
Z którą wytwórnią zespół podpisał niekorzystny kontrakt? O czym Molesta nawijała tak odważnie, jak nikt inny? I o co chodzi z tą klimą? Sprawdźcie nasz alfabet, który publikujemy z okazji 20. rocznicy premiery albumu Skandal.
I jak Ich wiedza o hip-hopie to czysta komedia
Dały się we znaki te skurwiałe media / Ich wiedza o hip-hopie to czysta komedia / Artykuły, programy - treść to tragedia / Bo każdy myśli, że jest od ciebie lepszy - kontynuował kulturowy wątek Włodi w Upadku. I choć dziś, w czasach internetu, rap tradycyjnych mediów już do niczego nie potrzebuje, to smutne, że owe wersy nadal, po tych 20 latach, są aktualne. Wciąż raperów pyta się głównie o to, czym się różni rap od hip-hopu, wciąż na piedestał w telewizji, radiu i gazetach głównego nurtu wynosi się raperów inteligenckich, nie ulicznych, a najbliższa nam kategoria Fryderyków cały czas jest zupełnie oderwana od rzeczywistości. Powody takiego stanu rzeczy już w 1998 Włodek skwitował równie krótko jak celnie - bo gdy każdy wciąż myśli, że jest od ciebie lepszy, rap na zawsze pozostanie pariasem muzyki, sztuki czy (wysokiej) kultury. I może to dobrze.
J jak Język
Elo, sztuki, melanż, xeroboj, lamus, nastuk - bez względu na to, czy te słowa istniały już wcześniej w stołecznej nowomowie, w języku, jakim posługiwała się warszawska Klima czy wymyślili je reprezentanci Molesty, dopiero po premierze Skandalu weszły one na stałe do słowników rodzimych ulic, blokowisk i… salonów.
K jak Klima
Molesta, Proceder i grupa mniej lub bardziej anonimowych osób, o których słuch zaginął, bo nie zapisali się na trackach, a jak nawijał Włodi w Klimie nie wszyscy rymują / ale wszyscy w tą samą drogę kierują / razem blanty rolują, zarobkiem się działkują / a przede wszystkim nawzajem szanują. To zrzeszający się z takich dzielnic jak Ursynów, Mokotów, Śródmieście i Grochów ostrzy zawodnicy, których szlaki w latach 90. można było prześledzić po tagach ZN na murach. I… klops na jaźwę.
L jak Legia
Do wspomnianego przed chwilą wersu Kaczego z Klimy, wspólnie z Chadą dopowiadali oni zaraz: chuligani Legii, prosto ze stolicy, a gdy w numerze P.K.U. Vienio nawijał: ile jest jeszcze w życiu rzeczy, zaraz dodawał do tego - na Łazienkowskiej meczy. Związki Molesty z Centralnym Wojskowym Klubem Sportowym, a dokładnie jego piłkarską sekcją, mocno podkreślali też reprezentanci Klimy na premierowym koncercie Skandalu w warszawskim Remoncie, gdzie co chwilę słychać było okrzyki Warsaw Fans Hooligans, Teddy Boys i przypomnienia o tym, że już jutro mecz Legia - Widzew. I choć bliskie związki pionierskich polskich składów rapowych z lokalnymi drużynami doprowadziły do wielu konfliktów - w tym do iskier sypiących się pomiędzy Molestą a Slums Attack - to prawdopodobnie gdyby nie ten hardy stadionowy wychów, to te pierwsze rodzime albumy rapowe nie byłyby tak radykalne, a ich autorzy nie mieliby czelności, żeby z mikrofonem w ręku żegnać się (na nich) z kulturą i przykładem świecić jak na meczach race.
M jak Marihuana
Nikt wcześniej nie nawijał w Polsce równie otwarcie i wprost o narkotykach, jak Molesta - nikt nie wychwalał dilerów, nie deklarował, czy woli jarać z lufy, czy w blantach i nie twierdził, że jego bogiem jest zielony pan owinięty w biały szal. A dodatkowo działo się to wszystko zaraz po tym, jak wprowadzono nową ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii, która od 1997 roku pozwala karać nawet za małe ilości na własny użytek. I choć tekstów na temat trawki jest na Skandalu bodajże najwięcej z wszystkich innych tematów, to przewijają się tam również inne dragi. Bo nawet wtedy, gdy Vienio nawijał nigdy nie wal prochu, a kwasy po trochu, to kilka numerów dalej Wilku wypowiadał się dużo bardziej entuzjastycznie (Wiesz, co się liczy - to marihuana, alkohol, szybki sex, kokaina), dając tym samym pierwsze w polskim rapie świadectwo tego, że środowisko hip-hopowe akceptuje nie tylko skręty.
N jak Nienawiść do policji
Nikt wcześniej nie śpiewał w Polsce równie otwarcie i wprost także o policji, a dokładnie o swojej nienawiści do wszelkich organów ścigania. Bo choć scena punkowa nieraz podnosiła ten temat, to - z różnych powodów - nie pozwalała sobie na wersy równie radykalne jak te, w których Wilku nawijał, że zawsze i wszędzie policja jebana będzie, jesteś w błędzie jeśli myślisz inaczej - pała to pała raczej, raczej. I choć pierwsza zwrotka Wiedziałem, że tak będzie w teledysku do tego numeru została ocenzurowana w interesie mediów, to relacjonujący zajścia pewnego wrześniowego dnia, storytellingowy numer 28.09.97 do dziś pozostaje jednym z najostrzejszych antysystemowych tekstów w historii polskiej muzyki.
O jak Osiedlowe akcje
Co chcesz o nich wiedzieć? Trzeba było być z nimi, robić to, żeby wiedzieć. Albo odpalić sobie znów po tych 20 latach Skandal i posłuchać o tym, co dokładnie złożyło się na grunt, z którego wykiełkował stołeczny rap, rodzima ciemna strona i ten niepowtarzalny sznyt polskiego hip-hopu. Swoją drogą Osiedlowe akcje to też pierwszy legalnie wydany numer (Mistic) Molesty, który na rok przed premierą ich debiutanckiej płyty trafił na składankę Smak B.E.A.T. Records. Tą samą, z której pochodzi również klasyczny, solowy numer Włodiego - Nie dla sławy i nie dla pieniędzy.
P jak Pomaton
Do legendy już przeszedł nieuczciwy - eufemistycznie mówiąc - kontrakt, który z wykupionym przez majorsa (EMI), polskim labelem podpisała nie orientująca się wówczas najlepiej w niuansach rynku fonograficznego warszawska załoga. Uwiązani na lata w szponach wczesnokapitalistycznego, wyzyskującego ich potentata Molesterzy jeszcze długo odrabiali swoją pańszczyznę i płacili frycowe za to, że na rynku hip-hopowych wydawnictw byli pionierami. To między innymi na ich przykładzie druga i trzecia fala rodzimego rapu zrozumiała, że najlepiej im będzie u siebie - we własnych niezależnych oficynach, które muszą współpracować jedynie z zewnętrznymi dystrybutorami.