Belmondo stara się wyjść na prostą – poprosił swoich słuchaczy o namiar na ośrodek leczenia uzależnień

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Belmondo.jpg

Jeden z najbardziej niejednoznacznych reprezentantów polskiej rap gry przeżywa od jakiegoś czasu ciężkie chwile, ale istnieje szansa, że niebawem zadzieje się coś dobrego w jego życiu.

Miesiąc temu jasno zadeklarowaliśmy, że nie będziemy pisać na naszych łamach nie tylko o sprawach obyczajowych związanych z Belmondziakiem, ale też burz, których uczestnikami są ludzie z bliższego i dalszego środowiska (już nie) Mobbyn. Mimo tego zrobiliśmy wyjątek dla GSP, który zapowiedział wydanie książki i założenie wytwórni, a dziś robimy kolejny.

Nie możemy zresztą postąpić inaczej, ponieważ nie chodzi o kolejne wydarzenie, które skończy się solidną awanturą przetaczającą się przez scenę. Tym razem sprawa daje nadzieję na to, że raper, którego – co wiecie choćby dzięki lekturze naszego TOP 100 polskich singli tej dekady – bardzo cenimy, poskłada swoje rozbite życie do kupy.

belmondziak.png

Sami widzicie: niby krótkie zdanie wrzucone na Instastory, ale bardzo ważne. Można oczywiście całkiem słusznie dyskutować, czy Młody G powinien w taki sposób poszukiwać pomocy, ale warto (mimo wiadomych złych akcji) uszanować wykonanie tego kroku. Można go w końcu rozumieć jako publiczne przyznanie się do tego, że ma się naprawdę poważny problem, z którym należy coś zrobić. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko trzymać kciuki za leczenie i po cichu liczyć, że za jakiś czas usłyszymy sztosy pokroju choćby tego:

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.