75. edycja gali tzw. telewizyjnych Oscarów przeszła do historii. Show skradła ekipa The Bear, ale po ceremonii sporo mówi się także o dawnej gwieździe Świata według Bundych.
Od razu trzeba dodać, że co roku Emmys, nagrody dla najlepszych produkcji telewizyjnych, są przyznawane podczas kilku ceremonii. W tym roku trzech, z czego ostatnia, ta najważniejsza, odbyła się w nocy z poniedziałku na wtorek.
Największym wygranym jest The Bear. Drugi sezon serialu łącznie otrzymał aż sześć statuetek, między innymi za najlepszy serial komediowy, dla najlepszego aktora w komedii (Jeremy Allen White) czy dla najlepszej aktorki i najlepszego aktora drugoplanowego w komedii (Ebon Moss-Bachrach i Ayo Edebiri). Co ciekawe, to pierwszy taki przypadek w historii nagród Emmy, kiedy nagrody dla najlepszych aktorek komediowych – za pierwszy i drugi plan – przypadły czarnym odtwórczyniom; Emmy pierwszoplanową zgarnęła Quinta Brunson (Misja: podstawówka). No i klasyczne pytanie o to, czy The Bear można klasyfikować jako komedię? No tak średnio, bym powiedział, tak średnio...
Także i na tej ceremonii kategorie dramatyczne zdominowała Sukcesja. Najlepszy serial dramatyczny, najlepsza aktorka (Sarah Snook) i aktor (Kieran Culkin) w serialu dramatycznym, najlepszy aktor drugoplanowy w serialu dramatycznym (Matthew Macfadyen), najlepsza reżyseria, najlepszy scenariusz. Nokaut. Na supremacji Sukcesji najbardziej ucierpiał chyba etatowy przegrany Emmys, Zadzwoń do Saula. Swoją drogą to jest po prostu niewiarygodne. Zadzwoń do Saula jest nominowany do telewizyjnych Oscarów od 2015 roku. Przez ten czas łącznie otrzymał 53 nominacje. I... ani jedna z nich nie przełożyła się na nagrodę. 53 nominacje, 0 statuetek.
Podobnie jak przy Złotych Globach, także i na Emmys kategorie dotyczące seriali limitowanych podbiła Awantura. Najlepsza produkcja, najlepsza reżyseria, najlepszy scenariusz, najlepsze role pierwszoplanowe (Steven Yeun, Ali Wong). Jedynie w kategoriach drugoplanowych triumfowali przedstawiciele innych seriali: Niecy Nash (Dahmer) i Paul Walter Hauser (Czarny ptak), który zadziwił fotoreporterów, pozując do zdjęć z nagrodą, za to bez butów.
No właśnie – to jeszcze część plotkarska. Matty Matheson i Ebon Moss-Bachrach, odtwórcy ról w The Bear, byli tacy podekscytowani nagrodami, że wymienili na scenie soczystego całusa. Dość powszechna opinia dotycząca najlepszej kreacji wieczoru to numer jeden dla Ayo Edebiri, czyli Sydney z The Bear. Były też mocne reuniony obsad kultowych seriali, które zapowiadały kolejne nagrody – m.in. Rodziny Soprano, Zdrówka, Chirurgów... Tim Burton pokazał się na ściance z Monicą Bellucci, a Kieran Culkin wyściskiwał swoją żonę Jazz Charton.
A i tak najmocniejszym momentem gali było pojawienie się na scenie Christiny Applegate, gwiazdy kultowego Świata według Bundych, która od lat walczy ze stwardnieniem rozsianym. Zobaczcie ten moment.
Komentarze 0