2020 – Sztuki piękne. 2021 – Kryzys wieku wczesnego. Potem rok przerwy i... koniec świata.
Kto lepiej opowie o uczuciach pokolenia, które w swym krótkim istnieniu doświadczyło więcej końców, niż sami zainteresowani? – czytamy w materiałach promocyjnych nowego albumu Maćka i Pawła Kacperczyków, Pokolenie końca świata. Ten tytuł trzeba interpretować dwojako. Po pierwsze – oczywiste końce świata: pandemia, stan wojennego zagrożenia i masa innych apokalips, którymi straszą media. A druga to prywatne końce świata. Ktoś zdał maturę, więc skończył się dla niego czas młodości. Ktoś rozstał się z dziewczyną albo chłopakiem i czuje, że grunt usuwa mu się spod nóg. I wiele podobnych. O takich końcach świata też ma opowiadać ta płyta.
Tradycyjnie bracia będą odpowiadać zarówno za warstwę tekstową, jak muzyczną. Jest już pierwszy singiel – Moje najlepsze lata:
Najpierw w Blue Vision, potem Suumoo – ten ostatni skład pojawił się nawet na Open'erze – a w końcu jako projekt Kacperczyk. Tak Maciek i Paweł podążali ścieżką prowadzoną z sal prób w rodzinnym Lublinie aż na największe sceny w Polsce. To jedna z ciekawszych i najbardziej błyskotliwych karier ostatnich lat; zresztą historię Kacperczyków opisaliśmy m.in w tym tekście. Mieli u nas swój autorski program Brejdaki, dlatego tym bardziej czekamy na nowe wydawnictwo. Preorder ruszył na stronie SBM, bo to ten label od zawsze wydaje płyty Kacperczyków. Premiera 23 czerwca.
Komentarze 0