Nominowany do Złotego Globa i – aż czterokrotnie – do nagród Emmy, czyli serialowych Oscarów. A jednak Matthew Perry masowo kojarzył się tylko z rolą Chandlera Binga.
Na jego przykładzie widać, jak trudno jest uwolnić się od kultowego tytułu. Perry nie zamykał się w szufladce, przyjmował różne role, ale i tak dalej był Chandlerem, który gdzieś tam zaplątał się na plan innej produkcji. Zresztą poza Jennifer Aniston, której jako jedynej udało się zrobić naprawdę dużą karierę aktorską, cała pozostała piątka przyjaciół może coś o tym powiedzieć.
W autobiografii Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz Matthew Perry pisał o swoich problemach wynikających z tego, że ludzie zawsze i wszędzie widzieli w nim Chandlera, oczekiwali kolejnych bon motów tego mistrza ironii, podczas gdy on miał na imię Matthew, a na nazwisko Perry. To samo zaprowadziło choćby Macaulaya Culkina, czyli filmowego Kevina, w mroczne rejony. A o wieloletniej walce Perry'ego z uzależnieniami dziś, w dzień, gdy świat obiegła informacja o jego śmierci, wszyscy chyba powiedzieli wszystko.
A przecież Matthew Perry miał w swoim portfolio szereg innych, nie mniej ciekawych tytułów. Przypominamy kilka z nich.
Przyjemna, dość typowa dla komedii romantycznych lat 90. produkcja, której producenci bardzo czujnie sięgnęli po dwie topowe wówczas gwiazdy: opromienioną niedawnym sukcesem Desperado Salmę Hayek i właśnie Perry'ego, będącego po pierwszych sezonach Przyjaciół. Hayek i Perry grają tu parę młodych ludzi, którzy spędzili ze sobą klasyczny one night stand w Vegas. Po czym okazuje się, że... będą mieli dziecko.
Bardzo podobny klimat, choć tu dochodzi też wątek LGBT, nie tak często spotykany w kinie lat 90. Inna sprawa, że rozchodzi się o plotkę, a nie postać stricte gejowską; Perry grał tutaj biznesmena Oscara, który dostaje prośbę od swojego partnera w interesach, Charlesa. Prośbę nietypową – czy mógłby mieć oko na Amy, dziewczynę wspomnianego partnera, bo ten jest o nią zazdrosny, a ponadto jest przekonany, że Oscar to gej, więc nie ma się czego obawiać. Oczywiście pomiędzy Oscarem a Amy zawiązuje się uczucie, jak to w komedii romantycznej. Ciekawostka – film wszedł do polskich kin ponad rok po światowej premierze, co nawet wówczas zdarzało się rzadko.
Zdecydowanie najbardziej znany film z Matthew Perrym, do tego stopnia, że doczekał się kontynuacji – niestety słabej. Za to pierwsze Jak ugryźć 10 milionów to naprawdę niezła komedia kryminalna, chociaż trzeba przyznać, że show skradł tu Perry'emu czujący się jak w swoim żywiole Bruce Willis. Gwiazdor Szklanej pułapki gra tu dawnego płatnego mordercę, który, aby uciec od przeszłości, zamieszkuje w tzw. dobrej i nudnej dzielnicy dla rodzin z dziećmi. Jego sąsiadem jest ciapowaty dentysta (w tej roli Perry), żonaty z bezwzględną kobietą, która... chce go sprzątnąć. Nie oglądaliśmy od kilkunastu lat, ale pamiętamy, że było całkiem zabawnie.
Jakoś tak wyszło, że do Matthew Perry'ego w kinie przylgnęła szufladka o nazwie sympatyczni nieudacznicy. Dwa lata po Jak ugryźć 10 milionów pojawił się w Kto pierwszy, ten lepszy, gdzie wcielił się w fajtłapowatego gońca dostarczającego ludziom pozwy rozwodowe. Tu też intryga kryminalna, ale o podłożu ekonomicznym, bo para małżonków chce wykiwać się wzajemnie na kasę, a bohater Perry'ego trafia w sam środek zawieruchy i próbuje coś dla siebie ugrać. Sztandarowy przykład lekkiej, wakacyjnej komedii, która nie zarobiła wielkich pieniędzy (ściślej: nie zarobiła pieniędzy; film przyniósł 9-milionową stratę z dystrybucji kinowej) i szybko o niej zapomniano.
Najlepsza rola Matthew Perry'ego? To za nią otrzymał nominację do Złotego Globa. Produkcja stricte telewizyjna – film można było obejrzeć w Polsce tylko na DVD. Dość podobna historia do tej, którą oglądaliśmy w Młodych gniewnych z Michelle Pffeifer – tu też ambitny nauczyciel trafia do tzw. złej szkoły i próbuje wyprowadzić swoich wychowanków na życiową prostą. Film oparty na faktach – prawdziwy Ron Clark ma dziś 51 lat, jest mówcą motywacyjnym i laureatem nagrody Disneya.
Trudno uwierzyć, ale to ostatnia filmowa rola Matthew Perry'ego, co tylko pokazuje, z jak poważnymi demonami mierzył się ten aktor – choć Perry był szalenie popularny aż do swoich ostatnich dni, przez ostatnie 14 lat nie otrzymał ani jednego angażu w kinie (o telewizji za moment). W pokazywanym także w polskich kinach 17 again gra 37-latka, któremu nie układa się w życiu i marzy o tym, żeby na nowo być licealistą. Po czym... budzi się jako 17-latek. To akurat był duży kinowy hit, film zarobił blisko 150 milionów dolarów, natomiast na pewno spory w tym sukces zaangażowania Zaca Efrona, będącego wówczas młodzieżowym aktorem numer jeden.
Na koniec dwa seriale z Perrym, które, rzecz jasna, nie cieszyły się aż taką popularnością jak Przyjaciele. Ba, Mr Sunshine, opowiadający o codziennych problemach menedżera centrum sportu i rekreacji okazał się porażką, stacja ABC zdjęła go z anteny po zaledwie 11 odcinkach. Z kolei Dziwna para, historia dwóch facetów, którzy zamieszkali razem po tym, jak żony wyrzuciły ich z mieszkań, doczekała się trzech sezonów, ale opinie widzów były raczej chłodne, a koniec końców stacja CBS skasowała serial.