
Od momentu wydania Cyberpunka 2077 polskie studio CD Projekt Red musi nieustannie mierzyć się z krytyką, groźbami i widmem spadku na giełdzie. Jak widać, to nie koniec złych wydarzeń, które nastąpiły po premierze wyczekiwanej gry.
AKTUALIZACJA z dnia 11 lutego 2021: Marcin Kosman, autor książki Nie tylko Wiedźmin, ujawnił informacje na temat wymiany dowodów osobistych i weryfikacji w BIK przez pracowników CD Projekt Red. Wszystko jest oczywiście spowodowane wyciekiem danych firmy, które trafiły w niepowołane ręce. Hakerzy nie tylko sprzedali na darkwebowej aukcji (jak podaje portal IGN, za $7 milionów dolarów) kody źródłowe do flagowych produkcji studia - Wiedźmina 3, Cyberpunka czy Gwinta - ale stali się również posiadaczami niezwykle wrażliwych danych na temat osób pracujących w CDPR. Przestępcy podjęli już próbę wzięcia kredytu na skradzione dane, a wszystko wskazuje na to, że mogły ucierpieć też osoby zatrudnione w powiązanej firmie CDP.pl. Kosman dodał, że o wszystkim dowiedział się nie bezpośrednio od CD Projekt Red, a od osób trzecich.
Nie będziemy przytaczać teraz wszystkich błędów, jakie popełnili włodarze CD Projekt Red. Nie ma sensu dłuższe pastwienie się nad ubogimi wersjami Cyberpunka w wersjach na PlayStation 4 i Xbox One. Wszyscy są tego świadomi, napięta atmosfera trochę się rozluźniła, gracze odpuścili, a malkontenctwo ustało. Przez moment wydawało się, że ekipa CDPR może wreszcie zakasać rękawy i skupić się na pracy nad kolejnym update’ami, poprawkami i dodatkami do swojej flagowej produkcji. Niestety, względny spokój został ponownie zakłócony.
Na Twitterze i Facebooku studia deweloperskiego pojawiło się oświadczenie. Firma CD Projekt Red stała się celem ataku hakerskiego, który doprowadził do kradzieży niezwykle ważnych danych. W oficjalnym komunikacie można wyczytać, że w jego wyniku ucierpiały wewnętrzne systemy firmy, skąd hakerzy wyciągnęli kluczowe dla CDPR pliki i informacje, a na domiar złego zaszyfrowali do nich dostęp. Szefostwo studia zapowiedziało już podjęcie niezbędnych do wyjaśnienia sprawy kroków prawnych, współpracę z odpowiednimi wydziałami kryminalnymi i Prezesem Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz rozpoczęcie odzyskiwania danych z backupów. Ważna informacja dotyczy również ewentualnego wycieku prywatnych danych graczy. Twórcy Wiedźmina i Cyberpunka zapewniają, że na całe szczęście nie doszło do takiej sytuacji.
Studio otrzymało również krótką notatkę od hakerów, której treść możecie przeczytać poniżej. Co tu dużo mówić - nie wygląda to dobrze. Ludzie stojący za tym cyberatakiem nie podają w niej konkretnych żądań, natomiast ujawniają, do jakich danych uzyskali dostęp i co dokładnie znalazło się w ich posiadaniu. Mowa nie tylko o kodzie źródłowym najważniejszych produkcji CDPR, ale również o tak kluczowych informacjach, jak dane na temat firmy: HR, administracji, księgowości, dokumentów związanych z inwestycjami etc.

To nie pierwszy raz, kiedy studio zostało zaatakowane przez hakerów. Podobna sytuacja miała miejsce w 2017 roku, ale wtedy udało się wykraść jedynie informacje na temat Cyberpunka 2077. Obecna sytuacja to operacja na znacznie większą skalę. Mamy nadzieję, że cała sprawa zakończy się pomyślnie, a ekipie CD Projekt Red uda się odzyskać wykradzione dane lub zabezpieczyć ich dalszy wyciek, sprzedaż i wszelkie niechciane działania, jakich mogą stać się celem. Firma dostała 48 godzin na skontaktowanie się z hakerami - będziemy czekać na dalszy rozwój wydarzeń.