Życie Davida Beckhama jest tak barwne, że przy tym serialu nie da się znudzić. Nawet jeśli ktoś nie lubi piłki nożnej.
Od tego trzeba zacząć: Beckham nie jest wyłącznie dokumentem piłkarskim, bo choć oczywiście wszystko kręci się wokół futbolu, to narrację wyznacza coś innego. Zamiast zdominować akcję wypowiedziami samego Beckhama, twórcy koncentrują się na ludziach z jego otoczenia. Głównym narratorem zostaje de facto Victoria, której dodatkowo towarzyszy rodzina Davida, jego przyjaciele, trenerzy i rywale.
Victoria prowadzi nas przez większość etapów jego kariery, której najważniejszymi punktami nie są osiągnięcia sportowe – trofea, gole, mecze. Tylko to, co działo się poza stadionami. Kolejne odcinki budują obraz Davida, który na pierwszym miejscu stawia bliskich. Przed prestiżowymi spotkaniami nie myśli o przeciwnikach, tylko swoim synu. A za główny cel stawia sobie ochronę rodziny, mimo że sam do końca nie umie chronić siebie.
I to jest właśnie największy plus netfliksowego Beckhama. Fakt, że nie zamyka się na sam sport, co ważniejsze – nie zamyka się na samego Beckhama. W dokumencie pojawia się cała plejada gwiazd, z których każda jest swego rodzaju bohaterem. Bo choć oczywiście ich wypowiedzi koncertują się na Davidzie, to twórcy próbują opowiedzieć widzowi jak najwięcej o innych. I tak dostajemy dużo zakulisowych historii o Sir Aleksie Fergusonie, na uwagę zasługuje również wyraźnie wyróżniony charakter Diego Simeone, z kolei Gary Neville przez pierwsze dwa odcinki praktycznie nie odstępuje nas nawet na moment i zgrabnie wprowadza w świat Manchesteru United. Oprócz nich spotykamy jeszcze między innymi legendę portugalskiej piłki Figo, Florentino Pereza, czyli prezydenta Realu Madryt, czy Petera Hooka – brytyjskiego basistę, znanego z Joy Division czy New Order.
Ten serial jest wręcz przeładowany gwiazdami, ale podkreśla również obecność tych, o których zwykle mówi się najmniej. Ważne role odgrywają rodzice Davida – David Edward i Sandra. Twórcom udaje się porozmawiać z Kath Phipps, która od lat 60. pracuje w Manchesterze United jako recepcjonistka. Mamy również wypowiedzi kolegów Beckhama z czasów, kiedy jego kariera dopiero raczkowała. To wszystko w połączeniu z licznymi archiwalnymi nagraniami, których David senior zgromadził przez lata tysiące, wprowadza dynamikę, dzięki której żaden wątek się nie dłuży.
Nie da się ukryć, że serial jest swego rodzaju PR'ową zagrywką Beckhamów. David i Victoria sprawnie wykorzystują szansę, żeby na swoich warunkach opowiedzieć o często niejednoznacznych skandalach i kontrowersjach z przeszłości. Posh Spice zaskakuje szczerością; otwarcie wyraża niechęć do byłego menedżera reprezentacji Anglii Glenna Hoddle’a, wspomina obraźliwe przyśpiewki angielskich kibiców i snuje opowieści o związku z Davidem.
O ich małżeństwie dowiemy się bardzo dużo, ale Beckham odsłania też kulisy drugiej zażyłej relacji w życiu Davida – tej z sir Alexem Fergusonem. Beckham traktował byłego trenera Manchesteru United jak ojca. Dlatego dziś, mimo że upłynęły już prawie dwie dekady, ze smutkiem w głosie opowiada o końcu współpracy; o potrzebie zmiany otoczenia i transferze do Realu Madryt.
Beckham to także lekcja historii; ukazanie tego, jak na przełomie stuleci zmienił się wizerunek piłkarza i jak dokonywała się reforma mediów po pojawieniu się internetu. Becks był nie tylko pierwszym piłkarzem-celebrytą, który podpisywał wysokie umowy z markami, a w wolnej chwili pozował do zdjęć – ale też jednym z pierwszych, którego życie prywatne stało się dla tabloidów ważniejsze niż to, co robił na boisku. Razem z Victorią mówią o próbie radzenia sobie z tym – o groźbach śmierci, prześmiewczych nagłówkach i strachu, że ktoś zrani ich dziecko.
Oczywiście, wszystko zostaje poprowadzone tak, żeby przedstawić ich w jak najkorzystniejszym świetle. Niektóre wypowiedzi Beckhama brzmią patetycznie, a reakcje wyglądają na wyreżyserowane. Ale to pojedyncze mankamenty, które nie zaburzają ogólnego odbioru serialu. Ogląda się go przyjemnie i naprawdę trudno się znudzić – nawet jeśli ktoś nie lubi piłki nożnej.
Twórcom udaje się ukazać Beckhama od kilku stron. W jednej scenie oglądamy niezapomniane bramki, w drugiej David zaprasza nas do prywatnego ula, gdzie hoduje pszczoły. Widzimy go w błyskach fleszy, a następnie jak z dumą opowiada o sprzątaniu kuchni. Mamy gwiazdę rocka i perfekcyjnego pana domu – w obu tych rolach Beckham odnajduje się idealnie.
Nie ma co przesadzać i stawiać Beckhama na równi z chociażby The Last Dance, ale jest to niewątpliwie jeden z lepszych sportowych seriali, które wyszły w ostatnim czasie.