The Dark Knight Trilogy było przełomowym wydarzeniem w kinie masowym, gdy Christopher Nolan najpierw (Batman Begins) dokonał rewolucji w sposobie opowiadania superbohaterskich historii, a następnie stworzył na tym polu niedościgniony wzorzec (The Dark Knight). Nic dziwnego, że tak wielu widzów – nawet pomimo względnego sukcesu The Batman – marzyłoby o powrocie duetu Nolan + Bale. Czy są na to szanse?
„Why so serious?” Bo mamy tutaj reinterpretację popkulturowych mitów największego kalibru. Christopher Nolan już w „Batman Begins” jasno zasygnalizował, co ma zamiar zrobić z figurą Człowieka nietoperza, ale dopiero „Mroczny rycerz” przyniósł woltę, która przywróciła godność bohaterom w śmiesznych kostiumach, a z komiksowych produkcji zrobiła gałąź sztuki wysokiej. „The Dark Knight Trilogy” od reżysera „Memento” funkcjonuje obecnie jako właściwie oddzielna kategoria estetyczna i chyba naprawdę Tarantino musiałby zrobić Bonda po drugim „Kill Billu”, żeby powstało coś bardziej wywrotowego w obrębie rozrywkowego kanonu – pisałem, gdy umieszczaliśmy The Dark Knight w rankingu 50 filmów, które najmocniej wpłynęły na kształt współczesnej popkultury.
Nolan dotknął Boga – znacie inny tak doskonały blockbuster? No dobra, znamy, ale o tym za moment. Już pomijając fakt, że to policyjny thriller pełną gębą, a Joker w interpretacji Heatha Ledgera jest jednym z najbardziej przerażających i fascynujących jednocześnie szaleńców w historii kina, ale Christopher Nolan pokazał też, jak trudno jest pokonać nie przeciwnika, a swoje własne demony – dodawał ostatnio Jacek Sobczyński w drugiej części zestawienia 20 naszych ulubionych blockbusterów XXI wieku.
Wkrótce minie piętnaście lat, odkąd Mroczny rycerz trafił na ekrany kin; w międzyczasie Robert Pattison przywdział kostium człowieka nietoperza i okazało się, że udźwignął ikoniczną rolę, a jednak wizja kontynuacji The Dark Knight Trilogy to jest coś, co nie może nie rozpalać masowej wyobraźni.
Atmosferę w tym kontekście podgrzał właśnie Christian Bale – podczas press touru, towarzyszącego premierze Thor: Love and Thunder. W rozmowie ze Screen Rant wjechał z następującym statementem: I had a pact with Chris Nolan. We said, „Hey, look. Let's make three films, if we're lucky enough to get to do that. And then let's walk away. Let's not linger too long”. In my mind, it would be something if Chris Nolan ever said to himself, „You know what, I've got another story to tell”. And if he wished to tell that story with me, I'd be in. Co oznacza – ni mniej, ni więcej – że, jeśli reżyser miałby pomysł na jeszcze jeden film o zamaskowanym mścicielu, aktor chciałby znaleźć się na pokładzie. Chociaż pierwotny pakt zakładał zamknięcie tematu w trzech częściach.
Wypowiedź Bale'a traktować należy raczej w kategoriach ciekawostki, dającej okazję do fanowskich spekulacji. Zwłaszcza w obliczu przyszłorocznej premiery Oppenheimera Nolana z Cillianem Murphym i – potwierdzonego oficjalnie w kwietniu – Batmana 2...