Powtórka z rozrywki. Australian Open, czyli kolejny Wielki Szlem rozpoczęty od chaosu

Zobacz również:Kolejne mocne wejście w szlem i… kolejny mecz z Halep? Iga Świątek pnie się w Australian Open
WTA 500 Gippsland Trophy: Day 4
Fot. Jack Thomas/Getty Images

Pandemia zdecydowanie nie rozpieszcza tenisistów od momentu powrotu na korty po kilkumiesięcznej przerwie. Najpierw namieszała przy organizacji i tak opóźnionego French Open, a teraz robi to samo z Australian Open, mimo że wydawało się to niemal niemożliwe.

Dlaczego niemożliwe? Chociażby z tego względu, że organizatorzy (i cała Australia zresztą) podchodzą do koronawirusa bardzo poważnie. Wszyscy przybyli na miejsce zawodnicy przeszli długą kwarantannę w hotelach, po czym kontynuowali ją nawet, gdy mieli już możliwość trenowania na kortach. Robili to bowiem z ograniczoną ekipą i w tych samych składach.

Australijczycy podeszli do tego bardzo restrykcyjnie, ponieważ w ich kraju sytuacja z koronawirusem jest niemal całkowicie opanowana. Od dłuższego czasu liczba zakażeń oscyluje w granicach… kilku dziennie. Nie tylko więc chronią zawodników i turniej przed problemami, ale także i siebie, by nie ryzykować, że przybysze z całego świata coś im przywiozą.

Mają jednak ogromnego pecha. Okazało się bowiem, że w dniu, w którym w całej Australii było zaledwie pięć zakażeń, jedno z nich miało miejsce w hotelu, w którym przebywają tenisiści i tenisistki. Nie był to żaden ze sportowców, ale każdy z nich automatycznie trafił na izolację, co przerwało wszystkie turnieje przygotowawcze, które były rozgrywane na miejscu.

Organizatorzy zapewniają jednak, że wszystko jest pod kontrolą. Wszystkie 507 osób mieszkających i pracujących w hotelu zostanie przetestowanych i otrzyma wyniki jak najszybciej. Jeśli będą negatywne – turnieje będą wznowione a Australian Open rozpocznie się zgodnie z planem w poniedziałek. Jedynie losowanie drabinki zostanie przesunięte.

Co jednak, gdy będziemy mieli więcej pozytywnych testów? Wtedy wchodzimy w tryby przesunięć i zawirowań. Pozytywny test jednego z zawodników wykluczy go z Wielkiego Szlema, co widzieliśmy już podczas Rolanda Garrosa. Co z kibicami na trybunach? Ze względu na wspomniane wyżej znakomite wyniki Australijczyków w walce z pandemią, na turniejach „przedszlemowych” mogliśmy tam zobaczyć pełne trybuny. Teraz organizatorzy mogą się z tym nieco wstrzymać.

Mieliśmy mieć pierwszy od dawna w pełni sprawiedliwy turniej tenisowy. Wciąż możemy go mieć, jednak pewność co do tego znacznie spadła. Miejmy nadzieję, że Idze Świątek, Hubertowi Hurkaczowi, Kamilowi Majchrzakowi i naszym deblistom nie przeszkodzi to w osiąganiu sukcesów. I że organizatorzy wyjdą z tego obronną ręką. Pierwsze tak duże wydarzenie sportowe rozegrane bez większych przeszkód i wykluczeń będzie światełkiem w tunelu dla sportowego roku z piłkarskim Euro i igrzyskami olimpijskimi.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uniwersalny jak scyzoryk. MMA, sporty amerykańskie, tenis, lekkoatletyka - to wszystko (i wiele więcej) nie sprawia mu kłopotów. Współtwórca audycji NFL PO GODZINACH.