutnie każdy.
I teraz uwaga - dalszą część tekstu mogą czytać tylko osoby, które mają zjedzone wszystkie pięć dotychczasowych odcinków. Resztę zachęcamy, żeby czym prędzej to zrobiła. Co zatem może wydarzyć się w finale Od nowa?
- zabójcą jest Jonathan. To przez cały czas główny podejrzany. Miał motyw, miał romans z zamordowaną Eleną, jego tłumaczenia dotyczące ucieczki są mętne, poza tym w piątym odcinku, w rozmowie z Grace, jego matka powiedziała jasno: to socjopata. Byłby w stanie coś takiego zrobić.
- zabójczynią jest Grace. Mogła wiedzieć o związku męża z Eleną, a jako psychoterapeutka potrafiła doskonale przewidzieć, co może wydarzyć się później i jak łatwo wrobić Jonathana. To ona została uchwycona przez kamerę, gdy w wieczór morderstwa spacerowała w pobliżu miejsca zbrodni. I jeszcze ten finał 5. odcinka i szaleńczy wyraz twarzy Grace... Czy tak zachowuje się morderczyni? Całkiem prawdopodobne.
- zabójcą jest Henry, nastoletni syn lekarskiej pary. Przez większość serialu pozostający na drugim czy nawet trzecim planie. Ale okazuje się, że wiedział o zdradzie ojca, jest ponadprzeciętnie inteligentny... i to w jego futerale na skrzypce znaleziono narzędzie zbrodni.
- a może Grace i Henry działali wspólnie? To może sugerować finał piątego odcinka. Matka mogła być wściekła na syna o to, że nie schował młotka, mogąc ściągnąć na ich głowy potężne kłopoty.
- jest jeszcze Franklin, ojciec Grace. Przez cały czas obecny w serialu, chociaż - poza momentem, w którym wpłacił kaucję za Jonathana - nie do końca wiadomo, po co. To nie jest przypadek i coś czujemy, że jego rola musi wyjaśnić się w ostatnim odcinku. No i dlaczego wyciągnął nielubianego zięcia z więzienia?
- jest wreszcie Fernando, mąż ofiary. Teoretycznie najmniej podejrzana osoba ze wszystkich, chociaż... Właśnie - siłą Od nowa jest to, że nawet przy nim stawiamy znaki zapytania. Podczas rozprawy w sądzie okazało się, że prawdopodobnie leczył się psychiatrycznie. Czy postanowił ukarać niewierną żonę?
Serio, niech już będzie ten najbliższy poniedziałek.